Kącik poezji > Wybór wierszy

Walt Whitman – Wybór wierszy

Walt WhitmanWalter „Walt” Whitman (1819–1892) – jeden z najwybitniejszych poetów drugiej połowy XIX wieku, protoplasta współczesnej poezji amerykańskiej. Urodził się na farmie w okolicy miasta South Huntington, na Long Island w stanie Nowy Jork. W 1823 roku jego rodzina przeprowadziła się do Brooklinu – robotniczej dzielnicy Nowego Jorku. Do szkoły uczęszczał tylko przez sześć lat. Potem pracował w kancelarii adwokackiej jako chłopiec na posyłki, uczył się drukarstwa i praktykował jako zecer w różnych drukarniach. Dużo czytał, m.in. Homera, Dantego i Szekspira, był samoukiem, który dzięki swemu uporowi i wytrwałej pracy doszedł w 1836 roku do posady nauczyciela w wiejskiej szkole na Long Island. Był też publicystą, redaktorem i wydawcą różnych pism w Nowym Jorku, m.in.: „Daily Eagle”, „The New York Democrat”, „The New York Mirror” i „Brooklyn Freeman”, a w Nowym Orleanie: „The Crescent”.

W 1849 roku, po śmierci ojca, odziedziczył rodzinną drukarnię i księgarnię. Mimo tak dużej aktywności zawodowej przez większą część życia pozostawał w ubóstwie. Mieszkał w maleńkim wynajętym pokoiku bez pieca. Zmarł w wieku 73 lat i został pochowany na Cmentarzu Harleigh w Camden w prostym grobowcu własnego projektu. Był autorem właściwie jednej książki poetyckiej pt. „Leaves of Grass” (Źdźbła trawy). Wydana po raz pierwszy w 1855 roku zawierała początkowo 12 wierszy i poematów. W kolejnych 12 edycjach była poprawiana i uzupełniana, aż do przeszło 400 utworów w ostatnim wydaniu z lat 1891–1892. Mimo narosłego skandalu, protestów, oskarżeń o pornografię i wprowadzenie zakazanych obyczajowo motywów homoseksualnych, książka ta przyniosła Whitmanowi międzynarodową sławę i trwałe miejsce w historii literatury światowej.

Niniejszy wybór wierszy pochodzi z przygotowywanego do publikacji tomiku: Walt Whitman: Źdźbła trawy i inne wiersze. Wybrał, z angielskiego przełożył i opracował Ryszard Mierzejewski (2015), w którym obok utworów z wyżej wymienionej książki znalazły się też wiersze nieopublikowane za życia Autora.

Ryszard Mierzejewski

One's-Self I Sing One's-Self I Sing, a simple separate person, Yet utter the word Democratic, the word En-Masse. Of physiology from top to toe I sing, Not physiognomy alone nor brain alone is worthy for the Muse, I say the Form complete is worthier far, The Female equally with the Male I sing. Of Life immense in passion, pulse, and power, Cheerful, for freest action form'd under the laws divine, The Modern Man I sing.Walt Whitman

Siebie opiewam Siebie opiewam, zwykłą odrębną osobę, Jednak wymawiam słowo Demokratyczny, słowo en-masse. Fizjologię opiewam, od stóp do głowy, Sama twarz, podobnie jak sam mózg, nie są jednak godne Muzy, Opiewam całą Postać, bo jest najbardziej tego godna, Kobietę, i tak samo Mężczyznę, opiewam. Życie potężne w namiętności, jego tętno i siłę, Pełne radości, tworzące wciąż bardziej wolne formy działania, na mocy praw boskich, Współczesnego Człowieka opiewam.tłum. Ryszard Mierzejewski

To a Historian You who celebrate bygones, Who have explored the outward, the surfaces of the races, the life that has exhibited itself, Who have treated of man as the creature of politics, aggregates, rulers and priests, I, habitan of the Alleghanies, treating of him as he is in himself in his own rights, Pressing the pulse of the life that has seldom exhibited itself, (the great pride of man in himself,) Chanter of Personality, outlining what is yet to be, I project the history of the future.Walt Whitman

Do historyka Ty, który sławisz przeszłość, Który zbadałeś powierzchnię, zewnętrzną stronę ras, życia, które samo się obnażyło, Który traktowałeś człowieka jako twór polityki, zbiorowości, władców i kapłanów, Ja, mieszkaniec Alleganów*, traktuję go jako byt sam w sobie w świetle jego własnych praw, Wyczuwać puls życia, który rzadko obnaża się sam (wielka duma samego w sobie człowieka) Ja, Piewca Osobowości, który kreśli zarys tego, co jeszcze będzie, Tworzę projekt dziejów przyszłości.tłum. Ryszard Mierzejewski

* Allgemany – hrabstwo w stanie Nowy Jork – przyp. R. M.

