Podróże małe i duże > Shqipëria - Kraina Orłów - przewodnik po Albanii

Albania, najczęściej zadawane pytania – przewodnik

Plac Skanderbega, Tirana (Albania)

A gdzie w ogóle jest ta Albania?

Garść podstawowych informacji dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą:

Albania leży w Europie, a dokładniej na Bałkanach, pomiędzy Czarnogórą, Kosowem (Serbia), Macedonią, Grecją i Adriatykiem.

Stolica kraju: Tirana.

Nazwa waluty: Lek.

Język urzędowy: albański.

Powierzchnia kraju: 28 748 km² (dla porównania - powierzchnia Polski: 322 575 km²)

Ludność: 3,2 mln osób.

Flaga: czarny dwugłowy orzeł na czerwonym tle.

UWAGA! Wszystkich, którzy odwiedzali Albanię albo planują w najbliższym czasie się do tego kraju wybrać, serdecznie zapraszam do współtworzenia tego przewodnika. Można w tej sprawie pisać na adres redakcji redakcja@libertas.pl.

Dzieciaki z BeratuDrzemka na plaży

Czy w Albanii jest bezpiecznie?

Albania przez wiele lat była odizolowana od reszty świata, stąd wielu osobom kojarzy się z jakimś dzikim krajem, gdzie turyście grozi ogromne niebezpieczeństwo. Tymczasem w moim przekonaniu Albania jest krajem bezpieczniejszym niż Polska. Owszem, włócząc się w nocy po jakiejś podejrzanej dzielnicy narażamy się na pewne ryzyko, ale to samo można powiedzieć o Polsce. Jeśli zachowamy zwykłą ostrożność, to nic nie powinno nam się przytrafić. Ja podróżowałem z żoną i dwójką dzieci, w tym z dwuletnim synkiem, i nie mieliśmy żadnych nieprzyjemnych przygód, wręcz przeciwnie - na każdym kroku spotykaliśmy się z przejawami życzliwości. Słyszałem też opinie, że w Albanii rządzi mafia, która jest zainteresowana, by turysta czuł się bezpiecznie i jest w stanie o to bezpieczeństwo zadbać. I może coś w tym jest, bo nie mam wątpliwości, że jako organizacja prywatna mafia potrafiłaby zapewnić bezpieczeństwo skuteczniej niż każda policja, że już o naszej nie wspomnę.

Granica albańsko - macedońska

Podróżowanie przez Albanię stopem?

Tak, znam ludzi, którzy przemierzali Albanię stopem i żyją. Nie jest to bardziej niebezpieczne niż podróżowanie stopem po Polsce, a kierowcy zatrzymują się nawet chętniej niż u nas. Inna sprawa, że Albańczycy niemal zawsze za podwiezienie domagają się drobnej opłaty i trzeba się z tym liczyć. Cóż, co kraj, to obyczaj.

Dworzec w Tiranie (Albania)

Podróżowanie przez Albanię koleją?

Albańska kolej jest słabo rozwinięta, ale do kilku większych miast można w ten sposób dojechać. Jeśli chodzi o wady tego sposobu przemieszczania się, to komfort podróży może pozostawiać trochę do życzenia (tabor jest w kiepskim stanie). Ponadto jeśli komuś się śpieszy, to uprzedzam, że pociągi nie rozwijają prędkości większych niż 50 km/h. Wszyscy, którzy komfortu i prędkości nie oczekują, mogą podobnie jak ja potraktować przejazd albańskim pociągiem jako oryginalną atrakcję turystyczną.

Droga z Peshkopi do Kukës (Albania)Droga z Peshkopi do Kukës (Albania)Autostrada na północy AlbaniiDroga w budowie

Jakie są drogi w Albanii?

Są tacy, którzy chcą się wybrać do Albanii samochodem lub motorem i nurtuje ich pytanie: „Jakie są drogi w Albanii?”. Otóż drogi są różne. Główne trasy są w dobrym stanie i często mają nową, gładką asfaltową nawierzchnię, której mogłaby pozazdrościć im niejedna polska droga. Ryzykowne natomiast (o ile nie mamy samochodu terenowego) może być wjeżdżanie na drogi lokalne oznaczone kolorem żółtym.

