Podróże małe i duże > Łęczyca

Między sacrum a profanum - część 2. - profanum

dzieło więźniówWięzienie w Łęczycy powstało w 1801 roku, dwa lata po tym, jak Prusacy „przejęli” klasztor od Dominikanów i istniało nieprzerwanie do października 2006 roku. Mieściło się w nim około pięciuset więźniów, lecz w okresie międzywojennym ich ilość dochodziła nawet do tysiąca pięciuset. Zajmowali oni wtedy nie tylko cele, ale też korytarze.

Były tu osadzane bardzo różne osoby, między innymi mąż Marii Konopnickiej. Opowieść niesie, że mieszkając w Łęczycy szyła ona sztandary dla powstańców styczniowych. W latach `70 XIX wieku pisarka mieszkała w Głusinie, gdzie miała swój dworek. W łęczyckim zakładzie karnym osadzeni byli także: Władysław Gomułka (zanim jeszcze został działaczem partyjnym) i Władysław Frasyniuk, który w 2008 roku odwiedził miasto pokazując celę, w której się znajdował i przygotowując film dokumentalny o swoim życiu. W latach `80 XX wieku osadzani byli tu również ludzie, którzy posiadali inne poglądy polityczne niż propagował ówczesny ustrój, dlatego znajdowało się tutaj wielu członków Solidarności.

cela więziennacela więziennaTrzeba powiedzieć, że łęczyckie więzienie było jednym z najcięższych w Polsce. Na celę wielkości średniego pokoju przypadało nawet piętnastu więźniów, a na trochę większą nawet ponad dwudziestu! Była również cela mniejsza, która była wręcz „apartamentem”. Umiejscawianych było w niej zaledwie kilku więźniów, którzy byli kalifaktorami, czyli roznosicielami jedzenia do innych cel.

Na haku, który znajduje się do tej pory przy bramie wyjściowej z więzienia, wisiał mosiężny dzwon. Osoby, które po dwudziestu pięciu latach wychodziły na wolność miały prawo do tego, by raz uderzyć w niego. Wtedy rozlegały się brawa we wszystkich celach.

wymiary wolnościNa terenie zakładu karnego znajdował się także spacerniak, który był otoczony siatką ze wszystkich stron (także z góry). Takie ogrodzenie było niezbędne dlatego, żeby wyeliminować możliwość przerzucania narkotyków czy innych „przesyłek” z zewnątrz więzienia. Osadzeni mieli prawo do tego, by raz dziennie wyjść na spacerniak na jedną godzinę. Czasem – za dobre sprawowanie – mieli możliwość pobytu na nim dwie lub trzy godziny. Raz w tygodniu mieli też oni prawo do ciepłej kąpieli, która trwała kilka minut.

poczet królów i książąt Polskich - dzieło więźniówpoczet królów i książąt Polskich - dzieło więźniówpoczet królów i książąt Polskich - dzieło więźniów

Dookoła więzienia na rynnach, drzewach itp znajdowały się zasieki. Służyły one temu, by uniemożliwić więźniom wchodzenie na wszelakie wystające elementy. Przed założeniem zasieków był przypadek, że jeden z więźniów wszedł na komin i siedział tam dwa dni. Straszył, że wyskoczy, zabije się. Był to wielki problem dla strażników i po tym incydencie zdemontowano kratki, które zastąpiono zasiekami właśnie.

wymiary wolnościZ tego miejsca ponoć nikt nigdy nie uciekł, choć oczywiście próby się zdarzały. Jedna z nich zakończyła się tym, że niedoszły dezerter, który wcześniej rozciął swoje prześcieradło i związał je, doczepiając haczyki, będąc już prawie na samym szczycie muru spadł na ziemię. Stało się tak dlatego, że druty, które otaczały mury oraz sam kawałek muru nie wytrzymały i obsunęły się pod pechowcem, którego później trzeba było ratować.

W czasie II Wojny Światowej w miejscu, które kiedyś było kościołem, a potem łaźnią przebywali Żydzi oczekujący na transport do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem. Znajdował się on między Łęczycą a Kołem i był jednym z pierwszych obozów zagłady.

wymiary wolnościW łęczyckim więzieniu znajdował się oddział terapeutyczny dla więźniów uzależnionych od alkoholu i narkotyków. Na oddziale tym znajdowały się też tzw. „dźwięki”. Było to pomieszczenie w którym zamykano nieposłusznych więźniów. Rozbierano ich lub wiązano w kaftan bezpieczeństwa oraz zakładano kask (żeby nie rozwalali sobie głów). Zostawiano ich w tym pomieszczeniu na dzień - dwa lub dłużej, bez żadnych mebli czy toalety, zależnie od przewinienia. Później osadzony musiał posprzątać po sobie i wracał do celi. W trzech przypadkach doszło do tego, że więźniowie samopodpalili się. Prawdopodobnie osadzeni wcześniej pastowali podłogi i natarli się środkiem, którego do tego używali, a który był łatwopalny. Niestety osoby te zginęły. Prawdopodobnie ślady zostawione na ziemi przy wyjściu z „dźwięków” są pozostałościami po palących się osobach.

wymiary wolnościślady po samozapłonie więźnia

Dziś budynki dawnego więzienia są puste. Czasami tylko artyści z różnych dziedzin sztuki starają się je na jakiś czas zagospodarować. W czerwcu 2009 studenci wydziału Malarstwa krakowskiej ASP tworzyli tu projekt „Wymiary Wolności”. Poddali się na tydzień dobrowolnemu „internowaniu” w murach zakładu karnego. W tym czasie tworzyli: prace fotograficzne, instalacje plastyczne i multimedialne. Prawie wszystkie odnosiły się do wolności. Jedna do Michaela Jacksona (zdjęcia z pracy nad tym dziełem). Później odbyła się konferencja naukowa, o wymiarach wolności właśnie. W lipcu 2009 w więziennych murach odbył się V Ogólnopolski Przegląd Piosenki Turystycznej „Nocnik”. Scena stała na dawnym spacerniaku, goście spali w celach, było zwiedzanie budynku z przewodnikiem. Za rok „Nocnik” odbyć ma się w tym samym miejscu.

dzieło więźniówdzieło więźniówwymiary wolności

---

Niezmiennie i nieustająco składam podziękowania panu Januszowi Jankowskiemu, przewodnikowi po Łęczycy, niesamowitemu, wiecznie uśmiechniętemu człowiekowi. Oby jeszcze wiele osób dzięki niemu zakochało się w tym mieście równie mocno jak ja!

Olga Gretka
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.