I hear America Singing I hear America singing, the varied carols I hear, Those of mechanics, each one singing his as it should be blithe and strong, The carpenter singing his as he measures his plank or beam, The mason singing his as he makes ready for work, or leaves off work, The boatman singing what belongs to him in his boat, the deckhand singing on the steamboat deck, The shoemaker singing as he sits on his bench, the hatter singing as he stands, The wood-cutter’s song, the ploughboy’s on his way in the morning, or at noon intermission or at sundown, The delicious singing of the mother, or of the young wife at work, or of the girl sewing or washing, Each singing what belongs to him or her and to none else, The day what belongs to the day- at night the party of young fellows, robust, friendly, Singing with open mouths their strong melodious songs.Walt Whitman

Słyszę, jak Ameryka śpiewa Słyszę, jak Ameryka śpiewa, różne pieśni słyszę, Ci mechanicy, każdy z nich śpiewa, jak to powinno być pogodnie i mocno, Stolarz śpiewa, jak mierzy swoje deski lub belki, Kamieniarz śpiewa, jak jest gotów do pracy, albo już ją opuszcza, Wioślarz śpiewa, co należy do jego łodzi, majtek – co jest na pokładzie parowca, Szewc śpiewa, jak siedzi na swym stołku, kapelusznik – jak stoi, Pieśń drzeworytnika o tym, że pomocnik oracza jest od rana w drodze, przerwę zrobi po południu lub o zachodzie słońca, Piękne śpiewanie matki, a także młodej żony przy pracy, albo dziewczyny przy szyciu lub praniu, Każde śpiewanie należy do niego lub do niej i do nikogo więcej, Każdy dzień należy do dnia, w nocy jest zabawa młodych towarzyszy, osiłków, przyjaciół, Śpiewają z otwartymi ustami ich mocne melodyjne pieśni.tłum. Ryszard Mierzejewski

Poets to Come Poets to come! orators, singers, musicians to come! Not to-day is to justify me and answer what I am for, But you, a new brood, native, athletic, continental, greater than before known, Arouse! for you must justify me. I myself but write one or two indicative words for the future, I but advance a moment only to wheel and hurry back in the darkness. I am a man who, sauntering along without fully stopping, turns a casual look upon you and then averts his face, Leaving it to you to prove and define it, Expecting the main things from you.Walt Whitman

Poeci przyjdziecie Poeci przyjdziecie! Mówcy, pieśniarze, muzycy przyjdziecie! Nie dzisiaj, rozumiem to i odpowiadam, dlaczego jestem za tym, Ale ty, nowy rodaku, ziomku, atleto, mieszkańcu kontynentu, większym niż wcześniej znanym, Obudź się! Gdyż musisz mi uzasadnić. Dla siebie, ale piszę jedno lub dwa istotne słowa na przyszłość, Idę do przodu, ale tylko przez chwilę, aby zatoczyć koło i szybko powrócić do ciemności. Jestem człowiekiem, który przechadzając się dookoła, nigdy nie zatrzymuje się, kieruje przelotne spojrzenie na was, a potem znów odwraca głowę, Wam pozostawia to, aby wyjaśniać i definiować, I od was oczekuje tego, co najważniejsze.tłum. Ryszard Mierzejewski

I Believe a Leaf of Grass is No Less I believe a leaf of grass is no less than the journey-work of the stars, And the pismire is equally perfect, and a grain of sand, and the egg of the wren, And the tree-toad is a chef-d’oeuvre for the highest, And the running blackberry would adorn the parlors of heaven, And the narrowest hinge in my hand puts to scorn all machinery, And the cow crunching with depress’d head surpasses any statue, And a mouse is miracle enough to stagger sextillions of infidels, And I could come every afternoon of my life to look at the farmer’s girl boiling her iron tea-kettle and baking shortcake. I find I incorporate gneiss, coal, long-threaded moss, fruits, grains, esculent roots, And am stucco’d with quadrupeds and birds all over, And have distanced what is behind me for good reasons, And call anything close again, when I desire it. In vain the speeding or shyness; In vain the plutonic rocks send their old heat against my approach; In vain the mastodon retreats beneath its own powder’d bones; In vain objects stand leagues off, and assume manifold shapes; In vain the ocean settling in hollows, and the great monsters lying low; In vain the buzzard houses herself with the sky; In vain the snake slides through the creepers and logs; In vain the elk takes to the inner passes of the woods; In vain the razor-bill’d auk sails far north to Labrador; I follow quickly, I ascend to the nest in the fissure of the cliff.Walt Whitman

