Państwo, polityka, społeczeństwo...

Twoja jest krew…

Czytelniku, wyobraź sobie taką sytuację: Ty lub ktoś z Twoich bliskich zapada nagle na ciężką chorobę. Potrzebuje krwi. Rozpaczliwie i natychmiast. Nie dostanie jej jednak w szpitalu, gdyż szpital udostępnia swoje tzw. „żelazne zasoby krwi” jedynie gdy dostanie coś w zamian (nie bez powodu zasoby te noszą miano „żelaznych”). Co wtedy robisz?

Coraz częściej na portalach społecznościowych i w innych mediach pojawiają się dramatyczne apele z prośba o oddanie krwi. Chwytające za serce są zwłaszcza te, które dotyczą dzieci. Znajdzie się więc wiele osób, pełnych empatii, które zechcą pomóc. Wystarczy się tylko wybrać do najbliższego centrum krwiodawstwa, oddać krew, wypełnić formalności…

I tu mamy prawdziwy konflikt tragiczny — ludzie, którzy chcą „honorowo”, nie biorąc z nic w zamian, z dobroci serca oddać krew dla potrzebujących, muszą się jednocześnie zgodzić na przekazanie jej koncernom farmaceutycznym, gdzie posłuży jako surowiec do wytwarzania leków. Oczywiście odpłatnie, choć honorowi krwiodawcy nie pobierają żadnych gratyfikacji, więc pieniądze za ich krew otrzymuje centrum krwiodawstwa. Za lekarstwa, które zostały wytworzone z krwi, za którą jej właściciele nie otrzymali nawet grosza (Ba! Nie mieli nawet prawa zadecydować o jej przeznaczeniu!) muszą potem w aptece zapłacić.

KrewZaszczytne miano „Honorowego Dawcy Krwi” zaczyna mieć wydźwięk dość ironiczny. O ile sami dawcy popełniają czyn szlachetny i naprawdę chwały godny, o tyle odpłatne dysponowanie krwią, wbrew woli jej właścicieli z honorem ma nie wiele wspólnego. Także coś w rodzaju „handlu wymiennego” w szpitalach jest etycznie wątpliwe. Jak na człowieka postawionego w sytuacji tak ekstremalnej, jaką jest zagrożenie życia własnego lub kogoś bliskiego, można nakładać dodatkowy ciężar, odmawiając mu de facto, zagwarantowanej przez prawo pomocy.

Honorowi krwiodawcy poświęcają swój czas, niekiedy nawet zdrowie, nie otrzymując nic w zamian. Prawo powinno ich chronić. W tym zepsiałym świecie, każdy przejaw szlachetności winien być nagradzany. Dziś człowiek, który chce pomagać za darmo, to po prostu głupiec, którego należy wykorzystać. Chociaż nie, przepraszam, zagalopowałam się. Przecież żyjemy w państwie prawa, a podobno w państwie prawa każdy jest zobowiązany szanować godność i wolność innych. Zatem wszystko jest w porządku.

Katarzyna Smyczek
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.