Kultura > Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Krakowie

XXVII Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Krakowie – ULICA27

Efimer - Taniec śmierciOtwarcie XXVII Festiwalu Teatrow UlicznychKijowski Teatr Uliczny Highlights - Korowód tańca

Ostatnie przedstawienie 27. Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych zakończyło się rekordowo późno, bo dopiero przed północą. Wystawiało to na próbę wytrzymałość wielu, nawet największy festiwalowych fanów. Nam udało się jakoś dotrwać, choć nie bez strat w ludziach. Dwójka najmłodszych naszych dzieci poległa zasypiając gdzie bądź. No ale mieli powody do zmęczenia. Na szybko doliczyłem się, że w ciągu czterech festiwalowych dni obejrzeliśmy ponad 20 przedstawień!

Teatr KTO - ŚlepcyTeatr KTO - ŚlepcyTheater Tol - Corazôn De AngelesThe Arkhangelsk Youth Theatre - DrzwiMr Pejo's Wandering Dolls - Ostatni bastion

W sumie na festiwalu w Krakowie można było zobaczyć prawie 40 spektakli prezentowanych przez 34 zespoły teatralne z Belgii, Białorusi, Czech, Francji, Hiszpanii, Polski, Rosji, Słowenii, Ukrainy i Włoch. Niektóre zachwycały i bawiły, inne nudziły. Jak zawsze były lepsze i słabsze, mądrzejsze i głupsze. Małe dwuosobowe przedstawienia potrzebujące tylko odrobiny przestrzeni i ogromne projekty wymagające tira scenografii i efektów specjalnych. Niektóre będziemy na pewno długo wspominać. O kilku chyba lepiej będzie szybko zapomnieć. Zapraszam na może niekompletny, ale całkiem bogaty przegląd.

SASHAiSASHA - Stacja KrólikOtwarcie XXVII Festiwalu Teatrow Ulicznych

Gra uliczna

Project Baby

W tym roku chyba po raz pierwszy, a na pewno pierwszy raz odkąd na festiwal jeżdżę, rozegrana została gra uliczna. Mimo że trochę się spóźniliśmy, to przemiła anielica wręczyła nam zestaw startowy i mogliśmy w zabawie wziąć udział. Pochłonięci rozwiązywaniem zagadki zaginionych klejnotów w ostatniej chwili dogoniliśmy niemowlaka, u którego trzeba było wymienić cukierka na cenne świecidełko. Później rozproszyły nas już trochę pierwsze festiwalowe przedstawienia i ostatecznie gry nie ukończyliśmy, ale i tak było bardzo sympatycznie. Pomysł bardzo nam się spodobał i mam nadzieję, że na stałe wejdzie do festiwalowego programu.

„Beczka śmiechu” – Teatr na Walizkach (Polska)

Teatr na Walizkach - Beczka śmiechuTeatr na Walizkach - Beczka śmiechu

Wszyscy lubimy się śmiać, a życie nie zawsze temu ogromnemu zapotrzebowaniu wychodzi naprzeciw. Na szczęście są przedstawienia stworzone od początku do końca po to, by uśmiech na naszych twarzach wywołać. I to było właśnie jedno z nich. Może nie miało skomplikowanej fabuły czy odniesień do klasyków literatury, ale większość widzów doskonale się bawiła. Częściowo improwizowane zdarzenia miały czasem bardzo nieprzewidziany przebieg, choćby wtedy, gdy dzielny syn rzucił się do walki o wykradzioną na niby torebkę mamy i prawie znokautował jednego z aktorów... Bardzo zabawne przedstawienie, jedno z lepszych i na pewno zabawniejszych prezentowanych na tegorocznym Festiwalu Teatrów Ulicznych w Krakowie.

