Kultura

Krytyka i zachęta – spotkanie ze Zbigniewem Chojnowskim

Spotkanie ze Zbigniewem ChojnowskimNieczęsto się zdarza, żeby bohater spotkania autorskiego nie sprzedawał swoich książek na wieczorze jemu poświęconym. Jeszcze rzadziej, żeby tak mało mówił o sobie, zaś czas poświęcał na dawanie dobrych rad w sprawie warsztatu pisarsko-poetyckiego początkującym lub nieśmiałym twórcom, chowającym zapisane kartki w szufladach.

Profesor Zbigniew Chojnowski, i trzeba to podkreślić – zwyczajny, Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, poeta i krytyk literacki, otrzymał z rąk dyrektora Witolda Gagackiego mikrofon i rozpoczął opowieść. Nie od parady odniosłem wrażenie, że znajduję się tego zimowego, wtorkowego wieczoru gdzieś w małej wykładowej salce na kursie kreatywnego pisania, a nie w Czytelni dla Dzieci i Młodzieży Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kętrzynie.

Dyrektor wyłączył światła na widowni, pozostawiając rozświetloną scenę. Obaj panowie się uśmiechnęli. Nie wstydzili się pochwalić swoją przyjaźnią. W obecnych czasach rzadko prawdziwa istnieje. A jeśli łączy je Mnemosyne, Kaliope i Euterpe, to goście wieczornego spotkania mogli być pewni randki nie tylko z liryką, ale przede wszystkim krążącymi między krzesłami dobrymi emocjami, niemającymi nic wspólnego z zostawionymi za żelazną bramą zamku materializmem, brakiem etyki i codziennym chamstwem.

Profesor skłonił głowę i wszelkiego rodzaju naukom pisania, i talentowi, przykładając jednocześnie wagę do pracy, ćwiczenia pamięci i poświęcania się pisaniu jak każdej innej pracy wymagającej gimnastyki umysłu. Gutta cavat lapidem, jak rzekł Zbigniew Chojnowski, ja zaś dodaję Per aspera ad astra.

W ręku poety pojawia się nie tomik wierszy, o którym ani słowa, żadnego reklamowania, nawet słowa o tytułach wydanych książek poetyckich, nagrodach. Trzyma w dłoniach spięte kartki papieru. Sam zaś wydaje się rozluźniony. Na tyle, że króciuteńko dodaje o przebijającej z jego liryki duchu religijności chrześcijańskiej. Odczytuje kilka wierszy. Wersy są krótkie. Wydaje się, że utwory jednozwrotkowe. Przypomina mi się inny poeta – Maciej Cisło, który kładł nacisk na zwięzłość, prawie ascetyzm w treści, na takie wytężenie umysłu, ducha i serca poety, żeby w jak najbardziej sentencjonalny sposób oddać ogrom poetyckiej treści.

Kilka innych rad, parę żartobliwych przypowieści i już żałujemy, że Profesor pełni tego dnia nie tylko rolę gościa Biblioteki, lecz również Przewodniczącego Jury. Konkurs czas zacząć.

Jerzy Lengauer
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.