Powieści i opowiadania > Nestor - Powieść minionych lat

Nestor - Powieść minionych lat (rozdz. 80-84)

80. Działania wojenne Olega Światosławicza

Lecz my do poprzedniego wróćmy, o czym pierwej mówiliśmy. Oleg miał iść do brata swojego Dawida do Smoleńska, i przyjść z bratem swoim do Kijowa i umowę zawrzeć, lecz nie zechciał tego Oleg uczynić, jeno przyszedłszy do Smoleńska i wziąwszy wojów, poszedł ku Muromowi, a w Muromie wtedy był Iziasław Włodzimierzowicz. Przyszła więc wieść do Iziasława, że Oleg idzie ku Muromowi, i posłał Iziasław po wojów do Suzdala i Rostowa i po Białojezierców, i zebrał wojów mnogich. I posłał Oleg posły swoje ku Iziasławowi, mówiąc: Idź do Rostowa, idź do Rostowa, włości ojca swojego, a to jest włość ojca mojego. Chcę, tu siadłszy, umowę zawrzeć z ojcem twoim. Ten bowiem mię wygnał z grodu ojca mojego. A czyżbyś nie chciał mi tu chleba mojego dać? I nie posłuchał Izias ław słów tych, ufając we mnóstwo wojów. Oleg zaś ufał w prawdę swoją, bowiem miał w tym słuszność, i poszedł ku grodowi z wojami. Iziasław zaś uszykował się przed grodem na polu. Oleg zaś poszedł ku niemu z wojami, i starli się obaj, i była bitwa sroga. I zabili Iziasława, syna Włodzi mierzowego, miesiąca września 6 dnia, pozostali zaś woje zbiegli jedni przez las inni do grodu. Oleg zaś wszedł do grodu i przyjęli go grodzianie. Iziasława zaś wziąwszy, położyli go w monasterze Świętego Spasa, i stamtąd przenieśli go do Nowogrodu, i położyli go w Świętej Sofii, po lewej stronie. Oleg zaś po wzięciu grodu pojmał Rostowców i Białojezierców, i Suzdal ców i zakuł, i wyruszył na Suzdal. I gdy przyszedł pod Suzdal, Suzdalcy poddali się jemu. Oleg zaś uśmierzywszy gród, jednych pojmał, a drugich wygnał, i mienie ich odebrał. Poszedł do Rostowa, i Rostowcy poddali się mu. I przejął wszystką ziemię muromską i rostowską i posadził posadników po grodach, i dań począł zbierać.

I posłał do niego Mścisław posła swojego z Nowogrodu, mówiąc: Idź z Suzdala do Muromu, a w cudzej włości nie siedź. I ja z drużyną swoją poślę prosić ojca swojego, i pogodzę cię z ojcem moim. A chociaż brata mojego zabiłeś, w tym nic dziwnego, w wojnach bowiem i carowie, i męże giną. Oleg zaś nie zechciał tego usłuchać, jeno zamyślał nawet Nowogród zająć. I posłał Oleg Jarosława, brata swojego, w straży przedniej, a sam stał w polu pod Rostowem. Mścisław zaś naradził się z Nowogrodzianami i posłali Dobrynię Raguiłowicza przed sobą w straży przedniej; Dobrynia zaś pojmał poborców dani. Dowiedział się Jarosław, stojący nad Niedźwiedzicą w przedniej straży, że pojmano zbierających dań, i zbiegł tejże nocy, i przybiegł do Olega, i powiedział mu, że idzie Mścisław, a straż pojmana, i poszedł ku Rostowowi. Mścisław zaś przyszedł nad Wołgę, i powiedziano mu, że Oleg wrócił się ku Rostowowi, i Mścisław poszedł za nim. Oleg zaś przyszedł do Suzdala, i usłyszawszy, że idzie za nim Mścisław, kazał spalić gród Suzdal; pozostał tylko dwór monasterski monasteru Pieczerskiego i cerkiew tamtejsza Świętego Dymitra, którą dał monasterowi Efrem wraz z siołami. Oleg zaś zbiegł do Muromu, a Mścisław przyszedł do Suzdala i, siadłszy tu, posłał do Olega pokoju prosząc, mówiąc: Jam jest młodszy od ciebie, poślij do ojca mojego, a drużynę, którąś zabrał, zwróć, a ja ci we wszystkim będę posłuszny. Oleg zaś posłał do niego podstępnie, niby chcąc pokoju; Mścisław zaś dał podstępowi wiarę i rozpuścił drużynę po siołach.

