Wywiad z Edytą Pawelą, solistką chóru God's Property

  • Witold Wieszczek: Bardzo Ci dziękuję za to, że znalazłaś dla mnie czas, zwłaszcza że podobno jeszcze dzisiaj lecisz do Londynu, czy to ma jakiś związek z Twoja karierą wokalistki? Szykuje się jakiś koncert na wyspach?
  • Edyta Pawela: Hahahaha, tak lecę, ale niestety nie jest to związane z moim śpiewaniem - a szkoda! Za dwa tygodnie są w Londynie warsztaty gospel i bardzo żałuję, że wtedy mnie tam nie będzie.
  • W. W.: Czyli wypad czysto rekreacyjny?
  • E. P.: Oj tak, rekreacyjny na maksa!
  • W. W.: To było takie pytanie na rozgrzewkę, bo z nieoficjalnych źródeł dowiedziałem się, że nie lubisz dziennikarzy i z zasady nie udzielasz wywiadów, czy to prawda?
  • E. P.: Hahahaha, wiesz co, kiedyś przyszedł do mnie jakiś pan z gazety, pytał o różne rzeczy, np. gdzie ludzie najczęściej latają - ale to było baaaardzo dawno temu i pamiętam tylko, że zrobił mi zdjęcie i wyszłam na nim koszmarnie! Od tego czasu miałam uraz, ale dla Ciebie zrobiłam wyjątek:).
  • W. W.: Jak na razie idzie nam chyba dobrze, humor Ci dopisuje, a na każde moje pytanie odpowiadasz śmiechem:).
  • E. P.: Hahahaha
  • W. W.: No i znowu:). Czy to radosne nastawienie do świata to efekt Twojej aktywności wokalnej w God's Property?
  • E. P.: Wszystko co związane jest z muzyką wprawia mnie w dobry nastrój, śpiewałam zawsze, odkąd pamiętam... i uwielbiam to! Ale to nawet nie chodzi o samo śpiewanie, tylko w ogóle o muzykę.
  • W. W.: Mówisz, że śpiewałaś od zawsze, a pamiętasz może swój pierwszy występ? Kiedy zaczęła się dla Ciebie ta przygoda? Podobno jak miałaś dwa latka odśpiewałaś STO LAT pod stołem, na urodzinach wujka, czy to prawda?
  • E. P.: hahahaha, możliwe... Wiesz co, mam nawet nagrania z tego okresu, byłam mała, możliwe że miałam dwa - trzy latka, chodziłam do przedszkola i już wtedy miałam swoje pierwsze partie solowe na dniu babci, czy dniu matki. Śpiewałam taką piosenkę: Łowiczanka jestem...
  • W. W.: Hehe, pamiętasz jeszcze tą piosenkę? Może mi zaśpiewasz?
  • E. P.: Jasne, nawet miałam taki fajny malutki strój Łowiczanki - prawdziwy oryginalny - cudo! Pamiętam - hahahaha – pamiętam, że piosenka kończy się słowami: każda łowiczanka usta ma jak wiśnie, kto tego nie widzi niech go DUNDER ŚWISNIE. Nie potrafiłam tego zapamiętać, bo nie wiedziałam co to jest - i zaśpiewałam na dniu babci w przedszkolu - niech go PIORUN TRZASNIE - bo akurat z tym mi sie skojarzyło.
  • W. W.: Hahaha, że też mnie tam nie było! No no, całkiem ciekawe początki kariery... wrodzony talent!
  • E. P.: Mam to po babci, to ona mnie uczyła od małego wszystkich piosenek, sama śpiewała w kole gospodyń.
  • W. W.: Czyli podtrzymujesz tradycje rodzinne:).
  • E. P.: No chyba tak.
  • W. W.: No dobrze, wiemy już jakie były Twoje początki, a pamiętasz jak trafiłaś do chóru God's Property i czy był to pierwszy chór w którym śpiewałaś?
  • E. P.: Nie, nie pierwszy, śpiewałam w chórze w szkole podstawowej. Mieliśmy występy w Radiu Katowice - były takie audycje dla dzieci w niedziele rano i w różnych chórkach i szkołach przy kościele... miałam nawet swoją schole. Później były występy z chórem ze szkoły muzycznej. Później w liceum występowałam jako solistka, brałam udział w różnych konkursach, piosenki angielskiej, poezji śpiewanej, zawsze miałam jakieś wyróżnienia, a ten poezji śpiewanej chyba nawet wygrałam. Mam teraz dużo książek i słowników hahahaha.
  • W. W.: Ale kariera nie uderzyła Ci do głowy i po liceum kontynuowałaś naukę?
  • E. P.: Oczywiście:). Po liceum na jakiś czas zawiesiłam śpiewanie i chyba dopiero pod koniec studiów założyliśmy chór gospel - Totus Tuus, trzon dzisiejszego God's Property
  • W. W.: Czyj to był pomysł?
  • E. P.: Wymyśliła to Sabina Pluta.
  • W. W.: Skąd ją znałaś?
