Państwo, polityka, społeczeństwo...

Rozrywka w telewizji

Prawie trzy lata temu podjęłam decyzję, że nie chcę mieć w domu telewizora. Decyzja ta nie jest ostateczna, może się zmienić, ale póki co na to się nie zanosi. Mimo to przypadł mi w udziale do napisania tekst o tym, jakiego typu dyskurs tworzą we współczesnej telewizji programy rozrywkowe. Jak się jest niepokorną studentką, która nie chodzi na wykłady, to tak jest, że dostaje się takie tematy… Ale rękawica została przez dr Fiołek-Lubczyńską rzucona (pozdrawiam Panią Doktor!), podjąć ją postanowiłam, więc zabieram się do dzieła.

Na początek zapytałam o radę znajomych — na forum miesięcznika Libertas zamieściłam post z pytaniami:

  • 1.Co sądzicie o poszczególnych programach rozrywkowych? Które da się oglądać, a przy oglądaniu których chce się wymiotować? I dlaczego tak jest? W którą stronę powinna pójść rozrywka w telewizji? Czy ma być to opium dla mas jak talentszoły czy lepiej zostać przy "Jednym z Dziesięciu"?
  • 2. Jakie emocje w Was budzą programy rozrywkowe w TV państwowej, a jakie w prywatnej? Czy jest jakaś różnica?
  • 3. Czy w ogóle higienicznym dla mózgu jest oglądanie współczesnych programów rozrywkowych? Może są jakieś, które są choć trochę „higieniczne”?
  • 4. A jak nie rozrywka w TV, to w jakim medium? Czy w radiu/prasie jest ona na wyższym poziomie?

Część z odpowiedzi możecie przeczytać na wspomnianym forum, dużo więcej przyszło jednak jako odpowiedź na komunikatorze Gadu-Gadu i pocztą elektroniczną.

Warto kilka przytoczyć.

Jeż (hippis): Może napisz na całej kartce te dwa zdania: „Telewizja kłamie! A do tego oducza ludzi samodzielnego myślenia!”.

Bogdan (podróżnik): Ostatnio oglądałem telewizje cztery lata temu. Więc raczej nie pomogę :-(

Zosia (studentka stosunków międzynarodowych): Kurcze — nie jestem niestety w stanie Ci pomóc… :/ też telewizji nie oglądam, a jeśli już to jakiś film od święta ;)

Łukasz (producent filmowy): Programy rozrywkowe służą przede wszystkim celom zarobkowym dla poszczególnych kanałów i są świetnie sprzedającym się towarem. My, jako widzowie, oczywiście kupujemy tę taniochę, a stacje na tym świetnie zarabiają. Te wszystkie talentszoły moim zdaniem mają więcej wspólnego z reklamą niż z rozrywką.

(absolwentka psychologii): Nie oglądam telewizji, nie mam pojęcia, co się w niej tam teraz wyrabia. Niespecjalnie mnie to też interesuje.

Magu: 1 z 10 znam, pamiętam z czasów, kiedy miałam pudło w domu, lubiłam to. Z innych to niespecjalnie cokolwiek kojarzę, a na pewno nie pozytywnie.

Okazało się więc, że większość otaczających mnie młodych ludzi kontestuje instytucję telewizorni. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Myślałam, że ludzie będą się buntować, opowiadać o głupocie, homogenizacji, płytkości, idiotyzmach, dyskusja będzie ognista, a tu masz — po prostu nie oglądają!

W związku z tym trzeba było podejść do sprawy z innej strony. Wzięłam program telewizyjny i zaznaczyłam w nim wszystkie tytuły z kategorii rozrywkowe w dwóch stacjach — TVP 1 i TVN (żeby było różnorodnie). Ustaliłam sobie w pełni subiektywną skalę od 1 do 5, gdzie jeden oznacza program, który jest żenujący i który powinien być zakazany, a 5 to taki, który obejrzałabym z przyjemnością i który wnosi coś ciekawego, twórczego do dyskusji, do naszego życia. Na dzień porównania wybrałam poniedziałek 23.05.2011 r. Zaznaczam, że większości z tych programów nie oglądałam na tyle, by się o nich obiektywnie wypowiadać (lub nie oglądałam ich wcale), ale mimo to podejmuję się oceny na podstawie informacji pozyskanych dzięki książkom/gazetom/sieci, tudzież zasłyszanym.