Dla przykładu droga od granicy z Macedonią do Peshkopi jest asfaltowa i nie nastręcza żadnych problemów z przejazdem. Dalej w kierunku Kukës jest już jednak tylko droga kamienista, a z czasem robi się jeszcze gorzej. Trakt zwęża się do szerokości niecałych dwóch metrów, prowadzi bardzo ostrymi podjazdami pod górę i stromymi zjazdami w dół obfitującymi w dużą ilość zakrętów. Ponadto usypany jest z dość dużych kamieni, więc jeśli jedziemy motorem, to koła cały czas się zapadają. Może to skutkować wywrotkami i kłopotami z podniesieniem maszyny, bo i nogi wpadają między kamienie, na których trudno znaleźć stabilne oparcie (2011)1. Jednak prawdopodobnie, tak jak wiele innych dróg w Albanii, jest to odcinek w budowie, więc już niedługo może się on przemienić w wartą polecenia piękną widokową trasę.

Albańczycy budują drogi dopiero od kilku lat. Za czasów Envera Hodży posiadanie prywatnego samochodu było zabronione, a więc i rozbudowana sieć dróg nie była potrzebna. Nikt też nie miał prawa jazdy, bo i po co, albańscy kierowcy jeżdżą więc dość brawurowo i pierwsze dni wymagały od nas dużego skupienia za kierownicą. Główne drogi, oznaczone literami SH, są w większości asfaltowe, jednak na wielu odcinkach trwa remont, a stan nawierzchni uzależniony jest od etapu budowy. Buduje się dużo i sprawnie, ale ponieważ ilość dróg jest ograniczona, nie robi się tu objazdów. Ruch puszczany jest po tym, co jest akurat zrobione. Zdecydowanie najgorzej jeździło nam się po drogach, na których remont się w ogóle jeszcze nie rozpoczął – okropne dziury w tym, co z drogi zostało. Lepiej było tam, gdzie asfalt został zdarty lub na drogach szutrowych, bo było równo i jechało się całkiem nieźle, niestety prawie zawsze w kłębach pyłu (2011).

Bunkry na plaży w Ksamil

Czy bać się albańskiej policji?

Albańczycy boją się policji drogowej, bo często zatrzymuje za przekraczanie szybkości i wlepia mandaty. Policjanci stoją właściwie w każdym zacienionym miejscu wzdłuż drogi, a na pewno pod każdym wiaduktem lub kładką dla pieszych. My staraliśmy się jechać zgodnie z przepisami, ale i tak parę razy nas zatrzymano. Ostatecznie jednak w związku z problemami w komunikacji (mówią wyłącznie po albańsku), nasze spotkania kończyły się na niczym, ale w przyjaznej atmosferze i byliśmy żegnani bardzo serdecznie.

Berat (Albania)

Czy w Albanii są bankomaty?

Oczywiście, że w Albanii są bankomaty, a niektóre polskie banki oferują w ramach konta ROR korzystanie z bankomatów za granicą bez prowizji. W takim wypadku zamiast kupować w kantorze euro, a następnie sprzedawać je w Albanii za leki, bardziej opłaca się po prostu korzystać z miejscowych bankomatów. Dlatego gotówkę biorę tylko na wszelki wypadek i tylko tyle, by bez stresów przeżyć kilka dni. Jest to sprawdzona i praktyczna metoda. Używałem karty Visa i z nią nie miałem żadnych problemów. Nie wszystkie bankomaty akceptują jednak karty Maestro (2012)1.

Czy poradzę sobie nie znając języka albańskiego?