„Méchant” – io théâtre & LES ELéments DISPOnibles (Francja)

Festiwalowa ulotka zachęcała, że spektakl łączy śpiew na żywo i zabawy w maskach, wywołuje w każdym z nas gwałtowne reakcje i pokazuje nasze zaburzenia, problemy, cierpienia, a także głupotę i ignorancję. We mnie żadnych reakcji, a już na pewno gwałtownych, nie wzbudził. Może ukazał tylko moją głupotę i ignorancję, bo wzajemne zakopywanie się w wózku ziemi tudzież okładanie łopatą przy dźwiękach małego akordeonu, ani mnie nie bawiło, ani żadnych pozytywnych wzruszeń nie dostarczyło, a sądząc po ilości widzów, którzy nie wytrzymywali do końca, nie byłem jedynym idiotą, który jakiegoś ważnego przesłania tej sztuki nie zrozumiał.

io théâtre & LES ELéments DISPOnibles - Méchant

„Stacja Królik” i „Nieco klaunady” – SASHAiSASHA (Rosja)

SASHAiSASHA - Stacja KrólikSASHAiSASHA - Nieco klaunady

Białe króliki, herbatka na torach, energia elektryczna czerpana z widzów jak z gniazdek, walizka z Windowsem... Wystarczy do tego dodać odrobinę interakcji z widzami i teatr uliczny (a nawet dwa) gotowy. W drugim przedstawieniu ten romans z widzami chyba nawet trochę wyrwał się spod kontroli, bo rozochocone dzieci nie bardzo chciały wojnę na papierki przerwać...

„Bardzo dziwna bajka” i „Morskie opowieści” – Teatr Pinezka (Polska)

Klaun Pinezka i jego teatr pojawili się na Festiwalu Teatrów Ulicznych nie po raz pierwszy, mają więc już chyba wiernych fanów. Na pewno zalicza się do nich mój synek, który nie miał żadnych wątpliwości, że musi zobaczyć oba przedstawienia. Ja widziałem tylko jedno, ale jestem pewien, że i drugie poziomu nie zaniżało. Żadne dziecko w trakcie spektaklu nie wyszło, a ich buzie reagowały śmiechem na wszystkie gagi klauna i jego dwóch uroczych asystentek. Dwóch, bowiem w tym roku występowała również młodsza siostra Iwony Cichosz, aktorki, która zachwycała publiczność już rok temu. Były krasnoludki szukające skarbów wśród publiczności, było żonglowanie i jazda na monocyklu, były chyba wszystkie stałe elementy prezentowane przez teatr. Najwyraźniej dzieciom dobra zabawa nigdy się nie nudzi. To był w sumie czwarty występ klauna, jaki mój syn miał okazję zobaczyć... i wciąż mu mało! Aż do znudzenia powtarza, że klaun Pinezka jest najlepszy.

Teatr Pinezka - Bardzo dziwna bajkaTeatr Pinezka - Bardzo dziwna bajka

„Sconcerto d’amore” – Compagnia Nando e Maila (Włochy)

Compagnia Nando e Maila - Sconcerto d’amoreCompagnia Nando e Maila - Sconcerto d’amoreCompagnia Nando e Maila - Sconcerto d’amore

Włosi to ponoć bardzo kochliwy naród, może więc to nie przypadek, że właśnie z Italii przyjechał do Krakowa ten miłosny koncert. Metalowa konstrukcja będąca jednocześnie kontrabasem, harfą, dzwonami rurowymi i bębnami była nie tylko bardzo ciekawym instrumentem, ale też tłem dla miłosnych perypetii pary aktorów. Zabawne gagi, brawurowe wykonania znanych utworów i powietrzne akrobacje zabawiały publiczność chyba niemal przez godzinę i ani na chwilę nie nudziły, a muzyczne umiejętności aktorów robiły spore wrażenie.

Compagnia Nando e Maila - Sconcerto d’amore

Na deser zaś nie zabrakło występu owocu tej miłości, czyli, jak rozumiem, córki zakochanych Włochów, która zachwyciła wszystkich swoimi akrobatycznymi popisami. Chyba najlepsze muzyczno-cyrkowe przedstawienie jakie widziałem. Brawo!

Compagnia Nando e Maila - Sconcerto d’amore

Uroczyste otwarcie Festiwalu

Otwarcie XXVII Festiwalu Teatrow UlicznychOtwarcie XXVII Festiwalu Teatrow UlicznychOtwarcie XXVII Festiwalu Teatrow Ulicznych

Choć pierwsze przedstawienia już za nami, to dopiero o godzinie 20 odbyło się oficjalne otwarcie Festiwalu. Uroczysta parada przemaszerowała dookoła Rynku, niejako witając się z widzami. Barwnego korowodu dziwnych osobników nie dało się przegapić. Pochód przyciągał wzrok i porywał turystów, którzy z ciekawości podążali za nim. Już sam przemarsz takich stworzeń był ciekawym wydarzeniem i atrakcją samą w sobie, zwłaszcza dla najmłodszych. Czy spektakle będą równie ciekawe?

