Kultura

Zmarł Stanisław Barańczak

Anna i Stanisław BarańczakDrugiego dnia Świąt Bożego Narodzenia zmarł w Stanach Zjednoczonych poeta, eseista, tłumacz, krytyk literacki Stanisław Barańczak. Szerokiej publiczności znany chyba najbardziej z publikacji w „Zeszytach literackich” i tłumaczeń Williama Szekspira.

Pamiętać należy, że w 1983 roku Wydawnictwem Literackim wyszło tłumaczenie najbardziej znanej powieści Ursuli Kroeber Le Guin „Czarnoksiężnik z Archipelagu”, skądinąd, ciekawostka dla niewtajemniczonych: córki antropologa Alfreda Kroebera i pisarki Theodory Kroeber („Ishi: Człowiek dwóch światów” – chociażby). Dlaczego to podkreślam? Ponieważ wychodzi, że lektura „Czarnoksiężnika” w wieku wczesnym nastoletnim była moim pierwszym spotkaniem z Barańczakiem. Zapewne potem spotkaliśmy się przymusowo w licealnej klasie o profilu humanistycznym, choć nie wykluczam, że Stanisława Barańczaka mógł zastępować wówczas Maciej Słomczyński. Kto wtedy zwracał uwagę na przekłady? Było trzeba wziąć się w garść i w karby, i pójść na polonistykę, zamiast teraz mozolnie próbować nadrabiać zaległości, choć podobno na naukę nigdy za późno.

Kwestia przekładów Szekspira wracała do mnie kilkukrotnie. I zawsze wiązało się to z nazwiskiem Barańczaka. Przemykały, zatem, obok siebie, ocierały się dramaty, tragedie i komedie szekspirowskie, Barańczak i „Zeszyty literackie”. Pytania o właściwe tłumaczenie, a inaczej, który przekład Szekspira kupować i czytać, kierowałem do profesorów, poetów, krytyków literackich. Barańczak czy Słomczyński? Odpowiadać na to mieli humaniści na Rodos, w Madrycie, w warszawskiej restauracji na Nowym Świecie w salce dla palących, urodziwa redaktorka warszawskich wydawnictw, wykładowcy wiedzy o kulturze Instytutu Badań Literackich i prowadzący warsztaty na kursie kreatywnego pisania. Bez odpowiedzi. Nie, raczej odpowiedzi było mnóstwo. Barańczak i Słomczyński, ponieważ… Poniekąd sprawa rozwiązała się sama. Być może była to kwestia mojej impertynencji i natręctwa. W każdym razie skończyło się prezentami: wydane przez Znak „Komedie”, „Tragedie i kroniki” w przekładzie Stanisława Barańczaka oraz wydane przez Elipsę sztuki Szekspira w przekładzie Macieja Słomczyńskiego w ramach Biblioteki Gazety Wyborczej.

W zasadzie tyle byłoby o Stanisławie Barańczaku ze strony profana, choć może jeszcze jedno zdanie: Na półce, niedaleko przekładów Szekspira, stoi tom „Fioletowa krowa: Antologia angielskiej i amerykańskiej poezji niepoważnej” przygotowany i przetłumaczony przez Barańczaka. Czasami do niego sięgam. Z przyjemnością.

Jerzy Lengauer
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.