Kącik poezji > Wybór wierszy

Charles Cros – Wybór wierszy

Charles CrosCharles Cros, właściwie Émile-Charles Cros Hortensius (1842–1888) – francuski poeta i wynalazca. Niedoszły lekarz i nauczyciel chemii w szkole dla głuchoniemych. Był pionierem badań nad telegrafem, fotografią kolorową i fonografem. Pisał też wiersze i monologi satyryczne, które wygłaszał na deskach paryskich kabaretów. Autor zbiorów poezji: „Le Coffret de santal” (Kuferek z drzewa sandałowego, 1873) i wydanego już pośmiertnie „Le Collier de griffes” (Naszyjnik z pazurów, 1908).

Zarówno jego pionierskie prace wynalazcze, jak i twórczość literacka nie były docenione za jego życia. Jedną z głównych tego przyczyn był brak środków finansowych na ich urzeczywistnienie. Cros zmarł przedwcześnie, w nędzy i zapomnieniu w wieku 46 lat. Jego twórczość poetycka była wysoko ceniona przez zaprzyjaźnionych z nim „poetów wyklętych”: Paula Verlaine'a i Arthura Rimbauda, ale dla świata literackiego odkryta została dopiero przez surrealistów.

W Polsce do dzisiaj znana jest z dwóch zaledwie wierszy przełożonych przez Stefana Napierskiego w jego antologii „Od Baudelaire'a do nadrealistów” (1933) i dostępna tylko w wersji elektronicznej na stronach:

„Ogród Patenery” (http://wiersze.wikia.com/wiki/Charles_Cros) i „Wolne lektury” (http://wolnelektury.pl/katalog/gatunek/wiersz/autor/charles-cros/).

Moje przekłady ukazują się po raz pierwszy.

Ryszard Mierzejewski

Swoje wiersze można przesyłać na adres redakcji:

Romance À Philippe Burty Le bleu matin Fait pâlir les étoiles. Dans l'air lointain La brume a mis ses voiles. C'est l'heure où vont, Au bruit clair des cascades, Danser en rond, Sur le pré, les Dryades. Matin moqueur, Au dehors tout est rose. Mais dans mon cœur Règne l'ennui morose. Car j'ai parfois À son bras, à cette heure, Couru ce bois. Seule à présent j'y pleure. Le jour parait, La brume est déchirée, Et la forêt Se voit pourpre et dorée. Mais, pour railler La peine qui m'oppresse, J'entends piailler Les oiseaux en liesse. Charles Cros

Romanca Filipowi Burty Poranek niebieski Pogodzony, aby gasły gwiazdy. W odległej przestrzeni Mgła rozwiesiła swe zasłony. To jest czas, gdy podążają Tam, gdzie grzmią wodospady, I wkoło ze sobą tańczą Na łące, Driady. Poranek zgryźliwy, Na zewnątrz różem emanuje, Ale w mym sercu lękliwy Smutek i znużenie panuje. Ponieważ jestem czasem W jego ramionach, o tej porze, Biegnę teraz tym lasem. Samotny płaczę w pokorze. Dzień wita nas, Mgła się rozdziera, Tymczasem las Przez purpurę i złoto spoziera. Ale mimo ośmieszania I skrępowania tym, co bolesne, Słyszę wciąż ćwierkania Ptaków radosne.tłum. Ryszard Mierzejewski

LES QUATRE SAISONS Le printemps Au printemps, c'est dans les bois nus Qu'un jour nous nous sommes connus. Les bourgeons poussaient vapeur verte. L'amour fut une découverte. Grâce aux lilas, grâce aux muguets, De rêveurs nous devînmes gais. Sous la glycine et le cytise, Tous deux seuls, que faut-il qu'on dise? Nous n'aurions rien dit, réséda, Sans ton parfum qui nous aida. Charles Cros

CZTERY PORY ROKU Wiosna Wiosną, to jest w nagim lesie, Kiedy pewnego dnia spotkaliśmy się. Pąki zielonym oparem wyrastały. Miłości sekrety się odkrywały. Urokami bzu, urokami konwalii Marzyciele frywolnie nas czarowali. Pod kwiatami glicynii i szczodrzeńca, Sami we dwoje, co mówisz do oblubieńca? Nic nie mówiliśmy, rezedo, nie wypada. Bez twego zapachu, który nam pomaga. tłum. Ryszard Mierzejewski

