Felietony

Posłuchajcie, bracia miła... czyli Żale Matki Boskiej Bolesnej w Polskim Radiu

Matka Boska Staniątecka (XVII w.)Żale Matki Boskiej Bolesnej wpadło mi w ręce (w uszy?) spory już czas temu. Jednakże przyjemność podzielenia się niż z Wami zostawiłam sobie na czas dla niego najbardziej odpowiedni – koniec Wielkiego Postu. A już idealną sytuacją byłoby, gdybyście czytali ten tekst w Wielki Piątek (w roku 2010 wypada on 2 kwietnia). Dlaczego? Bo opowiada ono o wydarzeniu, które w dzień ten działy się lub na pewno dziać się mogły.

Nagranie rozpoczyna się słowami Matki Bolesnej, pochodzącymi z Lamentu Świętokrzyskiego:

Posłuchajcie, bracia miła1, Kcęć wam skorżyć krwawą głowę2; Usłyszycie moj zamętek3, Jen mi się zstał4 w Wielki Piątek.

Tę piękną, nader dźwięczną staropolszczyznę spotkamy w praktycznie całym słuchowisku. Nie wiem jak Wy, ale ja z ogromną przyjemnością cofnęłam się do rodzaju mowy, który był używany w naszym kraju parę pokoleń temu. Obecnie, przez „oswojenie” ogromu internacjonalizmów, język nasz stracił swą dźwięczność i różnobarwność, którą pamiętały pewnie jeszcze nasze prababki mieszkające na wsiach. Ale cóż, czasu się nie cofnie, kosmopolityzm szerzy się coraz bardziej. Tak się zastanawiam: ile zostałoby z naszego języka, gdybyśmy odrzucili z niego wszystkie obcojęzyczne zapożyczenia (no może pozostawiając tylko te najstarsze, łacińskie)? Uwierzcie mi, bardzo niewiele.

Wracając do słuchowiska. Skąd w ogóle w Teatrze Polskiego Radia wzięła się idea stworzenia omawianego dzieła? Pomysłodawcą jej był sam jego reżyser – Szczepan Szczykno – absolwent Akademii Teatralnej im. Zelwerowicza w Warszawie, twórca licznych sztuk telewizyjnych i teatralnych. Po raz pierwszy zmierzyłem się z tym misterium w 2002 roku. Wówczas tytułową rolę grała Elżbieta Jabłonka, która w niedługi czas po występach wstąpiła do klasztoru Karmelitanek w Częstochowie. - mówi Szczykno. Wtedy spektakl wystawiany był w gidelskim klasztorze oo. Dominikanów.

Dzieło składa się z siedmiu części, odzwierciedlających siedem mieczy boleści, które, według przepowiedni starca Symeona, miały przeszyć duszę Maryi5. Każdą z nich ogłasza, a właściwie wykrzykuje przy dźwięku kołatek Zapowiadacz (Jerzy Łazewski).

Pierwszy miecz to spełnienie przepowiedni Symeona, drugi – Matka Boża pod Krzyżem, trzeci – zdjęcie Jezusa z krzyża, czwarty – martwe ciało na kolanach Matki, piąty – lament nad światem, szósty – złożenie ciała Jezusa do grobu, siódmy – rozmowa duszy z Matką Bolesną.

Warto prześledzić treść Żalów. Powiedzieć trzeba, że słuchowisko nie jest dziełem oryginalnym (tekstem pisanym specjalnie na potrzeby np. radia). Jest to (jak dowiadujemy się na samym początku nagrania) misterium według poezji staropolskiej i dawnych pieśni wielkopostnych. Co kryje się za tymi określeniami? Przede wszystkim Lament Świętokrzyski. Jest to tekst poetycki zapisany prawdopodobnie w roku 1470 przez Andrzeja ze Słupi – ówczesnego przeora benedyktyńskiego klasztoru Świętego Krzyża na Łysej Górze, w którym Maryja lamentuje po śmierci Syna.

Zarówno jego treść, jak monologowa forma i bezpośrednie zwroty do słuchających, skłaniają ku przypuszczeniu, że tekst był tylko większym fragmentem większej całości dramatycznej: jakiegoś zaginionego polskiego misterium pasyjnego - twierdzi Teresa Michałowska, historyk literatury specjalizująca się w literaturze staropolskiej. Matka Boża ma w tym plankcie6 przymioty czysto ludzkie, Syn zaś jest już ubóstwiony.

