Kącik poezji > Wybór wierszy

Wybór wierszy – grudzień 2014

Grudzień bez śnieguGrudzień to początek zimy. To mróz, śnieg... Dzieci witają z radością pierwsze płatki śniegu i zbliżające się Święta Bożego Narodzenia, które przyniosą prezenty. Dorośli są w tym czasie zabiegani i zajęci przygotowaniami, tak żeby stół świąteczny był zastawiony tradycyjnymi potrawami. W tym wyjątkowym miesiącu towarzyszą nam kolędy i świąteczny nastrój. Podniosłym momentem jest strojenie choinki kolorowymi bombkami, lampkami i anielskim włosem.

Dawniej zdobiono drzewko ciastkami, pierniczkami, jabłuszkami i własnoręcznie wykonanymi ozdobami z wycinanek. Na szczycie choinki błyszczy gwiazda, która symbolizuje powrót do domu z dalekich stron. Przy stole wigilijnym, kiedy spotka się cała rodzina, znów zabrzmią kolędy, a w Sylwestra pożegnamy rok 2014, uświadamiając sobie, jak ten czas szybko leci. Przed drzwiami czeka już Nowy Rok. Wedle przysłowia: „Mroźny grudzień, wiele śniegu, żyzny roczek będzie w biegu”. Pod świąteczną choinką psalmy Jana Kochanowskiego (1530–1584).

Halina Herbszt

Swoje wiersze można przesyłać na adres redakcji: redakcja@libertas.pl

PSALM 23 Dominus regit me et nihil mihi deerit Mój wiekuisty Pasterz mię pasie, Nie zejdzie mi nic na żadnym wczasie; Zawiódł mię w pasze niepospolite, Nad zdroje żywej wody obfite. Wrócił mię z dziwnych obłędliwości Na ścieżkę jawnej sprawiedliwości; Postanowił mię na drodze prawej Z chęci ku słudze swemu łaskawej. By dobrze stała śmierć tuż przede mną, Bać się nie będę, bo Pan mój ze mną. Twój pręt, o Panie, i laska Twoja W niebezpieczeństwie obrona moja. Posadziłeś mię za stół kosztowny, Skąd nieprzyjaciel boleje główny; Włos mi mój wszytek balsamem płynie, Czasza opływa w rozkosznym winie. Ufam Twej łasce, że mię na wieki Nie spuścisz, Panie, z swojej opieki; I będę mieszkał w Twym świętym domu Nie ustępując laty nikomu.Jan Kochanowski

PSALM 95 Venite, exultemus Domino Pódźmy z ochotą, Panu chwałę dajmy I Jego łaskę wieczną wyznawajmy! Stawmy się przed Nim, zbawcą wszech trudności, Szafarzem zdrowia i trwałych radości. Spieszmy się k'Niemu, spieszmy się z dziękami I z wdzięcznym luteń dźwiękiem, i z pieśniami. Pan to jest wielki, król niezwyciężony, Nad insze wszytki bogi przełożony; W Jego są ręku ziemskie głębokości I niedostępne górne wysokości; Jego jest morze i On je sam sprawił, I wszytkorodną ziemię On postawił. Pódźmy zciągnąwszy ręce swe do Pana, A nie mieszkajmy upaść na kolana Przed majestatem Jego wielmożności: To jest nasz Twórca, to jest Pan litości; A my lud Jego, o których On wczasie Zawżdy przemyślą i które sam pasie. Dziś, jeśli w uszy swoje usłyszycie Naświętobliwszy głos Jego, pomnicie Serca przyłożyć: „Nie swych ojców wzorem, Którzy mię szczerym na puszczy uporem Słuchać nie chcieli, ale doświadczali Możności mojej, a też jej doznali. Przez lat czterdzieści ten lud mię frasował, Któremum ja też tak długo folgował, Żem rzekł na koniec: ci ludzie szaleją Ani uważyć moich słów umieją. Przetom też przysiągł, gniewem zapalony, Że ich miał minąć pokój namieniony.”Jan Kochanowski

