Fanta(zja)styka

Rogera Zelaznego twórczość fantastyczna

Wychodząc z prostego założenia, że literatura najlepiej wypada w rodzimym języku, gdyż najlepszy nawet tłumacz nie odda kunsztu oryginału, zawsze hołdowałem fantastyce polskiej.

Z jednym tylko wyjątkiem, a był nim amerykański pisarz Roger Zelazny. Gdy więc ktoś pytał mnie, jaką czytam literaturę, odpowiadałem: „Polską fantastykę i Zelaznego”.

Jakież więc było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że ojciec tego doskonałego pisarza nazywał się po prostu Żelazny i pochodził z Rypina, miasteczka niedaleko Torunia.

Na Zelaznego natknąłem się od owej miejscowości całkiem niedaleko, bo w Sępólnie Krajeńskiem. Rodzimej miejscowości ojca. Często spędzając tam wakacje zwyczajowo zachodziłem do całkiem pokaźnej, jak na tej wielkości miasteczko, biblioteczki, w poszukiwaniu czegoś dla siebie. Gdy byłem mały, matka wypożyczała mi stamtąd doskonałą książeczkę „Skrzeczek” Stephena Pottera, na której uczyłem się czytać, a którą, swoją drogą, bardzo wszystkim polecam dla najmłodszych. Później pod nóż poszła cała kolekcja Tytusa Romka i A’Tomka, Thorgal i inne komiksy. W końcu przyszedł i czas na fantastykę. A tu, niestety, wybór był mizerny. Kilka książek sci-fiction o wątpliwej jakości, kilka znanych mi woluminów Tolkiena czy Sapkowskiego, lecz jedna pozycja zwróciła moją szczególną uwagę. Była to książeczka nad wyraz cienka, o wyjątkowo szpetnej okładce, lecz tytuł nie pozostawiał złudzeń, to musiało być to, czego szukałem - reprezentantka fantasy w najczystszej postaci, „Stwory światła i ciemności” Zelaznego.

Powyższa książka uderzyła we mnie jak grom z jasnego nieba, czytając ją miałem wrażenie, że natknąłem się na biblię, Koran i mitologię w jednym. To był kondensat. Sto dwanaście stron z których Tolkien zrobiłby pięciotomową sagę. Czytałem więc celebrując każde słowo i w ten właśnie sposób zakochałem się w jego twórczości.

Stwory światła i ciemności - Roger ZelaznyPotem był ogrom innych dzieł tego płodnego autora jak sławny, ujeżdżający metalowego konia, Dilvish Przeklęty, którego druga część, Kraina Przemian, nadal czeka na ponowne wydanie, gdyż to, które ukazało się w roku 1992 ciężko dziś dostać.

Odmieniec został wykorzystany przeze mnie na maturze jako przykład cienkiej granicy dzielącej fantasy i sci-fiction. Niesamowita historia o genialnym naukowcu oraz wielkim magu, którzy niefortunnie trafili do nieswoich światów.

Lord Demon napisana wspólnie z Jane Lindskold to niezwykła historia o demonie, który zaprzyjaźnił się z człowiekiem i wyruszył na wojnę przeciw Bogom.

Nigdy niestety nie przekonałem się do jego sagi - Kroniki Amberu, choć może po prostu nie nadszedł jeszcze na to czas.

Zelazny to literatura z najwyższej półki. Kopalnia pomysłów, źródło inspiracji. Nawiązując do wszystkich możliwych mitologii wydał około stu książek, czyli więcej, niż wielu z nas w życiu przeczytało. W jego opowieściach napotkamy wszystko, czego oczekuje się od mistrzów gatunku. Znajdziemy filozoficzno-religijne rozważania, piękne, plastyczne światy, niezwykłe twory fantazji, jak flasze, w których zamknięte zostały całe wymiary i niesamowicie wciągającą fabułę.

Jeżeli jest coś, za co winię Zelaznego, to jest to zdolność tworzenia historii, które wraz z przerzuceniem ostatniej kartki, pozostawiają po sobie nad wyraz nieprzyjemne uczucie pustki i tęsknoty.

Józef Śliwiński
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.