L'été En été les lis et les roses Jalousaient ses tons et ses poses, La nuit, par l'odeur des tilleuls Nous nous en sommes allés seuls. L'odeur de son corps, sur la mousse, Est plus enivrante et plus douce. En revenant le long des blés, Nous étions tous deux bien troublés. Comme les blés que le vent frôle, Elle ployait sur mon épaule.Charles Cros

Lato Lato w liliach i różach Zazdrośnie o ich barwach i pozach, Noc, zapachem lip odurzeni zasypiamy wyciszeni. Zapach jego ciała, z mchu się unoszący jest bardziej subtelny i upajający. Wracając, wśród zbóż polnymi ścieżkami, Byliśmy oboje bardzo podekscytowani. Jak zboże, które wiatr lekko wygina, Ona na moim ramieniu się ugina.tłum. Ryszard Mierzejewski

L'automne L'automne fait les bruits froissés De nos tumultueux baisers. Dans l'eau tombent les feuilles sèches Et sur ses yeux, les folles mèches. Voici les pèches, les raisins, J'aime mieux sa joue et ses seins. Que me fait le soir triste et rouge, Quand sa lèvre boudeuse bouge? Le vin qui coule des pressoirs Est moins traître que ses yeux noirs.Charles Cros

Jesień Jesień stłumiła wrzawę Nasze pocałunki namiętne. Suche liście do wody opadają, Szalone pukle na jej oczach się układają. Tutaj brzoskwinie oraz winogrona, Mniej ukochane od jej policzków i łona. Czy moje wieczory są smutne i czerwone, Kiedy jej usta dąsają się poruszone? Wino, które prasa wolno tłoczy, Mniej jest zdradliwe, niż jej czarne oczy.tłum. Ryszard Mierzejewski

L'hiver C'est l'hiver. Le charbon de terre Flambe en ma chambre solitaire. La neige tombe sur les toits. Blanche ! Oh, ses beaux seins blancs et froids! Même sillage aux cheminées Qu'en ses tresses disséminées. Au bal, chacun jette, poli, Les mots féroces de l'oubli, L'eau qui chantait s'est prise en glace, Amour, quel ennui te remplace!Charles Cros

Zima To jest zima. Węgiel ziemi. Płomień w mym samotnym pokoju się mieni. Śnieg pada na dachy łagodne. Biały! Och, jej piękne piersi białe i chłodne! A cienie kominów są tak rzucone Jak jej warkocze rozplecione. Na balu każdy skory do ugrzecznienia Rzuca szydercze słowa do zapomnienia. Woda, która śpiewa jest jak lodem schłodzenie, Miłością, która ci zastępuje znudzenie!tłum. Ryszard Mierzejewski

Aquarelle À Henry Cros Au bord du chemin, contre un églantier, Suivant du regard le beau cavalier Qui vient de partir, Elle se repose, Fille de seize ans, rose, en robe rose. Et l'Autre est debout, fringante. En ses yeux Brillent les éclairs d'un rêve orgueilleux... Diane mondaine à la fière allure, Corps souple, front blanc, noire chevelure. Tandis que sa blonde amie en rêvant Écoute les sons qu'apporte le vent, Bruits sourds de galop, sons lointains de trompe, Diane se dit: „Rosette se trompe. Quand Il est parti tout pâle d'émoi, Son dernier regard n'était que pour moi.”Charles Cros

Akwarela Henrykowi Cros Na skraju drogi, przy krzaku dzikiej róży, Wciąż wyglądałeś pięknego mężczyzny, Który właśnie wyszedł, ona sama została, Szesnastoletnia, różowa, różową suknię ubrała. A inny znów stoi, dziarski. Jego dumne źrenice Zuchwałymi marzeniami świecą jak błyskawice... Diana, światowa dziewczyna, wyniosłe pozy, Jędrne ciało, białe policzki, czarne włosy. Podczas gdy jej przyjaciel, blondyn rozmarzony, Słucha głosów przez wiatr przynoszonych, Głuche dźwięki dobiegają, w oddali trąbka gra. Diana się odezwała: „Różyczka tak sobie gra. Kiedy on wychodzi, wszystko we mnie blednie, Jego ostatnie spojrzenie nie było tylko dla mnie.”tłum. Ryszard Mierzejewski

