Jazzowo-folkowo-rockowo… wtorkowo

We wtorkowy wieczór garstka osób nagradzała w kinie „Gwiazda” piątkę artystów. Nagradzała jednak tak mocno, że na twarzach muzyków pojawiły się rumieńce wzruszenia, a melomani doczekali się dwóch bardzo długich bisów.

Maciej Fortuna Projekt SłowiańskiMaciej Fortuna Projekt Słowiański

Nie od parady chyba Maciej Fortuna, frontman i multiinstrumentalista, nazwał pod koniec występu publiczność melomanami. Przez ponad godzinę siedzący w czerwonych, niczym oscarowych, fotelach byli odbiorcami melodii i pieśni wywodzących się ze słowiańskich krain, choć bez zbytniego przywiązywania do ludowych korzeni. Opracowane przez artystów muzyczne perełki polskich ziem, usystematyzowane przez Oskara Kolberga, zostały ozdobione jazzowymi i rockowymi improwizacjami. Jeśli słuchacze nastawieni byli raczej na dźwięki bliskie legendarnej Orkiestry Świętego Mikołaja, to chyba miejscami się zawiedli. Płynące ze sceny nuty były również bardziej wysublimowane niż sztuka prezentowana przez Kapelę Ze Wsi Warszawa. Projekt Macieja Fortuny ma na celu poruszenie widza przede wszystkim za pomocą multiinstrumentalizmu i ocierania się fragmentami o polifonię. Jednak, żeby nie zanudzać niektórych odbiorców zbytnimi wycieczkami w stronę muzyki współczesnej, popis znajomych rytmów dawały instrumenty w rękach gitarzysty i perkusisty.

Maciej Fortuna Projekt SłowiańskiMaciej Fortuna Projekt Słowiański

Ten ostatni wyrastał wielokrotnie podczas występu na gwiazdę. Bez względu na to, czy stanowił jedynie część sekcji rytmicznej pod solo trąbki, czy ustanawiał samodzielnie kierunek muzyki, wprowadzając do słowiańszczyzny reggae, czy w końcu dawał solowy popis etniczno-rockowego grania jakby wprost z Woodstock. Podobnie oczy ze zdumienia otwierały się publiczności, gdy spokojny i skupiony gitarzysta zamieniał się nagle w Joe Satrianiego, Johna Scofielda, lub Gregga Allmana, gdy muzycy prezentowali się jako świetnie kooperująca orkiestra rockowa.

Trochę żal, że piękne, acz urodą różne jak ogień i woda, bandurzysta i waltornistka, nie miały jeszcze więcej możliwości do indywidualnych muzycznych rewii, chociaż ogromną przyjemność słuchaczom sprawiły ich wokalne role.

Wielkie wydarzenie muzyczne, choć szkoda, że docenione przez tak niewielką liczbę gości.

Jerzy Lengauer
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.