Oczywiście dobrze jest znać język kraju po którym się podróżuje, bardzo przydatne może być nauczenie się choćby kilku podstawowych zwrotów. Czasem wystarczy powiedzieć jedno słowo, np. faleminderit (dziękuję), by zaskarbić sobie sympatię napotkanego człowieka. Nie znaczy to, że znajomość albańskiego jest koniecznością, ja nauczyłem się awaryjnie kilku zwrotów, ale większość spraw załatwiałem po angielsku. Młodzież masowo uczy się tego języka, więc zawsze gdy potrzebowałem jakiejś informacji, zaczepiałem młodych ludzi na ulicy i zawsze najdalej trzecia z zaczepionych osób znała angielski i potrafiła mi pomóc. Nad morzem jest dużo Włochów, więc w wielu miejscach bez przeszkód można dogadać się również po włosku. Często gdy ktoś nie znał angielskiego, pytał, czy mówię po niemiecku. Na tej podstawie wnioskuję, że niemiecki również jest w Albanii popularny. Znając któryś z wymienionych języków powinniśmy sobie poradzić. Najbardziej podstawowe zwroty zamieściliśmy w oddzielnym artykule Rozmówki polsko–albańskie.

Tubylcy z BliceVlora (Albania)Babcia

Czy Albania to kraj muzułmański? Czy ludzie są przyjaźnie nastawieni do przyjezdnych?

Według oficjalnych statystyk około 65% Albańczyków to muzułmanie, 10% katolicy, 20% to pozostali chrześcijanie. W pewnych rejonach Albanii przeważają muzułmanie, w innych, np. tych bliżej Grecji – chrześcijanie, ale ogólnie w żadnym miejscu gdzie byliśmy, nie miałem wrażenia, że muzułmanie stanowią większość... Prawdę mówiąc, czasem ciężko ich było w ogóle dostrzec. W 1967 roku Hodża pozamykał prawie wszystkie świątynie, nasilając tym samym prześladowania wszelkich przejawów religijności, co było kolejnym krokiem w kierunku budowy pierwszego społeczeństwa komunistycznego na świecie. Może w efekcie tego muzułmanów więcej jest na papierze niż w rzeczywistości.

Inna sprawa, że muzułmanie nie są wcale tacy źli, jak często maluje się ich w mediach. To normalni, sympatyczni ludzie. Mnie nigdy z ich strony nie spotkało nic złego. Poza tym Koran zabrania picia alkoholu, więc na ulicach nie widzi się podpitych, czasem agresywnych, a czasem zataczających się ludzi, dla porównania w Polsce widziałem takie obrazki nieraz. Często patrzymy z wyższością na inne nacje, a nie dostrzegamy własnych wad. Reasumując, muzułmanów nie należy się bać bardziej niż chrześcijan, a Albańczyków bardziej niż Polaków.

Albańczycy są nadzwyczajnie otwarci i chętnie nawiązują rozmowę, a ich gościnność i uczynność zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Osoby, które jeżdżą do Albanii od lat narzekają, że ta cecha Albańczyków powoli zanika. Nie mam niestety porównania do lat wcześniejszych i ciężko mi też coś prognozować, ale mogę z całą stanowczością podkreślić, że jeszcze w żadnym kraju nie czułem się tak mile widziany jak w Albanii Anno Domini 2009. Mam nadzieję, że tak pozostanie.

Fuck policePlaża w Durrës (Albania)Plaża w Durrës (Albania)Durrës (Albania)Z albańską gospodynią
Vlora, dom handlowy

Czy w Albanii kupię pieluchy/lekarstwa dla dziecka?

Oczywiście, że tak. W Albanii też przecież są sklepy, centra handlowe, apteki itd. Czasem na sklepowych półkach możemy zobaczyć inne niż u nas marki, ale w zasadzie niczego nie brakuje. Co nie znaczy, że nie warto niektórych rzeczy ze sobą zabrać. Patrz punkt niżej.

Albańska dziewczynka i JeremiJeremi

Jedziemy do Albanii z dzieckiem, co powinniśmy ze sobą zabrać?

Zawsze warto wziąć ze sobą podstawowe leki (przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, na wypadek zatrucia itp.). Owszem, na miejscu też da się je kupić, ale mogą być to leki inne niż u nas, takie których nie znamy, a po co ryzykować pomyłkę. Możemy mieć też problem z dogadaniem się w aptece, bo co innego znać język obcy tak, by się porozumieć, a co innego specjalistyczne terminy medyczne. No i ostatnia kwestia - za leki zapłacimy prawdopodobnie więcej niż u nas, bo większość jest importowana. Warto przed wyjazdem poprosić pediatrę o receptę na jakiś antybiotyk. Może się przydać.

