Kącik poezji > Kalendarz poetycki

Kalendarz poetycki – czerwiec

JUNE O month whose promise and fulfilment blend, And burst in one! it seems the earth can store In all her roomy house no treasure more; Of all her wealth no farthing have to spend On fruit, when once this stintless flowering end. And yet no tiniest flower shall fall before It hath made ready at its hidden core Its tithe of seed, which we may count and tend Till harvest. Joy of blossomed love, for thee Seems it no fairer thing can yet have birth? No room is left for deeper ecstacy? Watch well if seeds grow strong, to scatter free Germs for thy future summers on the earth. A joy which is but joy soon comes to dearth.Helen Hunt Jackson

Czerwiec

CZERWIEC O miesiącu, który jesteś obietnicą i jej ślepym spełnianiem, I wybuchem w jednym! Ziemia nie może przechować, jak się zdaje, We wszystkich przestronnych domach więcej skarbów, niż daje Ze wszystkich swych bogactw, chroniąc każdy grosz przed wydaniem Na owoce, kiedy kończy się nieograniczone kwitnienie. A jednak nie ma najmniejszego kwiatka, który opadnie przed Uczynieniem gotowym przy swym ukrytym jądrem wnet Dziesięciny z nasion, którą liczymy na ogół jako dopełnienie Naszych plonów. Radość rozkwitającej miłości do ciebie, Wydaje się, że nie można urodzić się bardziej pięknie? I nie ma też pozostawionego miejsca na uniesienie? Patrz dobrze, czy nasiona kiełkują silne i wolne rozsiewają Zarodki na twoje następne na ziemi bytowanie letnie. Radości, które są, ale wnet do nieurodzaju doprowadzają. tłum. Ryszard Mierzejewski

JUIN L'Été met des fleurs à sa boutonnière; Au fond des taillis et dans les roseaux, Ivres de soleil, les petits oiseaux Entonnent en chœur l'hymne printannière; Sur les clairs sommets, les champs et les eaux, Tombent de l'azur des jets de lumière; Au nid, au palais et sous la chaumière, Le parfait amour tourne ses fuseaux. Sous les bois touffus la source murmure; La brise en jouant berce la ramure; Le papillon vole au rosier fleuri; Tout chante, s'émeut, palpite, étincelle… Transports infinis! joie universelle! À son créateur la terre a souri!Louis-Honoré Fréchette

CZERWIEC Pęk kwiatów przez lato do butonierki włożony; W trzcinach na dnie lasów niskopiennych, Pijane słońce, a ptaki intonują wiosennych Hymnów chóralne tony; Na jasnych szczytach, polach i wodach Błękitnym światłem wszystko zalane; Ptasie gniazda, pałace i strzechy słomiane, W nich miłość doskonała obraca swe wrzeciona. W gęstych lasach szmer wód źródlanych; Bryza grających gałęzi rozedrganych; Motyl w kwiatach róży owinięty; Wszystko śpiewa, rusza się, drga, żarem bucha... Nieskończone przemieszczanie! Radości zawierucha! A ich twórca ziemski błogo uśmiechnięty!tłum. Ryszard Mierzejewski

JUIN Dans cette vie ou nous ne sommes Que pour un temps si tôt fini, L'instinct des oiseaux et des hommes Sera toujours de faire un nid; Et d'un peu de paille ou d'argile Tous veulent se construire, un jour, Un humble toit, chaud et fragile, Pour la famille et pour l'amour. Par les yeux d'une fille d'Ève Mon coeur profondément touché Avait fait aussi ce doux rêve D'un bonheur étroit et caché. Rempli de joie et de courage, A fonder mon nid je songeais; Mais un furieux vent d'orage Vient d'emporter tous mes projets; Et sur mon chemin solitaire Je vois, triste et le front courbé, Tous mes espoirs brisés à terre Comme les oeufs d'un nid tombé.François Coppée

CZERWIEC W tym życiu, którego doświadczamy, Gdzie tak szybko kończy się czas, Jak ptaki taki instynkt mamy, Że będziemy zawsze dążyć do gniazd. I wystarczy trochę słomy lub gliny, Wszyscy chcą budować jednego dnia, Skromny dach, delikatny i ciepły, Dla rodziny i dla miłowania. Z pomocą oczu córki Ewy Dotknięto głęboko mego serca. Miałem również słodkie sny Doznając ukrytego szczęścia. Radością i odwagą wypełniony, O założeniu gniazda żem myślał Ale wiatr burzy rozwścieczony Wszystkie moje plany porwał. I widzę na mej samotnej drodze Smutny, czoło pomarszczone, Wszystkie nadzieje o ziemię rozbite Jak jaja z gniazd wyrzucone.tłum. Ryszard Mierzejewski

