Następnego dnia obudził mnie telefon.
- Tak? – spytałam zachrypniętym głosem.
- Eveliina? Cześć. Słuchaj… dziadek miał zawał.
- Co? Kiedy?
- Wczoraj popołudniu. Przewieźliśmy go z Auni do szpitala w Joensuu.
- Boże… Jak się teraz czuje?
- Już lepiej.
- Postaram się jak najszybciej tam przyjechać. Powiedz mi dokładnie, w którym jest szpitalu?
- Na Rantakatu. A kiedy chcesz przyjechać? Bo wydaje mi się, że dzisiaj wyjdzie już ze szpitala.
- Muszę jeszcze iść do Izby… Wiesz, to zrobimy tak: przyjadę jutro, tylko dasz mi znać czy dziadek będzie już u siebie, czy mam udać się do szpitala.
- Nie ma sprawy. Trzymaj się!
- No cześć.
Po śniadaniu udałam się do Henkki.
Ostrożnie zapukałam do drzwi od jego gabinetu. Rozległo się głośne: proszę!
- Ach, to Ty… Proszę, siadaj.
- Nie, dziękuję.
- Chciałabym z Tobą porozmawiać.
- Chyba już sobie wszystko wyjaśniliśmy…
- Uważasz, że wszystko? Ciekawe… zastanawia mnie dlaczego nie powiedziałeś mi o znalezionych 10 lat temu zwłokach nieopodal grobu? O potencjalnym mordercy? Czy mógłbyś mi w końcu wytłumaczyć, dlaczego policja zamknęła sprawę? – zaczęłam bez opamiętania zadawać wszystkie pytania jakie miałam w głowie.
Henkka ciężko westchnął. Podszedł do drzwi, przekręcił klucz, po czym stanął naprzeciw okna i zaczął głęboko myśleć. Ja zaś cierpliwie czekałam.
- To wszystko jest bardzo skomplikowane…
- Mam czas.
- Rzeczywiście policja prowadząc śledztwo w tej sprawie znalazła ciało jednego z archeologów…bez głowy. I to był jedyny ślad, jedyny dowód na potwierdzenie tego, że była to zbrodnia. Poza tym, sekcja zwłok wykazała różne obrażenia wewnętrzne, złamania kości i tym podobne. Ciał innych archeologów nie znaleziono do dnia dzisiejszego.
- A czy ta głowa, którą znaleźliśmy należała do tego samego człowieka, którego ciało…
- Tak. – przerwał mi szybko Henkka.
- Można by rzec, że nasze odkrycie było znaczące… nawet nie ze względu na stary szkielet, ale głowę…
Henkka przytaknął.
- Wtedy właśnie rozgorzał konflikt między nami a Stowarzyszeniem. – kontynuował. - Policja szukała sprawcy. Było wiele przesłuchań, zaczęły się problemy. Nikt już nie mógł nikomu zaufać… i wtedy policja przesłuchiwała pewnego starca, zupełnie nie wiadomo było dlaczego i skąd się wziął w pobliżu miejsca zdarzenia. Nie miał rodziny, domu... jego odciski palców pasowały do tych pozostawionych na ciele zamordowanego. I sprawa byłaby wyjaśniona, gdyby nie to, że ten staruszek popełnił samobójstwo.
- Co?!
- Powiesił się na drzewie.
- Nie wiem co mam o tym myśleć…
- Mówiłem, to bardzo skomplikowane. Tak do końca nie wiadomo czy to on zabił tamtego archeologa i co stało się z resztą… Policja zamknęła tę sprawę mimo tych nieścisłości. Mam nadzieję, że teraz już rozumiesz dlaczego nie powiedziałem Ci wcześniej wszystkiego i nie masz mi tego za złe.
- Oczywiście, niewiedza jest powodem nieporozumień, niestety.
- Zachowaj to, co usłyszałaś, w tajemnicy.
- Dobrze, ale proszę powiedz mi jeszcze dlaczego uzyskaliśmy zgodę na prowadzenie badań nad grobem po tym wszystkim? Kiedy się tu zgłosiłam o niczym nie miałam pojęcia. Jestem przecież tylko archeologiem.
- Niezwykle dociekliwym archeologiem! – zauważył Henkka. – A jak sama wiesz, nie byłem za badaniami… rada po konsultacji z policją doszła do wniosku, że po dziesięciu latach od tamtego wydarzenia nie ma już zagrożenia, a starym, nieruszanym grobem należałoby się w końcu zająć. Zgodziłem się ze względu na sam obiekt, niezwykle ciekawy…
- Rozumiem. Teraz już rozumiem. A sarkofag rzeczywiście jest niezwykle, jak to określiłeś, ciekawym obiektem. Bo jest obiektem samotnym, a rzadko tak chowano zmarłych. W przeciwieństwie do innych słynnych grobowców w Finlandii.
- Cmentarzyska w Sammallahdenmäki, gdzie znajdują się trzydzieści trzy kopce grobowe. – dokończył szybko, jakby doskonale wiedział o czym chcę powiedzieć.
- Zgadza się, jest to pewne odstępstwo, ale cmentarzysko pochodzi z epoki brązu, a „nasz” grób z XV wieku.
- Tak…
Łatwo przeszliśmy z jednego tematu na drugi. Odetchnęłam w sobie. Teraz wszystko wydawało się jaśniejsze, co zdecydowanie poprawiło mi humor. Nikt przecież nie lubi żyć w niepewności.
- A wracając do Stowarzyszenia… wiesz przecież, że nie jesteśmy jedyną taką organizacją w kraju. Rywalizacji nie da się uniknąć. – odparł Henkka. – Ale teraz, kiedy sprawa została zamknięta, nie ma powodów do urazu, problemy się rozwiązały i staramy się o niej zapomnieć. Myślę, że mogę teraz zaprosić Ciebie na kawę…
Uśmiechnęłam się.
- A ja mogę teraz spokojnie zająć się tym, co do mnie należy. Dziękuję.
- No, cóż… - odparł i odprowadził mnie do drzwi.
Szukając przeszłości:
Szukając przeszłości, rozdział ISzukając przeszłości, rozdział IISzukając przeszłości, rozdział IIISzukając przeszłości, rozdział IVSzukając przeszłości, rozdział VSzukając przeszłości, rozdział VISzukając przeszłości, rozdział VIISzukając przeszłości, rozdział VIIISzukając przeszłości, rozdział IXSzukając przeszłości, rozdział XSzukając przeszłości, rozdział XISzukając przeszłości, rozdział XIISzukając przeszłości, rozdział XIIISzukając przeszłości, rozdział XIVSzukając przeszłości, rozdział XVSzukając przeszłości, rozdział XVISzukając przeszłości, rozdział XVII