Felietony > Felietony z pazurkiem

Na Wiejską - Start

Kampania wyborcza nabiera rumieńców. Biorąc pod uwagę fakt, że wybory są dopiero w październiku, czeka nas jeszcze sporo niespodzianek.

Na razie słyszymy od partii rządzącej, ileż to dla nas zrobiła. Od największej partii opozycyjnej zaś dowiadujemy się, że partia rządząca nic nie zrobiła i że należy to zmienić, czyli… rzecz jasna, oddać władzę największej partii opozycyjnej. Mniejsze ugrupowania polityczne stawiają nie tyle na „opluwanie” kontrkandydatów, ale na idealizowanie swojego wizerunku. Ot, taki dobry wujek z Ameryki, który przywozi prezenty. Jesteśmy cacy, kochamy wszystkich, chcemy szczęścia obywateli, tylko dajcie nam szansę, czyli… władzę!

Znamy już ubiegających się o mandaty do Sejmu i Senatu. No i tu, przyglądając się wachlarzowi „egzemplarzy”, startujących na Wiejską… ręce opadają.

Co do startujących w wyborach różnic nie ma. Każda z partii wystawia pewną grupę person, delikatnie mówiąc, „dyskusyjnych”.

Mamy wdowy i wdowców po ofiarach smoleńskich. Duże grono tak zwanych zapomnianych polityków. Niemałą grupę tworzą również celebryci. Jest dziennikarz znany z występów w jury muzycznego show. Snowbordzistka znana z tego, że jest znana. Dużym zaskoczeniem jest ubieganie się o mandat byłej przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Zapewne ta pani, zmęczona walką o lepszy byt swoich koleżanek, stwierdziła, że zadba o swój. Bardzo dobrze. Oby tylko, gdy już szczęśliwie zasiądzie na Wiejskiej, nie trafiła przypadkiem do komisji zajmującej się problemem pielęgniarek. Wtedy żadna ze stron nie czułaby się komfortowo.

Katarzyna RedmerskaMamy również wśród kandydatów na posłów znanego obrońcę praw mniejszości seksualnych. To akurat nie jest złe. Chłop walczy jak może o te prawa. Być może jako poseł coś wywalczy.

Słuchając kandydatów na posłów, którzy gminnie odwiedzają stacje TV, widać, że nie mają oni pomysłu na politykę, na jej ulepszenie. Pomysł mają na siebie i lansowanie swojej osoby.

Niestety kolejne wybory (czyt. kandydujący w nich) pokazują namacalnie, że do polityki nie garną się ludzie, którzy swoją mądrością i doświadczeniem mogliby zmienić w kraju coś na lepsze (oczywiście jest takich pewien odsetek, ale to kropla w morzu potrzeb). Dlaczego tak się dzieje? Głównym powodem jest zapewne poziom uprawianej polityki, a konkretnie jego brak. Nikt, kto ceni swoje nazwisko i osiągnięcia, nie chce ryzykować oplucia i zeszmacenia swojej osoby. Dopóki nie nastąpi ukulturalnienie sceny politycznej, na kandydatów z klasą nie ma co liczyć.

Gdyby to nie był tak poważny temat, to można by było nieźle się uśmiać patrząc na te polityczne przepychanki. Obecnie można tylko zapłakać… z bezradności.

Katarzyna Janina Redmerska

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.