Wierzę, że źdźbło trawy jest nie mniej ważne Wierzę, że źdźbło trawy jest nie mniej ważne, niż kunszt gwiazd, A mrówka jest tak samo doskonała, jak ziarnko piasku i jajko strzyżyka, A rzekotka jest arcydziełem kulinarnym dla najdostojniejszych, A pnąca jeżyna mogłaby ozdobić salony nieba, A najdrobniejszy staw mojej dłoni może lekceważyć całą maszynerię, A krowa pasąca się z pochylonym łbem, przewyższa każdy pomnik, A mysz jest cudem, które wystarcza, aby potrząsnąć sekstylionem niewiernych, A ja chciałbym przychodzić co wieczór, aby zobaczyć dziewczynę gospodarza, parzącą herbatę w żelaznym czajniku i wypiekającą kruche ciasteczka. Odkrywam, że wchłaniam gnejs, węgiel, długowłosy mech, owoce, ziarna, korzenie jadalne, I jestem pokryty wokół sztukaterią czworonogów i ptaków, I minąłem to, co zostało za mną ze słusznych powodów, Ale wołam znów do czegokolwiek, kiedy tego pragnę. Na próżno pośpiech i nieśmiałość, Na próżno skały głębinowe wysyłają swoje stare ciepło naprzeciw, kiedy się zbliżam, Na próżno mastodont* cofa się pod własne sproszkowane kości, Na próżno obiekty pozostają w oddali i przybierają rozmaite kształty, Na próżno ocean osiada w głębinach, a wielkie potwory leżą bez ruchu, Na próżno myszołów szuka swojego domu na niebie, Na próżno wąż pełza przez pnącza i pnie, Na próżno łoś zajmuje ukryte przejścia w lesie, Na próżno brzytwodzioba alka żegluje daleko na północ, na Labrador, Podążam za nią szybko, wspinam się do gniazda w szczelinie skalnego urwiska. tłum. Ryszard Mierzejewski

*mastodont – wymarły prehistoryczny ssak z rodziny słoniowatych, żył od 3,7 mln. do 10 tys. lat temu, licznie na terenie Ameryki Północnej – przyp. R. M.

A Woman Waits for Me A woman waits for me, she contains all, nothing is lacking, Yet all were lacking if sex were lacking, or if the moisture of the right man were lacking. Sex contains all, bodies, souls, Meanings, proofs, purities, delicacies, results, promulgations, Songs, commands, health, pride, the maternal mystery, the seminal milk, All hopes, benefactions, bestowals, all the passions, loves, beauties, delights of the earth, All the governments, judges, gods, follow'd persons of the earth, These are contain'd in sex, as parts of itself, and justifications of itself. Without shame the man I like knows and avows the deliciousness of his sex, Without shame the woman I like knows and avows hers. Now I will dismiss myself from impassive women, I will go stay with her who waits for me, and with those women that are warm-blooded and sufficient for me, I see that they understand me, and do not deny me, I see that they are worthy of me, I will be the robust husband of those women. They are not one jot less than I am, They are tann'd in the face by shining suns and blowing winds, Their flesh has the old divine suppleness and strength, They know how to swim, row, ride, wrestle, shoot, run, strike, retreat, advance, resist, defend themselves, They are ultimate in their own right, they are calm, clear, well - possess'd of themselves. I draw you close to me, you women, I cannot let you go, I would do you good, I am for you, and you are for me, not only for our own sake, but for others' sakes, Envelop'd in you sleep greater heroes and bards, They refuse to awake at the touch of any man but me. It is I, you women, I make my way, I am stern, acrid, large, undissuadable, but I love you, I do not hurt you any more than is necessary for you, I pour the stuff to start sons and daughters fit for These States, I press with slow rude muscle, I brace myself effectually, I listen to no entreaties, I dare not withdraw till I deposit what has so long accumulated within me. Through you I drain the pent-up rivers of myself, In you I wrap a thousand onward years, On you I graft the grafts of the best-beloved of me and America, The drops I distil upon you shall grow fierce and athletic girls, new artists, musicians, and singers, The babes I beget upon you are to beget babes in their turn, I shall demand perfect men and women out of my love-spendings, I shall expect them to interpenetrate with others, as I and you interpenetrate now, I shall count on the fruits of the gushing showers of them, as I count on the fruits of the gushing showers I give now, I shall look for loving crops from the birth, life, death, immortality, I plant so lovingly now.Walt Whitman