I nastał Teodorowy tydzień postu [pierwszy tydzień Wielkiego Postu], i przyszła Teodorowa sobota, a gdy Mścisław siedział przy obiedzie, przyszła doń wieść, że Oleg jest nad Klaźmą, że blisko podszedł, potajemnie. Mścisław bowiem zawierzywszy mu, nie wystawił straży. Lecz Bóg wie, jak wybawiać prawowiernych ludzi swoich od podstępu! Oleg więc rozłożył się nad Klaźmą, mniemając, że zląkłszy się jego, Mścisław ucieknie. Przy Mścisławie atoli zebrała się drużyna tego dnia i następnego: Nowogrodzianie i Rostowcy, i Białojeziercy. Mścisław zaś stanął przed grodem, uszykowawszy drużynę, i nie wystąpili ni Oleg na Mścisława, ni Mścisław na O,lega, i stali naprzeciw siebie cztery dni. I przyszła do Mścisława wieść: Posłał ci ojciec brata Wiaczesława z Połowcami. I przyszedł Wiaczesław w czwartek po niedzieli Teodorowej, w post. I w piątek przyszedł Oleg, uszykowawszy się, pod gród, a Mścisław poszedł przeciw niemu, z Nowogrodzianami i z Rostowcami. I dał Mścisław chorągiew Włodzimierzewą Połowczynowi imieniem Kunuj, i dał mu piechoty, i postawił go na prawym skrzydle. I powiódł Kunuj piechotę, rozpiąwszy chorągiew Włodzimierzową. I ujrzał Oleg chorągiew Włodzimierzową, i zląkł się, i strach padł nań i na wojów jego.

I poszli do boju przeciwko sobie, i poszedł Oleg przeciw Mścisławowi, a Jarosław poszedł przeciw Wiaczesławowi. Mścisław zaś przeszedł pogorzelisko z Nowogrodzianami, i zsiedli z koni Nowogrodzianie, i starli się nad Kułaczycą, i była walka silna, i począł zwyciężać Mścisław. I zobaczył Oleg, że chorągiew Włodzimierzowa ruszyła i poczęła zachodzić go od tyłu, i zląkłszy się, zbiegł Oleg, i zwyciężył Mścisław, Oleg zaś przybiegł do Muromu i zamknął Jarosława w Muromie, a sam poszedł do Riazania. Mścisław zaś przyszedł do Muromu i zawarł pokój z Muromcami, i zabrał swoich ludzi, Rostowców i Suzdalców, i poszedł ku Riazaniowi za Olegiem. Oleg zaś wybiegł z Riazania, a Mścisław, przyszedłszy, zawarł pokój z Riazańcami, i zabrał ludzi swoich, których był uwięził Oleg. I posłał do Olega, mówiąc: Nie uciekaj nigdzie, jeno poślij do braci swoich z prośbą by nie pozbawiano cię ziemi ruskiej. I ja poślę do ojca prosić za tobą. Oleg zaś obiecał tak uczynić. Mścisław zaś powrócił nazad do Suzdala, stamtąd poszedł do Nowogrodu, w swój gród, na prośby przewielebnego biskupa Nikity. To zaś było pod koniec roku 6604 (1096; s. 392—394).

81. Zjazd i ugoda w Lubeczu

Roku 6605 [1097]. Przyszli Światopełk i Włodzimierz, i Dawid Igorowicz, i Wasylko Rościsławicz, i Dawid Światosławicz, i brat jego Oleg, i zebrali się w Lubeczu dla zawarcia, ugody, i mówili do siebie, powiadając: Po co niszczymy ruską ziemię, sami ze sobą zwady wszczynając, a Połowcy w ziemi naszej jątrzą waśnie i radzi są, że między nami są wojny. Złączmy się odtąd w jedno serce i strzeżmy ruskiej ziemi; każdy niech dzierży ojcowiznę swoją: Światopełk — Kijów, Iziasławową ojcowiznę, Włodzimierz — Wsiewołodową, Dawid i Oleg, i Jarosław — Światosławową, i ci, którym Wsiewołod rozdał grody: Dawidowi — Włodzimierz, Rościsławiczom zaś: Wołodarowi — Przemyśl, Wasylkowi — Trembowlę. I na to całowali krzyż: Jeśli kto odtąd przeciw komu będzie, to przeciw temu będziemy wszyscy i krzyż święty. Rzekli wszyscy: Niech będzie przeciw temu krzyż święty i wszystka ziemia ruska. I pożegnawszy się poszli do domu (s. 394—395).

82. Opowieść o oślepieniu Wasylka Trembowelskiego1

I przyszedł [po ugodzie w Lubeczu] Światopełk z Dawidem do Kijowa, i radzi byli ludzie wszyscy, jeno diabeł tylko smutny był ze zgody tej. I wlazł szatan w serce niektórym mężom, i poczęli powiadać Dawidowi Igorowiczowi, mówiąc tak: Włodzimierz ułożył się z Wasylkiem na Światopełka i na cię. Dawid zaś, dawszy wiarę fałszywym słowom, począł obmawiać Wasylka [przed Światopełkiem], mówiąc: Kto zabił brata twojego Jaropełka, a teraz zamyśla na mnie i na ciebie, i ułożył się z Włodzimierzem? Pomyśl więc o swojej głowie. Światopełk zaś zaniepokojony rzekł: Prawda to, czy fałsz, nie wiem. I rzekł Światopełk do Dawida: Jeśli prawdę mówisz, Bóg ci będzie świadkiem; jeśli zaś z zawiści mówisz, Bóg cię osądzi. Światopełk tedy użalił się nad bratem swoim i nad sobą, i począł rozmyślać, czy aby to nie prawda? I dał wiarę Dawidowi, i podszedł Dawid Światopełka, i poczęli myśleć o Wasylku. A Wasylko o tym nie wiedział, ni Włodzimierz. I począł Dawid mówić: Jeśli nie pojmamy Wasylka, to ni tobie władać w Kijowie, ni mnie we Włodzimierzu. I posłuchał go Światopełk.