TVP 1

TVN

TYTUŁ PROGRAMU

OCENA

TYTUŁ PROGRAMU

OCENA

Moda na sukces (telenowela) — odc. 5455

1 (cóż, bez komentarza)

Uwaga!

2 (jeden z wielu programów reportażowych — czyli podglądamy innych i patrzymy, komu jest gorzej, nie zobaczymy raczej, komu lepiej)

Znak orła — serial historyczny z 1977 roku

4 (brzmi ciekawie, ambitny reżyser, temat zajmujący)

Granie na śniadanie

1 (prymitywne gry w których można wygrać niewielkie pieniądze, trzeba mieć szczęście, nie wiedzę, by zdobyć nagrodę)

Wściekłe gary — magazyn kulinarny

4 (bardzo doświadczony profesjonalista zwiedza cudze kuchnie, intrygujące, możemy wynieść coś dla siebie)

Prosto w serce

1 (kolejny serialowy tasiemiec…)

Życie w gromadzie (przyrodniczy serial dokumentalny)

4 (poznajemy świat antylop, ich życie, sposób przetrwania może i my byśmy wyciągnęli jakieś wnioski do swego życia w gromadzie ludzkiej?)

Brzydula

1 (jak wyżej)

Plebania

1 (dobre na odmóżdżenie, zaspokojenie potrzeby podglądactwa)

Sędzia Anna Maria Wesołowska

1 (kolejne podglądactwo, komu gorzej, komu gorzej?)

Klan

1 (Jak wyżej — to jeszcze moja ś.p. Prababcia oglądała!)

W-11

1 (i znów policja, tragedie…)

3-2-1 Opole

3 (czasem można naprawdę dobrej polskiej muzyki posłuchać, niestety — tylko czasem.)

Detektywi

1 (jak wyżej)

Jaka to melodia?

4 (prosta formuła, ale motywuje widzów do myślenia, poznawania muzyki)

Detektyw Monk

1 (tasiemiec, tym razem amerykański, ponoć nie taki zły, ale 1 za tasiemcowatość)

Celownik

2 (jeden z wielu programów reportażowych. Czyli podglądamy innych i patrzymy, komu jest gorzej, no, czasem lepiej)

Rozmowy w toku

4 (formuła prosta, ale często ciekawi goście, głosy specjalistów z danej dziedziny, psychologów etc., przełamywanie fobii społecznych)

Wieczorynka

4 (mimo, że bajki są coraz mniej twórcze, to w porównaniu z innymi stacjami TVP cały czas trzyma jako taki bajkowy poziom)

Na Wspólnej

1 (jak ja nie lubię tasiemców!)

Teatr Telewizji: Rozmowy przy wycinaniu lasu

6! (jedno z naprawdę niewielu spotkań z Kulturą Wysoką w TV)

Szymon Majewski Show

3 (przynajmniej czasem jest śmiesznie, ciekawe obserwacje społeczne zostają przedstawione w zabawny sposób)

Kino dla zuchwałych, kino nocnych marków, zapach kobiety

3 (raz lepsze, raz gorsze filmy; obejrzeć, zapomnieć, obejrzeć kolejny i tak w kółko)

Mentalista II

1 (co ten TVN ma takie zamiłowanie do tematyki kryminalnej?!)

Notacje — Barbara Krafftówna

5 (program przedstawia nieznanych nam już dawnych mistrzów z różnych dziedzin nauki)

Superwizjer

2 (znów reportaże interwencyjne)

Jak widać — mimo narzekań kolegi Piotra (W telewizji za mało jest programów edukacyjnych. Odbiorca powinien przecież poznać świat, do którego nie ma dostępu. Zobaczyć jakieś majestatyczne lądy, obce cywilizacje. Inaczej mówiąc: móc sobie zobrazować ten świat, przybliżyć jego prostotę i piękno, które od tysięcy lat tkwi na swoim miejscu.), które w całości przeczytać można w jego tekście zamieszczonym w majowym numerze miesięcznika Libertas , w telewizji publicznej programów, które edukują (czyli takich, które są choć w jakiejś mierze misyjne — swoją drogą ciekawe słowo z tego misyjne, cóż za rozległość znaczeniowa!), a też przy okazji bawią, jest stosunkowo dużo w porównaniu z TVN.