Jeśli mamy miejsce w bagażu, możemy wziąć zapas pieluch, bo te również będą droższe niż u nas. Nam zapas wystarczył na większą część podróży. Ale kiedy się skończyły, nie było żadnego problemu i dokupiliśmy je w pierwszym lepszym supermarkecie - dokładnie takie same jak w Polsce.

Jeśli jedziecie z małym dzieckiem, np. z dwulatkiem, warto zabrać zapas mleka w proszku na cały wyjazd. Dzięki temu zawsze, niezależnie od okoliczności w jakich się znajdziemy, możemy zapewnić dziecku wieczorem posiłek.

I ostatnia rzecz, którą zawsze warto zabrać: słodycze i inne drobiazgi. Podróżując czasem spotykamy sympatycznych miejscowych ludzi. Ci sympatyczni ludzie czasem mają sympatyczne dzieci i aż chce się sprawić im jakąś drobną przyjemność. Z tego powodu warto mieć przy sobie jakiegoś lizaka, nie kosztuje to dużo, a efekt murowany!

Postój na zakupy

Czy w Albanii jest drogo?

Tak i nie. Drogie (droższe niż w Polsce) są towary importowane (głównie z Grecji i Włoch). Zdecydowanie tańsze są usługi. Nie mogę się wypowiadać jakie są ceny w sezonie (lipiec - sierpień), ale dla przykładu we wrześniu 2009 roku przyzwoity pokój dla czteroosobowej rodziny w hotelu oddalonym mniej niż 5 minut od plaży kosztował zaledwie 20 euro. Ceny konkretnych hoteli wraz ze zdjęciami można znaleźć w artykułach poświęconych konkretnym miejscom.

Przykładowe ceny w Albanii (2011)1

:

  • Duża sałatka grecka (w restauracji hotelu Berati) – 150L (ok. 5 zł)
  • Piwo Tirana (w restauracji hotelu Berati) – 100L
  • Wejście na zamek w Beracie – 100L/os.
  • Pięć minut na elektrycznych samochodach w wesołym miasteczku w Beracie – 30L (ok. 1 zł!)
  • Ta sama przyjemność w Durrës – 100L, czyli nadal znacznie taniej niż w Polsce.
  • Pieluchy Pampers Active Baby rozmiar 5, 30 sztuk – 900L (ok. 30 zł)
  • Duża Pizza – 200-600L
  • Kebab – 50L
  • Duża micha małż w restauracji na plaży w Ksamil – 300-500L
  • Koszulka z orłem – 700L
  • Popielniczka z alabastru – 1600L
  • Ręcznie robiona bałałajka – 4000L
  • Benzyna – około 1 euro/litr
Ksamil (Albania)

Kiedy jechać do Albanii?

Lato w Albanii jest upalne (to prawie Grecja), więc moim skromnym zdaniem do zwiedzania czy chodzenia po górach w ogóle się nie nadaje. W lipcu i sierpniu mogą jechać tylko Ci, którzy zamierzają cały wypoczynek spędzić na plaży i nie przeszkadzają im przy tym bardzo wysokie temperatury. Wszystkim pozostałym polecam czerwiec, wrzesień i początek października. W tych miesiącach, a więc poza sezonem, jest taniej, łatwiej o nocleg, a temperatury są dobre zarówno do zwiedzania jak i do plażowania. Ja byłem na przełomie września i października, temperatury oscylowały w granicach 25-35 stopni, a w ciągu trzech tygodni raz tylko zaznałem przelotnego, delikatnego deszczu.

Zdjęcie pożegnalne

Czy trzeba wcześniej coś rezerwować?