I przyszedł Wasylko 4 listopada, i przeprawił się na Wydobycz, i poszedł do monasteru pokłonić się świętemu Michałowi, i wieczerzał tu, a tabor swój postawił na Rudnicy; gdy zaś wieczór nastał, przyszedł do taboru swojego. Nazajutrz przysłał Światopełk, mówiąc: Nie odchodź przed imieninami moimi. Wasylko zaś odmówił, mówiąc: Nie mogę czekać, aby nie było wojny w domu. I przysłał do niego Dawid: Nie chodź, bracie, nie wymawiaj się bratu starszemu. I nie chciał Wasylko usłuchać. I rzekł Dawid do Światopełka: Oto widzisz, nie pamięta o tobie, chodząc pod twoją ręką. Gdy zaś odejdzie w swoją włość, sam zobaczysz, czy ci nie zajmie grodów twoich Turowa i Pińska i innych grodów twoich. Wtedy wspomnisz mnie. Lepiej, przywoławszy dziś go, schwyć i daj mnie. I usłuchał go Świa topełk, i posłał po Wasylka, mówiąc: Gdy już nie chcesz zostać do imienin moich, to przyjdź teraz, pozdrowisz mnie, i posiedzimy razem z Dawidem. Wasylko tedy obiecał przyjść, nie wiedząc o podstępie, który powziął nań Dawid. Wasylko więc siadłszy na koń pojechał, i spotkał go pachołek jego, i powiedział mu, mówiąc: Nie chodź, kniaziu, chcą cię pojmać. I nie posłuchał go, myśląc: Jakoż to mnie chcieliby pojmać? Dopiero wszak całowali krzyż, mówiąc: «Jeśli kto przeciw komu będzie, to przeciw temu krzyż i my wszyscy». I pomyślawszy tak, przeżegnał się, mówiąc: Wola Pańska niech będzie. I przyjechał z małą drużyną na kniaziowy dwór, i wyszedł naprzeciw niemu Światopełk, i poszli do izby, i przyszedł Dawid, i siedli. I począł mówić Światopełk: Pozostań na święto. I rzekł Wasylko: Nie mogę zostać, bracie: jużem rozkazał taborowi pójść naprzód, Dawid zaś siedział jak niemy. I rzekł Światopełk: To choć po-śniadaj, bracie. I obiecał Wasylko pośniadać. I rzekł Świato pełk: Posiedźcie wy tu, a ja wyjdę, rozporządzę. I wyszedł precz, a Dawid z Wasylkiem siedzieli.

I począł Wasylko mówić do Dawida, i nie miał Dawid głosu, ni słuchu, bowiem zląkł się i podstęp miał w sercu. I posiedziawszy Dawid nieco, rzekł: Gdzie jest brat? Oni [słudzy] zaś rzekli do niego: Stoi na sieni. I wstawszy Dawid, rzekł: Ja wyjdę po niego, a ty, bracie, posiedź. I wstawszy, wyszedł precz. I gdy wyszedł Dawid, zamknęli Wasylka, 5 listopada, i zakuli go w podwójne okowy, i przystawili do niego straż na noc. Nazajutrz zaś Światopełk wezwał bojarów i Kijowian, i opowiedział im, co był mu powiedział Dawid, że: Brata ci zabił, a na ciebie zmówił się z Włodzimierzem, i chce cię zabić i grody twoje zająć. I rzekli bojarowie i ludzie: Tobie, kniaziu, należy strzec głowy swojej. Jeśli prawdę mówił Dawid, niech odbierze Wasylko karę, jeśli zaś nieprawdę mówił Dawid, niech przyjmie pomstę od Boga i odpowiada przed Bogiem. I dowiedzieli się ihumeni, i poczęli prosić za Wasylkiem Światopełka; i rzekł Światopełk: To wszystko Dawid. Dowiedziawszy się zaś o tym, Dawid począł poduszczać na oślepienie: Jeśli zaś tego nie uczynisz, a puścisz go, to ni tobie władać, ni mnie. Światopełk zaś chciał puścić go, lecz Dawid nie chciał, strzegąc się go. I tejże nocy powieźli go do Białogrodu, jest to gród mały, od Kijowa o dziesięć wiorst odległy. I przywieźli go na wozie zakutego, zsadzili go z wozu i powiedli go do izdebki małej. I gdy siedział, ujrzał Wasylko Torczyna ostrzącego nóż, i zrozumiawszy, że chcą go oślepić, wołał do Boga z płaczem wielkim i jękiem. I oto weszli posłani od Światopełka i Dawida Snowid Izeczewicz, koniuch Światopełkowy, i Dymitr, koniuch Dawidowy, i poczęli rozścielać kobierzec, i rozesławszy, chwycili Wasylka, chcąc go obalić; i zmagał się z nimi krzepko, i nie mogli go obalić. I oto weszli drudzy, obalili go, i związali go, i zdjąwszy deskę z pieca, położyli ją na piersi jego. I siedli po obu końcach Snowid Izeczewicz i Dymitr, i nie mogli udzierżyć. I przystąpili inni dwaj i zdjęli drugą deskę z pieca, i siedli, i przygnietli go tak silnie, że aż piersi trzeszczały.