  • E. P.: Poznałyśmy się w kościele, znam całą jej rodzinę... w czasach liceum miałyśmy swój chór, więc znałyśmy się od strony wokalnej jak łyse konie, śpiewałyśmy na różnych czuwaniach i uroczystościach kościelnych... mieliśmy ogromne chęci, ale też problemy z muzykami... no i w końcu się rozpadło.
Edyta PawelaGod's Property w Chrzcicielu
  • W. W.: W którym roku zakończyłyście działalność?
  • E. P.: Nie pamiętam, ja wyjechałam do Irlandii... mnie przy rozpadzie już nie było...
  • W. W.: Rozumiem, masz mocne alibi:).
  • E. P.: Zgadza się, ale powiem ci, wiesz czego mi tam najbardziej brakowalo? Właśnie śpiewania!
  • W. W.: Nie rozumiem? To co robiłyście na próbach? Piłyście alkohol?
  • E. P.: Mówię o czasie jak byłam w Irlandii!
  • W. W.: A jakie masz wspomnienia z tego okresu?
  • E. P.: Hahahaha, jak sobie przypomnę nasze pierwsze koncerty... ale ubaw, wiesz chyba się bardzo rozwinęliśmy od tamtej pory... Sabina ma nagrany taki jeden koncert i jak to oglądałam - to było straszne – hahahahahaha - dramat! Ale bardzo się staraliśmy... Ale na tamten czas to było dla nas coś super.
  • W. W.: W to nie wątpię, zawsze z perspektywy czasu najmilej wspomina się te trudne i amatorskie początki... jest w nich więcej entuzjazmu, radości, nawet jeśli czasem brak profesjonalizmu...
  • E. P.: Dokładnie:).
  • W. W.: W ten sposób dochodzimy do God's Property, czyli Twojego obecnego zespołu.
  • E. P.: Po moim powrocie znów Sabcia mnie zagadnęła czy bym nie wpadła. Pamiętam, że na samym początku największe wrażenie zrobił na mnie Adam, mam na myśli jego muzykalność...
  • W. W.: Miłość od pierwszego wejrzenia?
  • E. P.: Nie koniecznie:).
  • W. W.: Rozumiem... między nami Ci powiem że ja też wolę kobiety:).
  • E. P.: Hahahahah
  • W. W.: Ale nawet na mnie zrobił piorunujące wrażenie, energią jaką wkłada w występ, zachowaniem scenicznym:), zwłaszcza pod koniec koncertów! Zresztą cały Wasz chór wygląda na zżyty
  • E. P.: Wiem na pewno, że jest grono ludzi którym bardzo na chórze zależy, jesteśmy jak rodzina:), to jest najfajniejsze. Hahaha, ostatnio stwierdziliśm, że mamy niezłą ekipę krejzoli! Matko, co my czasem wyprawiamy na próbach - zachowujemy się jakby nas ktoś wypuscił z domu wariatów! Ale to jest dobre, bo ludzie się siebie nie wstydzą, tańczymy, wygłupiamy się...
  • W. W.: Wpuścicie mnie kiedyś na próbę:)?
  • E. P.: Myślęm że tak:D.
  • W. W.: A jak wygladają koncerty, czujesz tremę? Czy po tylu latach to już dla Ciebie chleb powszedni:).
  • E. P.: Haha chciałabym, jak mam solówkę - zawsze mam tremę, chociaż zauważyłam ostatnio, że gdy śpiewam z chórem jest mniejsze, bo mam kogoś obok siebie. Te uśmiechnięte twarze tuż obok mnie. Fajne to jest, ale czasem mi nogi latają, ale to chyba tylko ja czuję.
  • W. W.: Ja niczego nie zauważyłem. A pamiętasz ile w sumie daliście koncertow? Czy coś utkwiło Ci jakoś specjalnie w pamięci? Jakieś zabawne wydarzenia z prób, koncertów? Skandale obyczajowe, seks z dyrygentem?
  • E. P.: Hahahahahahaha, o cholera nie, nie pamiętam nic takiego!
  • W. W.: No patrz, a tak mi sie marzył gorący nagłówek na pierwszej stronie - SKANDAL OBYCZAJOWY W CHÓRZE GOSPEL:). Ale widzę, że nic z tego. To na koniec pytanie oklepane, ale nie mogłem go nie zadać: jakie są Twoje muzyczne fascynacje, muzyczne korzenie? Wokaliści ktorych stawiasz sobie za wzór? Bo to, że Twoją ulubioną piosenką jest STO LAT to wszyscy Twoi fani dobrze wiedzą:).
  • E. P.: Hahahaha, cholerka, pamiętam, że uwielbiałam śpiewać Kasię Kowlaską i piosenki z Metra...
  • W. W.: A dziś, jako ukształtowana artystka?
  • E. P.: Tylko gospel i na dzień dzisiejszy w tym się czuję najlepiej!
  • W. W.: No chyba nie mógłbym sobie wymarzyć lepszego zakończenia wywiadu! Dziękuję Ci bardzo za interesującą, ponad godzinną rozmowę i życzę dalszych sukcesów!
  • E. P.: Ja również dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników.
Witold Wieszczek
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.