Podróże małe i duże > Shqipëria - Kraina Orłów - przewodnik po Albanii

Himarë / Himara / Χειμάρρα (Albania) – przewodnik

Plaża w Himarë

Himarë / Himara to chyba największa (licząca około trzech tysięcy mieszkańców) z kilku małych miejscowości zlokalizowanych jedna po drugiej wzdłuż linii brzegowej, niedaleko za przełęczą Llogara. Jadąc z Vlory do Sarandy, gdy już pokonamy górskie serpentyny, na naszej drodze napotkamy Palasë, Dhërmi, Ilias i Vuno... i jesteśmy na miejscu, w Himarë, na riwierze Albańskiej, nad Morzem Jońskim, u podnóża Gór Lungarë.

UWAGA! Wszystkich, którzy odwiedzali Albanię albo planują w najbliższym czasie się do tego kraju wybrać, serdecznie zapraszam do współtworzenia tego przewodnika. Można w tej sprawie pisać na adres redakcji redakcja@libertas.pl.

Historia

Himara została założona przez starożytne greckie plemię Chaonów, jako Chimaira (gr. Χίμαιρα). Jedna z teorii mówi, że nazwa pochodziła od greckiego słowa χείμαρρος (cheimarros), czyli – jak twierdzi moja książka do greki – płynący rwąco, wzburzony, wezbrany. Osada najpierw była częścią Królestwa Epiru, w II w. p.n.e. podobnie jak cały region weszła w skład rozrastającego się Imperium Rzymskiego, a po upadku Rzymu – Bizantyńskiego. Kiedy w XIV wieku Epir stał się częścią Imperium Osmańskiego, Himara długo walczyła z najeźdźcami, stając się symbolem oporu przeciw Turkom. Między innymi przyłączyła się do powstania, które w 1481 roku poprowadził Gjon Kastrioti – syn Skanderbega.

W październiku 1912 roku wybuchła pierwsza wojna na Bałkanach, w której Serbia, Grecja, Czarnogóra i Bułgaria zjednoczyły się przeciwko Imperium Osmańskiemu. Odnosząca sukcesy grecka armia doszła w lutym 1913 roku aż do Himarë. W tym samym czasie rodziła się niepodległa Albania, a Północny Epir stał się przedmiotem sporu pomiędzy dwoma państwami. W grudniu na mocy Protokołu z Florencji Himarë zostało włączone w granice Albanii, ale zamieszkujący region Grecy nie byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Podpisany 17 maja 1914 roku Protokół z Korfu dawał regionowi dużą autonomię, zezwalał na prowadzenie greckich szkół i przyznawał Grekom równe prawa. Jednak dokument nie zdążył wejść w życie, bo jak pamiętamy, już 28 czerwca 1914 arcyksiążę Franciszek Ferdynand został zastrzelony w Sarajewie, co zapoczątkowało serię wydarzeń prowadzących ostatecznie do wybuchu I Wojny Światowej. Niedługo później Himara trafiła w ręce Włochów i wróciła do Albanii dopiero w roku 1920, żeby w 1939 znowu dostać się pod włoską okupację. Tym razem Włochów wyrzucili Grecy i w ten sposób Himara na krótko została przyłączona do Grecji, w której granicach była do czasu niemieckiej inwazji w roku 1941. Po II Wojnie Światowej Himara ostatecznie wróciła w granice Albanii.

Himarë / Himara (Albania)Himarë / Himara (Albania)Himarë / Himara (Albania)

Transport

Himarë / Himara (Albania)

Jak to już zostało powiedziane Himarë leży na głównej trasie wiodącej z Vlory, poprzez przełęcz Llogara, do Sarandy i dalej do Grecji. W związku z tym regularnie kursują tutaj autobusy i busy. Stąd możemy wrócić do Vlory lub jechać dalej w kierunku Sarandy. Rano startuje też stąd autobus, który jedzie bezpośrednio do Aten. Konkretne godziny odjazdów mogą z roku na rok ulegać zmianie, więc znowu najlepszym rozwiązaniem będzie zasięgnięcie dzień wcześniej języka u miejscowych. Na pewno chętnie pomogą.

Wypoczynek

Maja wita się z morzemJeremi na plaży

Plaże w Himarë są dość wąskie, żwirkowate, a miejscami nawet kamieniste, ale po sezonie (czyli we wrześniu) praktycznie bezludne, czyste i przyjemne. Pogoda jest piękna, właściwie gwarantowana, temperatury powietrza i wody idealne, a ceny z pewnością niższe niż w lipcu i w sierpniu. Będąc w pobliżu, warto zrobić sobie tutaj choćby dzień przerwy na plażowanie. Jeśli dysponujemy samochodem, możemy też poszukać jakiejś bezludnej plaży gdzieś w okolicy.

