Recenzje

To, co cenne, rodzi się z poświęcenia

Czego najbardziej boimy się my – ludzie XXI w. – w dobie postępującej komputeryzacji i mechanizacji życia, żyjąc w ciągłym pośpiechu i wiecznie sfrustrowani, stale pozbawiani indywidualności przez otoczenie - masę, której jesteśmy częścią? Śmierci? Samotności? Bólu? A może wszystkiego naraz? Źródłem naszych największych obaw, naszych wątpliwości i dylematów, przed którymi stajemy, jest wszechogarniające poczucie pustki. Brak czegoś, co dałoby nam szczęście, lub kogoś, z kim moglibyśmy je dzielić. Albo inaczej - brak pasji, która wypełniłaby nasze życie, nadała mu sens, wyjaśniła wszystkie niewiadome. Zdaniem R. Walsera: Kto nie żyje dla kogoś lub czegoś, ten nie żyje wcale. Portrety dwóch kobiet: Anny Sobolewskiej - autorki i zarazem bohaterki książki Cela. Odpowiedź na zespół Downa, oraz dr Ewy Klonowski z reportażu Wojciecha Tochmana Jakbyś kamień jadła, przybliżają czytelnikowi tę uniwersalną prawdę.

„Cela”

CelaCela jest w istocie książką o tym, jak kochać dziecko - dowiadujemy się z umieszczonego na tylnej okładce posłowia. To historia dwunastoletniej dziewczynki z zespołem Downa, obdarzonej niezwykłą wyobraźnią i talentem plastycznym, otwartej na świat i ludzi. I o jej matce - Annie Sobolewskiej, która od chwili narodzin upośledzonego dziecka walczy z ludzką głupotą, uprzedzeniami i stereotypami dotyczącymi tej wady genetycznej.

Opisując codzienne życie z Celą, uczenie jej prostych czynności, sposoby pobudzania jej intelektualnego rozwoju, postępy, sukcesy, tworzy Sobolewska autobiograficzny zapis zmagań ze sobą, ułomnością dziecka i marginalizującym je otoczeniem. Jako krytyk i historyk literatury, w sposób pozornie beznamiętny piętnuje niekompetentne fundacje i terapie, które mimo górnolotnych obietnic nie przynoszą skutku. Przywołuje szereg publikacji, odwołuje się do literatury fachowej - po to, by jak sama mówi zrozumieć swoje własne przeżycia i doświadczenia innych rodziców dzieci z zespołem Downa. Jest bowiem przede wszystkim matką - kochającą swoje dziecko i jego „inność”.

Miłość do córki i solidaryzacja ze środowiskiem upośledzonych dzieci i ich rodziców jest źródłem satysfakcji, ale i goryczy - wywołanej niesprawiedliwością współczesnego świata i mechanizmów nim rządzących. Sobolewska zmaga się z bezsilnością, poczuciem krzywdy i poniżeniem - mobilizuje ją to jednak do dalszych działań. Walka o akceptację dla Celi pochłania bez reszty - staje się niejako sposobem na życie. Życie, dodajmy, mimo licznych trudności, szczęśliwe. Sobolewska udowadnia, iż narodziny upośledzonego dziecka nie oznaczają wcale tragedii, lecz przeciwnie - mogą stać się źródłem radości i inspiracji. Bezwarunkowe poświęcenie – nie tylko dla dobra dziecka, ale także w imię wyższych wartości i zasad etycznych – czyni Sobolewską kobietą spełnioną.

Książka miejscami gorzka, niemniej wzruszająca. Sobolewska w sposób niezwykle bezpośredni, bez skrępowania, opisuje dramat tak swój, jak i własnego dziecka. Pisze prosto, bez zbędnego patosu, czym zyskuje na wiarygodności. Pozycja obowiązkowa dla tych, którzy szukają w lekturze nie tyle rozrywki, co okazji do zastanowienia się - nad sobą, własnym systemem wartości i sumieniem.

„Jakbyś kamień jadła”

Jakbyś kamień jadłaReportaż Tochmana opisuje skutki wojny serbsko-bośniackiej z połowy lat 90. XX w. oraz tragedię ludzi, którym udało się ją przetrwać. Jedną z głównych bohaterek jest dr Ewa Klonowski - z wykształcenia antropolog, pracująca od 1996 r. w Bośni i Hercegowinie przy odkopywaniu masowych grobów – „pamiątek” po minionym konflikcie.

Kocham kości, kości do mnie przemawiają. Patrzę na kości i wiem, na co człowiek chorował, jak chodził, jak lubił siedzieć – tak dr Klonowski czuje się spełniona. Na podstawie znalezionych kości dokonuje identyfikacji i pomaga rodzinom zamordowanych odnaleźć szczątki bliskich. Przerażający skądinąd w swej schematyczności proces składania ludzkiego szkieletu ukazuje Ewę jako zimnego naukowca – obojętnego profesjonalistę. To jednak pozory. W rzeczywistości to kobieta jak najbardziej „ludzka”- wrażliwa na tragedię ludzi, którym pomaga. Utożsamia się z rodzinami ofiar, doradza, wspiera na duchu. Jest zaangażowana w swoją pracę. Pracę, do której przywykła, lecz która nie przestaje ją w pewien perwersyjny sposób fascynować. To dla niej wyjechała, zostawiła dom i rodzinę. To dla niej zrywa się każdego dnia o świcie.

Czy odkopywanie ludzkich kości może rzeczywiście dawać szczęście? Nie. Lecz pomoc potrzebującym i pokrzywdzonym - jak najbardziej. To z myślą o nich dr Klonowski nie ustaje w staraniach, by złożyć każdy szkielet. Wie bowiem, że może okazać się bezcenny - przynieść wewnętrzny spokój, ulgę, a może nawet - zapomnienie.

Tochman po raz kolejny podejmuje temat trudny, kontrowersyjny. Pisze z jednej strony o tragedii współczesnego pokolenia, o jego dehumanizacji i zobojętnieniu na wszelkie wartości. Z drugiej natomiast - o konsekwencjach, jakie zmuszone są ponieść ofiary światowych konfliktów zbrojnych. Wojen bezsensownych i niepotrzebnych, lecz tak obecnie częstych. Tochman szokuje, ale i wzrusza. Zmusza do refleksji, lecz nie poucza. To książka o samotności i cierpieniu, a przede wszystkim – o ukojeniu, jakie daje zapomnienie.

Katarzyna Frukacz
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.