Nawet jeśli Suzi Volter nigdy nie istniała, bo była tworem cyberprzestrzeni i światów pomiędzy realem a virtualem, to teraz istnieje. Nawet jeśli nigdy nie żyła, to teraz żyje!
Stworzyłam Su, ona to ja, a ja to Ona! A miała być tylko moim Alter-ego ;-).
I już nikt nie ukrywa się pod tym imieniem.
Moim domem jest miejsce, które daje mi poczucie wolności i rozwoju.
Moim domem jestem ja sama. Tam, gdzie zatrzymuję się żeby pisać, tam JESTEM.
A zatem: w drogę, zakładam kowbojki z ostrogami i...
do napisania!