Kobieta czeka na mnie Kobieta czeka na mnie, ma w sobie wszystko, niczego jej nie brakuje, Jednak jeśli wszystkim kiedykolwiek czegoś brakowało, to płci, albo wilgotności prawdziwego mężczyzny, W płci jest wszystko, ciała i dusze, Znaczenia, dowody, niewinności, czułości, skutki, zeznania, Pieśni, polecenia, zdrowie, duma, tajemnice macierzyństwa, mleko nasienia, Wszystkie nadzieje, dobrodziejstwa, dary, wszystkie namiętności, miłości, piękna, rozkosze ziemi, Wszystkie ustroje, sędziowie, bogowie, osoby stąpające po ziemi, To wszystko jest w płci, jako części samej siebie i jako uzasadnienie samej siebie. Mężczyzna bez wstydu, takiego lubię poznawać i wielbić przyjemności jego płci, Kobieta bez wstydu, taką lubię poznawać i wielbić, Teraz będę sam się odsuwał od beznamiętnych kobiet, Chcę być z kobietą, która czeka na mnie, jedną z tych gorącokrwistych, które potrafią mnie zaspokoić, Wiem, że rozumieją mnie i nie odmawiają mi niczego, I wiem, że są mnie godne, i takich właśnie kobiet chcę być silnym mężem. W niczym nie są ode mnie gorsze, Mają twarze ogorzałe od słońca i wiejących wiatrów, Ich ciała mają dawną boską miękkość i prężność, Potrafią pływać, wiosłować, jeździć konno, walczyć, strzelać, biegać, uderzać, cofać się, napierać i obronić samych siebie, Są konsekwentne w respektowaniu swych praw, spokojne, uczciwe, opanowane. Przyciągam cię do siebie, kobieto, Nie mogę pozwolić, abyś odeszła, muszę być dla ciebie dobry, Jestem dla ciebie, a ty jesteś dla mnie, nie jesteśmy tylko dla nas samych, ale też dla innych, W tobie drzemią więksi bohaterowie i pieśniarze, Którzy nie zgadzają się, aby budził ich dotykiem inny, niż ja, mężczyzna, To ja, kobiety, wyznaczam swoją drogę, Jestem srogi, zgorzkniały, nieogarnięty, nieugięty, ale kocham was, Nie zranię was bardziej, niż jest wam to nieodzowne; Rozlewam ciecz, która da życie godnym synom i córkom Stanów Zjednoczonych, napieram mięśniem powolnym i naprężonym, Zakleszczam się sam skutecznie i nie słucham żadnych błagań, Nie mogę się wycofać, muszę przekazać ci to, co od tak dawna nagromadziło się we mnie. Przepuszczam przez ciebie zatamowane rzeki siebie samego, W tobie spowijam przyszłe tysiące lat, Na tobie szczepię to, co we mnie najlepsze ze mnie i z Ameryki, Z kropli, które w ciebie sączę, wyrosną ogniste i silne dziewczęta, nowi artyści, muzycy i pieśniarze, Dzieci, które urodzą się ze mnie, urodzą potem swoje dzieci, Będę domagał się doskonałych mężczyzn i kobiet poczętych z mojej miłości, Będę oczekiwał, że przenikną się wzajemnie, jak teraz my się wzajemnie przenikamy, Będę liczył na tryskające owoce ich miłości, tak jak liczę teraz na tryskające owoce, które sam daję, Będę szukał miłosnych plonów od narodzin, życia, śmierci i nieśmiertelności, które teraz rozsiewam z tak wielką miłością.tłum. Ryszard Mierzejewski

We Two, How Long We Were Fool'd We two, how long we were fool'd, Now transmuted, we swiftly escape as Nature escapes, We are Nature, long have we been absent, but now we return, We become plants, trunks, foliage, roots, bark, We are bedded in the ground, we are rocks, We are oaks, we grow in the openings side by side, We browse, we are two among the wild herds spontaneous as any, We are two fishes swimming in the sea together, We are what locust blossoms are, we drop scent around lanes mornings and evenings, We are also the coarse smut of beasts, vegetables, minerals, We are two predatory hawks, we soar above and look down, We are two resplendent suns, we it is who balance ourselves orbic and stellar, we are as two comets, We prowl fang'd and four-footed in the woods, we spring on prey, We are two clouds forenoons and afternoons driving overhead, We are seas mingling, we are two of those cheerful waves rolling over each other and interwetting each other, We are what the atmosphere is, transparent, receptive, pervious, impervious, We are snow, rain, cold, darkness, we are each product and influence of the globe, We have circled and circled till we have arrived home again, we two, We have voided all but freedom and all but our own joy.Walt Whitman

My dwoje, jak długo byliśmy ogłupiani My dwoje, jak długo byliśmy ogłupiani, Teraz przemienieni, szybko uciekamy, tak jak Przyroda ucieka, Jesteśmy Przyrodą, długo nas nie było, ale teraz wracamy, Stajemy się roślinami, pniami drzew, liśćmi, korzeniami, korą, Spaliśmy w ziemi, jesteśmy skałami, Jesteśmy dębami, rośniemy na polanie obok siebie, Pasiemy się, jesteśmy dwojgiem w dzikim stadzie, dobrowolnie jak inni, Jesteśmy dwoma rybami pływającymi razem w morzu, Jesteśmy jak kwietna szarańcza, kapiemy zapachem dookoła dróg, rano i wieczorem, Jesteśmy też zwyczajnym bydlęcym łajnem, warzywami, minerałami, Jesteśmy dwoma drapieżnymi jastrzębiami, wznosimy się wysoko i patrzymy w dół, Jesteśmy dwoma oślepiającymi słońcami, które same się równoważą wśród ciał niebieskich i gwiazd, jesteśmy jak dwie komety, Polujemy w lasach kłami i czterema łapami, rzucamy się na łup, Jesteśmy dwoma obłokami, rano i wieczorem, które płyną nad naszymi głowami, Jesteśmy mieszaniem na morzu, dwoma wesołymi falami, które przewracają się na siebie i ze sobą przeplatają, Jesteśmy jak atmosfera, przejrzyści, wrażliwi, ulegli, odporni, Jesteśmy śniegiem, deszczem, zimnem, ciemnością, każdym wytworem i oddziaływaniem ziemskiego globu, Okrążyliśmy i będziemy wciąż okrążać nasz dom, my dwoje, Unieważniliśmy wszystko, poza wolnością i wszystkim tym, co sprawia nam radość.tłum. Ryszard Mierzejewski