SOMMARSÅNG Kvinna, tag fram den ljusa kjolen och låt den susa ut som en sommarfana. öppna för fulla brösten som du sen förra hösten blott låtit ana. Låt mina arma händer gripa kring varma länder, där dina barn du burit. Ådror sig där förgrena. Det är små sammetslena ärr som de skurit. Skön som ett träd med ära kan du på blommor bära, fastän med ärr i stammen. Saligt intill dig dignad, vet jag att du välsignad ännu kan bliva. Amen. Erik Lindorm

PIEŚŃ LETNIA Kobieta jasną spódnicę wyjęła i niech sobie powiewa jak chorągiew letnia. Otworzyć pełne piersi jak ty ostatniej późnej jesieni, pozwolić obnażyć przeczucia. Pozwól, niech ramiona moje obejmą wokół gorące kraje, gdzie twoje dzieci się rodziły. Poczuj tam rozłąkę, te małe aksamitne piekące blizny. Pięknie, gdy dumne drzewo jak ty może przynosić kwiaty, mimo że blizny ma jego pień. Boski, u stóp twych tkwię pochylony, bo wiem, że jesteś błogosławiony póki możesz tu być. Amentłum. Ryszard Mierzejewski

LÖRDAGSKVÄLL Vinden vilar, viken ligger som en spegel, kvarnen somnar, seglarn tar ner segel. Oxarne bli släppta ut i gröna hagen, allting rustar sig till vilodagen. Morkullsträcket drager över skogen, drängen spelar dragklavér vid logen, förstukvisten sopas, gården krattas, trädgårdssängar vattnas och syrener skattas. På rabatten ligga barnens dockor under brokiga tulpaners klockor. Bolln i gräset lagt sig i skym unnan, och trumpeten drunknat uti vattentunnan. Gröna luckor äro redan slutna, låsen stängda, reglar skjutna, frun går själv och släcker sista ljuset, snart i drömmar sover hela huset. Ljumma juninatten slumrar stilla, still står gårdens nötta vädervilla, men i stranden ännu havet gormar; det är bara dyningar från veckans stormar.August Strinberg

SOBOTNI WIECZÓR Wiatr odpoczywa, zatoka jak lustro odbija, młyn zasypia, żeglarz swój żagiel zwija. Woły wypuszczono na zielone pastwisko, wszyscy się szykują, dzień odpoczynku blisko. Przeloty słonki ciągną się ponad lasem, parobek przy stodole śpiewa ciągłym basem, ganek zamieciony, rabaty kwiatowe podlane, ogród zagrabiony, krzaki bzu przebrane. Na rabatach leży dziecinna lalka porzucona pod wielobarwnymi tulipanów dzwonach. W trawie piłka potoczyła się i ukryła, w beczce z wodą trąbka do grania zatopiła. Zielone bramy są już teraz niedostępne, zamki zamknięte, zasuwy zatrzaśnięte, pani idzie sama, ostatnie światło za nią gaśnie, a wkrótce cały dom pogrąża się we śnie. Ciepła czerwcowa noc drzemie spokojna i w ciszy stoi wysłużona ogrodowa altana, przy nadbrzeżu drze się jeszcze morze, ale to tylko tygodniowych sztormów martwe fale.tłum. Ryszard Mierzejewski

NUITS JUIN L’été, lorsque le jour a fui, de fleurs couverte La plaine verse au loin un parfum enivrant; Les yeux fermés, l’oreille aux rumeurs entrouverte, On ne dort qu’à demi d’un sommeil transparent. Les astres sont plus purs, l’ombre paraît meilleure; Un vague demi-jour teint le dôme éternel; Et l’aube douce et pâle, en attendant son heure, Semble toute la nuit errer au bas du ciel.Victor Hugo

NOCE CZERWCOWE Lato, kiedy umknął dzień, kwiaty się okryły Daleko po równinie rozniosły zapach upajający; Oczy zamknięte, ucho uchylone na szmery, Kiedy ktoś jest w półśnie, jest tylko drzemiący. Gwiazdy są czystsze, cień bardziej dominuje; Półdniowa mgła lekko barwi wieczne sklepienia; I słodki blady świt, który swej godziny oczekuje Niczym wszystkie wędrówki nocy na dole nieba. tłum. Ryszard Mierzejewski

