Powieści i opowiadania > Seks dla umarłych

12. Nie bądź kurwą

Nie bądź kurwąOn wyjechał na miesiąc. Na ten czas muszę sobie znaleźć jakieś erotyczne zajęcie. Może zostanę seksualną treserką? Poskromicielką dzikich zwierząt. Albo chociaż domowych? Kundelka przygarnę? Pewnie, że bardziej spektakularne byłoby wytresowanie lwa! Ale mam tylko dwa tygodnie... Piesek będzie musiał wystarczyć.

* * *

Zakochał się we mnie. Uśmiecha się do mnie za każdym razem, gdy mnie widzi, a widzi mnie często. Zbyt często, by mógł to być przypadek. Specjalnie na mnie czatuje, żeby mieć pretekst i się przywitać. Popatrzeć na moje usta, na moje sterczące pod cienką bluzką piersi. Patrzy na nie zawsze, gdy tylko obrócę wzrok w innym kierunku.

Dzisiaj specjalnie nie włożyłam bielizny, a sukienka jest lekka, przy odrobinie szczęścia zobaczy mnie prawie nagą. Oby nie dostał zawału, bo nie chciałabym go mieć na sumieniu. A może? Czemu nie?

* * *

Gdy się ze mną wita tym swoim sztywnym dzień dobry, odpowiadam mu grzecznie, uśmiechając się figlarnie. Patrzę mu w oczy dłużej niż zwykle, a on chyba z trudem tylko nie kieruje wzroku w dół, w kierunku mojego dekoltu. Jestem pewna, że dostrzegł niedostatki w moim okryciu, że ponad wszystko chce zobaczyć choćby skrawek mojej piersi, że marzy o czerwieni moich sterczących, stwardniałych od podniecenia brodawek, które teraz muszą wyraźnie zaznaczać się pod cienkim materiałem. Żaden normalny facet takiej próby nie wytrzyma, każdy, nawet najlepiej wychowany w końcu, choćby pod jakimś pretekstem, opuści wzrok. Poszuka jakiegoś wisiorka, który mógłby wziąć do ręki i udawać, że to on, a nie moje ciało tak przyciągnęło jego wzrok.

* * *

PLASK! Z udawanym oburzeniem z całej siły uderzam go w twarz, która natychmiast zalewa się piękną czerwienią. Dodam, że symetrycznie obustronnie, a dostał tylko w jeden policzek. Drugi czerwieni się ze wstydu. Przeprasza natychmiast, że nieładnie się zachował, że to nie przystoi tak się gapić, że on przeprasza, że nie wie dlaczego. Ale przecież ja wiem! Jestem prawie naga! Musiałby być pedałem, żeby się na mnie nie gapić! Do czego to doszło, zupełnie zdrowy mężczyzna boi się przyznać, że widok prawie gołej kobiety mu się podoba, że naga pierś zwraca jego uwagę, przyciąga wzrok? Za te przeprosiny powinnam go strzelić po raz drugi. Baba. Odwracam się na pięcie i wracam do domu.

* * *

Może nie jest taki najgorszy. Nadal mówi mi dzień dobry i się do mnie uśmiecha. Dzisiaj trzyma wzrok ciągle na poziomie mojej twarzy, a przecież rozmawiamy już pięć minut. Może za mocno go uderzyłam? Ma teraz jakiś odruch Pawłowa albo coś w tym stylu. Nie no, nie ma sensu dłużej gadać. PLASK!

Tym razem się oburzył i zapytał za co. Jak to za co? Za to, że sobie myślisz o moich cyckach, odszczeknęłam błyskawicznie. Wczoraj mnie obłapiałeś wzrokiem, a dzisiaj mnie gwałcisz mentalnie! Podczas ostatniej kwestii myślałam, że wybuchnę śmiechem, ale widocznie moje umiejętności aktorskie wzbijają się właśnie na wyżyny tej bardzo opłacalnej sztuki. A ten znowu przeprasza. Co za idiota. Tym razem nie wytrzymałam i PLASK, poprawiłam by czerwień była jeszcze bardziej symetryczna, po czym nie czekając na odpowiedź, wróciłam do domu.