To już zależy od Twojej filozofii podróżowania. Ja nigdy niczego nie rezerwuję, bo nie wiem, kiedy i gdzie mnie nogi poniosą. Wychodzę z założenia, że zawsze znajdzie się jakaś możliwość noclegu. Co więcej, często jest to okazja, by poznać kogoś interesującego. Nic nie rezerwujemy, zatem nic nie ogranicza naszych decyzji gdzie i kiedy jechać. Oczywiście trzeba się liczyć z tym, że w sezonie (lipiec-sierpień) wiele hoteli będzie wypełnionych po brzegi, zatem Ci z Was, którzy jadą w jedno miejsce, a boją się, że zostaną bez dachu nad głową, mogą sobie coś (na przykład przez Internet) zarezerwować. Dla tych, którzy nie lubią kupować kota w worku, ale jeszcze trochę się wahają dodam, że podróżując na przełomie września i października nie zdarzyło mi się, żeby w jakimś hotelu zabrakło miejsc, wręcz przeciwnie, były takie które stały całkiem puste.

Most Garbarzy (Ura e Tabakeve), Tirana (Albania)

Czy potrzebna jest wiza?

Obywatele RP mogą wjechać na terytorium Albanii bez wizy. Maksymalny czas pobytu to 30 dni, ale można go przedłużyć do 90 dni w komisariacie policji. Na granicach Polacy nie muszą uiszczać żadnych opłat, ale przy wyjeździe na lotnisku pobierana jest jednorazowa opłata w wysokości 10 euro.

Amfiteatr w Butrint (Albania)Berat - miasto tysiąca okien (Albania)

Co trzeba zobaczyć w Albanii?

Pod względem ciekawych miejsc ten przewodnik na pewno nie wyczerpuje tematu, zatem wszystkich, którzy z Albanii wrócili, zachęcam do podzielenia się swoimi doświadczeniami. Bardziej szczegółowe informacje o tym, co jest do zobaczenia, znajdziecie w poszczególnych artykułach poświęconych konkretnym miejscom (lista wszystkich powiązanych artykułów na dole), tutaj w telegraficznym skrócie:

Na pewno warto zobaczyć miejsca z listy Światowego Dziedzictwa UNESCO. W Albanii będą to: Berat, Gjirokastёr i Butrint. Co do Tirany opinie są różne: jedni podnoszą, że w końcu to stolica, więc wypada zajrzeć, inni, że szkoda czasu. Z pozostałych miast można wyróżnić malowniczo położone Krujë.

Jeśli chodzi o plażowanie, to przejechałem całe wybrzeże i jak dla mnie numerem jeden jest Ksamil - niewielka mieścina na południu, prawie przy greckiej granicy. Ksamil to czarujące – a po sezonie puste - plaże, piękna pogoda, pyszne i tanie jedzenie. Przyjemnie spędziłem czas również w Himarë, więc komu Ksamil nie po drodze, może odpocząć tam, ewentualnie w którejś z leżących w pobliżu małych miejscowości.

No i nie zapominajmy, że 75% powierzchni Albanii stanowią góry! Wszystkim amatorom górskich wypraw polecamy praktycznie dzikie Góry Przeklęte.

Elektryfikacja

Czy to prawda, że w Albanii często brakuje prądu i wody?

Podobno kilka lat temu tak bywało. Może wymusiło to na ludziach, by radzili sobie sami i stąd teraz w wielu miejscach widać baterie słoneczne i generatory. Niezależnie od tego jak problem rozwiązano faktem jest, że w roku 2009 nigdzie nie zdarzyło nam się, żeby brakowało wody lub prądu. W jednym hotelu często wybijało bezpieczniki, ale wystarczyło wyjść na korytarz i samemu je włączyć:). Jeszcze odnośnie prądu: gniazdka są takie same jak w Polsce, napięcie 220V. Przed wyjazdem nie trzeba się zaopatrywać w żadne dodatkowe gadżety, wszystko będzie działać.

Ksamil (Albania)Plac Skanderbega, Tirana (Albania)ŚmieciŚwiatowo...

Czy Albania ma jakieś wady? Czy mi się tam spodoba?

