Podróże małe i duże

Opowieść o prawosławiu i jednej z jego świątyń cz. 2.

Ciąg dalszy opowieści proboszcza parafii prawosławnej w Łodziks. Eugeniusza Fiodorczyka:

PROBLEMY Z NARODOWOŚCIĄ

W Łodzi jest ogromny przekrój narodowościowy prawosławnych. Ostatnio odbył się u nas kolejny prawosławny ślub. On jest polakiem, a ona Serbką urodzoną w Jugosławii, ale mieszkającą w Łodzi. Jest tu też duża liczba Bułgarów i Ukraińców. Są też Rosjanie, Białorusini i Grecy. Społeczność grecka jest duża, ale oni już zazwyczaj przychodzą do cerkwi tylko raz do roku – na Wielkanoc, są już w znacznej mierze spolszczeni. Nawet Rosjanie, którzy przyjeżdżają do Polski, chcą już następnego dnia mówić po polsku. Dzieje się tak dlatego, że mają trudności, między innymi w sąsiedztwie. Wydaje mi się, że inaczej odbiera się kogoś przybyłego z Anglii czy Ameryki, niż kogoś ze Wschodu. Niestety tak jest. Także przychodzą i od razu do spowiedzi po polsku chcą. Ja do nich po rosyjsku, a oni do mnie po polsku już. Bardzo chcą tak. Zwłaszcza rodziny, które mają dzieci chcą, by te się uczyły polskiego w szkole czy w przedszkolu. Chociaż wszystkie dzieci, które przychodzą do nas na lekcje religii uczą się rosyjskiego, chociaż są już urodzone w Polsce.

SAKRAMENTY

Ostatnio chrzciliśmy i bierzmowaliśmy chłopca imieniem Igor. W Kościele prawosławnym te dwa sakramenty są ze sobą połączone. Niedługo po chrzcie i bierzmowaniu jest zazwyczaj Pierwsza Komunia. Podczas Pierwszej Komunii na początku dziecko jest przy drzwiach wejściowych cerkwi. Później kapłan bierze je na ręce, obnosi wkoło ołtarza za Carskimi Wrotami jeśli jest to chłopiec, a jeśli jest dziewczynka to przed ołtarzem kapłan ją błogosławi nie obnosząc wkoło niego. Później mama przychodzi, całuje ikony, następnie kropi się kobietę wodą święconą na znak, że po czterdziestu dniach od porodu jej organizm się oczyścił. Wtedy oficjalnie wchodzi ona z dzieckiem, nowym chrześcijaninem, członkiem parafii do świątyni. Mamy w prawosławiu też uroczystą pierwszą spowiedź, taki odpowiednik katolickiej Pierwszej Komunii. Też są wtedy rodzice chrzestni, rowery, komputery, świece, stroje odpowiednie. Chodzi w tym też o to, żeby dziecko nie czuło się gorsze w szkole od rówieśników. Bo często rodzice krępują się mówić o tym, że dziecko jest prawosławne, gdy jedna czy dwie osoby na całą szkołę są takiego wyznania. Dzieci mają to do siebie, że dyskryminują każdą inność. A tak dziecko mówi, że też chodzi do Komunii czy Spowiedzi Świętej. Pokaże zdjęcie, że stoi ze świecą, w garniturze i jest wszystko dobrze. Jest to moment uroczysty. Chociaż na Białostoczczyźnie tego nie ma. Co prawda jest Pierwsza Spowiedź jak idzie się do pierwszej czy drugiej klasy szkoły podstawowej, ale nie jest to tak uroczyste. Nie ubiera się w sukieneczki, garnitury. Po prostu przychodzi do cerkwi, zgłasza się do spowiedzi i spowiada. A u nas to od tego momentu chcąc przyjąć komunię świętą już dziecko, młodzieniec, musi zawsze przystąpić wcześniej do spowiedzi. Do siódmego, ósmego roku życia może bez spowiedzi na każdej mszy przyjąć komunię świętą, a jak już idzie do szkoły to tak jakby w jego głowie ukształtowało się wszystko. To znaczy, że jak źle czyni, to prawdopodobnie robi to świadomie, czyli popełnia grzech.

PROBLEMY Z JĘZYKIEM

W Białymstoku w cerkwi odprawiana jest część nabożeństw w języku polskim, a reszta w języku tradycyjnym, takim jak u nas, czyli w starocerkiewnosłowiańskim. Tak zostało uchwalone i kto chce pójść to ma okazję i zrozumie. Chociaż jak będzie chciał to czy będzie po słowiańsku czy po francusku to i tak zrozumie. Jak będzie chciał oczywiście. Bo teraz mamy ogrom książek i modlitw przetłumaczonych na różne języki – polski czy rosyjski. Można więc całą mszę stać i czytać z takich modlitewników. Można je kupić w parafiach czy nawet przez internet. Są też tacy ludzie, że jeśli się przeczyta na mszy coś po polsku to są oburzeni. Niektórzy nawet wtedy wychodzą z cerkwi. Dla nich kojarzy się język polski z prześladowaniem wiary. Tutaj na przykład ze względu na swoje wyznanie ludzie nie otrzymywali pracy. Niektórym to uprzedzenie pozostało jeszcze do dnia dzisiejszego. Idą na nabożeństwo i patrzą na przykład, czy ktoś ze znajomych nie widzi. A jak idę po kolędzie to proszą bez sutanny, bo sąsiedzi nie wiedzą, że są prawosławni. Chociaż przez to wiele tracą, bo gdyby od samego początku, jak przyjechali z akcji Wisła, podczas której Ukraińców wysiedlano z terenów prawosławnych, mówili o swoim wyznaniu, to pewnie by było inaczej. A tak od samego początku oni czuli się źle i tak pozostało do dnia dzisiejszego. Może nawet żałują, że od razu nie powiedzieli, że jestem prawosławny czy prawosławna.