I przystąpił Torczyn, imieniem Berendy, owczarz Światopeł kowy, dzierżąc nóż i chcąc uderzyć w oko, i chybił oko i przeciął mu lice, i jest rana ta na Wasylku i teraz. I potem uderzył go w oko, i wyjął źrenice, i potem w drugie oko, i wyjął drugą źrenicę. I był on w tym czasie jak martwy. I wziąwszy go na kobiercu, położyli go na wozie jak martwego i powieźli go do Włodzimierza. I gdy wieźli go, stanęli z nim, przeszedłszy most Wozdwiżeński, na targowisku, i zwlekli z niego koszulę, wszystką skrwawioną, i oddali popadii wyprać. Popadia zaś, wyprawszy, włożyła ją nań, gdy oni spożywali obiad, i płakać poczęła popadła, jak po martwym. I ocucił go płacz, i rzekł: Gdzie jestem? Oni zaś rzekli do niego: W grodzie Wozdwiżeniu. I prosił wody, oni zaś dali mu. I wypił wody, i wstąpiła weń dusza, i przyszedł do siebie, i pomacawszy koszulę, rzekł: Czemuście zdjęli ze mnie? Niechbym w tej krwawej koszuli śmierć przyjął i stanął przed Bogiem. Spożywszy zaś obiad, pojechali z nim prędko na wozie, po drodze grudziastej, był bowiem wtedy miesiąc grudzień, to jest nowember. I przybyli z nim do Włodzimierza szóstego dnia. Przybył zaś i Dawid z nim, jakby zwierza jakiego złowiwszy. I posadzili go we dworze Wakiejowym, i przystawili trzydziestu mężów straży i dwóch pachołków kniaziowych, Ułana i Koleżka.

Włodzimierz [Monomach] zaś usłyszawszy, że ujęty został Wasylko i oślepiony, zląkł się, zapłakał i rzekł: Takiego zła nie bywało jeszcze w ziemi ruskiej ni za dziadów naszych, ni za ojców naszych. I natychmiast posłał do Dawida i do Olega Światosławiczów, mówiąc: Pójdźcie ku Gorodcowi, naprawmy to zło, które się uczyniło w ziemi ruskiej i wśród nas, braci, wbito bowiem w nas nóż. A jeśli tego nie naprawimy, to jeszcze większe zło powstanie w nas i pocznie brat brata zarzynać, i zginie ziemia ruska, a wrogowie nasi, Połowcy, przyszedłszy, wezmą ziemię ruską. To słysząc, Dawid i Oleg smutni byli bardzo i płakali, mówiąc: Tego nie było w rodzie naszym. I natychmiast zebrawszy wojów przyszli do Włodzimierza. Włodzimierz zaś z wojami stał w borze. Włodzimierz tedy i Dawid, i Oleg posłali mężów swoich do Światopełka, mówiąc: Po coś takie zło uczynił w ruskiej ziemi, i wbił nóż w nas? Czemuś oślepił brata swojego? Jeśli ci co zawinił, oskarżyć by go było przed nami, i udowodniwszy to, ukarałbyś go. A teraz wyjaw winę jego, dla której takeś postąpił. I rzekł Światopełk: Powiedział mi Dawid Igorowicz: «Wasylko brata ci zabił, Jaropełka, i ciebie chce zabić i zająć twoją włość, Turów i Pińsk, i Brześć, i Pohorynę, a przysiągł wraz z Włodzimierzem, że Włodzimierz ma siąść w Kijowie, a Wasylko we Włodzimierzu». A musiałem swojej głowy strzec. I nie jam go oślepił, jeno Dawid, i powiódł go do siebie.

I rzekli męże Włodzimierzowi i Dawidowi, i Olegowi: Nie wymawiaj się tym, że Dawid oślepił go. Nie w Dawidowym grodzie pojman ni oślepion, jeno w twoim grodzie pojman i oślepion. I to rzekłszy rozeszli się. Nazajutrz zaś chcieli przez Dniepr przeprawić się na Światopełka, Światopełk zaś chciał zbiec do Kijowa, i nie dali mu Kijowianie zbiec, jeno posłali Wsiewołodową [macochę Monomacha] i metropolitę Mikołaja do Włodzimierza, mówiąc: Błagamy, kniaziu, ciebie i braci twoich, nie gubcie ziemi ruskiej. Jeśli bowiem poczniecie wojnę między sobą, poganie będą radować się, i wezmą ziemię naszą, którą nabyli ojcowie wasi, i dziadowie wasi trudem wielkim i męstwem, walcząc za ziemię ruską i inne ziemie zdobywając, a wy chcecie zgubić ziemię ruską.

Wsiewołodową zaś i metropolita przyszli do Włodzimierza i błagali go, i przedłożyli prośbę Kijowian, aby zawrzeć pokój, i strzec ziemi ruskiej, i walczyć z poganami. To usłyszawszy Włodzimierz rozpłakał się i rzekł: Zaiste, ojcowie nasi i dziadowie nasi ochraniali ziemię ruską, a my chcemy ją gubić. I przychylił się do prośby kniahini, którą czcił jako matkę ze względu na ojca swojego, był bowiem bardzo kochany przez ojca swojego, i za życia jego i po śmierci zawsze słuchał jego woli; dlatego więc usłuchał jej jako matki, a i metropolitę także czcił za jego stan duchowny, i nie odrzucał prośby jego.

