Kultura

Pod strzechą „Świeczka zgasła”, czyli Fredro na poddaszu

Fredro na poddaszuZa oknami ciemno. I dobrze. Bo niebo przestało mieć ten niesamowity błękit jak w czerwcu w Tallinie albo w sierpniu na Rodos. Akurat świetny czas na jednoaktówkę hrabiego Fredry, której akcja dzieje się zimną, deszczową nocą w karczmie, z której wymknęła się, pewnie wyprowadzona natarczywym machnięciem skrzydełka przez Kupidyna, miejscowa baba.

Tenże do świtu poświęcić musiał czas Jadwidze i Władysławowi. Takie imiona nadał swoim bohaterom niegdysiejszy koszarowy autor żartów ze stosunków damsko-męskich i najintymniejszych ludzkich zachowań, czego widzowie byli świadkami, ponieważ Wiesława Szymańska-Niemaszek, czyli Pani, dokonała znakomitej adaptacji sztuki, wprowadzając sporo frywolności fredrowskiej z innych jego utworów. Choćby dość długi dziewiętnastowieczny monolog na temat puszczania wiatrów, z którego dowiedzieliśmy się, że wcale w terminologii o tych sprawach nie jesteśmy dalsi od naszych pradziadów.

Jadwiga i Władysław, Pan, czyli Marian Czarkowski, znakomity śpiewający gitarzysta, czego dał parokrotnie wyraz, odwróceni do siebie plecami, zmoknięci, nadąsani i z niesmakiem traktujący miejsce i towarzystwo. Ale już Kupidyn naciąga łuk. Już jedna strzała trafia w Pana. I Pani przestaje być chmurna. Przy gasnącym ogniu, przy wyciąganych z popiołu kartoflach nikną w ciemnościach wzajemne docinki, zaczynają się opowieści o sobie. Noc trwa długa. Dopala się świeczka, lecz z ostatnim wybuchem jej światła Pani i Pan spoglądają na siebie. Czy to sprawił eliksir miłości, którym Kupidyn nasączył groty strzał, czy może godziny rozmowy zmysły inaczej nastroiły? Urok pada na oboje. Wyobrażamy sobie rumieńce, drżenie dłoni, gdy nieśmiałość, niechęć przechodzą w żarliwość. Ślub!

Szymańska-Niemaszek i Czarkowski to znakomici aktorzy Teatru Jaracza w Olsztynie. Czarkowski jest w dodatku lektorem. Znalazłem, że czyta między innymi „Hobbita” i „Trylogię” Tolkiena. Ostatnio zaś widziałem go na scenie dwa dni wcześniej w „Amadeuszu”. Z kolei Szymańska-Niemaszek występuje z recitalem piosenek Edith Piaf, tudzież z okazji Narodowego Czytania zaprezentowała „Lalkę” Prusa z perspektywy miłości Łęckiej i Wokulskiego. Stąd poniedziałkowy Teatr przy stoliku nie mógł być jedynie czytaniem ról komedii. Faktycznie trafiło do nas przedstawienie z grą sceniczną, gestykulacją, wspaniałą grą twarzą i intonacją. Żałować należy, że nie zostało nagrane przez żadną z lokalnych telewizji. Widzieli tylko ci, którzy pofatygowali się po bezpłatne wejściówki. Pozostali będą mogli oglądać kolejne mecze piłkarskie i samorządową politykę…

Jerzy Lengauer
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.