Kącik poezji > Propozycje do Antologii Poezji Hipisów

Propozycje do Antologii Poezji Hippisów - czerwiec 2011

Wszystko jest poezją - każdy jest poetą. - pisał Edward Stachura w swoim dobrze znanym dziele. Coś w tym jest istotnie. Prawdopodobnie w każdym człowieku drzemie pewna niewytłumaczalna potrzeba piękna i twórczości. W jednym większa, a w innym mniejsza. W niniejszym dziale pragniemy zaprezentować owoce twórczości osób utożsamiających się z Ruchem Hipisowskim, których potrzeba poezji zdaje się być wyjątkowo silna. Przelewają na papier doświadczenia duchowych poszukiwań, nieustannego wędrowania, Drogi, Miłości, hipisowskich ideałów, wszystkiego tego, co szarpie na co dzień wrażliwe dusze. Szukamy zatem osób chętnych do przedstawienia swoich dzieł. Swoją poezję może nadesłać każdy(bez względu na płeć, wiek, długość włosów czy rozmiar buta), kto tylko czuje się w jakikolwiek sposób związany z Ruchem, każdy! Wspólnymi siłami stworzymy w ten sposób drugą już edycję "Antologii Poezji Hipisów". Wiersze będą wpierw prezentowane w kolejnych numerach Libertasa, natomiast w perspektywie, gdy już zbierze się porządny tomik Waszej (no bo czyjej?) twórczości, mamy wydanie "Antologii" w formie papierowej, tak jak to było z pierwszą częścią - redagowaną przez Annę "Mamę" Radecką. Dotychczas nadesłane utwory można przeczytać poniżej. Czekamy także na Ciebie!

Kolejna - wiosenna odsłona Antologii - właśnie staje przed Wami w pełnej krasie.

Przede wszystkim chcę poinformować, że Flagowy, ku ogólnej radości, wydał kolejny tomik wierszo-fraszek! Dwie z nich można przeczytać poniżej.

Na początek jednak wejdźmy z Jankiem w ciszy na powierzchnię globu. Dalej wiosenne natchnienia przynosi nam Homo Hipisus. Następnie szalenie poszukamy drogi z Tweety. Na koniec pozamyślajmy się z Magdą i Pawłem nad życiowymi sprawami.

Zapraszam więc do czytania. A gdy już wszystko przeczytacie - wtedy może nadeślecie coś swojego? Bo to przecież od Was zależy jak będzie kolejna odsłona Antologii wyglądać!;-)

Olga Gretka

CISZA W ciszy odkrywam samego siebie, trafiam do źródła jestestwa, nie będąc szczytem, lecz elementem wszelkich gatunków królestwa.. Antropocentryzm iluzoryczny opływa dziś krwią i żalem.. Tęsknotą za tym co nie powróci. Giń i ty człeku ! Amen Janek "mel4body" Bukład

oceń / komentuj

NA POWIERZCHNI GLOBU Na powierzchni globu zmiany coraz większe, ludzka ekspansja w rozkwicie, zmieniają w koło wszystko na „lepsze”, lecz traci na tym życie.. Wszystko już dzisiaj jest surowcem, wszystko ma swoją cenę, każdy gatunek zwierząt i drzewa co darzą tlenem.. Jak Pani sądzi, Pani Ziemio, proszę wybaczyć pytanie.. - czy wyjdzie Pani cało z tego? czy nic się już nie ostanie.. Janek "mel4body" Bukład

oceń / komentuj

MÓJ OJCZYSTY O Języku Polski, jakże mi bliski! Ty mój ukochany, tylko ty – ojczysty! Ty, co przez zabory przetrwałeś i mą duszę upodobałeś. Trwaj, wygraj czas obecny nie zostań zangielszczony, mimo iż przez młodych jesteś kaleczony. Pozostań sobą taki, jaki przeze mnie jesteś upragniony! Mysłowice 22.08.2010, godz. 20.32 Jarosław Powojski Flagowy

oceń / komentuj

TWIERDZENIE FILOZOFICZNE Życie to nie fraszka, natomiast rzeknę wam skrycie, że moje rymowanki to nic innego jak życie. Jarosław Powojski Flagowy

oceń / komentuj

SZALEŃSTWO Dziwne uczucie ogarnia mą duszę Czuję niedosyt, czegoś mi brak. Czuję pustkę nadchodzącą nie wiem skąd. Chciałabym odlecieć, spróbować czegoś nowego, czegoś co pozwoliłoby mi wyjść poza granicę rozsądku. Chciałabym przenieść się tam, gdzie ludzie kochali kwiaty, kochali każdą chwilę. Tańczyć w zbożu, na pustyni, na łące, wśród mgieł. W deszczu roztwierać swe skrzydła... Leżeć patrząc na płatki śniegu mijające światło latarni i czuć jak osiadają na mych rzęsach. Chciałabym słuchać dzwięku struny i za każdym brzmieniem być bliżej szaleństwa, które pochłaniałoby mnie jak płomień i rozpalało me serce. Chciałabym zapomnieć choć na chwilę o utartych ścieżkach swego życia. Co rano budzić się i śpiewać. By każda chwila była nasycona radością... Lecz rozglądam się wokół, widzę to, co znam, widzę monotonną codzienność, która jak siła grawitacji ciągnie mnie w dół. Moje pierwsze ja każe mi zejść na ziemię. Dlatego często ciało me się cieszy, twarz rozpromieniona, ale tam głębiej... Dusza niekoniecznie... 22 grudzień 2006r. Ewelina "Tweety" Celejewska

