Od zawsze lubiłam książki o tematyce czysto… ulicznej, śmiem twierdzić. O „Ćpunie” dowiedziałam się z jakiegoś bloga, postanowiłam poszukać go w bibliotece i akurat dobrze trafiłam. Książka ta jest jak jeden z wielu życiowych scenariuszy, tyle, że jest o wiele bardziej realistyczna. Podzielono ją na rozdziały. Każdy o innej osobie, ale wszystkie z nich opowiadają o tym samym życiu. Głównymi bohaterami są David – Smółka, który uciekł z domu przed matką pijaczką i ojcem, który ciągle go bił oraz Gemma, która z kolei uciekła do Smółki, bo rodzice nie dawali jej żyć.
Przewijają się tam różne osoby, ale najczęściej czytamy o Gemmie, Smółce i ich współlokatorach Sals, Lily i Robie. Tę piątkę łączy jedna miłość – heroina. Najlepsze w książce jest to, że poszczególne osoby zwracają się wprost do czytelnika. Czasem nawet z taką gorliwością, że wierzysz, iż Hera wcale nie jest taka zła, że to tylko złudzenie.
Bardzo spodobała mi się cała książka, uważam, że takich powinno się pisać więcej. Uważam, że jest napisana wręcz genialnie. Polecam wszystkim!
Po przeczytaniu „Ćpuna” postanowiłam poszukać w bibliotece innych książek tego autora. Nadarzyła się okazja, więc przeczytałam.
„Lady. Jak stałam się suką”, to dosyć nieprawdopodobna historia Sandry Francy, która zostaje przemieniona w psa przez pijaka Terrego, ponieważ wytrąciła mu z ręki puszkę piwa. Sandra musi przywyknąć do życia w ciele suki, zrezygnować z dotychczasowego trybu życia. Ma dużo czasu na przemyślenie kilku spraw i zdecydowanie, czy życie psa jest aż takie złe, jak się jej wydaje.
Książka krótka, pisana z punktu widzenia Sandry (a później Lady – jako psa), pełna przemyśleń na temat życia, postępowania i konsekwencji czynów. Czytało mi się przyjemnie, była to dla mnie miła rozrywka i myślę, że nie tylko mnie by się spodobała. Drażniło mnie tylko słowo „chłopacy”, które w książce przewijało się aż za często.
Jednakże taki mały minusik zdarza się chyba w każdej książce, więc polecam!