Witam, już całkiem wiosennie. Wreszcie długo wyczekiwane słońce daje się do siebie pouśmiechać - radość tym większa.
Bez zbędnego wstępu – przejdę do konkretów. Majowy pomysł to nieco majowe prezentowe pomysły – maj to Dzień Matki, ale maj jest TUŻ przed czerwcem – PIERWSZYM dniem czerwca – zatem by zdążyć na czas, na Dzień Dziecka prezent ujawniam już dziś. Ale by dopełnić tego szaleństwa zdradzę także, że ów pomysł dotyczy także prezentu na Dzień Ojca. Mamy zatem trzy pieczenie na jednym ogniu:) Gdyby się udało prezent wykonać wspólnie - radość może się okazać ogromna :).
Pomysł to samodzielnie wykonana plansza do gry (popularnie zwanej Chińczykiem) wraz z pionkami do gry ulepionymi z masy termoutwardzalnej fimo. Zrezygnowałam z lepienia także kostki do gry, bo mogłaby się okazać nieprecyzyjna.
Masa termoutwardzalna – w wybranych (zgodnie z upodobaniami) kolorach. Fimo jest dostępne w ogromnej palecie kolorystycznej. Można znaleźć także z drobinkami brokatu, kolory neonowe, fluorescencyjne albo z efektem transparentnym (świetne do oklejania świeczników) Istnieją podobne masy utwardzalne np. CERNIT. Ale żadne inne dla mnie nie sprawdzają się tak samo dobrze. Nie dają tak wielu możliwości kolorystycznych.
Ja do lepienia używam podkładki i skalpelowego nożyka oraz wąskiego słoika (po oliwkach) lub opakowania po jakimś produkcie w aerozolu (czyt: dezodorancie). Te dwa ostatnie przydają się do wywałkowania równej płaskiej powierzchni.
U mnie ludziki nieco stereotypowe:
Mama – czerwona z fioletową torebką jako jej symbolem.
Tata – niebieski – ze śrubokrętem (dość nieudolnym).
Syn – zielony – w kolorowej czapce.
Hm... za wiele nie da się tutaj opowiedzieć – kto się w dzieciństwie bawił plasteliną najpewniej sobie poradzi. To Wasza inwencja – dajcie się ponieść. Inspiracja także tu. Należy pamiętać o wypieczeniu form, zgodnie z przepisem na opakowaniu. A w czasie pieczenia można się zająć planszą.
Gdy formy są już utwardzone warto posmarować je olejem. Ja czasem też lakieruję je werniksem. Ale to zgodnie z upodobaniami i potrzebami.
Cztery arkusze papieru – brystolu – sztywniejszego Ja wybrałam w czterech kolorach. Można także podkleić gotową już planszę na tekturkę.
Dodatkowo (nie jest to konieczne) użyłam kalki kreślarskiej.
Kredki, mazaki i inne kolorowe ozdobniki.
Ołówek, linijka, klej, nożyczki... i inne niezbędne gadżety.
Z arkusza A5 złożonego na pół według dłuższej krawędzi odcięłam brzeg – tak, by utworzyła się 'strzałka'. Widać na powyższym zdjęciu.
Następnie rysuję na każdej części planszy pola do gry. Wybrałam szerokość linijki - to znacznie przyspiesza pracę. Nie można zapomnieć o polach środkowych prowadzących do 'domku'. Następnie owe domkowe pola ozdobiłam kolorami.
Teraz już część nieco bardziej konstrukcyjna. Połączyłam trzy części tak, by równo stykały się liniami tras pionków. Następnie nałożyłam kalkę i odrysowałam krawędzie - także te pól. Odcinam kalkę za pierwszym polem. Wycinam kalkę.
Kalka ułatwia mi ocenienie wielkości wymaganego wewnętrznego żółtego trójkąta. (jestem przekonana, że ktoś kto jest bliżej zapoznany z konstruowaniem przestrzennym to znajdzie na to łatwiejszy sposób). Kalką później podklejam spodnią część planszy. Żółty trójkąt naklejam na wierzch i łączę trasy pionków – tak, by można było przejść drogę wokół krawędzi planszy.
Jeszcze tylko kilku bohaterów.
Pozdrawiam, wielu radosnych chwil podczas tworzenia i późniejszego korzystania z gry życząc!