Sonnet souvenirs À Mme N. Je voudrais, en groupant des souvenirs divers, Imiter le concert de vos grâces mystiques. J'y vois, par un soir d'or où valsent les moustiques, La libellule bleue effleurant les joncs verts; J'y vois la brune amie à qui rêvait en vers Celui qui fit le doux cantique des cantiques; J'y vois ces yeux qui, dans des tableaux encaustiques, Sont, depuis Cléopâtre, encore grands ouverts. Mais, l'opulent contour de l'épaule ivoirine, La courbe des trésors jumeaux de la poitrine, Font contraste à ce frêle aspect aérien; Et, sur le charme pris aux splendeurs anciennes, La jeunesse vivante a répandu les siennes Auprès de qui cantique ou tableau ne sont rien.Charles Cros

Sonet wspomnienia Dla Pani N. Chciałbym, przywołując różne wspomnienia, Naśladować koncert Pani mistycznego piękna. Widzę, jak podczas złotego wieczoru, owady tańczą walca, A niebieska ważka skrzydełkiem o zielone trzciny trąca. Widzę, marzącą o wierszu, zaprzyjaźnioną brunetkę, Tę, która tworzyła słodkie pieśni o pieśniach, Widzę te oczy, które na woskowych obrazach, Są, od czasów Kleopatry, wciąż szeroko otwarte. Ale obfity zarys ramienia o barwie słoniowej kości, Dwa zaokrąglone bliźniacze skarby w piersi, Kontrastują z wyglądem eterycznym, kruchym, A uchwycone piękno dawnej świetności, Wypływa z wciąż żywej młodości Tej, wobec której kantyk czy obraz są niczym.tłum. Ryszard Mierzejewski

Jeune homme Oh! me coucher tranquillement Pendant des heures infinies! Et j'étais pourtant ton amant Lors des abandons que tu nies. Tu mens trop! Toute femme ment. Jouer avec les ironies, Avec l'oubli froid, c'est charmant. Moi, je baise tes mains bénies. Je me tais. Je vais dans la nuit Du cimetière calme où luit La lune sur la terre brune. Six balles de mon revolver M'enverront sous le gazon vert Oublier tes yeux et la lune.Charles Cros

Młody mężczyzna Och! Spokojnie przy mnie się połóż I śpij przez godziny się niekończące. Kochankiem twym jestem, no cóż. Mimo twe gesty temu przeczące. Kłamiesz za dużo. Każda kobieta kłamie. Zabawiając się i uciekając w ironię, Zimnym roztargnieniem jest to czarowanie. A ja, całuję twe błogosławione dłonie. Nic nie widzę. Idę w nocnej zamieci Przez cichy cmentarz, nad którym świeci Księżyc na brunatnej ziemi. Mój rewolwer z sześcioma nabojami Położy mnie pod zielonymi darniami, A ja zapomnę twe oczy i księżyc, co lśni.tłum. Ryszard Mierzejewski

Aux femmes Noyez dans un regard limpide, aérien, Les douleurs. Ne dites rien de mal, ne dites rien de bien, Soyez fleurs. Soyez fleurs: par ces temps enragés, enfumés De charbon, Soyez roses et lys. Et puis, aimez, aimez! C'est si bon!... Il y a la fleur, il y a la femme, Il y a le bois où l'on peut courir Il y a l'étang où l'on peut mourir. Alors, que nous fait l'éloge ou le blâme? L'aurore naît et la mort vient. Qu'ai-je fait de mal ou de bien? Je suis emporté par l'orage, Riant, pleurant, mais jamais sage. Ceux qui dédaignent les amours Ont tort, ont tort, Car le soleil brille toujours; La Mort, la Mort Vient vite et les sentiers sont courts. Comme tu souffres, mon pays, Ô lumineuse, ô douce France, Et tous les peuples ébahis Ne comprennent pas ta souffrance. Charles Cros