oceń / komentuj

SZUKAJĄC DROGI I w każdy dzień Przekręcając kolejne karty bytu żywię się zdarzeniami zapijając je pragnieniem. Podana rutynowo maska pustego tlenu rodzi głód, prawdziwe powietrze spadające jak czerwona kartka w kalendarzu - Zdarzy się czasem... I w każdą noc odchodzę od księgi by wyłonić się na chwilę z pędzących sznurów dnia zaplatających warkocze bezsensowności. Sięgam snów aplikując kolejną dawkę nadziei -Uzależnienie- bez niej nie ma nic. I chcę w końcu zrozumieć, oddychać powietrzem własnego sensu, opuścić mury zagubienia. Bo po co budzi mnie każdy świt? Dla kogo zapisuje się to istnienie? Czemu trzymasz mnie w swych objęciach - życie... 27 styczeń 2010 Ewelina "Tweety" Celejewska

oceń / komentuj

CZY PAMIĘTASZ Czy pamiętasz, jak dogasaliśmy wraz z popiołem? To jak niedokończony sen o przeprawie przez rzekę która spływa z gór. Tak intensywnie zieleniły się płatki, nietrzeźwe od chłodu. Nie dotykaj moich źrenic, krzyczałeś, a ja zatrzasnęłam chmury w szafie i schowałam się w nich. Do tej pory mam w ustach puch twoich wybrakowanych słów. Okazuje się że nikt nie przeszedł na drugą stronę. Woda z rzeki skrzy się metalicznie i zaczyna mi brakować tego niedokończonego snu. Dalej mogłoby przydarzyć się coś, czego nie spuszcza się z oczu. Czasem siadam nad rzeką i myślę, że nigdy tego nie było. Chmur i źrenic. Jeśli istniejesz, to pewnie śnisz o drzewie na równinie. Lecz woda burzy się od tej pieśni. Magdalena Zaręba

oceń / komentuj

NAJBARDZIEJ BOLĄ najbardziej bolą uderzenia w miejsca których nie ma albo plamy po kawie wylanej na sukienkę której nigdy nie miałam nie masz pojęcia ile urwanych zdań słabo słyszalnego grzmienia czy kałuż pełnych myśli ostrzega że powinnam zbiegać z drogi przeczekać pod włosami na dnie szklanki potem ten absurdalny spokój po burzy przemilczenia lekkie akordy zdaje mi się nigdy się nie narodziłam nigdy nie umrę Magdalena Zaręba

oceń / komentuj

ROZSTANIA I POWROTY Czy masz roztrzaskane, dopiero co posklejane Czy jak skałę serce całe - bo patrzenia to fundament Sercem patrzysz i masz zamęt gdy z rozumem mają sprawę Otoczenie zaś zabawę z ciebie nie wiesz czyją wybrać radę I żaden ruch mądry nie jest, każdy przeinterpretowany gest lub test na szczęście ciebie zjem cię Szczęściem mógłbyś wypełnić przestrzeń lecz siebie w przyszłości strzeż się Ale i tak mówienie o tym ostrzeganie ponad wzloty nic nie da alchemia miłości nie do rozkminienia zwyciężenia przez cokolwiek co ukrócić chce jej chcenia do widzenia to się zmienia no i po co znów ta sama scena kiedy nic nie ma no to nie ma niby się żyje a temat wciąż do rozkminienia Czy dwoje powinno być ze sobą Czy może powinno się spotykać Te boje co potem takowe się toczą owoc ognia miłości co grzał i nie chciał znikać Czy wolisz mnie na tak zwaną własność pod ołtarzem wyobrażeń wywlekać prywatność przysięgle się będę starać, że się będę tobą jarać ozięble nie będzie ten dzień nadejdzie więc coś zmieńcie dawajcie się sobie się w prezencie nie odejdźcie w rutyny zacięcie raczej odejdźcie gdy odejściem będzie dla obojga szczęściem Czy masz roztrzaskany, dopiero co poskładany czy jak skałę mózg masz panie, to rozwoju też fundament kiedy serce wpada w lament głowy sprawa jest balsamem aby ciągle mieć tą wiarę, że się idzie zgodnie z planem I każdy ruch przemyślany jest, każdy zaplanowany gest lub test na szczęście zrozumiem cię szczęściem mógłbyś wypełnić przestrzeń lecz i mnie w przyszłości strzeż się Ale i tak mówienie ostrzeganie ponad wzloty głowy ochoty nic nie da to nie bieda lecz odwieczny i konieczny krąg twych działań toczy się pomimo niby miłych miłosiernych systemowych starań przestańcie się starać - zacznijcie działać a w końcu wiara doprowadzi do pytania Paweł Aldaron

oceń / komentuj

PEŁNIE PRZESTRZENI Zamuleni niby w Pełni, tu się spełni lub nie spełni łatwodrżący, łatwowierni ślepoautomiłosierni jedną nogą wyjść se można, poczuć dotyk łąki, doznać jest tych wszystkich wakacyjnych dawnych dni z chwilą klatki ci Pancerni, pokazują co się spełni jeśli z klatki dane będzie uciec ci nie przeżyjesz tam dnia w Pełni, bezpieczeństwa nie zapewni nic i wilki pewnie zaraz zjedzą cię i ciągle: czy wypada, nie wypada wiara która kontrkultura ma wyznawać czy to wiara, czy nie wiara ja tam nie chcę się dwa razy wypowiadać czy to zjawa, czasów sprawa odcień swej nienormalności przepoczwarzaj bo wydarza się odnawia nas ta wiara w Matkę Ziemię to pozbawia czy to czegoś? czy Zbawienie ja tam nie wiem, ale czasem chcę być już milczeniem czasem nie wiem, ale chcę być już milczeniem czasem nie wiem ale chcę być tylko czystym milczeniem Paweł Aldaron

oceń / komentuj
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.