Włodzimierz bowiem był pełen miłości: miłość miał do metropolitów i do biskupów, i do ihumenów, nade wszystko zaś zakonny stan miłował, i mniszki miłował, przychodzących do niego karmił i poił, jako matka dzieci swoje. Jeśli kogo widział czy hałaśliwego, czy w jakiej zdrożności, nie potępiał, jeno wszystkich z dobrocią upominał i pocieszał. Lecz my do swego wróćmy. Księżna tedy zabawiwszy u Włodzimierza, przyszła do Kijowa, i opowiedziała wszystko, co było powiedziane Światopeł kowi i Kijowianom — że pokój będzie. I poczęli między sobą mężów słać, i pogodzili się, mówiąc Światopełkowi: To Dawidowa sprawka; idź więc ty, Światopełku, na Dawida, albo poj maj, albo przegnaj go. Światopełk zaś podjął się tego, i całowali krzyż między sobą, pokój czyniąc.

Gdy zaś Wasylko był we Włodzimierzu, na wspomnianym miejscu, a zbliżał się post wielki, byłem i ja [autor opowieści] we Włodzimierzu. Pewnej nocy przysłał po mnie kniaź Dawid [Igorowicz]. I przyszedłem do niego; i siedziała obok niego drużyna, i posadziwszy mnie, rzekł mi: Oto mówił Wasylko tej nocy do Ułana i Kołczy tak: «Słyszę, że idzie Włodzimierz i Światopełk na Dawida; gdyby był mnie Dawid posłuchał, to bym posłał mężów swoich do Włodzimierza, aby wrócił, wiem bowiem, co mu powiedzieć, i nie pójdzie dalej». Tak więc, Wasylu, ślę cię do Wasylka, imiennika swojego, z tymi pachołkami, i mów mu tak: «Jeśli chcesz posłać męże swoje, i wróci Włodzimierz, to oddam ci gród, który ci się spodoba, albo Wsiewołoż, albo Szepol, albo Peremil». Jam zaś poszedł do Wasylka i powiedziałem mu wszystko, co mówił Dawid. On zaś rzekł: Tegom nie mówił, lecz mam nadzieję w Bogu. Poślę do Włodzimierza, aby nie przelewali z mej przyczyny krwi. Lecz to mi dziwne, że daje mi gród swój, a przecież moja jest Trembowla, moja włość i teraz, i potem. Tak też było, rychło bowiem otrzymał włość swoją. Mnie zaś rzekł: Idź do Dawida i powiedz mu: «Przyślij mi Kulmieja, a poślę go do Włodzimierza. I nie posłuchał go Dawid, i posłał mnie znowu powiedzieć: Nie ma Kulmieja. I rzekł Wasylko: Posiedź trochę. I kazał słudze swojemu iść precz, i siadł ze mną, i począł mi mówić:

Oto słyszę, że chce mię wydać Lachom Dawid; widać mało się nasycił krwią moją, oto chce więcej nasycić się, oddając mnie im. Ja bowiem Lachom wiele zła wyrządziłem2 i chciałem jeszcze więcej wyrządzić i mścić się za ziemię ruską. I jeśli mię wyda Lachom, nie boję się śmierci; lecz to ci powiem po prawdzie, że Bóg dopuścił to na mnie za moją hardość. Gdy przyszła do mnie wieść, że idą ku mnie Berendejowie i Pieczyngowie, i Torkowie, rzekłem do brata swojego Wołodara i Dawida [Igorowi cza]: «Dajcie mi drużynę swoją młodszą, a sami pijcie i weselcie się». I pomyślałem: zimą i latem wtargnę na ziemię łącką i wezmę ziemię łącką, i pomszczę ziemię ruską. I potem chciałem wziąć Bułgarów dunajskich i posadzić ich u siebie. I potem chciałem prosić Światopełka i Włodzimierza [by pozwolili mi] iść na Połowców, i albo znaleźć sobie sławę, albo głowę położyć za ziemię ruską. Innego zamysłu w sercu moim nie było ani na Światopełka, ani na Dawida. I oto klnę się na Boga i Jego Sąd Ostateczny, że nie zamyślałem nic złego przeciw braciom swoim w niczym. Lecz za moją hardość, że gdy przyszli Berendejowie ku mnie, zbyt weseliło się serce moje i rozradował się umysł mój, poniżył mię Bóg i upokorzył.

