Kącik poezji > Kalendarz poetycki

Kalendarz poetycki – maj

MAI Hozanna! La forêt renaît de ses ruines; La mousse agrafe au roc sa mante de velours; La grive chante ; au loin les grands boeufs de labours S'enfoncent tout fumants dans les chaudes bruines; Le soleil agrandit l'orbe de son parcours; On ne sait quels frissons passent dans les ravines; Et dans l'ombre des nids, fidèle aux lois divines, Bientôt va commencer la saison des amours! Aux échos d'alentour chantant à gorge pleine, Le semeur, dont la main fertilise la plaine, Jette le froment d'or dans les sillons fumés. Sortons tous; et, groupés sur le seuil de la porte, Aspirons à loisir le vent qui nous apporte Comme un vague parfum de lilas embaumés!Louis-Honoré Fréchette

Majowy gość

MAJ Hosanna! Las odradza ruiny swe; Mech rozpina zasłony aksamitne na skalnej grani; Drozd śpiewa; wielkie woły pociągowe w oddali Pogrążają się całe dysząc w ciepłej mgle. Słońce rozszerzyło swe koło obiegania; Nie wiemy, jakie dreszcze są przez wąwozy pędzone; W cieniu gniazd, wiernych jak prawa nadprzyrodzone, Wkrótce rozpocznie się pora kochania! Wokoło echo na całe gardło wyśpiewuje, Siewca, którego ręka pola pielęgnuje, Rzuca złotą pszenicę w ziemię użyźnioną. Wszystko wschodzi i jest na progu gromadzone, Wiatr przynosi nam wolne chwile upragnione Jak falę bzu subtelnie wypachnioną. tłum. Ryszard Mierzejewski

BANNIÈRES DE MAI Aux branches claires des tilleuls Meurt un maladif hallali. Mais des chansons spirituelles Voltigent parmi les groseilles. Que notre sang rie en nos veines, Voici s'enchevêtrer les vignes. Le ciel est joli comme un ange, L'azur et l'onde communient. Je sors. Si un rayon me blesse Je succomberai sur la mousse. Qu'on patiente et qu'on s'ennuie C'est trop simple. Fi de mes peines. Je veux que l'été dramatique Me lie à son char de fortune. Que par toi beaucoup, ô Nature, - Ah! moins seul et moins nul! - je meure. Au lieu que les Bergers, c'est drôle, Meurent à peu près par le monde. Je veux bien que les saisons m'usent. À toi, Nature, je me rends; Et ma faim et toute ma soif. Et, s'il te plaît, nourris, abreuve. Rien de rien ne m'illusionne; C'est rire aux parents, qu'au soleil, Mais moi je ne veux rire à rien; Et libre soit cette infortuneArthur Rimbaud

TRANSPARENTY MAJA W jasnych gałęziach drzew lipowych Umiera ranne zwierzę.* Ale mistyczne pieśni Łopoczą między krzakami porzeczki. Gdy nasza krew śmieje się w żyłach, Oto splątane winorośla. Niebo jest piękne jak anioł, Błękit i wspólnoty bałwanów. Wychodzę. Jeśli promień słońca mnie rani Zostanę pokonany na mchu. Być cierpliwym i nie nudzić się To jest zbyt proste. Mam w nosie moje kłopoty. Pragnę dramatycznego lata Które mnie zwiąże z rydwanem fortuny. Tak bardzo, jak ciebie, Naturo, - Ach! Być mniej samotnym i mniej bezużytecznym! - Umieram. Wśród pastuchów owiec, to dziwne, Bo ich umiera najmniej na świecie. Bardzo pragnę być unoszony przez pory roku Tobie, Naturo, oddany; I mój głód i wszystkie moje pragnienia. I proszę cię, nakarm mnie, napój. Nic a nic mnie nie zwodzi. To jest śmiech do rodziców, którzy są słońcem, Ale ja nie chcę się śmiać z niczego; A wolny jest właśnie tym nieszczęściem.tłum. Ryszard Mierzejewski

* W oryg. „Hallali” – okrzyk myśliwych w chwili dochodzenia zwierzyny – przyp. R. M.

