Podróże małe i duże > Moje odkrycie Ameryki (Peru – Boliwia – Chile)

Atakama – najsuchsza pustynia świata

GejzeryGejzeryGejzery

Jeśli dobrze pamiętam, wstaliśmy o 4 rano, tak żeby jeszcze przed świtem dojechać na gejzery, które najlepiej oglądać o wschodzie słońca. Potem pojechaliśmy na śniadanie. Zanim nasza bezzębna Indianka przygotowała posiłek, można było się wykąpać w gorących źródłach, co widać na zdjęciach. Nadal jesteśmy wysoko na pustyni, więc w nocy jest bardzo zimno, już kawałek od basenu zaczyna się na ziemi lód.

Gorące źródłaSzczepan - szamanGorące źródłaGorące źródła i lódPrzyjaciele z Quebecu

Zbliżamy się do chilijskiej granicy. Po drodze mijamy jeszcze piękne, bardzo malownicze laguny, które głębokim błękitem kontrastują z czerwienią spalonej pustyni. Obok możecie zobaczyć zdjęcia chyba najsłynniejszej – laguny Verde, czyli zielonej. Spotykamy tu słynnego misia globtrotera, który akurat w tym czasie również zawędrował w te strony. Był bardzo miły i nawet zgodził się pozować do zdjęć.

Cegły na nowy hotelW drogę...
Po drodze na AtacamęLaguna Verde i LicancaburAlyssa, Witek i BrittanyIndianka z dzieckiemPluszowy obieżyświat
Ostatnie chwile w BoliwiiŻegnamy się z Amerykankami

No i nadszedł czas rozstania z naszymi Amerykankami, one wracają do Uyuni, a my czekamy na autobus, który poniesie nas w kierunku Chile, do małego miasteczka na pustyni – San Pedro de Atacama.

Zostaliśmy samiNasz autobus do ChileGranicaOstatni rzut oka na BoliwięNareszcie droga

Ledwie przekroczyliśmy granice, a zaczęła się droga asfaltowa! Co tu dużo gadać, B Ł O G O Ś Ć! Słowo skauta, że nigdy, ale to nigdy więcej nie będę narzekał na polskie drogi, może nie są tak dobre, jak drogi w Chile, ale są! W Boliwii dróg asfaltowych praktycznie nie ma!

Bardzo szybko dojechaliśmy na miejsce naszego noclegu i wypuściliśmy się na miasto. Na zdjęciu obok widać najstarszy dom w miasteczku, wybudowany w 1520 r. Mieszkał w nim pierwszy królewski gubernator Chile – Pedro de Valdivia. Buenas Noches.

Casa de Pedro de ValdiviaCorreos de ChileIglesia en San Pedro de Atacama
* * * * *
Carabineros de ChileIglesia en San Pedro de AtacamaValle de la Luna

O piętnastej idziemy do biura podróży, w którym dzień wcześniej wykupiliśmy wycieczkę do Valle de la Luna. Przed biurem spotyka nas miła niespodzianka w postaci zapierającej dech w piersiach przewodniczki. Idziemy za nią jak zahipnotyzowani!

Valle de la LunaAna MariaValle de la LunaValle de la LunaValle de la Luna
Ana Maria

Zanim pojedziemy oglądać zachód słońca, robimy sobie półgodzinny spacer w tych niepowtarzalnych okolicznościach przyrody, a nawet zwiedzamy jeszcze jedną małą jaskinię.

Pustynia Atacama to jedno z najsuchszych miejsc na Ziemi! Nasza przewodniczka twierdzi, że są tutaj miejsca, w których od czasu kiedy prowadzi się takie badania, nie zanotowano jeszcze nigdy żadnych opadów! Trzeba przyznać, że okolica robi duże wrażenie. Przewodniczka też. Z blisko godzinnej rozmowy o Atacamie zapamiętałem tylko tyle, że Ana Maria miała kiedyś chłopaka Czecha.

Valle de la LunaJaskinia
Valle de la LunaValle de la LunaAna Maria i WitekValle de la LunaValle de la Luna

Czuję się tak, jakbym był na innej planecie, a wrażenie to spotęguje się jeszcze bardziej o zachodzie słońca. Tyle że moim zdaniem nazwa jest nieadekwatna, inaczej wyobrażam sobie krajobraz księżycowy, raczej bym nazwał to miejsce Marsjańską Doliną.

Valle de la LunaValle de la Luna
Valle de la LunaValle de la LunaValle de la LunaValle de la Luna
Witold Wieszczek
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.