XI (ZANIM) Proszę, już nic nie mów, już o nic nie pytaj, pogaś wszystkie światła, a drzwi pozamykaj, wyrzuć klucz, spal mosty i przytul najciaśniej. Nie martw się już o nic. Zamknij oczy. Zaśnij... We śnie będzie łatwiej, znikną wątpliwości, wyrzuty sumienia, zdrady i zazdrości. Nikt nam nie przeszkodzi, nikt nas nie rozdzieli, utoniemy w Morzu Lubieżnym pościeli. I w końcu jesteśmy w tym śnie wyczekanym, a sen jest jak jawa, jawa snem się zdaje, więc nie chcesz zasypiać! Budzisz mnie i płaczesz: przecież miało być łatwiej! Beztrosko! Inaczej! Wiem... Nie płacz, nie pytaj. Kochaj, ile możesz, zanim z głośnym trzaskiem świt zamki otworzy. Witold Wieszczek

oceń / komentuj

KĄPIEL W żeliwnej wannie leży ciało, w bezruchu ciszy ciężko śpi, anielsko nagie, mleczno-biało się leży ciszą już od drzwi. Sterczące sutki niby góry wznoszą do nieba modlitw szept, u ich podnóży jak Mazury kropelki jezior mienią się. Oczy zawarte powiekami, łono porasta smutna czerń tam, gdzie z rozkoszy zasypiałem i gdzie rozkoszy śniłem sen. Nogi w szpagacie rozchylane spływały wczoraj ciepłą krwią, dzisiaj anielsko-śnieżnobiałe w żeliwnej wannie ciężko śpią. Witold Wieszczek

oceń / komentuj

ZIMA Mleczne wodorosty wspięły się na szyby srebrny szron zaplótł warkocz czasu otulone śniegiem zasnęły drogi cicho skradam się otulona mgłą oddechu wsłuchując się w westchnięcia drzew w miarowy oddech uśpionych ptaków szukam oznak końca zimowego snu Brygida Błażewicz

oceń / komentuj

EROTYK Zbliżam się w półmroku osaczam cię pragnieniem co raz bardziej w tobie wyzbywam się równowagi spleciony miłością rozbłyśniesz w moim wnętrzu spełnieniem Brygida Błażewicz

oceń / komentuj

JESTEM TUŻ… Jestem tuż, tuż, obejmij mnie już – codziennie, co rano i też na dobranoc, bym jak ptak uniosła się w nieba podwoje i tam pozostała, gdybym pragnąć chciała przywołać… na chwilę… razem… – tylko tyle. Nie pozwól – na chwilę! Bo znowu zaginę! Przepadnę! Zatracę! – nie umiem inaczej. Nie taka być miałam, wszak Ci przysięgałam! Jestem, tuż, wciąż, a Ty przy mnie bądź! Lidia Luborajska

oceń / komentuj

MAŁA MAGISTER Pochmurny dzień pamiętnym się stanie, choć płacze deszczem i smutnym się zdaje, koło południa już moje kochanie do egzaminu proszona zostanie. W galowym stroju wygląda uroczo, już wnet zabłyśnie wiedzą dojrzałą, jej piękne włosy w koku się złocą – dla mnie wciąż będzie dziewczynką małą. Deszczowy dzień pamiętnym się stanie, z rana w napięciu się wszyscy krzątamy, w galowy strój przywdziana zastanie i stanie do boju pomiędzy rydwany. Już pustka w głowie umysł przyćmiła, zdaje się jakby nic nie umiała, a taka odważna dziś z rana była, jeszcze jak ze mną w drzwiach się żegnała. Na twarzy uśmiech! Co mówi za siebie, szczęśliwa kroczy już w moją stronę, twarz promienieje jak słońce na niebie, urocze lica rumieńcem płoną. I jakby mało deszczu dziś było, jej oczy błyszczą zroszone łzami. Na taki widok – moje zmoczyło łzami, co szczęściem zwą się czasami. Lidia Luborajska

oceń / komentuj

MAŁA OJCZYZNA W czerwcu schodzą Na ziemię anioły Z pysznymi bukietami Pachnących piwonii Wysiadują na gankach Cukrem waniliowym Słodzą śmietankę Zagryzają truskawkami Na tej ziemi umiłowanej Moim kraju nad rajami Regina Nachacz