Powiedzmy sobie szczerze: Albania nie jest dla każdego, tak samo zresztą, jak nie każdemu musi się spodobać Hiszpania, Egipt czy Włochy. Albania to nie nowoczesny europejski kurort, niemiecki ordnung, to nie tunezyjskie hotele z basenem i napchane turystami dyskoteki. Albania to często brud, kurz, bieda, bałagan, niedokończone budowy i śmieci na plaży. To brak szlaku w górach, czasem dziurawe drogi, nielegalne wysypiska i niezabezpieczone urwiska. Nie piszę tego po to, żeby kogoś zniechęcić. Mnie się w Albanii bardzo podobało! Były piękne góry, czyste, ciepłe morze, cudowne plaże i ciekawe zabytki. Ale to nie znaczy, że nie ma też brzydkich zaśmieconych plaż, a obok pięknych osmańskich kamienic jakiś idiota nie postawił barbarzyńskiego, komunistycznego bloku z wielkiej płyty. Że obok nowej, idealnie równej, głównej asfaltowej drogi nie trafi się taka, którą może przejechać tylko wóz terenowy. Turystów z zagranicy jest niewielu - Polaków spotkanych przez trzy tygodnie mogę policzyć na palcach! Dla mnie to zaleta, bo do Albanii ciągle jeszcze nie przyjeżdża turystyczna hołota od której roi się w Grecji czy w Tunezji. Ale jeśli ktoś lubi dyskoteki na hotelowym basenie, potrzebuje towarzystwa innych turystów, na basenie czeka na kogoś, kto zorganizuje mu wodny aerobik, a na widok śmieci i zabiedzonych psów dostaje torsji, to w Albanii może się bardzo rozczarować.

Zanim pojedziecie pooglądajcie wszystkie zdjęcia, starałem się od czasu do czasu robić również takie, na których widać mankamenty albańskiego krajobrazu.

Odpędzanie złych duchów, Ksamil (Albania)

Na wielu albańskich domach widziałem dziwne maskotki, o co chodzi?

Faktycznie, w Albanii na wielu niedokończonych budowach możemy zobaczyć powieszone różnego rodzaju maskotki. Niektóre z nich wyglądają dość groteskowo, niby maskotki, a jednak jakieś takie straszne, jakby rodem z horroru. Ten drapieżny wygląd niektórych z nich można chyba uzasadnić rolą tych stworzeń. Wiszą tak w celu odstraszania złych duchów, czarów i wszelkich innych nieszczęść, które mogłyby zostać spowodowane np. zawiścią sąsiada.

Rewitalizacja bunkrów po albańskuBunkry na przedmieściach Tirany

Ile bunkrów jest w Albanii?

W 1967 roku z inicjatywy Envera Hodży, KC Albańskiej Partii Pracy podjął decyzję o budowie 750 tysięcy (sic!) bunkrów w celu zabezpieczenia ludności Albanii przed możliwą imperialistyczną agresją. I nie chodziło tu tylko o agresję z zachodu, na którą przygotowywał się wówczas cały nasz obóz, ale również o agresję ze strony ZSRR - państwa, które w oczach Envera Hodży po śmierci Stalina zaczęło odchodzić od ideałów komunizmu. W 1961 roku Hodża wyrzucił z Albanii radzieckich żołnierzy, a w 1968 ostro skrytykował wkroczenie wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji. Imperialiści byli więc i na zachodzie, i na wschodzie, i trzeba było się przed nimi zabezpieczyć.

Budowa bunkrów pochłonęła aż 3 mld dolarów. Dzisiaj są jednym z symboli Albanii, bo można je zobaczyć dosłownie wszędzie. Wielu Albańczyków pewnie chętnie by się ich pozbyło, ale jak się okazuje łatwiej było bunkry wybudować niż teraz wyburzyć. W końcu miały być przecież odporne na zniszczenie! Ale może to i lepiej - bunkry nie wyglądają może pięknie, ale są w pewnym sensie atrakcją turystyczną i pomnikiem socjalistyczno-paranoicznej głupoty.

Będzie raki

Czy ten przewodnik jest aktualny?