Potem zaś, gdy nadeszła Wielkanoc, poszedł Dawid, chcąc zagarnąć Wasylkową włość; i spotkał go Wołodar, brat Wasylko wy, pod Buskiem. I nie śmiał Dawid stanąć przeciw Wasylkowemu bratu, Wołodarowi, i zamknął się w Busku, i Wołodar oblegał go w grodzie. I począł Wołodar mówić: Dlaczego zło uczyniłeś, a nie kajasz się tego? Wreszcie opamiętaj się, ileś zła wyrządził! Dawid zaś na Światopełka począł składać winę, mówiąc: Czyż ja to uczyniłem, czyż w moim grodzie? Ja sam się bałem, aby i mnie nie pojmali i nie uczynili takoż. Musiałem przystać do spisku, będąc w ich ręku. I rzekł Wołodar: Bóg świadkiem tego, a teraz wypuść brata mojego, i zawrę z tobą pokój. I rad był Dawid; posłał po Wasylka, i przywiódłszy go oddał Wołodarowi, i zawarli pokój, i rozeszli się. I siadł Wasyl ko w Trembowli, a Dawid przyszedł do Włodzimierza. I gdy nastała wiosna, przyszedł Wołodar i Wasylko na Dawida, i przyszli pod Wsiewołoż, a Dawid zamknął się we Włodzimierzu. Oni zaś obiegli Wsiewołoż, i wzięli szturmem gród i podpalili ogniem, i uciekli ludzie od ognia. I rozkazał Wasylko wyciąć wszystkich, i uczynił pomstę na ludziach niewinnych, i przelał krew niewinną.

Potem zaś przyszli pod Włodzimierz, i zamknął się Dawid we Włodzimierzu, i ci oblegali gród. I posłali do Włodzimierzan, mówiąc: ,,Myśmy nie przyszli na gród wasz ni na was, jeno na wrogów swoich, na Turiaka i na Łazarza, i na Wasyla, ci bowiem namówili Dawida i tych usłuchał Dawid, i wyrządził to zło. Otóż jeśli chcecie za tych bić się, to jesteśmy gotowi, a jeśli nie, to wydajcie wrogów naszych. Grodzianie zaś to usłyszawszy, zwołali wiec, i rzekli ludzie Dawidowi: Wydaj męże te, nie bijemy się za nich, a za ciebie bić się możemy. A [jeśli] nie, otworzymy bramę grodu, a ty sam myśl o sobie. I zmuszony był wydać ich. I rzekł Dawid: Nie ma ich tu. Posłał był ich bowiem do Łucka. Gdy zaś oni poszli do Łucka, Turiak zbiegł do Kijowa, a Łazarz i Wasyl wrócili do Turyjska. I usłyszeli ludzie, że w Turyjsku są, zawołali ludzie Dawida i rzekli: Wydaj, kogo ci chcą, a jeśli nie, to poddamy się. Dawid zaś, posławszy, przywiódł Wasyla i Łazarza, i wydał ich. I zawarli pokój w niedzielę. A nazajutrz o świcie powiesili Wasyla i Łazarza, i rozstrzelali ich strzałami Wasylkowicze, i poszli z grodu. A zatem drugą zemstę wywarł on [Wasylko], której nie godziło się wywierać, niechby Bóg mścicielem był, i zdać by było na Boga pomstę swoją, jako mówi prorok: I oddam zemstę wrogom i nienawidzącym mię oddam, bowiem krew synów swoich odemsz cza i mści, i odda zemstę wrogom i nienawidzącym Jego. Gdy zaś ci od grodu odeszli, zdjęto i pogrzebano ich.

Światopełk zaś, obiecawszy przegnać Dawida, poszedł do Brześcia ku Lachom. To usłyszawszy Dawid poszedł do Lachów do Władysława [Hermana], szukając pomocy. Lachowie zaś obiecali mu pomagać,, i wzięli od niego złota pięćdziesiąt grzywien, mówiąc mu: Pójdź z nami do Brześcia, bowiem Światopełk zaprasza nas na zjazd, i tu pogodzimy cię ze Światopełkiem. I usłuchał ich Dawid, poszedł do Brześcia z Władysławem. I stanął Światopełk w grodzie, a Lachowie nad Bugiem, i zmówił się Światopełk z Lachami, i dał dary wielkie za Dawida. I rzekł Władysław do Dawida: Nie usłucha mnie Światopełk, idź z powrotem. I przyszedł Dawid do Włodzimierza, a Światopełk, naradziwszy się z Lachami, poszedł ku Pińsku, posławszy po wojów. I przyszedł do Drohobuża, i zaczekał tu na wojów swoich, i poszedł na Dawida pod gród, i Dawid zamknął się w grodzie, spodziewając się pomocy od Lachów, rzekli do niego bowiem: Jeśli przyjdą na ciebie kniaziowie ruscy, to my ci będziemy pomocni; i okłamali go, wziąwszy złoto od Dawida i od Światopełka. Światopełk zaś obiegł gród, i stał Swiatopełk około grodu siedem tygodni. I począł Dawid prosić: Puść mię z grodu! Światopełk zaś obiecał mu, i całowali krzyż między sobą, i wyszedł Dawid z grodu, i przyszedł do Czerwienią, a Światopełk wszedł do grodu w Wielką Sobotę, a Dawid zbiegł do Lachów.

