Wielkie Żarcie > Zmysły w kuchni

Świąteczne kulinarne prezenty ręcznie robione

Nie wiem jak Wy, Drodzy Czytelnicy, ale ja uwielbiam dostawać kulinarne prezenty. Mam także kilku znajomych smakoszy, dla których słoiczek domowego wyrobu jest cenniejszy niż te krawaty, mydła czy inne rzeczy, które po rozpakowaniu w święta przy wydawanym teatralnym okrzyku radości, że właśnie o takim krawacie czy mydle się marzyło, lądują na dnie szafy. Jeśli macie ochotę zaskoczyć obdarowanych własnoręcznie przygotowanymi prezentami, to zapraszam do kilku moich wypróbowanych przepisów. Jedyne co potrzebujecie to odrobina czasu, chęci i kilka słoiczków, puszek, wstążek czy celofanowych woreczków, aby zwykle domowe przetwory i wypieki przemienić w niezwykły prezent.

Życzę Wam, aby święta były dla Was niezwykłe, a nadchodzący rok przyniósł wiele zdrowia, szczęścia i oczywiście ochoty do gotowania.

Orzechy

Słodko-pikantna mieszanka orzechowa

2 porcje

  • 200 g dowolnych orzechów i/lub migdałów (na potrzeby tego wpisu użyłam 100 g połówek włoskich orzechów i 100 g całych, nieblanszowanych migdałów)
  • około 30 g solonego masła, stopionego
  • 1 łyżka oleju słonecznikowego
  • ¼ łyżeczki pieprzu cayenne
  • ¼ łyżeczki mielonego kuminu
  • ¼ łyżeczki wędzonej papryki w proszku
  • ½ łyżeczki mielonego cynamonu
  • 1 płaska łyżeczka przyprawy korzennej (użyłam mixed spice, może być przyprawa do piernika)
  • 2 łyżki płynnego miodu
  • 2 łyżeczki ziaren sezamowych

Piekarnik nagrzałam do 150 stopni C i wyłożyłam dużą blaszkę papierem do pieczenia. W misce wymieszałam masło ze wszystkimi przyprawami, olejem, jedną łyżką miodu, następnie dorzuciłam orzechy i migdały. Dokładnie wymieszałam, aby masa pokryła orzechy i migdały, następnie wyłożyłam je na blaszkę, w jedne warstwie, starając się zachować między nimi małe odstępy.

Wstawiłam do piekarnika na 10 minut, a po tym czasie skropiłam resztą miodu i piekłam kolejne 5 minut. Następnie posypałam sezamem i piekłam jeszcze 5 minut. Trzeba kontrolować piekarnik, bo miód lubi się przypalić i być gorzki.

Po upieczeniu od razu wyciągnęłam blaszkę z piekarnika i odstawiłam do całkowitego ostygnięcia. Orzechy i migdały przełożyłam do słoiczków i szczelnie je zakręciłam.

Arancello

Likier pomarańczowy arancello z korzennymi przyprawami

około 0.75 l

  • skórka obrana cienko z 5 małych pomarańczy (bez tej białej warstwy)
  • mały kawałek kory cynamonowej
  • laska wanilii, nacięta (opcjonalnie)
  • 3 strączki kardamonu (użyłam zielonego)
  • 5 goździków
  • 500 ml czystej wódki
  • 250 g drobnego cukru
  • 250 ml wody

Skórkę pomarańczową, cynamon, wanilię, kardamon i goździki zalałam w słoiku wódką i zamknęłam szczelnie. Zostawiłam na 7 dni, codziennie wstrząsałam lekko słoikiem. Po tym czasie do słoika dodałam wodę z rozpuszczonym w niej cukrze i zamknęłam na kolejne 5 dni, codziennie potrząsając lekko słoikiem.

Przecedziłam do butelki, zachowując korę cynamonową i dwa paski skórki pomarańczowej, jako element dekoracyjny. Można dorzucić goździki czy strąki kardamonu do dekoracji, jak ktoś ma ochotę.

Sól

Sól cytrynowo-tymiankowa

  • około 10 łyżek gruboziarnistej soli morskiej (lub soli w płatkach)
  • około 30 g świeżego tymianku (zwykłego lub cytrynowego)
  • 1 liść laurowy
  • skórka obrana z jednej cytryny, możliwie cienko, biała błona pod spodem jest gorzka

Piekarnik nagrzałam do około 100 stopni C. Skórkę z cytryny pokroiłam na nieduże kwadraciki i ułożyłam na blaszce do pieczenia wyłożonej pergaminem. Obok rozłożyłam tymianek i dodałam liść laurowy. Trzymałam w piekarniku, aż tymianek był zupełnie suchy, obracając go raz podczas suszenia.