* * *

Dalej mówi mi dzień dobry, ale gdy podchodzę, minimalnie się cofa. Jest ode mnie o głowę wyższy, a najwyraźniej mnie się boi! Postanowiłam zrobić sobie z niego pieska, więc będzie mój! Zamiast dniem dobrym od razu witam go solidnym policzkiem, a następnie naciągam sukienkę i całkowicie odsłaniam lewą pierś. Całuj!

Nie jest najgorzej. Tego mu dwa razy nie trzeba było powtarzać. Pocałował, wessał się namiętnie jak niemowlę, którego matka przystawia do piersi. Nie mam przecież mleka, a on taki głodny...

Wystarczy. Zrobiłam krok do tyłu. Podniósł głowę i patrzył oniemiały. Pewnie się bał, że zaraz znowu dostanie w twarz! Ale nie cofnął się, pewnie równie prawdopodobne wydało mu się, że zaraz się całkiem rozbiorę. Będzie doskonałym pieskiem. Ależ ci faceci są słabi!

* * *

Mężczyźni zasadniczo dzielą się na dwie kategorie: reformowalni i niereformowalni. Niereformowalni mają swoje zdanie i żadna kobieta ich nie zmieni. Potrafią się bezczelnie patrzeć na twój tyłek i nawet sobie zagwizdać, nie opuszczają desek w ubikacji i sikają do umywalki, gdy im się podoba. Może po świńsku, a może właśnie po męsku, w końcu facet to świnia. Takiego się nie wytresuje. I dobrze! W dzisiejszych czasach to cud, że mamy jeszcze takie męskie, szowinistyczne świnie. To zagrożony gatunek i należy im się ochrona. Serio. Ale mój sąsiad jest potulny jak piesek. Wystarczyło go kilka razy spoliczkować i pozwolić mu przyssać się do piersi, a już je mi z ręki. Zrobi wszystko czego sobie zażyczę, własną matkę sprzeda, żeby tylko mnie mieć i nawet wysika się na siedząco jak mu każę. Idę o zakład.

* * *

Jest druga w nocy, na pewno śpi. Naciskam dzwonek. Za drugim razem nie zwalniam przycisku przez dobrą minutę. W końcu w przedpokoju zapala się światło i uchylają się drzwi. Oczy ma zaspane. Stoi w samych bokserkach. Chyba jeszcze przed chwilą chciał mnie zwyzywać, ale teraz szybko się uśmiecha i bezmyślnie powtarza to swoje dzień dobry. Odpowiadam, że chyba raczej dobra noc. Uśmiecha się bez cienia wyrzutu, że właśnie obudziłam go w środku czarnej nocy. Nic nie mówiąc, rozwiązuję szlafrok, rozchylając go delikatnie. Na białym tle, nawet w tym kiepskim świetle, moje łono czerni się skłębionymi włosami. Jego oczy otwierają się szeroko, ciśnienie natychmiast mu skacze. Budzi się, jakby ktoś właśnie dożylnie podał mu kawę. Już patrzy tam, gdzie nie powinien i nawet wyciąga rękę. PLASK. Czy pozwoliłam patrzeć? Albo dotykać? Podnosi niepewny, przepraszający wzrok. Stoi na dwóch łapach jak mały potulny szczeniaczek, który nawet nie wie za co oberwał.

* * *

Mówię bardzo powoli, a on słucha i patrzy mi w oczy, zawstydzony, jakby to on stał półnagi. Zahipnotyzowany. Zasady są proste. Nie jestem twoja, więc nie wyciągaj ręki po cudze. Całujesz tylko wtedy, gdy Ci pozwolę. PLASK. Na erekcję też zgody nie dawałam. Chcesz się ze mną kochać?

