Powieści i opowiadania > Gdzieś w ostatecznej krainie

Gdzieś w ostatecznej krainie, część 41

Gdzieś w ostatecznej krainieWesele w Radziwiliszkach. Idź Jaśku, zaproś Juliusza do Radziwiliszek. Piękna, malownicza to miejscowość na Litwie. Duży tam dwór jest i zmieszczą się wszyscy. Nie będziemy – powiedz mu – wymyślać nic nowego. Zrobimy wesele. Nie będziemy z Wyspiańskim się ścigać. Bo wesele to Polska właśnie. To my.

*

Wiem gdzie mieszkasz; tam gdzie jest tron szatana, a trzymasz się mego imienia i wiary mojej się nie zaparłeś…(Ap. 2, 13)

*

Przyjdź do nas ojcze Maksymilianie Kolbe. Opowiedz nam, jak doszło do tego że zrobiłeś ten Krok, krok do przodu. Pokonałeś zło i nienawiść.

*

Nadleciały samoloty nad miasto Nowy Jork. W samolotach byli ludzie, którzy mieli swoje plany na dalsze życie. Lecz grupa szaleńców postanowiła inaczej. Skierowała samoloty na 100-piętrowe budynki i rozbijając samoloty, niszcząc wszystko wokół, siejąc strach, spowodowała, że 11 września 2001 roku to data w dziejach świata straszna. Nowa epoka się rozpoczęła. Cały wiek XX pracował na to. Ten rozbuchany relatywizm moralny, ten brak i niszczenie wszelkich autorytetów, ten kult pieniądza, sukcesu, ten brak pokory i brak szacunku dla życia. Ta totalna wolność i spychanie Boga na margines życia. Przyjdziecie na nasze wesele do Radziwiliszek, wy opętani przez szatana. Przyjdziecie siedzący całe dnie przed ekranem, gdzie migają cyfry spadku i wzrostu akcji na giełdzie.

Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał a on ze Mną.(Ap. 3, 20)

*

Pan bada sprawiedliwego i występnego, nie cierpi Jego dusza tego, kto kocha nieprawość. On sprawi, że węgle ogniste i siarka będą padać na grzeszników; Wiatr palący będzie udziałem ich kielicha.

*

Już gości coraz więcej. Właśnie Adam przyjechał dwukonną bryczką. Usiadł w salonie, popatrzył na zegar i lekko się uśmiechnął. Spojrzał na ojca Kolbego, który przeglądał pisma rozrzucone na stoliku. A za oknem Mateusz Birkut oglądał dwór ze wszystkich stron. Patrzał jak zbudowany. Zatrzymał jakiegoś parobka i pytał ile czasu zajęła budowa dworu. Policzmy: Adam już jest i ojciec Kolbe i Mateusz Birkut z Nowej Huty. Jeszcze widno, dużo czasu do nocy, ale gości przybędzie mnóstwo.

*

– Jaśku, byłeś w Paryżu, no jak, Juliusz przybędzie? Co powiedział?

– Przybędzie. Trochę się źle czuje, kaszle bardzo, ale przybędzie.

*

Błysnęły ciemne okulary, to Zbyszek Cybulski. W kurtce z amerykańskiego demobilu z chlebakiem na ramieniu. Nerwowo pali papierosa.

*

Kto idzie za mną nie błądzi w ciemnościach

Nie podążał wiek XX za Chrystusem. Sam wytyczał cele, które kończyły się zgliszczami i górą zamordowanych ludzkich istnień.

*

Pisze Tomasz a Kempis:

Ucisz w sobie nadmierną żądzę wiedzy, bo płynie z niej wielki niepokój i wielkie złudzenie?!

Wydawało się w wieku XIX i wcześniejszych wiekach, że nauka, rozwój wiedzy spowoduje lepsze życie, pełne radości, miłości, jednakże było to złudzenie. Wykorzystano wiedzę do konstruowania coraz doskonalszych broni, zniszczono środowisko, zniszczono wiarę w Boga. „O ile więcej i lepiej umiesz, o tyle surowiej będziesz sądzony, jeżeli życie twoje w tym samym stopniu nie będzie świętsze. Nie nadymaj się z powodu sztuki czy wiedzy, lecz raczej lękaj się otrzymanej umiejętności” – To też są słowa Tomasza a Kempis.

*

Lecz gniew mój zaciążył nad pysznymi.(Zach. 1, 15)

A może ten atak z 11 września 2001 roku to bicz Boży? Może trzeba zawrócić z drogi, która w przepaść prowadzi, w otchłań ciemną.

*

A tymczasem zjeżdżają się goście. Dworek zaczyna pulsować dziwnym życiem. Bo on żyje w dziwnym czasie. Na chwilę mieszają się wieki, epoki, ale okazuje się, że jedność one stanowią. Jedno wypływa z drugiego, że jeden czerpie z drogiego i stanowi początek czegoś nowego.

A kilkadziesiąt metrów od dworku kościół piękny. To tam do niego pojechał Jan Sebastian Bach i grać na organach zaczął swoją Pasję. Pasję wg św. Mateusza. On nie chce nic mówić. On chce grać. Bo po to stworzył go Bóg, by te akordy istniejące zawsze, zapisał na papierze nutowym i potem, aby one rozbrzmiewały w katedrach i przenosiły słuchaczy w te rejony, gdzie zwykły śmiertelnik przejść nie może.