oceń / komentuj

ŻYCZENIA NOWOROCZNE Na szczęście, na zdrowie Na ten Nowy Rok! Niech gwiazda miłości Rozpromieni mrok! Niechaj silnej wiary Strzeże każdy krok! Niech ludzka nadzieja Zetrze troski w proch! Regina Nachacz

oceń / komentuj

ANIOŁ STRÓŻ Mój zmęczony Anioł Stróż Odbija się na zamglonej smudze okna Skrzydłem poszarpanym dotyka gwiazd Gdy ja w modlitwie, wpatruje się w księżyc Blizny na jego twarzy, mimo młodego wieku Jak główny dowód w bitwie o moje człowieczeństwo Buty stare, poszarpane spodnie Na wszystkich krętych drogach, w które zbłądziłem Skrzydlate ramiona, niegdyś tak mocne Dziś pochylone, pod ciężarem grzesznych dni Mój strudzony Anioł Stróż Skryty pod bladym cieniem księżyca Otulony skrzydłem zszarzałym Cierpliwie czeka na horyzont jutra Gdy nadejdzie czas bladej jutrzenki Nad źródłem czystym, odpoczniesz Aniele Wojciech „Marian” Chudy

oceń / komentuj

PARABOLA ŻYCIA Parabola życia Małym cudem stałem się na tym świecie. Małymi krokami podążając ku słońcu. I stanąłem pionowo, naprzeciw radościom i smutkom. I szukam swego miejsca na tym świecie, garbiąc się coraz to niżej, pod ciężarem życia. Aż w końcu dojdę, dokąd zmierzam, by usnąć, na wieczność usynowiony przez ziemię. Wojciech „Marian” Chudy

oceń / komentuj

KRAJ WOLNY Wolny kraj wolni ludzie Wolno marzyć znów o cudzie Wolne komisje mamy też O czym i ty także wiesz... Co dziś pisać? Przecież wiecie Że się śmieją już z nas w świecie Rosję próbujemy ćwiczyć Choć do trzech nam trudno zliczyć... Smutno w kraju się zrobiło Nieciekawie i niemiło Polska ciągle kraj jest wolny Fakt – nie szybki wręcz powolny… Wolny kraj jest niesłychanie Prezydenta to też zdanie I rządzących są to racje Tworzyć wolno demokrację… Wolna Polska i czas wolny Niczym zwykły ślimak polny Mamy wolne też wybory Które trwają do tej pory… I na kogo można liczyć Matematykę trza ćwiczyć Choć magistrów multum w tłumie No a liczyć nikt nie umie... Kontrolują rzecz sędziowie I naiwny ktoś zaś powie Że ten problem raczej szkolny Przecież kraj jest nasz wciąż wolny... I dobrobyt wolno tworzyć I przez zero wszystko mnożyć Taki to jest ruch oddolny Że kraj teraz nasz jest wolny… Wśród uniesień i radości Mamy piękny czas wolności A więc wolno wszystko płynie Niby w starym dobrym kinie… Wolne mamy też liczenie Reszta potem to milczenie Dalej wolno niech czas płynie Może Polska wnet nie zginie… Dziś nam wolno wolno liczyć Wszystko trzeba też przećwiczyć Trzeba sprawdzić i poprawić No i wolno błąd naprawić... 25 lat jest wolności Wiedzą o tym ludzie prości Wiedzą także to uczeni Że się nic już tu nie zmieni... Jak ten błotny żółw mozolny Świat nasz dzisiaj jest już wolny Wolno idzie mi pisanie Wolno klecę każde zdanie… Kraj jest wolny i się wlecze Wnet znów będzie Średniowiecze Tak się wolno poruszamy Że od dawna się cofamy… Smutne wieści dla ludzkości Wolno do Starożytności Smutno Polak wnet zaśpiewa Wolno wracać znów na drzewa… POSTSCRIPTUM Czy ktoś wierzy czy nie wierzy W Polsce jednak są frajerzy To nie tylko puste zdanie Świadczy o tym głosowanie… Frajer rano zagłosuje A wieczorem znów strajkuje Oczywiście niech „strajkują” Niefrajerzy zwykle „Górom”... I jak komu wiersz pasuje Niech już dalej sam rymuje Wszak frajerów mamy wielu Jasne, że nie w PSL-u ;-) EPILOG Na wojnę z Rosją plany mamy I wnet Rosję pokonamy Już tam w Moskwie pośród huku Śmieją się z nas do rozpuku... Warto wspomnieć też Putina Bo bezcenna jego mina Myślę że czeka spokojnie Z wolną Polską – ku tej wojnie Mieczysław Góra