„Testament Szewczenki” – Lwowski Akademicki Teatr Woskresinnia (Ukraina)

Taras Szewczenko był ukraińskim poetą i zdolnym malarzem, który dzięki swojemu talentowi został wykupiony z poddaństwa. Testament napisał w 1844 roku, gdy ciężko chorując, przeświadczony był o swojej bliskiej śmierci.

Bardzo udany spektakl lwowskiego teatru w piękny i bardzo plastyczny sposób odmalowywał Ukrainę ukazaną w wierszach i na obrazach poety, a także ukazywał ważne momenty jego życia. Myślę, że całość była zrozumiała nie tylko dla tych, którzy z Szewczenką się zetknęli. Jeśli mnie pamięć nie myli, aktorzy z Lwowa już na krakowskim festiwalu się prezentowali, ostatnio z całkiem udaną adaptacją Czechowa. Testament Szewczenki podobał mi się chyba jeszcze bardziej.

Lwowski Akademicki Teatr Woskresinnia - Testament SzewczenkiLwowski Akademicki Teatr Woskresinnia - Testament SzewczenkiLwowski Akademicki Teatr Woskresinnia - Testament SzewczenkiLwowski Akademicki Teatr Woskresinnia - Testament Szewczenki

TESTAMENT Kiedy umrę to na wzgórzu Wznieście mi mogiłę, Pośród stepu szerokiego Ukrainy miłej. Aby łany rozłożyste I brzeg Dniepru stromy Można było widzieć, słyszeć Jego grzmiące gromy. Gdzie uniesie z Ukrainy Do sinego morza Wrażą krew... dopiero wtedy I łany, i wzgórza. Wszystko rzucę i ulecę Do samego Boga, Aby modlić się... aż dotąd Ja nie uznam Boga. Pochowajcie mnie i wstańcie, I kajdany rwijcie, I posoką, wrażą juchą, Wolność swą obmyjcie. Mnie zaś w wielkiej już rodzinie, W kraju wolnym, nowym, Pamiętajcie wspomnieć czasem Dobrym, cichym słowem.tłum. Leon Pasternak

„Wrong Turn 2” – Sacude Vertical Dance and Aerial Dance (Hiszpania)

Na zakończenie pierwszego festiwalowego dnia obejrzeliśmy niespełna 20-minutowy popis pary hiszpańskich artystów, którzy tańczyli i skakali po ścianie krakowskiego ratusza. Godzina późna, czas iść spać!

Sacude Vertical Dance and Aerial Dance - Wrong Turn 2Sacude Vertical Dance and Aerial Dance - Wrong Turn 2Sacude Vertical Dance and Aerial Dance - Wrong Turn 2

„Cicindela” – Krakowski Teatr Tańca

Krakowski Teatr Tańca - CicindelaKrakowski Teatr Tańca - Cicindela

Cicindela to rodzaj chrząszcza, który ponoć uciekając przed napastnikiem, wciąga go na pustynię i czeka, aż przeciwnik opadnie z sił. Niedoszły oprawca staje się ofiarą bezlitosnego drapieżnika, który dopiero wtedy pokazuje swoją prawdziwą naturę.

W spektaklu rola bezlitosnego, krwiożerczego mordercy przypada powabnej kobiecie, która, jak na słabą płeć przystało, kusi swoimi urokami samców i nawet wyciąga kilku z publiczności. Tak się złożyło, że wybrała również mnie, więc znając z grubsza treść spektaklu, przez chwilę drżałem, czy nie zostanę aby na oczach dzieci żywcem skonsumowany! Była to jednak mistyfikacja i prawdziwa ofiara była z góry wyznaczona. Nic dziwnego, bo jej zadanie nie było proste. Pełen namiętności taneczny dialog musiał być odpowiednio wyreżyserowany i przetrenowany. Mężczyzna ugania się za rozbudzającą jego pożądanie kobietą, licząc na cenną zdobycz, ale w tym wypadku to ona od początku panuje nad sytuacją, a gdy ujawnia swoją prawdziwą twarz, jest już za późno. On wije się z bólu, świadom nadchodzącego końca, jej mina nie zdradza najmniejszych wyrzutów sumienia. Za chwilę rozszarpie jego ciało niczym arbuza. Miłość, śmierć, taniec. Wszystko bardzo sugestywne. Oj, będę miał chyba teraz jakieś lęki!

