Felietony

Zawiść – narodowa cecha Polaków!

Joanna GarbarczykKażdego dnia mieć więcej. Więcej i lepiej… niż sąsiad. Jak on kosi trawę, to ja nie mogę być gorszy. Jak on ma nowe firanki, to choć moje są w dobrym stanie to i tak muszę kupić inne. Wymiana okien, wymiana drzwi, wymiana mebli. Wymiana, wymiana, wymiana…

Kiedyś stałam sobie spokojnie w kolejce, nikomu nie wadziłam, zastanawiając się jak to jest, że nikt nikogo nie chwali naprawdę. Jedno słowo pochwały równa się tysiącom zawistnych myśli. Dlaczego Polacy nie potrafią cieszyć się ze szczęścia innych ludzi (czytaj: sąsiadów)? Może po prostu lubią rywalizację albo ich samopoczucie poprawia się, kiedy mogą mówić o sobie „ten lepszy”…? I zastanawia mnie jeszcze jedno: jak wybierają swoich przeciwników i dlaczego są to akurat osoby z najbliższego otoczenia? Zawsze mi się wydawało, że sąsiad sąsiadowi poda pomocną dłoń w każdej sytuacji, a tu nagle coś się pomieszało. Jeden drugiemu zamiast dłoni najchętniej podałby stopę – ale to raczej do kopniaka niż do pomocy…

Sprawa wydaje się coraz bardziej niebezpieczna – zawistna gorączka w zastraszającym tempie rozprzestrzenia się w granicach państwa polskiego! Teraz nawet głośniejsze słuchanie muzyki w domowym „zaciszu” może zakończyć się prawdziwą awanturą… A nie daj Boże kupno nowego swetra – to niestety związane jest ze stratą starej „przyjaciółki”. Nie wierz też w złudne zachwyty nad twoją fryzurą, szybko skończą się długimi „zaplecnymi” rozmowami. Chyba lepiej zostać przy dawnym fotelu, bo zamiana może doszczętnie wyczyścić portfel twojego sąsiada. Takie nieprzewidziane wydatki to codzienność. Polak nie chce czuć się gorszy. Gorszy od kogo? Otóż od bliźniego. Zawiść to uczucie głęboko wrośnięte w polską mentalność. To oskarżycielskie spojrzenia, usilne działania i wieczny debet na koncie (twojego sąsiada oczywiście). Wystarczy jeden fałszywy ruch, choćby zakup nowej pary butów, a czujni sąsiedzi już wiedzą. Następnego dnia biegną zdesperowani do pobliskiego obuwniczego, z pasją w oczach zakupując swoją parę – najlepiej droższą od twojej…

A największa rozpacz dopada ich, kiedy dokonujesz zmian w domu. Nowe drzwi wejściowe to pole do popisu dla mieszkańców całego bloku. Ciemny mahoń, jasna jodła czy też modrzew. Wielki wyścig ku satysfakcji. Zwycięzca bierze wszystko. Sąsiedztwo go nienawidzi, a on jest dumny. Najgorsze, że kiedyś przyjdzie ktoś, kto przejmie wygraną i znowu trzeba będzie walczyć o miano najlepszego. Takiego, któremu wszyscy zazdroszczą… Ale Polak potrafi!

Moja rada? Zapomnij o zakupach albo nie pozostawaj nikomu dłużnym – powtarzaj dzielnie za Adasiem Miauczyńskim (bohaterem filmu Dzień świra w reżyserii Marka Koterskiego):

Gdy wieczorne zgasną zorze, zanim głowę do snu złożę, modlitwę moją zanoszę, Bogu Ojcu i Synowi. Dopierdolcie sąsiadowi! Dla siebie o nic nie wnoszę, tylko mu dosrajcie, proszę! Kto ja jestem? Polak mały! Mały, zawistny i podły! Jaki znak mój? Krwawe gały! Oto wznoszę swoje modły do Boga, Maryi i Syna! Zniszczcie tego skurwysyna! Mojego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada! Żeby mu okradli garaż, żeby go zdradzała stara, żeby mu spalili sklep, żeby dostał cegłą w łeb, żeby mu się córka z czarnym i w ogóle, żeby miał marnie! Żeby miał AIDS-a i raka, oto modlitwa Polaka!

Jeśli te słowa nie dodały ci energii, aby podjąć rzuconą przez sąsiada rękawicę, to zmartwię cię mówiąc, że chyba już nic ci nie pomoże…

Joanna Garbarczyk
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.