Felietony > Do góry nogami

Dziwny jest ten kraj...

Na wojnę nie idziesz po to by zginąć za ojczyznę, tylko po to by jakiś inny biedny skurczybyk zginął za swoją.George Patton

Polacy mają jakąś dziwną skłonność do umartwiania, nie wiedzieć czemu lubimy być Chrystusem narodów i cierpieć za miliony... Ostatnio zdarzyło mi się słyszeć jak jakiś natchniony dziennikarz zadawał retoryczne pytania: dlaczego właśnie Polskę tak ciężko doświadcza historia, rozbiory, wojny światowe, Katyń, komunizm i teraz znowu Katyń...

Więc ja równie retorycznie zapytam: A może sami się o to prosimy? Może to nie zły los, ale właśnie my jesteśmy za taki stan rzeczy odpowiedzialni?

W XVI wieku Polska leżała mniej więcej w tym samym miejscu Europy co teraz, też mieliśmy obok Niemców i Rosjan, a nawet Szwedzi czasem ostrzyli sobie zęby na nasze ziemie, ale jakoś panujący wówczas królowie sobie radzili i nawet czasem to my atakowaliśmy Moskali, to my przyjmowaliśmy hołd od Krzyżaka Hohenzollerna. Nie wiem czemu dzisiaj tak mało mówi się właśnie o złotym wieku w naszej historii, nie świętuje hucznie wygranych bitew, choćby tygodniową radością narodową. Za to nasz kalendarz aż pęka w szwach od rocznic gdy ktoś nas napadł, mordował, gwałcił czy co tam jeszcze. Jakby tego było mało przy każdej okazji ogłaszamy kolejną żałobę narodową i dokładamy do kalendarza kolejne daty. Oto my, biedni Polacy okrutnie zmaltretowani przez tryby historii, Boże zlituj się nad nami!

Ja protestuję! Ja pojadę pod Grunwald świętować dzień kiedy daliśmy łupnia Krzyżakom! Będę pił miód, podziwiał kwiat naszego rycerstwa i cieszył się ze zwycięstwa w towarzystwie swojej białogłowy! Doprawdy nie wiem skąd się wzięło przekonanie, że bezsensowna śmierć czyni kogokolwiek bohaterem, a największą cnotą patrioty jest umieranie.

Katyń 2010

Jak już każde dziecko w Polsce wie, na pokładzie rozbitego pod Smoleńskiem samolotu zginęło 96 osób. Współczuję wszystkim rodzinom, które w wyniku katastrofy straciły swoich bliskich, ich tragedia jest tutaj bezdyskusyjna i śmiem twierdzić, że o wiele większa niż tragedia naszej biednej ojczyzny. Natomiast ogólnonarodowa histeria wywołana przez media po tej tragedii to już temat na ciekawą pracę socjologiczną. To przykład absolutnego braku umiaru!

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że najgłośniej płaczą Ci, którzy nie znali nikogo lecącego na pokładzie tego samolotu albo Ci, którzy jeszcze miesiąc temu sprawiali wrażenie, że o podobny wypadek się żarliwie modlą. Dziennikarze którym miesiąc temu nie przeszłaby przez gardło pozytywna wzmianka o Lechu Kaczyńskim, dzisiaj prześcigają się w wynoszeniu go na ołtarze telewizorni, a jakiś redaktor ogłasza pana Janusza Kurtykę męczennikiem! Po trzech tygodniach tego spektaklu, każdy wrażliwy a jeszcze samodzielnie myślący człowiek reaguje odruchem wymiotnym!

Media dzisiaj potrafią zrobić co chcą. Gdyby przez tydzień nie wychodzić z domu i budować swoje wyobrażenie o rzeczywistości na podstawie tego co pokazano w pierwszym kanale publicznej telewizji, trzeba by dojść do wniosku, że cały kraj, co ja mówię, cały świat zamarł w milczeniu. Nikt nie pracuje, wszyscy chodzą palić znicze, masowo się nawracają i obiecują być teraz lepszymi ludźmi! Ba, nawet dzieci są tak przybite, że nie mają już ochoty oglądać dobranocki! To że media potrafiły wywołać aż taką histerię też powinno dać nam do myślenia. Nie wiem czy wiecie, ale kilka dni po tym jak pod Smoleńskiem rozbił się prezydencki samolot, w trzęsieniu ziemi w Tybecie zginęło przeszło 2000 osób, a kilkanaście tysięcy zostało rannych! Ta tragedia nie była w ogóle przez nasze media eksploatowana i pewnie dlatego zupełnie uszła uwadze pogrążonego w głębokiej narodowej ekspiacji społeczeństwa.

I ostatnia sprawa, najmniej przyjemna. Ludowa mądrość mówi: nie wkładaj nigdy wszystkich jajek do jednego koszyka. Jeśli ludzie lecący tym samolotem stanowili naszą elitę, byli niezbędni do funkcjonowania państwa, a wręcz - jak niejednokrotnie miałem okazję usłyszeć - niezastąpieni, to nie wydaje się rzeczą rozsądną pakować ich wszystkich do jednego samolotu i jeszcze dokonywać z nimi na pokładzie ryzykownych manewrów w warunkach gdy samoloty ze zwykłymi, zastępowalnymi obywatelami poleciałyby na bezpieczne lądowisko. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia po co na przykład na pokładzie tego samolotu było całe dowództwo polskich sił zbrojnych! Ani to było uzasadnione, ani mądre!

Ale skoro nasza (podobno) elita polityczna podejmowała właśnie takie decyzje, to może... no zresztą, niech każdy sam się zastanowi. W końcu to gazeta dla ludzi myślących, a nie bezmyślnie przyjmujących każdą medialną papkę...

Witold Wieszczek
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.