*

Jan Sebastian siadając do organów pomodlił się słowami Psalmu 9:

Chwalę cię Panie, całym sercem, opowiadam wszystkie cudowne Twe dzieła. Cieszyć się będę i radować tobą.

A na witrażu Chrystus upadający pod krzyżem. Ostatnie promienie słońca oświetliły witraż i krzyż Chrystusa odbił się na ławce, na której siedział mały, może 10-letni chłopczyk.

*

Anioł po prawicy Chrystusa zwija z szumem niebiosa gwiazdy, księżyc, słońce malowane płasko a myśmy je brali na serio nie wiedząc że to była dekoracja.

Piękna dekoracja, ale przeminie przecież. Spektakl zwany życiem, wszechświatem, cywilizacją dobiegnie końca. Któremuś z pokoleń przyjdzie oglądać koniec. Nadejdzie czas Apokalipsy.

*

Kto go zaprosił?

Wit Stwosz zjawił się na weselu w Radziwiliszkach. Mówi, że postara się wyrzeźbić XX wiek.

Zawrze w drewnianych, jego ręką wyrzeźbionych klocach, istotę czasów, których nie zna. Tutaj, słuchając tych ludzi, co powoli do dworku zmierzają, dowie się wszystkiego o tym dziwnym wieku. Kiedy tu zmierzał, widział litewską puszczę, a w niej odpowiednie kilkusetletnie drzewa. Tylko ciąć i rzeźbić. Tylko co rzeźbić?

– Mistrzu – odezwał się Zbyszek Cybulski – teraz mamy film, fotografię. One są dokładniejsze i dosadniejsze i tam wszyscy żyją, są nieśmiertelni. Ja na ten przykład ciągle żyję. Ktoś gdzieś wkłada kasetę z moim filmem i ja strzelam do komunisty, a potem ginę na śmietniku. Spróbuj to wyrzeźbić! Nie da się.

– Ale przecież – rzekł Mistrz Stwosz – moje postacie jak żywe. Tak wszyscy mówią, w kościele Mariackim w Krakowie. Jak żywe.

*

I ciągłą walkę z szatanów gromadą.

Kiedy na weselu w Radziwiliszkach zjawi się Juliusz, powie jak z nimi walczyć. Bo szatani przyjdą na pewno. Wiedząc o tym weselu, przyjdą. Przyjdą specjaliści od kłamstwa i nienawiści. Ojciec Kolbe powiedział, że nie trzeba się ich bać. Trzeba zrobić krok do przodu, wtedy pierzchną. Wystarczy powiedzieć im „Nie”.

Idź precz.

*

Przez wszystko do mnie przemawiałeś – Panie, Przez ciemność burzy, grom i przez świtanie; Przez przyjacielską dłoń w zapasach z światem, Pochwałą wreszcie – ach! – nie Twoim kwiatem...C.K. Norwid

No i kazałeś tworzyć człowiekowi dzieła, które dają przedsmak Nieskończoności. Taki lekki wietrzyk stamtąd.

*

To jest konkretne doświadczenie. Zachwiano potęgą potężnego kraju. Zachwiał nią człowiek, który mieszka w namiocie, gdzieś w nieznanym miejscu. Teraz już zawsze będziemy się bać samolotu, który niczym okrutny ptak może zniżyć lot, a potem uderzyć i rozszarpać każdego. Każdy lśniący, drapiący chmury dom, dumny i potężny może za chwilę leżeć w gruzach.

*

A tam na Litwie, w Radziwiliszkach spokojnie i bezpiecznie. Oni tam zbierają się, czekają na resztę gości i słuchają jak gra Bach. Idźcie na chwilę do tego małego kościółka. Idźcie porozmawiać z Panem. Zapytać go, co robić. Możecie jeszcze wiele zmienić, macie wpływ na ludzi. Ale najpierw musicie być pokorni, posłuchać co mówi Pan. A w Psalmie 11 takie oto słowa słyszymy:

Niby ptak uleć w górę Bo oto grzesznicy łuk napinają, Kładą strzałę na cięciwę, By w mroku razić prawych sercem. Gdy walą się fundamenty, Cóż może zdziałać sprawiedliwy.

*

Pisze Ryszard Kapuściński:

Media wprowadzają nas i uczą nowej dramaturgii, tej bez ostatniego aktu, bez finału. Oto widzimy na ekranie telewizora, słyszymy w radiu lub czytamy w gazecie, że coś się zdarzyło. I nagle, nazajutrz lub po kilku dniach wszystko znika nam sprzed oczu na dobre, na zawsze. Nie wiemy, co się stało dalej z tymi ludźmi, z tą sprawą. Zdarzenie, które zostało nam przekazane, nie ma przyszłości(a najczęściej nie miało również przeszłości).

*

Przed dworkiem w Radziwiliszkach zatrzymała się kareta. Wysiadł z niej car Mikołaj II. Tuż za nim wyszedł blady chłopczyk. Cierpiący na hemofilię carewicz Aleksy. On uosabia Imperium. I teraz to Imperium wykrwawia się. Aleksy to symbol. Nie będzie przekazania władzy. To jest znak końca. Tylko czy ktoś to widzi? Tylko czy ktoś to umie odczytać?

*

Do Niego należą czasy, narody i władza. Piłat zapytał: więc Ty jesteś Królem? Tak, Ja jestem Królem, tylko nie takim jak ty. Przyjdź Królestwo Twoje. Tak pomyślał Andrzej Bobola, patrząc na wysiadających z karety cara Mikołaja II i jego delikatnego synka.

Grzegorz Pieńkowski

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.