Za dzień 23.05.2011 r. średnia ocen dla TVP wyniosła 3,23, zaś dla jej prywatnego konkurenta zaledwie 1,54, przy czym gros programów emitowanych jest tam po dwa razy dziennie. W TVP jest chociaż jakaś różnorodność — teatr, interwencja, tasiemiec, film dokumentalny, muzyka, kulinaria… A nie tasiemiec, detektywi, interwencje, tasiemiec, detektywi, interwencje… Kręćka można dostać! Opium dla mas.

I możemy biadać, że to koniec świata, bo przecież kto obejrzy Notacje o 3:40? No, może jeszcze o 22:15 zawiesi ktoś oko na Teatrze Telewizji. Tak, niestety prime time zarezerwowany jest na, delikatnie mówiąc, mniej ambitne produkcje. Lecz przy odrobinie dobrej woli jesteśmy w stanie dotrzeć do czegoś ciekawszego. W TVP mamy chociaż jakiś wybór.

W TVN bardziej niż płytkość samych programów dołuje mnie to, że wiele osób (nie tylko mniej wykształconych, ale głównie), daje się zwieść tej papce i uważa, że w Detektywach to są sytuacje z życia wzięte, a sędzia Anna Maria jest najbardziej sprawiedliwym i nieomylnym sędzią, takim realnym. Absurd na poziomie tego, o którym śpiewał Kleyff w ’72

Aby wyświetlić obiekt zainstaluj wtyczkę: Adobe Flash Player

Telewizja pokazała, A uczeni podchwycili, Że jednemu psu gdzieś w Azji Można przyszyć łeb od świni. Wykrył pies bimbrownię na czas, Wycinanki robi wujek, Jak smarować margaryną, Telewizja transmituje.

Idąc dalej: współczujemy tym, których Uwagi, Interwencje i inne takie nam pokazują, zadziwiamy się, jaki to ten świat potrafi być niesprawiedliwy… Ale czy poza bezmyślnym oglądaniem w telewizorni programów o ludzkich problemach jesteśmy coś w stanie z nimi zrobić? Przecież to często nasi sąsiedzi, mieszkańcy tego samego miasta, ludzie w naszym wieku… A my patrzymy, patrzymy… Program się skończy, a my zapomnimy. Ot, rozrywka. Później znów zagramy sobie na śniadanie, wydając ciężko zarobione pieniądze, nic w zamian nie dostając poza satysfakcją, że próbowaliśmy się dodzwonić do Telewizji i ewentualnie jakiś pan czy jakaś pani nam powiedzieli, że nie wygraliśmy. Ale nasz głos był na Antenie!

Podsumowując: nie zgadzam się z kolegą Naczelnym (który swe racje przedstawił na forum.libertas.pl), że telewizję publiczną trzeba zlikwidować. Przekształcić – tak. Naprawić – a i owszem. Odpolitycznić – jak najbardziej. Ale to temat na osobny artykuł.

Można TVP nie oglądać (polecam, sama tak robię, naprawdę dobrze się żyje), dzięki temu nie płacić abonamentu i nie być częścią tej wielkiej telewizyjnej machiny. Albo oglądać tylko archiwalia, które można za darmo lub nie tak dużą opłatą wydobyć z Internetu (polecam, sama tak robię, naprawdę dobrze się żyje). Ale pozostawmy ją chociaż w części publiczną, bo to ostatnia deska kulturalnego ratunku. No proszę: zostawmy ją, zostawmy… Bo inaczej kto mi zrobi film na przykład o Harasymowiczu? Taki nierentowny, że aż boli, a przy tym tak piękny…

Natomiast TV prywatna… Cóż, ja bym zaczęła od edukowania społeczeństwa, bo skoro w prime time puszczane są tylko i wyłącznie seriale i różnego rodzaju szoły to znaczy, że ludzie chcą to oglądać. Że potrzebują tej papki, a nie jakichś tam kulturalnych dyrdymałów. Bo po co myśleć? Cały dzień w pracy to się robi przecież…

Czy jest więc jakieś wyjście, by oglądać TV i nie zgłupieć? Jakimś ratunkiem wydają się być kanały tematyczne. Oczywiście nie wszystkie, bo płytkość niektórych przyprawia również i mnie — młodą kobietę — o kolejne siwe włosy (które skrzętnie staram się ukrywać). Ale różne odsłony Discovery, TVP Kultura, Kino Polska czy im podobne jeszcze się jakoś trzymają. I oby tak dalej, bo inaczej już w ogóle o telewizji i rozrywce w niej słyszeć nie będę chciała!

Olga Gretka
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.