Kultura

„Juliusz Cezar” po raz pierwszy na deskach Teatru Wielkiego

Paul Eswood o pracy ze studentamiJak w oryginalny sposób przenieść Haendlowską operę na deski sceny? Odpowiedzi na to pytanie mogłyby udzielić trzy łódzkie uczelnie, które, dzięki wspólnej pracy, zaangażowaniu i poświęceniu stworzyły coś nowatorskiego.

12 grudnia 2009 r. w Teatrze Wielkim w Łodzi odbyła się premiera Juliusza Cezara – największej opery G. H. Haendla. Głównym pretekstem do jej wystawienia jest 250. rocznica śmierci wielkiego kompozytora. I mimo tego, że być może rocznica ta nie jest najlepszą okazją do świętowania czegokolwiek, to zdaniem Paula Esswooda (w operze objął kierownictwo muzyczne), w przypadku kompozytorów każda okazja jest dobra.

Główni realizatorzy Juliusza CezaraSkąd pomysł na współpracę tych trzech placówek artystycznych: Akademii Muzycznej, Akademii Sztuk Pięknych i Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej? Opowiadali o tym podczas konferencji prasowej główni realizatorzy opery, począwszy od dyrektora Teatru Wielkiego - Marka Szyjko: Zacznę od tych, od których cały pomysł i to przedsięwzięcie się zrodziło, czyli właśnie szkół artystycznych, zwłaszcza od jednej osoby, pani Uli Kryger z Akademii Muzycznej. Stamtąd jakby ten impuls, pomysł z którym się pojawiła w teatrze (…). To było gdzieś około półtora roku temu. Pojawiła się i uznaliśmy, że jest to bardzo dobra okazja do współpracy. Do projektu przyłączyły się od razu Akademia Sztuk Pięknych i Łódzka Filmówka. Realizacja tego przedsięwzięcia dla wielu z artystów wydawała się niemożliwa. Przykładem na to jest chociażby Artur Stefanowicz, który podczas konferencji nie ukrywał, że projekt ten, głównie przez wzgląd na środki finansowe, wydawał się „szalony”. Jednak, dzięki wsparciu dyrektora Teatru Wielkiego, udało się go urzeczywistnić.

Dla Ewy Bloom-Kwiatkowskiej – twórcy scenografii - inspiracją do realizacji Juliusza Cezara stała się… muzyka – uosobienie ruchu i dynamiki. Dlatego właśnie scenografia ani na chwilę „nie zastyga”. Ten brak statyki sprawia, że widz przeniesiony zostaje w świat niepowtarzalnych emocji.

Innym elementem spektaklu są animacje filmowe stworzone przez Michała Jankowskiego oraz Tomasza Popakula – studentów PWSFTviT w Łodzi oraz Wojciecha Pusia – reżysera światła – dla którego animacja jest nie tylko uzupełnieniem scenograficznej strony, ale również odrębnym, lecz silnie zazębiającym się ze scenografią składnikiem spektaklu. Połączenie tak różnych środków wyrazu scenicznego ma na celu uczynienie tej sztuki aktualną i współczesną, bo, jak powiedziała Ewa Bloom-Kwiatkowska, też taka ona jest.

Juliusz Cezar to realizacja nie tylko oryginalna pod względem artystycznym, ale również pijarowym. Pracownicy działu marketingu Teatru Wielkiego w celach promocyjnych postanowili stworzyć coś, co przyciągnie młodych ludzi i pokaże im, że opera nie jest instytucją skostniałą, lecz ciągle żywą, otwartą na wszystkich. Zaprojektowali oni grę komputerową promującą spektakl. Znajduje się ona na stronie Teatru Wielkiego od 3 grudnia 2009r. i będzie tam do końca sezonu. Każdy z widzów odwiedzając ją może wcielić się w rolę Cezara, na którego życie czyhają najróżniejsi spiskowcy. Zadaniem gracza jest uchronienie Cezara przed śmiercią. Gra odbywa się w przeniesionym do wirtualnego świata Teatrze Wielkim w Łodzi – za kulisami, na widowni i w malarni. Jej zwieńczeniem mają być przygotowane przez teatr nagrody.

Przedstawiciele łódzkiego szkolnictwa artystycznegoDrugi instrument towarzyszący premierze stanowi gra terenowa organizowana 11 stycznia 2010 r. pod nazwą Uczta z Cezarem. Gra toczyć się będzie na terenie Teatru Wielkiego w Łodzi. Uczestnicy wybierają jedną z czterech grup. Każda z nich ma przygotować fragment składowy uczty dla cezara. Tytułowa uczta odbędzie się na scenie. Aby wziąć udział w grze należy wypełnić formularz na stronie teatru. Przewidziana liczba miejsc to 50-80 osób.

A wszystko po to, żeby dotrzeć do osób, środowisk, którym może opera nadal kojarzy się z raczej nudną i nie dla nich formą sztuki. Nie da się ukryć, że powyższy sposób na „zmartwychwstanie” opery jako gatunku ma duże szanse na sukces.

Zapraszamy zatem do obejrzenia spektaklu – ostatnia okazja nadarzy się 10 stycznia 2010 r. – oraz udziału we wszystkich, nie tylko wirtualnych, potyczkach w świecie starożytnym. Na pewno nie zabraknie przy tym wspaniałej zabawy!

Agnieszka Marcinkowska
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.