Do kobiet Utońcie w jasnym spojrzeniu, bezcieleśnie, Cierpieniami. Nie mówcie nic źle, nie mówcie nic dobrze, Bądźcie kwiatami. Bądźcie kwiatami: w tych czasach, do furii doprowadzane, zadymiane przez węgle, Bądźcie różami i liliami. A potem, bądźcie kochane, kochane! To jest tak dobre!... Jest kwiat, jest kobieta, Jest las, w którym można biegać, Jest staw, w którym można umierać. Zatem, kiedy jest to pochwała lub nagana? Jutrzenka się rodzi i przychodzi śmierć. Co źle lub dobrze przyszło mi zrobić? Jestem unoszony przez podmuchy burzy, Śmiejący się, płaczący, ale nigdy mądry. Ci, którzy są w pogardzie do miłości Nie chcą prawdy, nie chcą prawdy wiedzieć, Gdyż słońce codziennie świeci; Śmierć, śmierć Przychodzi szybko, a szlak wędrówki krótki. Jakże cierpisz, mój kraju, O, Francjo świetlana, słodka, Cały naród w zdumieniu Nie rozumie twego cierpienia.tłum. Ryszard Mierzejewski

Les femmes sont fleurs Il y a des moments où les femmes sont fleurs; On n'a pas de respect pour ces fraîches corolles... Je suis un papillon qui fuit des choses folles, Et c'est dans un baiser suprême que je meurs. Mais il y a parfois de mauvaises rumeurs; Je t'ai baisé le bec, oiseau bleu qui t'envoles, J'ai bouché mon oreille aux funèbres paroles; Mais, Muse, j'ai fléchi sous tes regards charmeurs. Je paie avec mon sang véritable, je paie Et ne recevrai pas, je le sais, de monnaie, Et l'on me laissera mourir au pied du mur. Ayant traversé tout, inondation, flamme, Je ne me plaindrai pas, délicieuse femme, Ni du passé, ni du présent, ni du futur! Charles Cros

Kobiety są kwiatami Są takie chwile, kiedy kobiety są kwiatami, Nie zważając na ich świeże płatki i korony... Motylem jestem, który przenika jak szalony Rzeczy i umieram obsypany pocałunkami. Ale niekiedy spotykam się ze złymi wieściami Całowałem cię w dziób, ptaku błękitny, Odleciałeś, a ja słucham pożegnalnej mowy, Pod twoimi, Muzo, uroczymi spojrzeniami. Ja płacę moją prawdziwą krwią, płacę I nie odbiorę tego nigdy, wiem, że to pieniądze, Pozwól, że umrę, stojąc pod murem na baczność. Gdy przekroczę wszystko, linię powodzi, ognia, Nie będzie mnie żałować żadna czarująca kobieta, Ani przeszłość, ani teraźniejszość, ani przyszłość!tłum. Ryszard Mierzejewski

Dans la clairière À Adolphe Willette Pour plus d'agilité, pour le loyal duel, Les témoins ont jugé qu'Elles se battraient nues. Les causes du combat resteront inconnues; Les deux ont dit: „Motif tout individuel.” La blonde a le corps blanc, plantureux, sensuel; Le sang rougit ses seins et ses lèvres charnues. La brune a le corps d'ambre et des formes ténues; Les cheveux noirs-bleus font ombre au regard cruel. Cette haie où l'on a jeté chemise et robe, Ce corps qui tour à tour s'avance ou se dérobe, Ces seins dont la fureur fait se dresser les bouts, Ces battements de fer, ces sifflantes caresses, Tout paraît amuser ce jeune homme à l'œil doux Qui fume en regardant se tuer ses maîtresses.Charles Cros

Na polanie Dla Adolfa Willette'a Dla większej zwinności i aby pojedynek był lojalny, Sekundanci orzekli, że Panie będą walczyć nagie. Przyczyny walki pozostają wciąż niewiadome. Obie powiedziały: „Powód całkiem indywidualny”. Blondynka o ciele białym i obfitym, bardzo zmysłowa; Zaczerwienionych krwią piersiach i mięsistych wargach. Brunetka o bursztynowym ciele i subtelnych kształtach; Ciemnoniebieskich włosach, jak cień z wyglądu surowa. Ten żywopłot, na którym leży koszulka i sukienka, To ciało, które z kolei przysuwa się i cofa, Te piersi z furią podnoszące sutki, Ten szczęk stali, te syczące pieszczoty, To wszystko bawi młodzieńca, jego wzrok słodki, Którym pali i patrząc uśmierca swe metresy.tłum. Ryszard Mierzejewski