* * *

Pozwoliłam mu się tylko pocałować w rękę i wróciłam do łóżka. Rano chyba nie był pewny czy mu się to nie przyśniło. Ale stał na klatce i czekał na mnie jak zwykle, żeby powiedzieć mi to swoje dzień dobry. Już nawet nie udaje, że to przez przypadek wyszedł z domu w tym samym czasie co ja. Chciał o coś zapytać, ale nie zdążył. Gdy znikałam za zakrętem z jego pola widzenia, odwróciłam się w ostatniej chwili na pięcie. Natychmiast się wyprostował w pozie oczekującej na rozkazy. Przyjdź dzisiaj o 24:00. Nie spóźnij się.

* * *

Większość ludzi nie potrafi się cieszyć seksem w pełnym zakresie. Mają jakieś dziwne zahamowania, obawy, kompleksy, a co najgorsze nie mają żadnych zasad i celu. Nie dość, że nie potrafią, to jeszcze pieprzą się na oślep jak króliki. Faceci zdradzają, odchodzą od żon do kochanek, by się z nimi ożenić i odejść do następnych, beznadziejnie wierząc, że gdzieś tam na końcu znajdą żonę ze swoich snów, która nigdy im się nie znudzi, idealną. Kobiety są jeszcze gorsze. Te nawet kiedy zdradzają, są najczęściej nieszczęśliwymi ofiarami swoich kochanków. O niebo lepsze są te wierne, które przynajmniej wierzą w święty związek małżeński, a w łóżku spełniają swój chrześcijański obowiązek pozostając ze swoim panem nawet gdy je bije i pije. Przecież droga do świętości wiedzie przez Golgotę!

Nie ma nic gorszego niż kurewstwo. Można facetów tresować, przelatywać ich seryjnie po kilku tygodniowo. Można jakiemuś oddać życie bez reszty, nieważne czy w kościele przysięgą, czy w zaciemnionym pokoju, oddając mu swój ból i krew, zgadzając się, by zrobił ze mną wszystko co zechce. Innymi słowy: szacunek należy się niewolnicy, która z miłości oddaje życie swojemu panu albo królowej, lwicy, która ma na skinienie cały harem tresowanych niewolników... ale większość kobiet to po prostu kurwy, a większość facetów to potulne, wytresowane pieski, które są zdolne do kopulacji tylko dzięki instynktowi. Nawet nie wiedzą, że nie kochają się z kobietą, bo chcą, ale dlatego, że jakiś zwierzęcy instynkt im każe. Ze świeczką szukać facetów z zasadami: wiernych, pobożnych mężów albo ekscentrycznych, bezkompromisowych władców, treserów, indywidualistów, sadystów. Ze świeczką szukać prawdziwych Kobiet: wiernych, pobożnych żon i matek, oddanych niewolnic, zaprzedających duszę dla jednego wybranego mężczyzny, rozpływających się przez ból w swoim Bogu, w swojej Bestii, może będących jednocześnie Boginiami, Bestiami, Lwicami, Poskromicielkami.

* * *

Mam na imię Ania i umarłam już dawno temu. Dzięki temu paradoksalnie nie widząc, widzę więcej i nie czując, czuję mocniej. Jestem tylko pyłem na butach Tego, Którego Kocham. Mój Mężczyzna może zrobić ze mną co zechce, bo jestem jego własnością. Dzięki temu, że mam Pana, sama mogę być Królową, dla tych wszystkich mężczyzn, którzy są pyłem na moich stopach. Którzy przede mną klękają, oddając mi hołd. Wiem, że dalej nie rozumiesz... ale może już coś przeczuwasz... delikatnie, opuszkami palców czujesz, że pod powłoką chińskiego blichtru, telewizyjnych reklam, fastfoodowego żarcia, bo trudno to nazwać jedzeniem, jest inny świat. Świat przesiąknięty mrocznym seksem oddania, w którym to co skrajnie cielesne łączy się z najgłębszą duchowością, świat w którym wracając do swojej najgłębszej natury, wracamy do Boga! Nigdy nie jest za późno, żeby się nawrócić. Nieważne czy zostaniesz żarliwym katolikiem czy buddystą wegetarianinem. Zbliża się koniec świata. Nie wiem, kiedy nastąpi, ale przecież kiedyś musi! Znajdź swojego Pana albo swoją Panią. Nie bądź kurwą!

Anna Korybucka
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.