Z dawnych pieśni wielkopostnych wyróżniają się w słuchowisku przede wszystkim cztery. Pierwsza to Krzyżu Święty nade wszystko. To pieśń pasyjna, która jest tłumaczeniem fragmentu łacińskiego hymnu Pange, lingua gloriosi proelum certaminis - Sław, języku, bój chwalebny.

Autorem hymnu był Wenancjusz Fortunat, biskup Poitiers (zm. 601 r.), który ułożył go dla uczczenia kawałka drzewa Krzyża świętego, podarowanego w 569 r. księżniczce Radegundzie przez cesarza bizantyńskiego Justyna II. Hymn w wersji łacińskiej był włączony do brewiarza na jutrznię w Wielkim Poście. Najstarszy zachowany polski tekst (1550-1555) znajduje się w kancjonale biblioteki w Kórniku.7 Drugi utworem jest Stabat Mater (z łacińskiego - "stała Matka [pod krzyżem]"), sekwencja z tekstem przypuszczalnie Jacopone da Todiego (ok. 1228-1306). Jej melodia chorałowa (chorał gregoriański) powstała prawdopodobnie w końcu XV w. Od 1727 do czasów współczesnych śpiewana w Kościele katolickim.8 Trzecia pieśń nosi tytuł Płaczcie Anieli, zaś czwarta – Dobranoc Głowo Święta. Autorzy ich nie są znani. Pierwszy zapis wspomnianych utworów znajdujemy w zbiorze z 1838r pod tytułem: Śpiewnik kościelny, czy[li pieśni nabożne z melodiami w Kościele katolickim używane. Autorem zbioru jest ks. Michał Mioduszewski (1787-1868), kompozytor, twórca pieśni religijnych.

Zanim skończę omawianie treści muszę (obowiązkowo!) poruszyć jeszcze dwa wątki. Są nimi nabożeństwa Gorzkich Żali i Drogi Krzyżowej. W omawianym słuchowisku znajdujemy bezpośrednie cytaty z nich.

Ach, ja Matka tak żałosna, boleść mnie ściska nieznośna, miecz me serce przenika.(Gorzkie Żale, cz.1., Rozmowa duszy z Matką Bolesną)

Nie każdy wie, że Gorzkie Żale pochodzą już z 1707 roku (wtedy to pierwszy raz ich tekst wyszedł drukiem) i są tradycją wyłącznie polską. Tekst ich składa się z: Pobudki (zwanej również Zachętą), wzbudzenia intencji oraz Hymnu, Lamentu duszy nad cierpiącym Jezusem i Rozmowy duszy z Matką Bolesną. Całość podzielona jest na trzy warianty odmawiane cyklicznie.

Co z nabożeństwa Drogi Krzyżowej obecne jest w omawianym słuchowisku? Są to fragmenty tradycyjnej pieśni, której każda strofa odpowiada jednej stacji.

(stacja XIII)Siedzi pod krzyżem Matka nieszczęśliwa, Z ran swego Syna łzami krew obmywa,

(stacja IV)Milczy w boleści, tylko łzy mówiły: »Synu mój miły!«

Nabożeństwo to powstało w Jerozolimie. W średniowieczu rozpowszechnili je Franciszkanie i Dominikanie. Dzisiejszą liczbę stacji (czternaście) ustalono dopiero w XVII wieku, wcześniej było ich od siedmiu do piętnastu.

Pozwolicie, że samą interpretację Żalów pozostawię Wam, Drodzy Czytelnicy. Nie, nie chodzi o to, co autor miał na myśli pisząc te zdania? (wrrr... jak ja nie lubię tego pytania!). Idzie o to, by każdy z Was indywidualnie przeżył to, co chce przekazać reżyser, aktorzy i autorzy poszczególnych fragmentów. Bo całość porusza, bez wątpienia. Sam biały śpiew, którym raczą nas śpiewacy ze scholi Węgajty, jest ogromnie przejmujący. Mnie osobiście przechodziły dreszcze podczas jego słuchania.

Ale chyba należy się Wam objaśnienie, czym w ogóle śpiew biały, zwany archaicznym, jest. Bo nie jest to zwykłe śpiewanie. Bynajmniej. To rodzaj śpiewokrzyku, etnicznego, pierwotnego, ludowego, charakterystycznego dla ludów słowiańskich. Tak śpiewały nasze babki przy pracy, tak śpiewały przy świętach, do takiego śpiewu teraz się powraca. Dźwięk ma wydobywać się z przepony przy maksymalnie otwartym gardle. W obecnych czasach boimy się śpiewać, robimy to półgłosem, coś niepewnie podśpiewujemy. Zapominamy o sile, jaką można czerpać z otwartego, radosnego śpiewu. Posłuchajcie scholi Węgajty. W tym drzemie ogromna siła! Moc ich wnętrz, a nie nucenia pod nosem. Moc ludowego zawodzenia...