JUIN La Saint-Pierre Dansez sur la berge, les flammes, comme de petites madames, comme de tristes petites madames. Voici les soirs de la Saint-Pierre sur les fleuves et les rivières. Dansez sur la berge, les flammes, avec des gamins roux autour de vous, copeaux follets, folles spirales, dansez, dansez, dansez, petites flammes pastorales. L’oiseau vous frôle et jette un cri, les petites madames. Le vent vous fouette et vous rougit, les petites madames. Le curé passe et vous bénit, les petites madames. Voici les soirs couleur de lie, dansez, dansez, les petites madames, les tristes petites madames, dansez, dansez, dansez, dansez votre mélancolie. Dansez, dansez encore un peu, déjà la nuit et ses ombres se meuvent comme des veuves au long des fleuves, dansez encor, dansez, les flammes, pour le bon Dieu un peu et rendez-lui votre âme, votre âme avec toutes ses flammes, les presqu’éteintes petites madames.Èmile Verhaeren

CZERWIEC Święty Piotr Tańczcie na brzegu, płomienie, jak te damy maleńkie, jak te smutne damy maleńkie. Dzisiaj Noc Świętego Piotra obchodzimy, więc na rzekach i nadbrzeżach tańczymy. Tańczcie na brzegu, płomienie, z rumianymi podlotkami wokół, wióry swawolne, szalone spirale, tańczcie, tańczcie, tańczcie, małe płomienie pastoralne. Ptak się o was ociera i krzyczy, damy maleńkie. Wiatr was chłoszcze i rumieni, damy maleńkie. Kapłan przechodzi obok i błogosławi, damy maleńkie. Oto nocne kolory radości, tańczcie, tańczcie, damy maleńkie, smutne damy maleńkie, tańczcie, tańczcie, tańczcie! Tańczcie w waszej melancholii. Tańczcie, tańczcie jeszcze trochę, Już jest noc i jej cienie się snują, jak wdowy wdzłuż nadbrzeży, tańczcie jeszcze, tańczcie, płomienie, w imię Boże, niech wasze dusze wyjdą Mu na spotkanie, wasze dusze i wszystkie płomienie, prawie zgasłe damy maleńkie.tłum. Ryszard Mierzejewski

PRZEPOWIEDNIE Czerwcowy poranek odbijał się w kroplach rosy na liściach dzikich krzewów Tyle prawd o życiu ile liści wokół a na każdym kropla rosy niczym wszechwiedząca kula jasnowidza Nie pokazuj swoich dłoni i o nic nie pytaj niech mówią dzisiaj tylko z liści dzikich krzewów błyszczące oczy czarnoksiężnika Ryszard Mierzejewski

oceń / komentuj

CZERWCOWEGO PORANKA ULICE Teraz właśnie jesteś sobą gdy słyszysz tylko ciche kroki zegara i nieśmiały śpiew ptaka za oknem i patrzysz przez czyste źrenice czerwcowego świtu na ulice wymiecione nie ze śmieci odpadów cywilizacji ale z ludzkich głosów krzyków radości i gniewu smutku i rozpaczy i jałowej bezmyślności Puste czerwcowego poranka ulice nawet łysy znajomy przemykający się codziennie o tej porze pewnie do pracy wydaje się bardziej do odległego śpiewu ptaka podobny niż do człowieka z jego naznaczonym losem Teraz właśnie jesteś sobą kiedy dostrzegasz swoją samotność w czystości pustego poranka patrzysz mu w oczy i słuchasz jego milczenia Ryszard Mierzejewski

oceń / komentuj

CZERWCOWA BURZA nocą obmyła drzewa odkrywając na nowo soczystość zieleni brzozy dumnie potrząsają liśćmi suszą mokre włosy na słońcu Brygida Błażewicz

oceń / komentuj

CZERWIEC Pomiędzy źdźbłami trawy wspólnie żeśmy śnili... Na kocu... Prawie nadzy... Pod czerwcowym słońcem zbierałem z Twojej wargi czerwień koszenili i tuliłem Twe ciało, od pieszczoty drżące. Potem w noc najkrótszą, gdy puszczałaś wianek, właśnie mnie Bóg zwolił z rzeki go wyłowić jak z sukienki Twe ciało jeszcze nieogrzane, wykradzione zbyt wcześnie z opieki ojcowej. Ciągle snem się wydaje, to co nam się dzieje, osnute jakby mgłami, dziwnymi czarami... Jak odróżnić od jawy, żadne z nas już nie wie, a może już niczego nie ma poza nami? W czerwcowej miłości jak czerwiec czerwonej – cały świat na przepadłe! Wszystko przez nas płonie! Witold Wieszczek

oceń / komentuj
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.