Ostatnio czytałam książkę Kingi Dębskiej pt. „Moje córki krowy” oraz oglądałam film pod tym samym tytułem. Jest to komediodramat obyczajowy, a miał premierę 8 stycznia 2016 roku. Film również reżyserowała Kinga Dębska. Głównymi bohaterami są Marta i Kasia dwie siostry w podobnym wieku, czyli Agata Kulesza i Gabriela Muskała. Główne bohaterki są opisane na przemian, raz Marta raz Kasia.
Pozostałymi bohaterami są mąż Kasi – Grzesiek (Marcin Dorociński) i ojciec dziewczyn – Marian Dziędziel. Historia dwóch sióstr około czterdziestki dwie różne osobowości i charaktery dwa wulkany emocji o nieco innej ekspresji. Marta, gwiazda telewizji i teatru singielka z dorastającą córką Zuzią. Kasia jest nauczycielką, ma męża Grzegorza i syna Filipa. Choroby, złośliwy rak ich mamy, a później guz mózgu u ich ojca. Śmierć i ciężka choroba rodziców zbliża siostry do siebie, które jednocześnie toczą walkę z nałogami takimi jak alkohol i narkotyki.
Wybrałam tę książkę, ponieważ czasami lubię komediodramaty, a Agata Kulesza to jedna z moich ulubionych polskich aktorek, cenie ją za talent, urodę i predyspozycję do odgrywania różnych ról teatralnych i filmowych. Wadą książki jest to, że ma ona w treści dużo przekleństw, bluzgania, wulgarnych słów jako przerywnik. Zaletą jest to, że w trudnych chwilach bliscy próbują trzymać się razem, a po tragedii nie mogą sobie poradzić i zapijają smutki. Według mnie w trudnych chwilach picie alkoholu (alkoholizm) nie rozwiązuje poważnych problemów, a tylko można się od niego uzależnić.