MAY O month when they who love must love and wed! Were one to go to worlds where May is naught, And seek to tell the memories he had brought From earth of thee, what were most fitly said? I know not if the rosy showers shed From apple-boughs, or if the soft green wrought In fields, or if the robin's call be fraught The most with thy delight. Perhaps they read Thee best who in the ancient time did say Thou wert the sacred month unto the old: No blossom blooms upon thy brightest day So subtly sweet as memories which unfold In aged hearts which in thy sunshine lie, To sun themselves once more before they die.Helen Hunt Jackson

MAJ Ach, miesiąc, kiedy ci, co kochają muszą się kochać i poślubiać! Jedyni gotowymi iść do świata, w którym maj nie ma znaczenia I starający się opowiadać przyniesione przez niego wspomnienia Z twojej ziemi, aby słowem najbardziej celnie trafiać? Nie wiem, czy różane deszcze spadają Z gałęzi jabłoni, czy gdy kiełkuje miękkie zielone Na polach, czy gdy wołanie rudzika jest najeżone Najbardziej z twoją radością. Być może oni czytają Tych najlepszych, którzy powiedzieli w czasach starożytnych Że byłeś świętym miesiącem wobec tego, co było stare: W twój najbardziej pogodny dzień żadne kwiaty nie zakwitły Tak subtelnie słodko jak wspomnienia rozwijane W sędziwych sercach, które w słonecznym blasku kłamią, Do samego słońca raz jeszcze, póki nie umierają.tłum. Ryszard Mierzejewski

Mai Le mai le joli mai en barque sur le Rhin Des dames regardaient du haut de la montagne Vous êtes si jolies mais la barque s'éloigne Qui donc a fait pleurer les saules riverains Or des vergers fleuris se figeaient en arrière Les pétales tombés des cerisiers de mai Sont les ongles de celle que j'ai tant aimée Les pétales flétris sont comme ses paupières Sur le chemin du bord du fleuve lentement Un ours un singe un chien menés par des tziganes Suivaient une roulotte traînée par un âne Tandis que s'éloignait dans les vignes rhénanes Sur un fifre lointain un air de régiment Le mai le joli mai a paré les ruines De lierre de vigne vierge et de rosiers Le vent du Rhin secoue sur le bord les osiers Et les roseaux jaseurs et les fleurs nues des vignesGuillaume Apollinaire

MAJ Maj piękny maj na łodzi na Renie Panie spoglądają do góry na skałę Jesteście takie piękne lecz łódź płynie dalej Kto więc płacze przy wierzbach nad brzegiem Złoto kwitnących sadów w odwrocie zastygłe Spadające płatki majowych wiśni widziałem Podobne paznokciom tej którą tak bardzo kochałem Jak jej powieki były te wiśniowe płatki zwiędłe Powoli na drodze do brzegu rzecznego Cyganie prowadzą niedźwiedzia małpę i psa Krocząc za przyczepą ciągniętą przez osła Podczas gdy głos piszczałki milknie z odległego W winnicach reńskich pułku lotniczego Maj piękny maj przystrojony ruinami W winorośle i krzewów różanych liany Przez wiatr reński przy brzegu wierzbami potrząsany Gwarzącymi trzcinami i winorośli nagimi kwiatamitłum. Ryszard Mierzejewski

MAI Depuis un mois, chère exilée, Loin de mes yeux tu t’en allas, Et j’ai vu fleurir les lilas Avec ma peine inconsolée. Seul, je fuis ce ciel clair et beau Dont l’ardente effluve me trouble, Car l’horreur de l’exil se double De la splendeur du renouveau. En vain j’entends contre les vitres, Dans la chambre où je m’enfermai, Les premiers insectes de Mai Heurter leurs maladroits élytres; En vain le soleil a souri; Au printemps je ferme ma porte Et veux seulement qu’on m’apporte Un rameau de lilas fleuri; Car l’amour dont mon âme est pleine Retrouve, parmi ses douleurs, Ton regard dans ces chères fleurs Et dans leur parfum ton haleine.François Coppée

MAJ Od miesiąca, kochana, na wygnaniu, Za daleko by dosięgły me oczy, Widziałem kwitnące bzy W mym nieukojonym cierpieniu. Wygnany do czystego i pięknego nieba, Którego rozpalone wyziewy niepokoją, Bo całą zgrozę wygnania podwajają I cały ten splendor odrodzenia. Daremnie słucham pod oknami Zamkniętych mych pokojów Pierwszych majowych owadów, Trącących niezdarnie skrzydełkami; Daremnie uśmiecha się słońce; Wiosną zamykam drzwi I chcę tylko by przynieść mi Gałązki bzu kwitnące; Bo miłość, od której ma dusza nie słabnie, Znajduje wokół tylko swe cierpienie W tych drogich kwiatach i twe spojrzenie W twym oddechu pachnącym powabnie.tłum. Ryszard Mierzejewski