Once I Pass'd Through a Populous City Once I pass'd through a populous city imprinting my brain for future use with its shows, architecture, customs, traditions, Yet now of all that city I remember only a woman I casually met there who detain'd me for love of me, Day by day and night by night we were together—all else has long been forgotten by me, I remember I say only that woman who passionately clung to me, Again we wander, we love, we separate again, Again she holds me by the hand, I must not go, I see her close beside me with silent lips sad and tremulous.Walt Whitman

Pewnego razu szedłem przez zaludnione miasto Pewnego razu szedłem przez zaludnione miasto, notując w umyśle na przyszłość jego obrazy, architekturę, zwyczaje, tradycję, Jednak teraz z całego tego miasta pamiętam tylko kobietę spotkaną przygodnie, która mnie zatrzymała ofiarowaną mi miłością, Dzień w dzień, noc w noc byliśmy ze sobą – wszystko inne dawno zapomniałem, Pamiętam tylko, jak mówię, tę kobietę, która lgnęła do mnie namiętnie, Znów błądzimy, kochamy się, znów rozstajemy, Znów ściska moją dłoń, nie pozwala odejść, Widzę ją przy mnie milczącą, z zaciśniętymi ustami, smutną i drżącą.tłum. Ryszard Mierzejewski

Roots and Leaves Themselves Alone Roots and leaves themselves alone are these, Scents brought to men and women from the wild woods and pond-side, Breast-sorrel and pinks of love, fingers that wind around tighter than vines, Gushes from the throats of birds hid in the foliage of trees as the sun is risen, Breezes of land and love set from living shores to you on the living sea, to you O sailors! Frost-mellow'd berries and Third-month twigs offer'd fresh to young persons wandering out in the fields when the winter breaks up, Love-buds put before you and within you whoever you are, Buds to be unfolded on the old terms, If you bring the warmth of the sun to them they will open and bring form, color, perfume, to you, If you become the aliment and the wet they will become flowers, fruits, tall branches and trees. Walt Whitman

Tylko same korzenie i liście Tylko same korzenie i liście są tutaj, Z dzikich lasów i brzegów jezior dochodzą do mężczyzn i kobiet zapachy, Rośnie szczaw polny i goździki miłości, których palce zaciskają się mocniej niż winorośla, Z gardeł ptaków ukrytych w listowiach, tryskają okrzyki, kiedy wstaje słońce, Podmuchy lądu i miłości wieją z żywych wybrzeży do was na żywych morzach, do was, żeglarze! Zmarznięte soczyste owoce i trzymiesięczne gałązki, ofiarowane są młodzieńcom, którzy włóczą się po polach, kiedy zima odchodzi, Miłosne pączki, leżące przed wami i w waszym łonie, kimkolwiek jesteście, rozwijajcie się zgodnie z waszymi odwiecznymi terminami, Jeśli dacie im słoneczne ciepło, otworzą się, przybiorą dla was kształty, barwy i zapachy, Jeśli będziecie pokarmem i napojem, one staną się kwiatami, owocami, smukłymi gałęziami i drzewami.tłum. Ryszard Mierzejewski

Sometimes with One I Love Sometimes with one I love I fill myself with rage for fear I effuse unreturn'd love, But now I think there is no unreturn'd love, the pay is certain one way or another, (I loved a certain person ardently and my love was not return'd, Yet out of that I have written these songs.)Walt Whitman

Czasami, kochając kogoś Czasami, kochając kogoś, czuję się wściekły w obawie, że rozlewam nieodwzajemnioną miłość; Ale teraz uważam, że nie ma nieodwzajemnionej miłości, zapłata jest pewna, w ten lub inny sposób; (Na pewno kochałem kogoś płomiennie, a moja miłość nie była odwzajemniona; Jednak dlatego właśnie napisałem te pieśni.)tłum. Ryszard Mierzejewski

Tears Tears! tears! tears! In the night, in solitude, tears, On the white shore dripping, dripping, suck'd in by the sand, Tears, not a star shining, all dark and desolate, Moist tears from the eyes of a muffled head; O who is that ghost? that form in the dark, with tears? What shapeless lump is that, bent, crouch'd there on the sand? Streaming tears, sobbing tears, throes, choked with wild cries; O storm, embodied, rising, careering with swift steps along the beach! O wild and dismal night storm, with wind, O belching and desperate! O shade so sedate and decorous by day, with calm countenance and regulated pace, But away at night as you fly, none looking, O then the unloosen'd ocean, Of tears! tears! tears!Walt Whitman

Łzy Łzy! Łzy! Łzy! W nocy, w samotności, łzy, Na białe wybrzeże kapią, kapią, wsiąkają w piach, Łzy i ani jednej lśniącej gwiazdy, tylko ciemność i pustka, Łzy wilgotne w oczach na zasłoniętej twarzy; O, kim jest ten duch, ta postać w ciemności, załzawiona? Co to za postać bezkształtna, zgięta, przykucnięta na piasku? Płyną łzy, łkają łzy, dławią, tłumią dzikim płaczem; O, sztormie ucieleśniony, unoszący się, pędzący szybkimi krokami wzdłuż plaży, O, dzika i ponura nocna burzo z wiatrem, miotająca się i rozpaczająca! O, cieniu tak stateczny i stosowny za dnia, ze spokojnym obliczem i regularnym chodem, Ale w nocy daleko, gdy odlatujesz tam, gdzie nikt nie patrzy, O, wtedy nieskrępowany już jest ocean Łez! Łez! Łez!tłum. Ryszard Mierzejewski

