Rozdział 1. Witajcie koty : Rozłożyliśmy się przed dużym budynkiem, w którym mieściła się siedziba oficera dyżurnego oraz sztab jednostki, z gabinetem dowódcy pułku włącznie. Na frontowej ścianie widniał wielki napis informujący nas, jak owa jednostka się nazywa. Oprócz napisu...
Rozdział 2. Zmiana otoczenia : Zaraz po powrocie na kompanie spotkała mnie spora niespodzianka. Wraz z „Komarem” i „Wichrem” mieliśmy właśnie wchodzić do pokoju, gdy podszedł do nas „Długi” (wicek z Kompanii Remontowej), spojrzał w moim kierunku i powiedział: – Ty jesteś przecież...
Rozdział 3. Byle do przodu : W niedzielę po raz pierwszy w nowej jednostce przypadła mi służba dyżurnego kompani. Funkcję podoficera pełnił „Grucha”. Następnego dnia z samego rana zostałem wezwany do gabinetu szefa. „Rudy” wręczył mi przepustkę stałą oraz udzielił instruktażu jak...
Rozdział 4. Ostatnie chwile Kompanii Remontowej : Następne dni zdawały się potwierdzać informację o likwidacji naszej kompanii. „Rudy” co prawda nie potwierdził jej, ale też nie zaprzeczył. Jednak coś wyraźnie wisiało w powietrzu. Porucznik był o wiele bardziej ożywiony niż zwykle, bardzo często też...
Rozdział 5. Zawieszony w próżni : W poniedziałek nastąpił sądny dzień. Po powrocie z przepustki zastałem dziewięćdziesiąt procent stanu kompanii, siedzącą na swych tobołkach na korytarzu. Oczekiwali na dalsze polecenia dotyczące ich przenosin. Miny mieli raczej nietęgie. Ale co ze mną?!
Rozdział 6. Wielka ściema : Powoli zbliżał się listopad, a co za tym idzie termin porodu żony. Musiałem załatwić sobie rozkaz wyjazdu na dwutygodniowy urlop, który przysługiwał mi z urzędu. Cały problem polegał na tym, iż do jego wystawienia potrzebna była zgoda dowódcy kompanii...
Rozdział 7. Młodzi kontra starzy : Na święta pojechałem do domu, w związku z czym o wyjeździe na Sylwestra mogłem zapomnieć. Gdy wróciłem, cała kompania oczekiwała przyjścia młodych jesionków. Mieli pojawić się lada chwila. Byłem bardzo ciekawy, kto też do nas dołączył. Wyrwałem się...