W tym momencie nasz przewodnik jest aktualny, bo większość danych pochodzi z 2009, a ostatnie aktualizacje z 2012 roku. Zresztą przy informacjach, które mogą się zdezaktualizować staraliśmy się umieszczać daty, tak by czytelnik wiedział, z którego roku pochodzi opisany stan. Jak widzicie każdy może z przewodnika korzystać całkiem za darmo, ale oznacza to również, że nie mamy funduszy na jego aktualizację, dlatego, czy przewodnik pozostanie aktualny zależy teraz już tylko od Was. Nie prosimy byście wpłacali jakieś pieniądze czy wysyłali smsy, wystarczy, że po powrocie z Albanii napiszecie do nas maila z Waszymi spostrzeżeniami o tym co się zmieniło, co byłoby dobrze zaktualizować czy poprawić. Może doślecie kilka zdjęć, opiszecie jakieś miejsce do którego dotarliście. Jeśli macie więcej czasu możecie bardziej aktywnie włączyć się w pracę nad przewodnikiem. Wszystko zależy od Was. W okresie wakacyjnym dostaliśmy sporo maili z pytaniami, mamy sygnały, że informacje zamieszczone w przewodniku pomagały w przygotowaniu wyjazdu i podróżowaniu po Albanii. Liczymy, że po powrocie o nas nie zapomnicie i nadesłane przez Was informacje będą pomagały następnym osobom, które skierują swoje kroki w kierunku Albanii.

Meczet Et'hem Beja (Xhamia e Tiranës), Tirana (Albania)

Czy naprawdę ten przewodnik jest za darmo?

Przewodnik ten powstał, ponieważ przed wyjazdem do Albanii nie udało mi się znaleźć odpowiedzi na wiele pytań, to zaś czego się dowiedziałem, było okupione wieloma godzinami ślęczenia przed komputerem i zbierania informacji rozsypanych po licznych forach internetowych. Od początku jedynym celem przewodnika było przedstawienie zdobytych podczas podróży po Albanii doświadczeń i podania ich na tacy, w usystematyzowany sposób i w jednym miejscu w sieci. Kosztowało to wiele pracy i mam nadzieję, że dzięki pomocy kilku osób cel przynajmniej w pewnym stopniu udało się osiągnąć. Powstał przewodnik bogato ilustrowany zdjęciami, zawierający wiele przydatnych informacji praktycznych, ale również przybliżający pobieżnie historię i obyczaje tego kraju. Dodam, że przewodnik całkowicie darmowy (do prywatnego użytku)! Tak, nie musicie nic za niego płacić ani nawet wysyłać dobrowolnych smsów czy wpłat na konto bankowe. Możecie go sobie również legalnie, całkowicie za darmo wydrukować i korzystać z niego na miejscu podczas podróży. Jeśli chcesz nam podziękować, przyłącz się do nas i dodaj do przewodnika coś od siebie.

Uwaga! To, że możesz korzystać z przewodnika za darmo podczas swojej podróży nie oznacza, że możesz kopiować jego zawartość w innych celach! Przewodnik jest chroniony prawem autorskim! Wszystkie teksty oraz zdjęcia pozostają własnością autorów i nie mogą być wykorzystywane w papierowych lub elektronicznych publikacjach bez naszej pisemnej zgody.

Atmosfera festiwalu folklorystycznego na ulicach Gjirokastёr

Podziękowania

Bardzo serdecznie chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy wnieśli swój wkład w istnienie tego przewodnika, tym którzy po powrocie z Albanii o nas nie zapomnieli i przysyłali zdjęcia, informacje i różne uaktualnienia. Dzięki nim przewodnik pozostaje aktualny i mam nadzieję stanowi dużą pomoc w planowaniu podróży dla następnych wędrowców.

Na podziękowania zasłużyli: Kuba Urbanek, Robert Durski, Wioletta Nowak, Dariusz Maryan, Ula ZgóralskaEdyta Woźniak. Mamy nadzieję, że ta lista z roku na rok będzie się wydłużać o kolejne nazwiska, a przewodnik będzie się wzbogacał o nowe informacje.

Na najczęściej zadawane pytania odpowiadał Witold Wieszczek.
  1. W nawiasach podano rok pochodzenia informacji.

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.