Recenzje

„Wiersze II” – Tadeusz Żurawek

Wiersze IITadeusz Żurawek (ur. 1960) należy do poetów średniego pokolenia. Debiutował w 1991 r. tomikiem pt. „Wiersze” (Wyd. Bis, Dzierżoniów). Potem wydał własnym sumptem tomiki: „Pobocza” (2008), „Labirynt” (2010), „Dookoła” (2012) i „Impresje” (2015). W 2014 r. ukazał się drukiem największy jak dotąd objętościowo i zarazem najbardziej reprezentatywny wybór Jego wierszy pt. „Zaśpiewam ci pieśń” (Wyd. Bibliotheca Bielaviana, Bielawa) jako XI tom serii wydawniczej „Sudecka poezja i proza”, powstałej z inspiracji i pod patronatem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bielawie. Ostatni, omawiany tu tomik „Wiersze II”1 ponownie został sfinansowany z prywatnych środków samego Autora. Informację tę podaję nie tylko z rutynowej powinności o zamieszczenie wyczerpujących danych bibliograficznych, ale też dlatego, że ma ona istotne znaczenie dla zrozumienia twórczości Tadeusza Żurawka, w tym również prezentowanej w wierszach omawianego tu tomiku. Tym bowiem, co niewątpliwie wyróżnia samego Autora i Jego wiersze jest daleko zaawansowana autonomia i niezależność. Tym też należy tłumaczyć fakt, że T. Żurawek lepiej czuje się jako twórca całkowicie niezależny i wolny od wszelkich organizacyjnych, finansowych czy wydawniczych ograniczeń. Jest poetą Gór Sowich, tutaj się urodził, wychował i tu pragnie pozostać. Tutaj czuje się wolny i niezależny, pisze o tym w swoich wierszach, które traktuje jako wolną, niezależną i nieskrępowaną cywilizacyjnie przyrodę. Dlatego w pełni wytłumaczalne jest, że woli publikować swoje wiersze w całkowicie niezależnych, przez siebie głównie finansowanych, wydawnictwach. Znam osobiście Autora i wiem, że miał i ma różne propozycje do publikowania swoich wierszy w profesjonalnych wydawnictwach i rozumiem, dlaczego konsekwentnie odmawia tym propozycjom.

Jest autorem bardzo skromnym, nie pisze dla rozgłosu i sławy, nie lubi nawet, gdy Go się nazywa „poetą”. W swoim wspomnianym tomiku debiutanckim przedstawia się w notce autobiograficznej takimi m.in. słowami: „Mieszkaniec Pieszyc od zawsze i da dobry Bóg, na zawsze.” A w swoim ostatnim tomiku cały swój życiorys zawiera w czterech krótkich zdaniach: „IV strażnik Kamiennej Wieży na Wielkiej Sowie. Urodził się, bo musiał. Żyje, bo Bóg tak chce. Umrze, bo tak wypada, choć niekoniecznie”. Ktoś, kto nie czytał jeszcze Jego wierszy, może odnieść wrażenie, że tak redagowane notki biograficzne świadczą o zmanierowaniu Autora albo o dążeniu do zdobycia taniego poklasku. Opinie takie szybko jednak tracą swój grunt, kiedy zacznie się czytać wiersze T. Żurawka.

Korzystając z pewnego porównania do spektaklu teatralnego (notabene T. Żurawek ma w swoim życiorysie również epizod teatralny, kiedy w młodości był związany jako aktor i reżyser z amatorskimi teatrami awangardowymi) spróbujmy dokonać analizy wierszy według takiego schematu:

Miejsce akcji – Góry Sowie i Pieszyce jako rodzinne miasteczko Autora, leżące u podnóża tych gór, Kamienna Wieża na Wielkiej Sowie (pisana wielkimi literami, chociaż nie jest to nazwa własna obiektu). To jest główna, najczęstsza, sceneria wierszy T. Żurawka, zarówno w ulubionych przez Niego i doprowadzonych do perfekcji językowej miniaturach poetyckich, pisanych na wzór popularnych dzisiaj w literaturze zachodniej dalekowschodnich haiku, jak i dłuższych, bardziej rozbudowanych wierszy. Przykładem pierwszego rodzaju utworów mogą być miniatury:

Idź w Góry tam odnajdziesz serce uwięzione w korzeniach drzewa

przysypana śniegiem drzemie Wielka Sowa zimowy poranek – jak cicho

Natomiast w bardziej rozbudowanych formach górską scenerię można odnaleźć dla przykładu w innym wierszu:

Góry przenajczystsze schodzące w dół dolinami po krańce drzew wznoszące samotność utwierdzone mocno i wieczne zaślubione chmurą gdy przychodzę milczeniem z pochyleniem wielkim nagromadzić ich sobie na bezduszne miasto śpiewem opadają

Góry jako naturalne środowisko człowieka, nieskażone wszelkimi – jak często nazywa te cechy Autor - „grzechami” cywilizacji jest zarazem przeciwieństwem tej cywilizacji, ucieleśnionej w mieście. I mimo tego, że przebywanie czy życie w górach związane jest często z poczuciem samotności, to właśnie to środowisko zdaniem Autora jest tym najlepszym dla człowieka miejscem.

Obcowanie z górską przyrodą i związane z tym poczucie samotności pomaga człowiekowi odnaleźć jego tożsamość, umożliwia swoiste moralne i obyczajowe oczyszczenie, catharsis, a także nawiązanie osobistego, intymnego kontaktu z Bogiem. Głęboka wiara jako część ego, jako własna filozofia życia, w przeciwieństwie do demonstracyjnego praktykowania wiary „na pokaz” jest stałym i bardzo ważnym motywem wierszy T. Żurawka. Również w tomiku „Wiersze II” motyw ten przewija się przez wiele utworów, jak na przykład w miniaturze:

nigdzie stąd nie wyjadę swojego Boga muszę tutaj odnaleźć choćbym miał duszą przeorać Ziemię

Przechodząc do drugiego, po miejscu akcji, wyróżnika wierszy T. Żurawka, tzn. czasu akcji.

Czas jest tutaj integralnie związany z miejscem, co odbiera się jak naturalną czasoprzestrzeń przyrody, tutaj: górskiej przyrody. Daje ona poczucie pewnej niezmienności i wieczności, chociaż widoczne i odczuwalne są także elementy naturalnego przemijania. Podmiot liryczny wierszy T. Żurawka żyje w Jego wierszach jak stare drzewo w górach, jeszcze dorodne i silne, ale przecież doskonale wiadomo, że i ono się starzeje i kiedyś po prostu umrze. W pięknej, lakonicznej formie zawarł Autor to przekonanie, podkreślając zarówno swój związek z Naturą, jak i ze swoimi wielkimi poprzednikami duchowymi, których podobnie jak siebie nazywa „strażnikami Kamiennej Wieży” w ostatnim wierszu tomiku:

kto oprócz Wieży pamięta ich imiona: R y s z a r d S t i f f o j c i e c M a r i a n samotni strażnicy Kamiennej Wieży teraz już Górach u Pana Boga czuwają bym nie pobłądził

Tomik zamyka „Dezyderata” z 1692 r. znaleziona w starym kościele Św. Pawła w Balimore. Myślę, że Autor umieścił ją nie bez istotnego powodu. Może ona bowiem stanowić pewien klucz interpretacyjny do Jego wierszy. Wystarczy, że przypomnimy tylko jej pierwsze zdanie:

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy...

Tomik Tadeusza Żurawka, który gorąco polecam jako lekturę zarówno koneserom dobrej poezji, jak turystom kochającym góry i wypoczynek na łonie przyrody, ilustrowany jest równie pięknymi jak same wiersze, czarno-białymi fotografiami Zdzisława „Mateo” Dominikowskiego.

Ryszard Mierzejewski
  1. Tadeusz Żurawek, Wiersze II, Wyd. Tadeusz Żurawek, Wielka Sowa – Pieszyce 2017, ss. 44.

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.