„In Blue” – Teatr Akt (Polska)

Pantomima, cyrk, taniec, a wszystko jakby pod wodą, w odcieniach niebieskiego jak morze koloru. Przedstawienie chyba bardziej dla dzieci, bo w krainie, do której zabiera nas główny bohater, roi się od syren, koników morskich i innych fantastycznych stworzeń. Ale może nie tylko dla dzieci, przecież i dorośli mają ochotę czasem zanurzyć się w takich bajkowych obrazach...

Teatr Akt - In BlueTeatr Akt - In Blue

„Drzwi” – The Arkhangelsk Youth Theatre (Rosja)

The Arkhangelsk Youth Theatre - Drzwi
The Arkhangelsk Youth Theatre - DrzwiThe Arkhangelsk Youth Theatre - Drzwi
The Arkhangelsk Youth Theatre - Drzwi

Tylko trzech aktorów i troje drzwi, a tyle ciekawych sytuacji. Czasem zabawnych, czasem smutnych, ale bez wyjątku dobrze zagranych. Właściwie to nawet bardzo dobrze. Z tą grą aktorską w teatrach ulicznych bywało różnie, ale aktorzy z Archangielska zdecydowanie zawyżali poziom.

A o czym opowiadali? O niczym. O wszystkim. O życiu po prostu. Był ślub, były nieporozumienia, wódka oczywiście, trochę obrzydliwych zwyczajów, kilka uroczych chwil, przyjęcie dla widzów... Jak to za drzwiami. Albo przed.

„Korowód tańca” – Kijowski Teatr Uliczny „Highlights” (Ukraina)

Kijowski Teatr Uliczny Highlights - Korowód tańcaKijowski Teatr Uliczny Highlights - Korowód tańcaKijowski Teatr Uliczny Highlights - Korowód tańca

Weneckie maski, kankan na szczudłach, kobieta guma, flamenco, kowboje... Długo można by tak wymieniać. Rzeczywiście, mogliśmy obejrzeć bardzo kolorowy, dynamiczny i pełen humoru korowód tańca. Chyba nikt nie wyszedł zawiedziony. Bardzo atrakcyjne i efektowne przedstawienie dla każdego. Szkoda, że prezentowane tylko raz, a kolidujące z występem Klauna Pinezki. Jak co roku trudno oprzeć się wrażeniu, że program festiwalu mógłby być ułożony w bardziej przemyślany sposób.

„O ósmej na Arce (Jak przemycić pingwina w walizce)” – Zdrojowy Teatr Animacji w Jeleniej Górze-Cieplicach (Polska)

Przedstawienie, a właściwie prawie musical o perypetiach trzech pingwinów na tle największego kataklizmu w dziejach ludzkości, czyli zesłanego przez Boga potopu. Fabuła momentami całkiem zabawna, ale z aspiracjami do budzenia głębszych, filozoficznych refleksji na temat Boga, dobra i zła... Istotną i cenną częścią przedstawienia była wykonywana na żywo muzyka.

Zdrojowy Teatr Animacji w Jeleniej Górze-Cieplicach - O ósmej na Arce

„Ostatni bastion” – The Theatre Company Mr Pejo's Wandering Dolls (Rosja)

Mr Pejo's Wandering Dolls - Ostatni bastionMr Pejo's Wandering Dolls - Ostatni bastion

Mr Pejo's Wandering Dolls znałem już z występów na poprzednich edycjach festiwalu. Trupa ta ma swój charakterystyczny styl przejawiający się we wszystkim, od kostiumów, po poczucie humoru i czasem iście surrealistyczne pomysły. Do dzisiaj pamiętam różne dzikie konstrukcje, wyczarowywane ze scenografii w najbardziej niespodziewany sposób. W tym roku również się nie zawiodłem, a – co znamienne – również mój siedmioletni synek (który onegdaj się ich niecodziennej charakteryzacji wystraszył) wystawił Rosjanom zdecydowanie pozytywną ocenę.