Mai La petite Vierge La petite Vierge Marie passe les soirs de mai par la prairie, ses pieds légers frôlant les brumes, ses deux pieds blancs comme deux plumes. S’en va comme une infante, corsage droit, jupes bouffantes, avec un bruit bougeant et clair de chapelet d’argent. Aux deux côtés de la rivière poussent par tas des fleurs trémières, et la Vierge, de berge en berge, cherche les lys royaux et les iris debout sur l’eau comme flamberges. Puis cueille avec ses doigts, un peu roides de séculaire empois, un insecte qui dort, ailes émeraudées, au cœur des plantes fécondées. Et de sa douce main, enfin, détache une chèvre qui broute à son piquet, au coin des routes, et doucement la baise et la caresse et doucement la mène en laisse. Alors, la petite Vierge Marie s’en vient trouver le vieux tilleul de la prairie, dont les rameaux pareils à des trophées recèlent les mille légendes. Et humble, adresse enfin ces trois offrandes, sous le grand arbre, aux bonnes fées, qui autrefois, au temps des merveilleuses seigneuries, furent, comme elle aussi, la bénévole allégorie.Émile Verhaeren

Maj Mała Madonna Mała Madonna Maria Idzie po łące pewnego wieczoru maja, O jej delikatne stopy ociera się mgła, Jej dwie białe stopy jak dwa pióra ptaka. Idzie jak księżniczka, Biust wyprostowany, bufiasta spódnica I jasne srebrne koraliki, Wydające przy każdym ruchu dźwięki. Po obu stronach rzeki Rosną kwiaty magnolii, A Madonna z jednego brzegu na drugi Idzie szukać bzu królewskiego I irysa z wody wystającego Jak miecz rycerski. Potem rozrywają jej smukłe palce Trochę sztywne świeckie krochmale, Śpiący owad o skrzydłach szmaragdowych W samym sercu roślin zapylonych. A jej miękka dłoń, w końcu, Odciąga kozę, która gryzie Swój palik wbity przy drodze I delikatnie ją całuje i pieści, I delikatnie za postronek prowadzi. Potem mała Madonna Maria Idzie szukać, gdzie rośnie na łące stara lipa, Która w podobnych gałęziach trofea swoje Z tysiąca legend przechowuje. Pokorny, składam ostatecznie te trzy ofiary, Pod wielkiem drzewem, gdzie dobre wróżki czynią czary, Które niegdyś, za czasów panów łaskawych, Były, jak też ona, jedną z alegorii życzliwych.tłum. Ryszard Mierzejewski

MAJOWA ULEWA wbrew uświęconej tradycji bo jeśli w maju to powinien raczej być deszczyk spłynęła wczesnym rankiem z zachmurzonego nieba zimnymi strumieniami popłynęła przed siebie w dni czerwcowe w długi wolny od pracy weekend przysporzyła żalu i złości bo zamiast majówki w roześmianym słońcu zaoferowała szare nudne dni przy rozmodlonym telewizorze Ryszard Mierzejewski

oceń / komentuj

ŚWITY MAJOWE Najbardziej lubię budzić się w maju o świcie na moment przed ptakiem dyżurnym który punktualnie kwadrans po czwartej intonuje poranną modlitwę Bo niezależnie czy niebo tego dnia zwiastuje słońce czy deszcz czy niepewne chmur się przepychanie w tej ptasiej modlitwie jest zawsze optymizm i radość i siła by wstać I może dlatego tak bardzo kocham te pieśni i te świty majowe i życie w nich moje pomimo wszelkich przeciwności Ryszard Mierzejewski

oceń / komentuj

MAJ Duszność jaśminu zmąciła zmysły dałam się pocałować i serce uciekło w lepkość majowych konwalii rozum odszedł zawstydzony wyborami a mnie tak lekko na zawsze na wieczność w jaśminie będziemy się całować... Brygida Błażewicz

oceń / komentuj

MAJ To jest już piąty miesiąc, odkąd się zjawiłaś! Na dużym kalendarzu pozakreślałem dni... Świąteczne na czerwono, kiedy się śmiałaś, Miła! I reszta jak żałoba czarnych skreślonych cyfr. A drzewa już zielone. Trawa taka miękka, że jak w najdroższym łożu mogę utulić Cię. Całować! Gdy nad głową ptasia piosenka święta, i pod majowym niebem nieziemski czeka sen... Maj w pełni! Środek wiosny! Pachnący cudnie maj! Wesoły jak Twój uśmiech! Ciepły jak Twoja dłoń! Żeby tak... Nie jak miesiąc, ale jak wiek mógł trwać! I zawsze miał Twe oczy i Twą wiosenną woń! Mówią, że maj się kończy, lecz trzymam ile sił! Niech będzie, co być musi... Byle nie dziś! Nie dziś! Witold Wieszczek

oceń / komentuj
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.