Światopełk zaś, przegnawszy Dawida, począł zamyślać na Wołodara i na Wasylka, mówiąc: To jest włość ojca mojego i brata. I poszedł na nich. To usłyszawszy Wołodar i Wasylko poszli naprzeciw, wziąwszy krzyż, który on z nimi całował mówiąc: Na Dawida przyszedłem, a z wami chcę mieć pokój i przyjaźń. I złamał Światopełk przysięgę, ufając w mnogich wojów. I spotkali się na Polu Rożni, uszykowali się obaj, i Wasylko podniósł krzyż, mówiąc: Teneś całował; najpierw wydarłeś mi źrenice oczu moich, a teraz chcesz zabrać duszę moją. Niech będzie między nami krzyż ten! I poszli ku sobie bojem, i zwarły się pułki, i mnodzy ludzie prawowierni widzieli krzyż nad Wasylkowym wojskiem, wznoszący się wysoko. Bitwa tedy wielka była i mnóstwo padało od obojga wojsk, i widząc, że walka zacięta, Światopełk uciekł, i przybiegł do Włodzimierza. Wołodar zaś i Wasylko, zwyciężywszy, stanęli tu, mówiąc: Mamy na miedzy swojej stać, i nie poszli nigdzie (s. 395—403).

83. Walki Światopełka i Dawida Igorowicza

Światopełk zaś przybiegł do Włodzimierza [grodu] i z nim synów jego dwóch, i Jaropełkowiczów dwóch, i Światosza, syn Dawida Światosławicza, i pozostała drużyna. Światopełk tedy posadził syna swojego we Włodzimierzu, Mścisława, którego miał od nałożnicy, a Jarosława posłał w Węgry, poduszczając Węgrów na Wołodara, a sam poszedł do Kijowa. Jarosław zaś, syn Światopełkowy, przyszedł z Węgrami, i król Koloman, i dwóch biskupów, i stanęli koło Przemyśla nad Wiarem, a Wołodar zamknął się w grodzie. Dawid zaś podówczas przyszedł z Lachów, i posadził żonę swoją u Wołodara, a sam poszedł do Połowców. I spotkał go Boniak, i wrócił Dawid, i poszli na Węgrów. Gdy zaś szli, stanęli na nocleg, a gdy była północ, wstał Boniak, odjechał od wojów, i począł wyć po wilczemu, i wilk odezwał się jemu, i poczęło wyć mnóstwo wilków. Boniak zaś przyjechawszy powiedział Dawidowi: Zwyciężymy Węgrów jutro. I nazajutrz Boniak uszykował wojów swoich, i było Dawidowych wojów stu, a swoich trzystu; i rozdzielił na trzy pułki, i poszedł ku Węgrom. I puścił przodem Ałtunopę z pięćdziesięcioma ludźmi, a Dawida postawił przy chorągwi, a sam rozdzielił się na dwie części, po pięćdziesiąt ludzi na stronę. Węgrzy zaś uszykowali się na zastępy, było zaś Węgrów sto tysięcy. Ałtunopa tedy przygnał ku pierwszemu zastępowi i strzeliwszy, cofnął się przed Węgrami, Węgrzy zaś pognali za nim. Gdy biegnąc minęli Boniaka, Boniak pognał siekąc z tyłu, a Ałtunopa ruszył z powrotem, i nie dali Węgrom powrócić. I tak mnóstwo zabijając, zbili ich w kupę. Boniak zaś rozdzielił się na trzy pułki, i zbili Węgrów w kupę, jak sokół zbija kawki. I pobiegli Węgrzy, i mnóstwo utonęło w Wiarze, a inni w Sanie, i biegnąc obok Sanu w górę spychali jeden drugiego, i gnano za nimi dwa dni, siekąc. Tu więc zabili i biskupa ich Kupana i z bojarów mnóstwo, mówiono bowiem, że zginęło ich czterdzieści tysięcy3.

Jarosław zaś uciekł do Lachów, i przyszedł do Brześcia, a Dawid zająwszy Sutejsk i Czerwień4, przyszedł znienacka i zajął Włodzimierzan, a Mścisław zamknął się w grodzie z załogą — byli u niego Brześcianie, Pińszczanie, Wygoszewcy. I stanął Dawid, obstąpiwszy gród i częste szturmy przypuszczał. Jednego razu podstąpili pod gród pod wieże, oni zaś bili się z grodu, i strzelali między sobą, szły strzały jako deszcz. Mścisław zaś, gdy chciał strzelać na wałach, nagle ugodzony został strzałą pod pachę, przez szczelinę deski; i sprowadzili go i tej nocy umarł. I taili to przez trzy dni, a czwartego dnia powiedzieli na wiecu. I rzekli ludzie: Oto kniaź zabity; a jeśli się poddamy, Światopełk potraci nas wszystkich. I posłali do Światopełka mówiąc: Oto syn twój zabity, a my wycieńczeni głodem. Jeśli nie przyjdziesz, chcą się ludzie poddać, nie mogąc głodu cierpieć. Światopełk zaś posłał Putiatę, wojewodę swojego. Putiata zaś z wojami przyszedł do Łucka do Światoszy, syna Dawidowego, i tu byli męże Dawidowi u Swiatoszy, składał bowiem Swiatosza przysięgę Dawidowi: Jeśli pójdzie na ciebie Swiatopełk, to powiem ci. I nie uczynił tego Światosza, jeno pojmał mężów Dawidowych, a sam poszedł na Dawida.