Mr Pejo's Wandering Dolls - Ostatni bastionMr Pejo's Wandering Dolls - Ostatni bastionMr Pejo's Wandering Dolls - Ostatni bastion

Tym razem artyści bronili swojego teatralnego świata przed atakami niezidentyfikowanych wrogów zewnętrznych, przy okazji szydząc trochę ze sztucznie wytyczanych granic. Okopali się na swoich umocnieniach i z bronią w ręku na śmierć i życie zdecydowani byli walczyć. Jak zwykle nie obeszło się bez pomocy publiczności. Tym razem do obsadzenia była między innymi rola generała. Po różnych perypetiach, stratach w ludziach, a nawet wątku miłosnym, wytoczona została ogromna katapulta i ostatni bastion sztuki został szczęśliwie obroniony.

Zabawny, dynamiczny, efektowny, ale i całkiem niegłupi spektakl. Mam nadzieję do zobaczenia za rok.

„Babel” – Teatr Formy (Polska)

 Teatr Formy - Babel

Prosty, a jednocześnie interesujący spektakl inspirowany najsłynniejszą więżą w historii ludzkości, czyli Wieżą Babel. Powstaje ona na oczach publiczności, wznoszona przez tancerzy pląsających wesoło wokół rosnącej konstrukcji. Historia stara jak świat, a przecież ciągle aktualna. Nadal wznosimy takie wieże i nadal jesteśmy za to karani, co za różnica czy karę obwieszcza jakiś tubalny wydobywający się z niebios głos. Okazuje się, że im doskonalsze technologie, tym nasze problemy z komunikacją wcale nie są mniejsze. Dziewczynka na końcu przedstawienia niszczy wieżę? Ale może do tego trzeba być właśnie dzieckiem?

„Ślepcy” – Teatr KTO (Polska)

Teatr KTO - ŚlepcyTeatr KTO - Ślepcy

Spektakl pt. Ślepcy krakowskiego Teatru KTO widziałem już kilka lat temu. Jest on zresztą prezentowany co roku i cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem widzów. W tym roku postanowiłem sobie go przypomnieć, zwłaszcza że pora prezentacji z niczym mi nie kolidowała.

Ślepcy to widowisko oparte na książce José Saramago pt. Miasto ślepców. Jak wiele innych prezentowanych na Ulicy spektakli, nie przemawia ono do widzów słowami, ale w tym wypadku bez wątpienia artystom udało się bez nich obejść. Kreowane obrazy są aż nadto wymowne i w zupełności wystarczają, by przenieść nas do zupełnie innego, koszmarnego świata.

Teatr KTO - ŚlepcyTeatr KTO - ŚlepcyTeatr KTO - ŚlepcyTeatr KTO - ŚlepcyTeatr KTO - Ślepcy

Za sprawą tajemniczej epidemii mieszkańcy pewnego nienazwanego miasta masowo tracą wzrok, a bezradna władza postanawia odizolować ociemniałych w zakładzie psychiatrycznym. W pewnym sensie odseparowani od cywilizacji pacjenci wraz ze wzrokiem zdają się tracić swoje człowieczeństwo, a może raczej pokazują właśnie jego prawdziwe, ponure oblicze? W ciągu zaledwie kilkunastu minut kolorowo ubrani ludzie zamieniają się w zwierzęta walczące o swój kawałek miejsca, o swoje łóżko, o jedzenie i wodę. W tym mrocznym świecie zdarzają się chwile niemalże szczęśliwe, ale te poprzez kontrast tylko wzmacniają dominujący smak nieszczęścia, przemocy i gwałtu.

Teatr KTO - ŚlepcyTeatr KTO - Ślepcy

„Angel-y” – ALT@RT, Lucia Kašiarová & Vanda Hybnerová (Czechy)

ALT@RT - Angel-y

Przyzwyczaiłem się do tego, że anioły są białe. We wspomnianej wcześniej grze ulicznej roiło się od ślicznych, uśmiechniętych i pomocnych aniołków, które podpowiadały, co trzeba zrobić. A tutaj anioły czarne, niezgrabne, czasem znudzone, czasem na skraju rozpaczy. Wypełniają swoje obowiązki, strzegąc bram do nieba, ale chyba robią to już bardzo długo. Niestety, dla aniołów nie przewidziano emerytury... A co, jeśli anioł nie chce już być aniołem?

