Sałata rzymska ma podłużny kształt liści i często bywa nazywana sałatą długolistną. To najstarsza z używanych przez człowieka sałat, bowiem znana była już w starożytnym Egipcie, Grecji oraz Rzymie. Była to prawdopodobnie pierwsza sałata, jaką sprowadziła do Polski królowa Bona w pierwszej połowie XVI wieku.
Przymiotnik rzymska może być mylący, bowiem nie ma nic wspólnego z Juliuszem Cezarem lecz z meksykańskim restauratorem Cezarem Cardinim, który był najprawdopodobniej prekursorem jej przyrządzenia i to przez przypadek. Musiał nakarmić niespodziewanych gości i… wyszło pysznie. Tak pysznie, że w 1930 roku międzynarodowe stowarzyszenie szefów kuchni uznało przepis za najlepszą rzecz, jaka powstała w Ameryce od pięćdziesięciu lat.
Dobrze, że trochę zapomniana sałata rzymska zyskuje na popularności bowiem ma w swoim składzie wiele cennych witamin między innymi: B1, B2, PP, C oraz minerały takie jak: wapń, fosfor czy żelazo. Sałata jest lekkostrawna i pyszna, a przyrządzać można ją na różne sposoby! Nadaje się do smażenia, blanszowania, ale oczywiście można ją przyrządzać i na surowo...
Wszystkie składniki marynaty łączymy.
Sałatę blanszujemy w lekko osolonej wodzie przez 1–2 minuty, a następnie odcedzamy i studzimy. Dzielimy lub kroimy na cząstki (zależy to od wielkości sałaty), zalewamy marynatą, wstawiamy do lodówki przynajmniej na pół godziny. Sałatę posypujemy koperkiem, ja dodatkowo posypałam górę łyżką kaparów. Tak przyrządzona sałata jest pyszna do wszelkiego rodzaju mięs, zarówno na obiad, jak i na kolację.