oceń / komentuj

ZNÓW WYBORY (2014) Znów wybory mamy nowe Właśnie te samorządowe Komunikat w gminie głosi Na wybory się zanosi… I tu powiem że niestety Konkurują komitety Piękne mają swe programy Co ugramy to ugramy… I ogólnie nic nowego Trzeba wybrać więc radnego No i dodam tu w zasadzie Trzeba będzie radzić w radzie… Jeszcze dodać też wypada Będzie nowy wójt i rada I zachodzę teraz w głowę Czy porządki będą nowe… No i dalej jak wszak wiecie Jest gorączka też w powiecie Są bilbordy ogłoszenia I na wiece zaproszenia... W miastach nowi kandydaci I ubodzy i bogaci Ci co czują i nie czują Na burmistrzów kandydują... Do sejmików grono liczne Ma wystawy reklam śliczne Są wymyślne dekoracje Obiecanki deklaracje... Na te kilka dni w wybory Życzliwości gest jest spory Wiedzą dobrze kandydaci Że to może się opłaci… Polityka ludzi kręci Lansują się prezydenci Jasne – od prowincji prawie Aż w samej Warszawie... Było nawet milionów sto Kiedyś obiecał... wiecie kto A dziś siedzę skromnie w domu I jest lepiej. Tylko komu? Dziś wspomnienia mamy rzewne Że jest lepiej to jest pewne Lepszych mamy urzędników Bardzo dobrych komorników… W MOPS-ie bardzo dobrze radzą Aby zawsze trzymać z władzą No a MOPS nic nie może Może Caritas nam pomoże… Politycy – nowa klasa Jest też wyborcza kiełbasa I jest szczęście dziś od losu Kromka chleba do bigosu… A zaś wszystkie te podniety Są w kontekście marnej diety Tak więc głosuj dziś rzetelnie Władza rządzić będzie dzielnie... Gdy się władzę znowu zmieni To i tak się nie odmieni Tak jak było dalej będzie Po staremu będzie wszędzie… POSTSCRIPTUM O czym ja tu dzisiaj marzę Skromie dzisiaj Wam tu wskażę Mądrych ludzi wybierajcie I omamiać się nie dajcie… EPILOG Jeszcze wspomnę dla ludzkości Święto znów Niepodległości Znów Prezydent mowę palnie Znów świętować mamy walnie… Mieczysław Góra

oceń / komentuj

ZIMOWY SEN W srebrze rozmyły się łąki i chaty Wiatr budzi zamarznięte topole. Choinki przyodziały śnieżne szaty. Zimowy sen rozpościera się w dole. Na skraju lasu zasypana droga kręta. Biała pierzyna zamieniła się w lód. Wędrowiec śpieszy, bo idą święta. Twarz mu smaga mroźny chłód. Ciszę zakłóca skrzypiący śnieg. Jasna gwiazda napawa nadzieją W rodzinnej chacie nie był wiek. Na Wigilię zdąży przed zawieją. Halina Herbszt

oceń / komentuj

PASTERZ Miał fujarkę z brzozy. Grał, gdy pasł kozy. Było słychać wszędy jak śpiewał kolędy. Nadlecieli Aniołowie. Pogłaskali po głowie. Wtórowali muzyce na calą okolicę. W kościele dzwony wydały głośne tony. Wzywały pasterzy. Niech każdy bieży. Szukając dzieciątka zajrzeli do zakątka. Tam leżał na sianie. Śpiewali na powitanie. Przynieśli podarki. Zabrzmiały fujarki. Zagrali mu kolędy. Takie były obrzędy. Halina Herbszt

oceń / komentuj

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.