Zabawny, a jednocześnie dający do myślenia spektakl.

„Impresario” – Teatr Nikoli (Polska)

Teatr Nikoli - ImpresarioTeatr Nikoli - Impresario

Tytułowy impresario niczym pająk łapie w swoje sieci młodziutkie artystki. Upija je, odurza i wykorzystuje do swoich celów... Jak można było przeczytać w festiwalowym programie, jest to historia artystek o wielkim talencie, które wpadły w niebezpieczne sidła współczesnego świata, historia spalonych skrzydeł motyli schwytanych w pułapki świata wielkiego szołbiznesu.

„Rudymenty, czyli Wtóra Księga Rodzaju” – Teatr Snów (Polska)

Teatr Snów - Rudymenty, czyli Wtóra Księga RodzajuTeatr Snów - Rudymenty, czyli Wtóra Księga Rodzaju

– Demiurgos – mówił mój ojciec – nie posiadł monopolu na tworzenie – tworzenie jest przywilejem wszystkich duchów. Materii dana jest nieskończona płodność, niewyczerpana moc życiowa i zarazem uwodna siła pokusy, która nas nęci do formowania. W głębi materii kształtują się niewyraźne uśmiechy, zawiązują się napięcia, zgęszczają się próby kształtów. Cała materia faluje od nieskończonych możliwości, które przez nią przechodzą mdłymi dreszczami. Czekając na ożywcze tchnienie ducha, przelewa się ona w sobie bez końca, kusi tysiącem słodkich okrąglizn i miękkości, które z siebie w ślepych rojeniach wymajacza.

Spektakl Teatru Snów powstał z inspiracji Traktatem o manekinach Bruno Schulza. Zazdroszczący Demiurgowi bohaterowie inscenizacji stwarzają na krakowskim bruku swój świat wg własnego przepisu, na miarę swoich ograniczonych możliwości. Nie mają ambicji konkurować ze Stwórcą, ich twory są prowizoryczne i jednorazowe. Cierpliwie ugniatają i układają materię, poruszają ją, starając się dać jej życie.

Teatr Snów - Rudymenty, czyli Wtóra Księga Rodzaju

„Ostatnie szaty cesarza” – The Physical Theatre "InZhest" (Białoruś)

The Physical Theatre InZhest - Ostatnie szaty cesarzaThe Physical Theatre InZhest - Ostatnie szaty cesarza

„Pewnego razu pewien cesarz zechciał przejść ulicami miasta i porozmawiać z prostymi ludźmi. Ale nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć w następnej chwili...”

Całego spektaklu nie widziałem, więc ciężko mi oceniać, ale natknąłem się na artystów, gdy ci maszerowali z Rynku na Plac Szczepański, być może zapraszając w ten sposób publiczność na swój występ. Istniejący już ponad 30 lat teatr z Mińska w odrobinę karnawałowej formie miał odsłaniać iluzoryczność władzy. Cesarz szedł dumnie, a strażnik gwizdał i pilnował porządku...

„Słońce na wschodzie, na zachodzie księżyc. Sen o nocy letniej” – A3Teatr (Polska)

A3Teatr - Słońce na wschodzie, na zachodzie księżyc. Sen o nocy letniejA3Teatr - Słońce na wschodzie, na zachodzie księżyc. Sen o nocy letniej

Pod Sukiennicami aktorzy przygotowują się do wieczornej parady. Jeden z nich – roześmiany chłopak w krótkiej sukience – rozciąga się i robi pompki. Już wszyscy się śmieją. Kolejne postacie ruszają, niosąc różne dziwne dekoracje. Aktorzy tańczą, śpiewają, wymachują papierowymi lampionami, stroją sobie żarty... To zaskakujące, jak czasem niewiele potrzeba, żeby nas oderwać od rzeczywistości i przenieść w inny, magiczny świat.