Unfolded Out of the Folds Unfolded out of the folds of the woman man comes unfolded, and is always to come unfolded, Unfolded only out of the superbest woman of the earth is to come the superbest man of the earth, Unfolded out of the friendliest woman is to come the friendliest man, Unfolded only out of the perfect body of a woman can a man be form'd of perfect body, Unfolded only out of the inimitable poems of woman can come the poems of man, (only thence have my poems come;) Unfolded out of the strong and arrogant woman I love, only thence can appear the strong and arrogant man I love, Unfolded by brawny embraces from the well-muscled woman I love, only thence come the brawny embraces of the man, Unfolded out of the folds of the woman's brain come all the folds of the man's brain, duly obedient, Unfolded out of the justice of the woman all justice is unfolded, Unfolded out of the sympathy of the woman is all sympathy; A man is a great thing upon the earth and through eternity, but every jot of the greatness of man is unfolded out of woman; First the man is shaped in the woman, he can then be shaped in himself.Walt Whitman

Rozwinięte fałdy kobiety Rozwinięte fałdy kobiety przez mężczyznę, który przyszedł też rozwinięty i zawsze rozwinięty przychodzi, Rozwinięta jest tylko najpiękniejsza kobieta na ziemi, która przychodzi do najpiękniejszego mężczyzny na ziemi, Rozwinięta najbardziej przyjazna kobieta przychodzi do najbardziej przyjaznego mężczyzny, Rozwinięte idealne ciało kobiety, które mężczyzna mógł idealnie uformować, Rozwinięte tylko niepowtarzalne wiersze kobiety mogą przyjść do wierszy mężczyzny (tylko stamtąd mogą przychodzić moje wiersze); Rozwinięta silna i wyniosła kobieta, którą kocham, tylko stamtąd mógł nadejść silny i wyniosły mężczyzna, którego kocham, Rozwinięty przez mocno obejmującą, umięśnioną kobietę, którą kocham, tylko stamtąd przychodzi mocno obejmujący mężczyzna, Rozwinięte fałdy mózgu kobiety przychodzą do wszystkich fałd mózgu mężczyzny, właściwie posłusznego, Rozwinięte prawa kobiety są wszystkimi rozwiniętymi prawami, Rozwinięta sympatia kobiety zawiera w sobie wszystkie inne sympatie; Mężczyzna jest wielką postacią na ziemi, przez wieczność, ale każda cząstka wielkości mężczyzny jest rozwiniętą kobietą; Pierwszy mężczyzna miał postać kobiety, potem przybrał własne kształty.tłum. Ryszard Mierzejewski

The Voice of the Rain And who art thou? said I to the soft-falling shower, Which, strange to tell, gave me an answer, as here translated: I am the Poem of Earth, said the voice of the rain, Eternal I rise impalpable out of the land and the bottomless sea, Upward to heaven, whence, vaguely form'd, altogether changed, and yet the same, I descend to lave the drouths, atomies, dust-layers of the globe, And all that in them without me were seeds only, latent, unborn; And forever, by day and night, I give back life to my own origin, and make pure and beautify it; (For song, issuing from its birth-place, after fulfilment, wandering, Reck'd or unreck'd, duly with love returns.)Walt Whitman

Głos deszczu A kim ty jesteś? Zwróciłem się do miękko padającego przelotnego deszczu, Który, o dziwo, odpowiedział mi, co tu przetłumaczyłem: Jestem Poematem Ziemi, powiedział głos deszczu, Od wieków wstaję niewyczuwalny z ziemi i bezdennego morza, Unoszę się ku niebu, niekształtny i całkiem zmieniony, ale jednak ten sam, Opadam, aby nasycić pragnienie, drobiny i warstwy ziemskiego piachu I wszystko beze mnie byłoby tylko ziarnem, utajonym i nienarodzonym; Zawsze, dniem i nocą, oddaję swe życie mojemu własnemu źródłu, czyniąc je czystym i pięknym; (Gdyż pieśń, która wychodzi z jej miejsca urodzenia, po całkowitym spełnieniu się, sama w sobie i w swoim czasie, powraca miłością.)tłum. Ryszard Mierzejewski

Think of the Soul Think of the Soul; I swear to you that body of yours gives proportions to your Soul somehow to live in other spheres; I do not know how, but I know it is so. Think of loving and being loved; I swear to you, whoever you are, you can interfuse yourself with such things that everybody that sees you shall look longingly upon you. Think of the past; I warn you that in a little while others will find their past in you and your times. The race is never separated, nor man nor woman escapes; All is inextricable, things, spirits, Nature, nations, you too, precedents you come. Recall the ever-welcome defiers, (The mothers precede them;) Recall the sages, poets, saviors, inventors, lawgivers, of the earth; Recall Christ, brother of rejected persons--brother of slaves, felons, idiots, and of insane and diseas'd persons. Think of the time when you were not yet born; Think of times you stood at the side of the dying; Think of the time when your own body will be dying. Think of spiritual results, Sure as the earth swims through the heavens, does every one of its objects pass into spiritual results. Think of manhood, and you to be a man; Do you count manhood, and the sweet of manhood, nothing? Think of womanhood, and you to be a woman; The creation is womanhood; Have I not said that womanhood involves all? Have I not told how the universe has nothing better than the best womanhood?Walt Whitman