I przyszli Swiatosza i Putiata 5 dnia sierpnia, w południe, gdy Dawidowi woje obiegli gród, a Dawid spał; i napadli na nich, i poczęli siec. I grodzianie wyskoczyli z grodu, i poczęli siec wojów Dawidowych; i zbiegł Dawid i Mścisław, synowie jego. Swiatosza zaś i Putiata zajęli gród i posadzili posadnika Światopełkowego, Wasyla. I przyszedł Światosza do Łucka, a Putiata do Kijowa. Dawid zbiegł do Połowców, i spotkał go Boniak. I poszedł Dawid i Boniak na Swiatoszę do Łucka, i obiegli Światoszę w grodzie, i zawarli pokój. I wyszedł Swiatosza z grodu, i przyszedł do ojca swojego do Czernihowa. A Dawid zajął Łuck, i stamtąd przyszedł pod Włodzimierz, posadnik zaś Wasyl uciekł, a Dawid zajął Włodzimierz i siadł w nim. A na drugi rok Światopełk, Włodzimierz, Dawid i Oleg wezwali Dawida Igorowicza, i nie dali mu Włodzimierza, jeno dali mu Drohobuż, w którym też [później] umarł. A Światopełk zajął Włodzimierz, i posadził w nim syna swojego Jarosława (s. 403—404).

84. Zjazd w Uwietyczach

Roku 6607 [1099]. Wyszedł Swiatopełk na Dawida ku Włodzimierzowi i przegnał Dawida w Lachy5. Tegoż roku pobito Węgrów pod Przemyślem. Tegoż roku zabity Mścisław, syn Światopełkowy, we Włodzimierzu, miesiąca czerwca 12 dnia.

Roku 6608 [1100]. Wyszedł Mścisław [Wsiewołodowicz] od Dawida na morze, miesiąca czerwca 10 dnia. Tegoż roku bracia zawarli ugodę między sobą: Światopełk, Włodzimierz, Dawid, Oleg, w Uwietyczach, miesiąca sierpnia 10 dnia. Tegoż miesiąca 30 dnia, w tymże miejscu, zebrali się wszyscy bracia — Światopełk, Włodzimierz, Dawid, Oleg — i przyszedł do nich Dawid Igorowicz, i rzekł do nich: Na coście mię wezwali? Oto jestem. Komu ode mnie krzywda? I odpowiedział mu Włodzimierz: Tyś sam przysłał do nas: «Chcę, bracia, przyjść do was i pożalić się swojej krzywdy». I oto przyszedłeś i siedzisz z braćmi swoimi na jednym kobiercu — to czemu nie żalisz się? Od kogo ci z nas krzywda? I nie odpowiedział Dawid nic. I stali wszyscy bracia na koniach; i stał Swiatopełk ze swoją drużyną, a Dawid [Światosławicz] i Oleg każdy ze swoją oddzielnie. A Dawid Igorowicz siedział osobno, i nie przypuścili go do siebie, jeno na osobności radzili o Dawidzie. I uradziwszy posłali do Dawida mężów swoich — Światopełk Putiatę, Włodzimierz Orogosta i Ratybora, Dawid i Oleg Torczyna. Posłani zaś przyszli do Dawida i rzekli do niego: To ci mówią bracia: «Nie chcemy ci dać stolca Włodzimierskiego, ponieważ wbiłeś nóż w nas, czego nie było w ziemi ruskiej. Lecz my ciebie nie pojmamy, ni żadnego ci zła nie uczynimy, ale dajemy ci to: pójdź i siądź w buskim w Ostrogu, a Dubno i Czartorysk to ci daje Światopełk, a oto Włodzimierz ci daje dwieście grzywien, a Dawid i Oleg dwieście grzywien». I wtedy posłali posły swoje do Wołodara i Wasylka: Weź brata swojego Wasylka do siebie, i będzie wam jedna włość, Przemyśl. I jeśli to wam lube, to siedźcie, jeśli zaś nie — to puść Wasylka tu, my jego żywić będziem tu. A cho-łopów naszych wydajcie i smerdów. I nie usłuchał tego Wołodar, ni Wasylko. A Dawid siadł w Busku, i potem oddał Światopełk Dawidowi Drohobuż, w którym też umarł, a [gród] Włodzimierz oddał synowi swojemu Jarosławowi (s. 405—406).

Nestor 
  1. Przypuszcza się, iż ta obszerna i dramatyczna opowieść kursowała jako odrębny utwór, a któryś z kronikarzy włączył ją do latopisu pod r. 1097, jakkolwiek obejmuje ona zdarzenia kilku lat (od jesieni 1097 do 30 sierpnia 1100 r.). Autorem tej opowieści (występuje on w niej w pierwszej osobie) był kapłan przemyski Wasyl.

  2. Władający w Trembowoli Wasylko Rościsławicz brał udział w napaści Połowców na Polskę w 1092r. (zob. wyżej opowiadanie 70).

  3. Fragment ten opiera się na jakimś źródle ludowym, stąd przesadna różnica w liczebności wojsk obu stron i równie przesadna liczba zabitych. Przypuszcza się, że źródłem tym była połowiecka pieśń epicka o Ałtunopie.

  4. Sutejsk — gród wchodzący w skład grodów czerwieńskich (zob. wyżej przyp. 58). Gród Czerwień znajdował się w pobliżu dzisiejszej wsi Czermno nad Huczwą (na Chełmszczyźnie).

  5. Wydarzenia te były zrelacjonowane wyżej, w Opowieści o oślepienia Wasylka (opowiadanie 82).

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.