Śpiew jest przeplatany tekstem. A może to tekst przeplatany jest śpiewem? Nie wiem... Na pewno mowa jest równie ważna co fragmenty śpiewane. Zresztą często trwają oba jednocześnie, nakładając się na siebie. Dopełniają się. Głos Stanisławy Celińskiej (grającej Matkę Bolesną) – bardzo uznanej i znanej aktorki telewizyjnej i teatralnej – bardzo dobrze komponuje się ze śpiewakami. Jest ogromnie ekspresywny. Ta sześćdziesięciotrzyletnia kobieta, która niejedno w życiu przeszła (m. in.: pięcioletnią chorobę alkoholową, do której oficjalnie się przyznaje) potrafi bardzo dobrze wyrazić z jednej strony ból i cierpienie matki po stracie syna oraz lament nad światem, a z drugiej pogodzenie i akceptację tego, co jest tu i teraz. Udaje jej się głosem działać tak, że bez prawie żadnych dodatkowych dźwięków (oprócz pojedynczych kołatek, dzwonków, cymbałów strunowych) możemy sobie wyobrazić sytuacje i miejsca, w których Matka Bolesna przebywa. Nie wiem, czy reżyser mógł wybrać lepszą odtwórczynię głównej roli. Ale na pewno Celińska sprawdza się w niej genialnie. Doświadczenie pracy w różnych warszawskich i niewarszawskich teatrach (m. in.: Nowym, Dramatycznym, Studio, Kwadrat czy Nowym w Poznaniu), grania w ponad osiemdziesięciu filmach, dubbingowania kilkunastu filmów i wydania jednego singla na pewno nie pozostaje bez znaczenia dla granej przez nią postaci. Słychać w jej głosie szorstkość, ale też dziwną, trudną do określenia delikatność. Po prostu słychać, że aktorka wie co robi na scenie.

Oprócz chóru i Zapowiadacza występują w sztuce jeszcze dwie postaci: Anioł Pierwszy (Mariusz Benoit) oraz Anioł Wtóry (Katarzyna Tatarak). Głosy ich dobrane są na zasadzie przeciwieństw. Benoit mówi szorstko, słychać, że ma na karku sześćdziesiąt lat. Za to Tatarak emanuje młodością i delikatnością. Osobiście nigdy bym nie zgadła, że jest to już kobieta po czterdziestce. Aktorka wprowadza spokój, daje nadzieję ludziom:

Przystąp śmiele grzeszniku, miłosierdzia żądaj, a na krzyż często z żalem serdecznym poglądaj. A Ten, który dopiero dał niebo łotrowi, i tobie, wiem, odpuści winy – grzesznikowi. Bo dziś umarł dla ciebie gorzką zelżywością. Pragnie żebyś w niebie był z pokorą, miłością.

I zakończenie... Rozmowa duszy z Matką Bolesną... mnie osobiście dała do myślenia. Nie tylko treścią, ale też (a może zwłaszcza?) sposobem jej wyrażenia. Słychać kilka głosów odbijających się echem. Może się wydawać, że wydobywają się one gdzieś z głębi, z większej odległości. Z przepaści? A może po prostu monolog jest zawieszony gdzieś pomiędzy czasoprzestrzenią? Gdzieś w miejscu, gdzie trafisz Ty (a może i ja), jeśli za grzechy przeklęte nie będziesz pokutować?

Olga Gretka
  1. Bracia miła – bracia mili;

  2. Kcęć wam skorżyć krwawą głowę – chcę się wam poskarżyć na krwawe zabójstwo, okrutną śmierć (syna);

  3. Zamętek - smutek;

  4. Jen mi się zstał – który mnie spotkał;

  5. Por.: Łk 2, 34-35;

  6. Plankt – charakterystyczny dla literatury średniowiecznej utwór o charakterze żałobnym, wyrażający ból, rozpacz, żal, płacz po stracie bliskiej osoby. Często występuje w nim wezwanie do współuczestnictwa w cierpieniu.;

  7. Informacja za http://dziedzictwo.ekai.pl/text.show?id=3581;

  8. Informacja za: http://portalwiedzy.onet.pl/41428,,,,stabat_mater,haslo.html.

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.