„Taniec śmierci” – Efimer (Hiszpania)

Efimer - Taniec śmierci

Wysoki na pięć metrów szkielet stał na Rynku już kilka godzin. Ale to przecież nie był zwykły szkielet. To Śmierć. Nikt nie przechodził obok niej obojętnie. No bo jak? Nieczęsto Śmierć przesiaduje na Rynku. Przysypia. Nie spotykamy się z nią na co dzień. Przeważnie. A to jeszcze nic. Śmierć przywieziona z Hiszpanii przez grupę teatralną Efimer potrafi nawet tańczyć. Kiedy zapada noc, Śmierć się budzi i w rytm żywej muzyki rozpoczyna swój taniec. Ta śmierć nie ma kosy. Nawet nie ma czarnego, złowieszczego płaszcza. Jest naga, roztańczona, chciałoby się powiedzieć roześmiana. Platforma z muzykami przetacza się przez Rynek, a Śmierć tańczy, jak jej zagrają. Nie tylko śmierć... Parada szkieletów obleczonych jeszcze w skórę i ubrania podryguje i posłusznie idzie za nią. No cóż, wszyscy umrzemy. Memento mori! Ruszajmy naszymi szkieletami, póki jeszcze możemy.

Efimer - Taniec śmierci

„C'era una volta” – Ondadurto Teatro (Włochy)

Ondadurto Teatro - C'era una voltaOndadurto Teatro - C'era una voltaOndadurto Teatro - C'era una volta

Naprawdę mocne uderzenie na zakończenie Festiwalu. Tryskająca humorem i przygotowana z rozmachem rewia oparta na wątkach z różnych bajek, zaserwowana w gęstym sosie rozmaitych efektów specjalnych.

Kto z nas nie słyszał o Czerwonym Kapturku czy Złej królowej chcącej zamordować Śnieżkę. Kto nie słyszał historii Kopciuszka i jej złych przyrodnich sióstr? No cóż, twórcy tego przedstawienia podeszli do tych znanych wszystkim postaci z dużą swobodą, dzięki czemu stare historie okazywały się bardzo zaskakujące i przy okazji zabawne.

Na tle pomysłowej scenografii Czerwony Kapturek spotyka współczesnego wilka, czyli najprawdopodobniej szefa jakiejś nowojorskiej mafii. Twardy facet z giwerą i prywatną armią brutalnie rozprawia się z babcią, nie przejmując się zupełnie jej wiekiem, a następnie dostaje w swoje ręce Kapturka. I co? I Kapturek niespodziewanie wilka usidla, czyniąc z niego potulnego pieska. Bracia Grimm chyba takiego zakończenia nie przewidywali. Zresztą to nie zakończenie, a tylko jeden z płynnie przeplatających się wątków w opowieści kontrolowanej przez złą królową. Skąd jednak biorą się złe królowe? Czy zła królowa zawsze była zła? Może nie wszystko jest jednak tak czarno-białe, jak się nam czasem wydaje? Może często zbyt szybko ferujemy wyroki? Zresztą nieistotne. Ważne, że jeślibyście mieli okazje, to na pewno warto to przedstawienie zobaczyć. Sam z chęcią zobaczyłbym je raz jeszcze!

Ondadurto Teatro - C'era una voltaOndadurto Teatro - C'era una volta

„Corazôn De Angeles” – Theater Tol (Belgia)

Theater Tol - Corazôn De AngelesTheater Tol - Corazôn De AngelesTheater Tol - Corazôn De Angeles

Kto doczekał godziny 23 w niedzielę, został zaproszony na huczne wesele. Na specjalnym podwyższeniu, otoczona swoim orszakiem Panna Młoda, dumnie popłynęła na scenę. Przy dźwiękach bardzo dobrze dobranej muzyki rozpoczęło się wesele, a nad głowami nowożeńców i ich gości unosiły się roztańczone anioły. To kolejne przedstawienie rozgrywające się częściowo nad głowami widzów i, szczerze mówiąc, niczego nowego się nie spodziewałem. Z zaskoczeniem stwierdzam jednak, że się myliłem. Zostaliśmy do końca i było to bardzo miłe doświadczenie. Tak więc ostatnie przedstawienia festiwalu pozostawiły zdecydowanie dobre wrażenia. Do zobaczenia za rok!

Witold Wieszczek
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.