Tymianek i liść laurowy wyciągnęłam, piekarnik wyłączyłam i zostawiłam skórkę cytrynową w jego środku, aż zupełnie wystygł. Po tym czasie skórka była już zupełnie sucha. Listki tymianku delikatnie strzepnęłam z gałązek do soli, jeśli jakieś gałązki wpadły do miseczki z solą wyciągnęłam je. Do soli pokruszyłam też liść laurowy. Dodałam skórkę cytrynową i wymieszałam. Rozłożyłam do małych słoiczków i szczelnie zakręciłam.

Możecie oczywiście całość zmielić i wtedy otrzymacie smakową sól gotową do użycia.

Sól

Sól miętowo-rozmarynowa

  • około 8 łyżek soli gruboziarnistej (lub w płatkach)
  • około 2 łyżki igieł świeżego rozmarynu
  • około 2 łyżki listków świeżej mięty

Wszystkie składniki umieściłam w robocie kuchennym i zmieliłam, ale nie za drobno. Zioła były zmielone dość drobno, natomiast sól zachowała jeszcze nieco grubości. Możecie oczywiście zmielić ją na proszek.

Sól rozłożyłam na blaszce wyłożonej papierem i umieściłam w piekarniku, z którego akurat wyciągnęłam upieczone ciasto. Wyłączyłam więc piekarnik, ale był on ciągle nagrzany do ok. 175 stopni C. Umieściłam w nim sól i zostawiłam zamknięty. Trzy razy, co około 10 minut przemieszałam sól, aby równomiernie wysychała. Gdy piekarnik zupełnie wystygł, sól była sucha, więc przełożyłam ją do czystego, suchego słoiczka.

Dżem

Dżem żurawinowo-pomarańczowy z nutą wanilii i kardamonu

około 5 słoiczków, każdy 190 ml

  • 500 g świeżej żurawiny
  • 1 duża pomarańcza
  • 500 g cukru
  • ziarenka z laski wanilii (albo łyżeczka ekstraktu naturalnego waniliowego)
  • 3 sztuki kardamonu
  • sok z połowy cytryny
  • 125 ml pektyn w płynie (opcjonalnie, ja dodałam, bo chciałam mieć mało płynną konsystencję, bez pektyn uzyskacie coś w rodzaju konfitury; możecie także użyć cukru żelującego, który ma dodane pektyny)

Obieraczką do warzyw obrałam skórkę z pomarańczy, w miarę cienko i pokroiłam ją na wąskie paseczki. Z łupinek kardamonu wyciągnęłam czarne ziarenka i utłukłam je w moździerzu na proszek. W dużym garnku umieściłam żurawinę, zasypałam cukrem, dodałam skórkę z pomarańczy i wycisnęłam z niej cały sok. Dodałam sok z cytryny, wanilię, kardamon i zagotowałam. Zmniejszyłam ogień i gotowałam odkryte, aż większość żurawiny się rozpadła (uwielbiam ten odgłos, gdy pęka podczas gotowania!).

Ściągnęłam z ognia, dodałam pektyny i dokładnie wymieszałam. Jeszcze ciepłe przełożyłam do wysterylizowanych gorących słoiczków, zakręciłam i odstawiłam do góry nogami, aż całkowicie wystygły.

Ciasteczka

Ciasteczka maślane z ciemną czekoladą i żurawiną

  • 375 g mąki pszennej
  • 250 g masła niesolonego, pokrojonego w małą kostkę
  • 125 g cukru drobnego
  • garść małych guzików z ciemnej czekolady
  • garść suszonej żurawiny

Mąkę przesiałam i wymieszałam z cukrem. Dodałam masło i szybko zagniotłam ciasto. Pod koniec zagniatania dodałam guziki czekoladowe oraz żurawinę. Uformowałam długi wałek i zawinęłam go w folię spożywczą. Włożyłam do lodówki.

Piekarnik nagrzałam do 140 stopni C. Blaszkę do pieczenia wyłożyłam papierem. Wałek ciasta pokroiłam na około 7 mm plasterki i ułożyłam je, niezbyt ciasno na blaszce. Piekłam przez 15 minut (w dwóch porcjach, bo wychodzi ich sporo) i delikatnie szpatułką przekładałam na kratkę. Ciastka po upieczeniu są dość miękkie i łamliwe, trzeba uważać przy przenoszeniu ich na kratkę. Po ostygnięciu twardnieją lekko i nie kruszą się. Można przechowywać je do tygodnia, najlepiej w szczelnym pojemniku.

Karolina Grochalska

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.