Kultura

Pieśni Lakotów i syberyjskich szamanów

Pieśni Lakotów i syberyjskich szamanówJakież ona ma włosy, sięgające poniżej bioder... Chyba zaplecione w warkocz. Koloru nieprzyjaznej, zimnej tunturi, lub ścian szałasu błyskających w świetle ognia. Jakież ma oczy... Wpatrzone, zasłuchane, szukające bogów ziemi, wody i ognia gdzieś na preriach u stóp Czarnych Wzgórz, gdzie Lakota szukali duchowego oświecenia. Jakąż cerę, upodabniającą ją do przekazywanych światu baśni…

Dyrektor Daria Zecer była wzruszona i dumna. Oj, tak, nie dziwię się, rozumiem. Wyjątkowa postać klęczała, siedziała, kołysała i mruczała pieśni przez wieczorną godzinę na najwyższym piętrze kętrzyńskiego zamku. Pieśni, czyli baśni, były trzy. Dwie z Syberii, jedna lakocka. Gdybyśmy nie wiedzieli, biali ludzie nazywają ten indiański naród częściej Dakotami albo Siuksami. To nimi zachwycili się w trzytomowej powieści „Złoto Gór Czarnych” Krystyna i Alfred Szklarscy. Ale to nic…

Magda Polkowska, antropolożka, balansująca trochę na granicy New Age i tzw. duchowej ekologii, przywiozła ze sobą i Carlosa Castanedę, najbardziej znanego mistyka indiańskiego szamanizmu oraz peyotlu i meskaliny, i Ishiego, ostatniego z Yahi, ocalałego dzięki pisarce i antropolożce Theodorze Kroeber, i Lies Groening z jej pisarskim misterium „Bezdźwięcznego głosu jednej klaszczącej dłoni” z japońskiego klasztoru zen. I nie wiadomo, czy śpiewała, nuciła, grała – na nienazwanych instrumentach gdzieś z Gór Kołymskich, Wierchojańskich, tajgi, tundry, pustyni arktycznej – Magda Polkowska, czy duchy tych, których przywiozła ze sobą.

Pieśni Lakotów i syberyjskich szamanówPieśni Lakotów i syberyjskich szamanówPieśni Lakotów i syberyjskich szamanów

Bez względu na to, kto przemawiał cichym, kołyszącym głosem, usypiającym słuchaczy na ciemnoczerwonym dywanie, poduszkach wprost z jurt, tipi, których ściany z bawolich skór pomalowane są w mistyczne wzory, to oddawał głos świata, jakiego nie ujrzymy na ulicach żadnych miast. Z dalekiego świata, który można przenieść jedynie do chybotliwego światła świec gdzieś w gotyckich warowniach, wybudowanych jeszcze przed niszczącym duchowość czasem dzisiejszej cywilizacji.

Jerzy Lengauer
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.