Pomyśl o duszy Pomyśl o duszy; Przysięgam, że twoje ciało oddaje proporcje twojej duszy, aby żyć jakoś w innych sferach; Nie wiem, jak, ale wiem, że tak jest. Pomyśl o miłości i byciu kochanym; Przysięgam, że kimkolwiek jesteś, możesz łączyć się z tymi, o których wszyscy wiedzą, że będą za tobą tęsknić. Pomyśl o przeszłości; Ostrzegam trochę, kiedy inni będą odnajdywać w swojej przeszłości ciebie i twoje czasy; Rasa nigdy nie jest rozdzielona, tak mężczyzna, jak i kobieta nie unikają siebie nawzajem. Wszystko jest ze sobą nierozerwalnie związane, rzeczy, dusze, przyroda, narody, ty też, zanim się pojawisz. Przypomnij te mile widziane sprzeczności (Matki je uprzedzały); Przypomnij mędrców, poetów, zbawców, wynalazców, prawodawców ziemi; Przypomnij Chrystusa, brata osób odrzuconych, brata niewolników, przestępców, idiotów oraz osób obłąkanych i chorych. Pomyśl o czasie, kiedy jeszcze się nie urodziłeś; Pomyśl o czasie, kiedy stałeś obok umierających; Pomyśl o czasie, kiedy twoje ciało będzie umierać. Pomyśl o duchowych skutkach, To pewne, że ziemia płynie po niebie, nie każdy jednak jej obiekt przechodzi przez duchowe skutki. Pomyśl o męskości i czy będziesz mężczyzną; Czy liczysz na męskość, a na słodycz męskości wcale? Pomyśl o kobiecości i czy będziesz kobietą; Tworzenie jest kobiecością; Czyż nie powiedziałem, że kobiecość dotyczy wszystkich? Czyż nie stwierdziłem, że wszechświat nie ma niczego lepszego od kobiecości?tłum. Ryszard Mierzejewski

O Sun of Real Peace O Sun of real peace! O hastening light! O free and extatic! O what I here, preparing, warble for! O the sun of the world will ascend, dazzling, and take his height-- and you too, O my Ideal, will surely ascend! O so amazing and broad, up there resplendent, darting and burning! O vision prophetic, stagger'd with weight of light! with pouring glories! O lips of my soul, already becoming powerless! O ample and grand Presidentiads! Now the war, the war is over! New history! new heroes! I project you! Visions of poets! only you really last! sweep on! sweep on! O heights too swift and dizzy yet! O purged and luminous! you threaten me more than I can stand! (I must not venture, the ground under my feet menaces me, it will not support me: O future too immense), O present, I return, while yet I may, to you!Walt Whitman

O, słońce prawdziwego pokoju O, słońce prawdziwego pokoju! O, przyspieszenie światła! O, wolne i pełne zachwytu! O, co ja tu przygotowuję, dla kogo ten śpiew! O, słońce świata, będziesz wschodzić, oślepiać i zabierać go wysoko - i siebie też. O, mój Ideale, z pewnością będziesz wschodzić! O, tak zdumiewające i rozległe, tam w górze olśniewające, przeszywasz na wylot i palisz! O, wizjo prorocza, słaniająca się pod masą światła! W glorii odlana! O, usta mojej duszy, które stajecie się już bezsilne! O, hojny i wielki Prezydencie! Teraz wojna, i już jest po wojnie! Teraz historia! Nowi bohaterowie! Mam plan dla ciebie! Wizje poetów! Tylko ty naprawdę jesteś ostatni! Zamiataj! Zamiataj! O, zbyt szybko zdobyte szczyty i jeszcze ten zawrót głowy! O, oczyszczone i świetliste! Zagroziłeś mi bardziej, niż mogę to znieść! (Nie mogę ryzykować, ziemia pod stopami mi zagraża, nie będzie wsparciem dla mnie: O, przyszłości zbyt rozległa), O, czasy obecne, wracam mimo to, może do ciebie!tłum. Ryszard Mierzejewski

Twenty-Eight Young Men Twenty-eight young men bathe by the shore, Twenty-eight young men and all so friendly; Twenty-eight years of womanly life and all so lonesome. She owns the fine house by the rise of the bank, She hides handsome and richly drest aft the blinds of the window. Which of the young men does she like the best? Ah the homeliest of them is beautiful to her. Where are you off to, lady? for I see you, You splash in the water there, yet stay stock still in your room. Dancing and laughing along the beach came the twenty-ninth bather, The rest did not see her, but she saw them and loved them. The beards of the young men glisten'd with wet, it ran from their long hair, Little streams pass'd all over their bodies. An unseen hand also pass'd over their bodies, It descended tremblingly from their temples and ribs. The young men float on their backs, their white bellies bulge to the sun, they do not ask who seizes fast to them, They do not know who puffs and declines with pendant and bend- ing arch, They do not think whom they souse with spray.Walt Whitman