symbol ekumenizmu

EKUMENIZM

Teraz dużo się mówi o ekumenizmie, dużo jest zrobione w tym kierunku, chociażby łódzka wielkopiątkowa ekumeniczna Droga Krzyżowa. Teraz byliśmy na pogrzebie biskupa ewangelickiego. Ważne, że na takie święta wszyscy przychodzą. Był i rabin, i arcybiskup Ziółek, i nasz biskup Szymon. Jak ludzie to widzą, to całkowicie inaczej odbierają inne wiary. W Łodzi się już skończyło, że jak idzie się na przykład do cerkwi w sutannie, to ktoś za księdzem woła: ty Ruski, ty kacap, a ty taki owaki. Przedtem to jednak było nagminne. Ale i tak ciężko spotkać na ulicy księdza w sutannie. Siostry zakonne to już łatwiej. Raz idę do cerkwi, my mamy takie trochę inne nakrycie głowy, i idzie dwóch chłopaków. Myślę: jeszcze napadną, albo co innego. Patrzą się i dziwią: mułła to czy kto? To ja mówię, ze nie mułła, tylko ksiądz prawosławny. Byli bardzo zdziwieni. My bardzo się cieszymy, że jak są dni tolerancji w Łodzi, to przychodzą i do naszych świątyń bardzo duże grupy dzieci i młodzieży. Powiedzą potem oni innym, że tu byli, że też jest ikona Matki Bożej, Chrystusa, są sakramenty, czyta się Ewangelię i tak dalej. To są misjonarze. Dzieci powiedzą rodzicom czy babciom, że byli w cerkwi i nikt ich nie napadł, nie zamknął. Do lat `80 wejście do świątyni prawosławnej czy każdej innej niekatolickiej było uznawane za grzech. Do tej pory wielu ludzi do nas przychodzi, ale do środka świątyni nie wejdzie.

Mamy tutaj taką sąsiadkę, panią Irenkę. Jak ona przychodzi do nas do cerkwi to ja mówię: o, to już pani nie musi iść dzisiaj do kościoła. Na co ona: nie, nie, muszę iść się wyspowiadać, że byłam w cerkwi. A przecież teraz jest tak, że jeśli jestem w miejscu, gdzie nie ma kościoła rzymskokatolickiego, a jest cerkiew, to mogę nie tylko iść na nabożeństwo, ale nawet przyjąć komunię świętą. Chociaż jak gdzieś w Rosji jak przyjdzie katolik do komunii w cerkwi to różnie może to być odebrane. To zależy od proboszczów i innych księży, a oni mają różne nastawienie. Jest przecież nawet tak, że prawosławni grecy z góry Atos (Ormianie) nas-prawosławnych też czasem uznają za heretyków, bo jesteśmy chrzczeni przez polewanie wodą, nie zanurzenie. Chociaż w niektórych parafiach, gdzie są ku temu warunki, to chrzci się przez zanurzenie. Jeśli chrzcimy dzieci w domach to też zanurzamy w jakimś większym pojemniku. Ale według nich nie jesteśmy tacy do końca prawowierni.

Carskie wrota - cerkiew św. Olgi w ŁodziCzasami katolik chcąc przystąpić w cerkwi do komunii świętej pyta się księdza czy może, a ten odmawia. To trzeba zrozumieć. Bo jeśli mieszkają gdzieś, gdzie świątynie były niszczone, palone czy zabierane, np. na lubelszczyźnie czy chełmszczyźnie, gdzieś, gdzie była akcja Wisła, to tam potęguje się może nie tyle nienawiść, co izolacja, uprzedzenie do innych religii. Chociaż są w Polsce świątynie, w których odbywają się nabożeństwa np. katolickie i ewangelickie. W wielu miejscach też gdzie ewangelicy nie mają swoich świątyń to korzystają z prawosławnych, a prawosławni gdzie nie mają naszych cerkwi to korzystają z kościołów ewangelickich czy katolickich. Tak jest między innymi w Zakopanem, gdzie biskup Dziwisz pozwolił na to, by prawosławne Boże Narodzenie czy Wielkanoc mogły się tam odbywać, bo nie mamy w Zakopanem jeszcze swojej cerkwi, dopiero będzie ona budowana. A bardzo dużo Rosjan czy Ukraińców przyjeżdża w Tatry na odpoczynek i tam batiuszka z Krakowa jeździ. Także mamy pozwolenie od biskupa Dziwisza na te tereny, tylko trzeba umówić się z proboszczem czy po południu, czy rano, o której tam godzinie pasuje.

Olga Gretka
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.