Felietony > Pisane scyzorykiem

Ruch Pali Jana

Michał ŁosiakO grupach, sytuacjach i rzeczach zabawnych nie sposób pisać poważnie i na trzeźwo, ale obiecuję, że będę się starał. Z góry przepraszam wszystkich tych, którzy poniższy tekst uznają za „zajmowanie się głupotami” i „stratą czasu”, ale czasami przez takie „głupoty” ludzie mądrzy stają się głupcami, a świat staje na głowie i nie ma gdzie szukać pomocy.

Nie tak dawno w moim kochanym mieście nad Silnicą, czyli w Kielcach jakby ktoś się pytał, przedstawiciele Ruchu Palikota zorganizowali happening pod Kurią Biskupią. Fanatycy biłgorajskiego filozofa ofiarowali miejscowemu biskupowi – J.E. Ks. Bp. Prof. Kazimierzowi Ryczanowi – rower. Miała to być sugestia, żeby hierarcha zamiast samochodem, zaczął podróżować rowerem. Oczywiście sam rower był rowerem najzwyklejszym, prostym i skromnym. Typowy, lewicowy rower. Miał siodełko (względnie siedzenie, stołek), a przede wszystkim pedały, bo przecież jakoś to wszystko musi funkcjonować i jakaś siła musi napędzać koła postępu. Nie obyło się również bez łańcucha. Zastanawia tylko fakt, za jakie pieniądze dokonano zakupu tego sprzętu. Partia Ruch Palikota dostaje przecież niemałą dotację z budżetu, co z pewnością wpływa na jej funkcjonowanie, ale to tak na marginesie. Niczego nie sugeruję, ale istnieje możliwość, że palikociarze obdarowali w ten sposób Kościół prezentem z publicznych pieniędzy, co stawia w złym świetle tak światłych i nowoczesnych bojowników o świeckość i laickość państwa. Co ciekawe, uczestnicy show mogli swobodnie wejść do budynku Kurii i nawet nikt ich nie zaczepił (gdyby do lokalu RP wszedł ktoś z jakimś dziwnym prezentem, najpewniej wezwano by policję). Oczywiście cała ta żałosna zabawa odbyła się przy szerokim zainteresowaniu mediów, o czym świadczy fakt, że do momentu, w którym piszę te słowa, wiadomość o tej farsie znajduje się na pierwszym miejscu najpopularniejszego portalu w województwie.

Wszystko byłoby rzeczywiście śmieszne i z pewnością nawet ksiądz biskup miałby z tego niezłą zabawę (jakaś grupka chciała być śmieszna, ale jej nie wyszło), gdyby nie fakt, kto stoi za całym przedsięwzięciem, steruje i zwodzi z pewnością niejedną inteligentną osobę. Sam wódz organizacji, Janusz Palikot cierpi na dziwne zaburzenie, raz przyrzekając „Tak mi dopomóż Bóg”, a drugim razem jest zaciekłym antyklerykałem. Wydaje prawicową gazetę, żeby później zająć pozycję lewicową i stamtąd manipulować ludźmi. Moja diagnoza: populizm.

Nie tak dawno, tygodnik „Uważam Rze” piórem red. Joanny Demcio opisał niezwykłą historię Armanda Ryfińskiego, jednego z filarów Ruchu Palikota, często pojawiającego się w mediach. Okazuje się bowiem, że Prokuratura w Warszawie znajduje się w posiadaniu niezwykle ciekawych materiałów na temat wspomnianego wyżej osobnika. Nie będę oceniał, zapytam tylko szanownych czytelników, jak nazwać osobę, która do swojego ojca zwraca się tak: „Skurw..., zasłużyłeś na wyrok śmierci i ja go wykonam!”, „Ku..., nie wyjdziesz stąd żywy”, „Zapamiętaj, skurw..., że twoje dni są policzone” i która, według zeznań, próbowała go otruć? Takich perełek w tej formacji jest z pewnością znacznie więcej, jak chociażby Wojciech Penkalski karany za pobicie, groźby bezprawne wobec świadka i wymuszenie rozbójnicze, Andrzej Rozenek piszący dla „Goebbelsa stanu wojennego” i rozsiewający ideologię degrengolady po wszelkiego rodzaju mediach oraz im podobni ludzie, którzy chcą Polskę uczynić „nowoczesną”.

10 listopada 2012 roku napisałem tak: „Zwracam się z uprzejmą prośbą do mediów oraz wszystkich ludzi dobrej woli odpowiedzialnych za przekaz informacji w Polsce o nieudostępnianie swojego czasu antenowego Januszowi Palikotowi próbującemu zwrócić na siebie uwagę poprzez tryskające głupotą wypowiedzi, które bez kamer i mikrofonów z pewnością byłyby jedynie popularne wśród wąskiej grupy meneli”. Niestety, prośba nie została spełniona (nie to, żebym się łudził, że zostanie) i istnieje obawa, że grupka ta, pompowana niemiłosiernie przez media, zasiądzie zarówno w naszych radach miejskich, Sejmie, jak i Europarlamencie. Wielu się nabrało (m.in. na hasło legalnej trawki) i zagłosowało w 2011 roku za RP, a co z tego wyszło, obserwujemy po dziś dzień. Zdecydowanie trwa to za długo. Może w końcu pęknie?

Michał Łosiak
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.