Dwudziestu ośmiu młodych mężczyzn Dwudziestu ośmiu młodych mężczyzn kąpie się przy brzegu, Dwudziestu ośmiu młodych mężczyzn i wszyscy tak przyjacielscy; Dwadzieścia osiem lat kobiecego życia, a wszystkie tak samotne. Mieszka w swoim pięknym domu nad morzem, na wzgórzu, Elegancka, ubrana w drogie suknie, niewidoma, za oknem. Który z tych młodych mężczyzn podoba się jej najbardziej? Ach, najzwyklejszy z nich dla niej jest piękny. Gdzie jesteś teraz, pani? Bo widzę cię, Że pluskasz się w wodzie, jednak pozostajesz wciąż nieporuszona w swoim pokoju. Tańcząc i śmiejąc się szedł wzdłuż plaży dwudziesty dziewiąty pływak, Żaden z mężczyzn jej nie widział, ale ona ich widziała i wszystkich kochała. Brody młodych mężczyzn lśniły kropelkami wody, która spływała z ich długich włosów, A po ich całych ciałach płynęły małe strumyki. Także niewidoczna dłoń spływała po ich ciałach, Zsuwała się drżąca z ich skroni i żeber. Młodzi mężczyźni płyną na plecach, wypinają do słońca swoje białe brzuchy, nie pytają, kto tak mocno ich obejmuje, Nie wiedzą, kto tak wciąż dyszy i zamiera, na zmianę, Nie myślą, kogo opryskują wodą w kąpieli.tłum. Ryszard Mierzejewski

I Am the Poet of the Body and I Am the Poet of the Soul I am the poet of the Body and I am the poet of the Soul, The pleasures of heaven are with me and the pains of hell are with me, The first I graft and increase upon myself, the latter I translate into a new tongue. I am the poet of the woman the same as the man, And I say it is as great to be a woman as to be a man, And I say there is nothing greater than the mother of men. I chant the chant of dilation or pride, We have had ducking and deprecating about enough, I show that size is only development. Have you outstript the rest? are you the President? It is a trifle, they will more than arrive there every one, and still pass on. I am he that walks with the tender and growing night, I call to the earth and sea half-held by the night. Press close bare-bosom'd night - press close magnetic nourishing night! Night of south winds - night of the large few stars! Still nodding night - mad naked summer night. Smile O voluptuous cool-breath'd earth! Earth of the slumbering and liquid trees! Earth of departed sunset - earth of the mountains misty-topt! Earth of the vitreous pour of the full moon just tinged with blue! Earth of shine and dark mottling the tide of the river! Earth of the limpid gray of clouds brighter and clearer for my sake! Far-swooping elbow'd earth - ich apple-blossom'd earth! Smile, for your lover comes. Prodigal, you have given me love - therefore I to you give love! O unspeakable passionate love.Walt Whitman

Jestem poetą Ciała i Duszy Jestem poetą Ciała i Duszy, Przeżywam niebiańskie przyjemności i męki piekielne, Te pierwsze zaszczepiam i pomnażam w sobie, te ostatnie tłumaczę na inny język. Tak samo jestem poetą kobiety, jak i mężczyzny, I mówię, że tak samo pięknie być kobietą, jak i mężczyzną, Mówię też, że nie ma nic piękniejszego, niż być matką człowieka. Śpiewam pieśń wielkości i dumy, Wystarczająco doznaliśmy uniżonego pochylania się i poniżania, Ja pokażę, że tylko wielkość jest rozwojem. Czy wyprzedziłeś innych? Jesteś prezydentem? To drobiazg, oni, każdy z nich, nie tylko tam przyjdą, a jednak przeminą. Jestem tym, który idzie w czułą i bezkresną noc, Wołam ziemię i morze, na wpół przez nią wstrzymane. Przytul tę noc o nagich piersiach i łonie, przytul tę magnetyczną spragnioną pieszczot noc! Noc południowych wiatrów, noc kilku ogromnych gwiazd! Noc jeszcze drzemiącą, szaloną, nagą, letnią noc! Uśmiechnij się, lubieżna ziemio o chłodnym oddechu! Ziemio drzemiących i płynących drzew! Ziemio zgasłego zachodu słońca, ziemio gór o zamglonych szczytach! Ziemio szklistych strumieni pełni księżyca, zabarwionej lekko błękitem! Ziemio blasków i cieni, nakrapianych barwnymi plamkami prądów rzeki! Ziemio przejrzystej szarości obłoków, jaśniejszych i bardziej czystych dla mnie! Spadająca daleko, popychana ziemio, bogata w kwitnące jabłonie! Uśmiechnij się, bo twój umiłowany nadchodzi. Rozrzutna, dałaś mi miłość, dlatego i ja daję ją tobie! O, niewymowna, namiętna miłości!tłum. Ryszard Mierzejewski

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.