Himarë / Himara (Albania)Himarë / Himara (Albania)Dzieciaki z HimarëHimarë / Himara (Albania)Himarë / Himara (Albania)

Co jakiś czas po plaży spaceruje mężczyzna z małym dzieckiem w nosidełku. Jacyś chłopcy wrzucają się do wody i ściągają sobie nawzajem majtki dla hecy. Niedaleko nas leżą sobie dwie panie, zagadują, by dowiedzieć się skąd jesteśmy. Okazuje się, że córka jednej z nich studiuje w Krakowie, na UJ. Po bardzo miłej rozmowie, z której dowiadujemy się między innymi, że należą do mniejszości greckiej, dają nam kilka kiści winogron i żegnają uśmiechem.

Dzieciaki z HimarëJeremi
Himarë / Himara (Albania)Drzemka na plażyDzieciaki z HimarëJeremi i KolegaSkok na główkę

Hotele i restauracje

Hotel Kaonia

Zatrzymaliśmy się dosłownie w pierwszym z brzegu – hotelu Kaonia. Możliwe, że idąc dalej, znaleźlibyśmy hotel tańszy, ale lenistwo i wakacyjny tumiwisizm okazały się silniejsze od chęci zaoszczędzenia kilku leków. Pomalowany na zielono Hotel Kaonia, jak wiele innych albańskich hoteli, wygląda na niedokończony, najwyższa kondygnacja czeka jeszcze na ściany i wcale nie jest powiedziane, że będzie ostatnią, ale właściciele są uprzejmi, pokoje czyste i przyjemne, a z balkonu jest piękny widok na zatokę. Poza tym jest tak blisko morza, że z okna bez trudu można dorzucić na plażę mokrymi kąpielówkami.

Pokój z widokiem na morze w hotelu Kaonia kosztował w 2009 roku 3000L, pokój z oknem w drugą stronę – 2500L. Jest na tyle duży, że spokojnie zmieści się tutaj czteroosobowa rodzina.

Widok z balkonuPokój w hotelu Kaonia
Restauracja przy plażyPrzykładowy cennik w restauracji

Za drogą ciągną się stoliki należące do różnych restauratorów, więc z głodu też nie umrzemy. W Himarë jedliśmy najsmaczniejszego byrka na słodko podczas całej naszej podróży przez Albanię, więc jeśli tu będziecie, koniecznie poszukajcie.

Jeszcze kilka słów o Albanii

W Albanii na każdym kroku widać, że prowadzone są jakieś prace. Nowe drogi, oświetlenie uliczne, budujące się hotele. Przeprowadzane jest to nieco inaczej niż w krajach zachodniej Europy, mam wrażenie, że trochę bardziej spontanicznie, pod mniejszym nadzorem, czasem zrywami, na miarę obecnych możliwości, ale za to tempo jest imponujące. Z roku na rok te same plaże, drogi, hotele, miasta mogą wyglądać zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że nie upodobnią się zbytnio do Europy Zachodniej, bo wtedy Albania straci dużo ze swojego niepowtarzalnego klimatu. Może jest to nieuniknione, ale tym bardziej trzeba się pośpieszyć, żeby jeszcze tę ciekawą Albanię zobaczyć.

Albańczycy są gościnni, uczynni, mili. Przez cały wyjazd nie widziałem Albańczyka, który byłby nietrzeźwy albo agresywny w stosunku do nas. Podobno w miarę jak przybywa turystów, to się zmienia, podobno są już mniej gościnni, a bardziej nastawieni na zysk z przyjezdnych. Nie wiem, nie mam porównania do lat wcześniejszych. Niewątpliwie w roku 2009 byli bardziej uśmiechnięci i gościnni niż my na co dzień jesteśmy. No i mają poczucie humoru, co można wnioskować choćby po angielskim napisie na plaży, wzywającym do zachowania czystości (KEEP THE BEACH CLEAN). Napis zabawny jest o tyle, że zagraniczni turyści przywożą tutaj swoje przyzwyczajenia i chyba raczej to nie oni śmiecą. Napis należy więc postrzegać jako objaw albańskiego poczucia humoru, ewentualnie godnej pochwały mody na naukę języków obcych, w tym języka angielskiego.

ElektryfikacjaŚwiatowo...Bywa i tak
W Himarë wypoczywał Witold Wieszczek.
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.