Dość sceptycznie jestem nastawiona do produktów nazywanych serem, do zrobienia których nie użyto ani grama mleka. A tu proszę – taka niespodzianka, odkryta dzięki Thiessie z bloga kulinarnego Podróże kulinarne Thiessy. Ser z nerkowców to całkiem smaczna alternatywa – dla wegan, dla tych, którzy nie mogą spożywać mleka i jego pochodnych, dla ciekawych nowych smaków.
Do produkcji tego sera należy podejść na ładnych kilka dni przed planowaną konsumpcją, ponieważ proces jest uzależniony od płynu, który powstaje w wyniku fermentacji kiełkujących nasion, a który nazywa się rejuvelac. Dzięki temu ser ten ma w składzie probiotyki i naprawdę smakiem i właściwościami może udawać prawdziwy ser z mleka. Nie jest to typ serka z nerkowców do smarowania, tak popularnego na wegańskich blogach. Raczej z tych świeżych niż dojrzewających, ale dla osób, które nie mają alternatywy, to całkiem dobre rozwiązanie. Sam rejuvelac można pić regularnie dla zdrowotności, bo jest bogaty w witaminy i dobre bakterie, podobno wspomaga odporność.
Ziarna (tyle, aby zajęły około 1 cm od dna słoika) zalać wodą (tak, aby wody było około 3 razy więcej niż ziaren) i potrząsać słoikiem, aby wszystkie pokryły się wodą. Odstawić na 8–12 godzin.
Następnie odcedzić ziarna i przepłukać je wodą, używając do tego sita, dokładnie osączyć – mają być wilgotne, ale nie całkiem mokre. Przełożyć do słoika, nałożyć na górę gazę, zabezpieczyć gumką i zostawić na 12 godzin w temperaturze pokojowej z dala od bezpośredniego dostępu słońca. Po tym czasie będzie widać małe ogonki, ale nie zawsze – różne ziarna kiełkują w różnym tempie. Powtórzyć płukanie świeżą wodą w słoiku, odcedzić i zostawić na kolejne 12 godzin. Po tym czasie zwykle widać już większe kiełki. Kiełki w ziarnach potrzebnych do wyrobu rejuvelacu nie powinny być dłuższe niż długość ziaren. Jeśli nadal macie wątpliwości, to w tym filmie są pokazane dwie metody kiełkowania:
Kiełkujące ziarna zalać świeżą wodą, przykryć gazą i odstawić w temperaturze pokojowej na 2-3 dni. Płyn zacznie mętnieć, pojawią się małe bąbelki, kolor zmieni się na lekko mleczny, a zapach na świeży, lekko cytrusowy. To znak, że jest gotowy. Odcedzić. Kiełki można zalać ponownie i tym razem rejuvelac będzie gotowy po 12 godzinach.
Orzechy nerkowca zalać wodą i moczyć przez całą noc. Wodę, w której się moczyły, odlać, orzechy lekko osuszyć na sicie, przełożyć do blendera, wlać rejuvelac i miksować na bardzo gładko. Zmiksowane włożyć na gęstą gazę albo specjalną ściereczkę do wyrobu serów i powiesić (ja to robię na górnej szafce kuchennej, a pod spód podkładam miseczkę) na około 24 godziny, aby odciekła. Brzegi mogą lekko obeschnąć, ale ser po wymieszaniu znowu będzie wyglądał jak świeży.
Po odcedzeniu jest czas, aby dodać do sera ulubione dodatki. Ja zrobiłam z samą solą, uformowałam kształt rękoma i obtoczyłam w mieszance pieprzu czarnego, różowego i syczuańskiego, które rozbiłam w moździerzu. Plastikowy okrągły pojemnik wyłożyłam papierem pergaminowym i przełożyłam do niego ser. Ale można po prostu zakończyć proces na formowaniu ręcznym. Taki ser musi stężeć w lodówce przez kolejne 2–4 dni. Przed podaniem swój ser wyciągnęłam z pudełka, przykładając doń talerzyk i obracając do góry nogami, a potem z sera ściągnęłam papier – dzięki temu ostateczny produkt miał dość regularny kształt.