Malgré tout Je sens la bonne odeur des vaches dans le pré; Bétail, moissons, vraiment la richesse étincelle Dans la plaine sans fin, sans fin, où de son aile La pie a des tracés noirs sur le ciel doré. Et puis, voici venir, belle toute à mon gré, La fille qui ne sait rien de ce qu'on veut d'elle Mais qui est la plus belle en la saison nouvelle Et dont le regard clair est le plus adoré. Malgré tous les travaux, odeurs vagues, serviles, Loin de la mer, et loin des champs, et loin des villes Je veux l'avoir, je veux, parmi ses cheveux lourds, Oublier le regard absurde, absurde, infâme, Enfin, enfin je veux me noyer dans toi, femme, Et mourir criminel pour toujours, pour toujours!Charles Cros

Mimo wszystko Czuję przyjemny zapach krów na łące, Inwentarz, żniwa, naprawdę iskrzące bogactwo Na równinie bez końca, bez końca, gdzie skrzydło Swoje ma sroka w czarnych liniach na złotym niebie. A potem, przyjeżdżać, wszystko jest piękne, jak sądzę, Dziewczyna, która nie wie, czego sama chce, Ale wie, kto jest najprzystojniejszy w tym sezonie I czyje jasne oczy są najbardziej namiętne. Mimo wszystko, mimo pracy, zapachu gospodarstw, służących, Daleko od morza, daleko od pól i daleko od miast dymiących Pragnę mieć, pragnę, również swe włosy mocne, Zapomnieć absurdalny wygląd, absurdalny, który hańbą okryto, A w końcu, w końcu pragnę utopić się w tobie, kobieto, I umrzeć jak przestępca, na zawsze, na zawsze!tłum. Ryszard Mierzejewski

La robe de laine La robe de laine a des tons d'ivoire Encadrant le buste, et puis, les guipures Ornent le teint clair et les lignes pures, Le rire à qui tout sceptique doit croire. Oh! je ne veux pas fouiller dans l'histoire Pour trouver les criminelles obscures Ou les délicieuses créatures Comme vous, plus tard, couvertes de gloire Cléopâtre, Hélène et Laure. Ça prouve Que, perpétuel, un orage couve Sous votre aspect clair, fatal, plein de charmes. Vous riez pour vous moquer de mes rimes; Vous croyez que j'ai commis tous les crimes! Je suis votre esclave et vous rends les armes.Charles Cros

Wełniana sukienka Wełniana sukienka w słoniowej kości kolorze Okalająca biust, a także koronki, które Ozdabiają jasną cerę i linie czyste, Żart, w który każdy sceptyk uwierzyć może. Och! Nie będę się grzebał w historii, Aby znaleźć typów ciemnych, Czy też stworzeń uroczych Jak wy, potem chwałą okryci. Kleopatra, Helena i Laura. To dowodzi, Że odwieczna nawałnica wciąż się tli W jasnym oglądzie, fatalnym, czarującym. Śmiejecie się, szydzicie z moich rymów; Wierzycie, że popełniłem wiele złych czynów! Jestem więźniem, w wasze ręce się oddającym.tłum. Ryszard Mierzejewski

Testament Si mon âme claire s'éteint Comme une lampe sans pétrole, Si mon esprit, en haut, déteint Comme une guenille folle, Si je moisis, diamantin, Entier, sans tache, sans vérole, Si le bégaiement bête atteint Ma persuasive parole, Et si je meurs, soûl, dans un coin C'est que ma patrie est bien loin Loin de la France et de la terre. Ne craignez rien, je ne maudis Personne. Car un paradis Matinal, s'ouvre et me fait taire.Charles Cros

Testament Kiedy moja jasna dusza gaśnie Niczym lampa bez nafty, Kiedy mój umysł, istota, płowieje Niczym łachman dziwaczny, Kiedy ja pleśnieję, diament twardy, Cały, bez skazy i bruzd, jakie czyni ospa, Kiedy chore zwierzę bezsilnie charczy, To jest moja przekonująca mowa, I kiedy umieram, w kącie, odurzony, To mój kraj jest bardzo oddalony, Oddalony od Francji i od mojej ziemi. Nie obawiaj się, nikomu klątwy Nie rzucę. Ponieważ poranny Raj się otworzy i mnie uspokoi.tłum. Ryszard Mierzejewski

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.