Kącik poezji > Wybór wierszy

Tomas Tranströmer nie żyje

ŻałobaW wieku 83 lat zmarł Tomas Tranströmer – szwedzki poeta, jeden z najwybitniejszych wśród współczesnych, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za 2011 rok.

Przetłumaczyłem tylko jeden Jego wiersz pt. „Samotność”, zanim ukazał się w przekładzie Magdaleny Wasilewskiej-Chmury w zbiorowym wydaniu wszystkich utworów Tranströmera pt. „Wiersze i proza 1954-2004” (Wydawnictwo a5, Kraków 2012). Jest to bardzo ważny wiersz w dorobku szwedzkiego Poety, który powstał na kanwie Jego osobistych przeżyć, kiedy cudem uniknął śmierci w wypadku samochodowym. Innych Jego wierszy nie tłumaczyłem, bo albo zabrakło czasu, albo uważałem istniejące przekłady innych tłumaczy tak dobre, że nie było sensu ich poprawiać. Jeden z moich przyjaciół, bardzo dobry poeta, powiedział mi kiedyś, że ciężko Mu się czyta wiersze Tranströmera, że są dla Niego trudne w lekturze. Ja nie odniosłem takiego wrażenia. Mnie poetyka Tranströmera była i jest bliska, a używając ulubionej przenośni, powiedziałbym, że nadawałem i odbierałem poetyckie komunikaty na tych samych falach, co szwedzki Noblista. Poruszyła mnie głęboko Jego śmierć, Jego odejście. Nie będę Mu towarzyszył w ostatniej wędrówce na ziemi, więc jako symboliczny kwiat na Jego mogile składam to moje jedyne tłumaczenie Jego pięknego wiersza.

Samotność I Pewnego wieczoru w lutym byłem tutaj bliski śmierci Samochód w poślizgu bocznym wypadł na niewłaściwą lewą stronę drogi. Nadjeżdżające samochody – ich światła – nagle pojawiły się bardzo blisko. Moje nazwisko, dziewczyny, praca oderwały się, zostając za mną w ciszy, daleko, coraz dalej. Byłem anonimowy jak chłopiec na szkolnym boisku otoczony przez nieprzyjaciół. Nadjeżdżające pojazdy miały ogromne reflektory. Świeciły na mnie kiedy kręciłem kierownicą i kręciłem przezroczysty z przerażenia płynnego jak białko jajka. Sekundy rosły – wypełniały coraz większą przestrzeń stawały się wielkie jak szpitalne budynki. Można było niemalże zatrzymać się odetchnąć na moment przed roztrzaskaniem.

Nagle zbawienne przyczepienie, pomocne ziarnka piachu lub cudowne uderzenie wiatru. Samochód wyszedł z poślizgu i przepełzał w poprzek drogi. Słup wystrzelił i złamał się - ostry dźwięk – który odleciał daleko, w ciemność. Póki co było cicho. Pozostawałem w pasach i widziałem jak ktoś szedł przez zawieję śnieżną zobaczyć, co mi się stało. II Chodziłem długo wokół po zamarzniętych gotlandzkich polach. Jak okiem sięgnąć, nie było żadnego człowieka. W innych częściach świata są tacy, którzy rodzą się, żyją i umierają w ustawicznym tłoku. Aby zawsze być widocznym – żyć w roju oczu - trzeba przybrać szczególny wyraz twarzy. Twarz pokrytą gliną. Gwar podnosi się i opada kiedy dzielą się między sobą niebo, cienie, ziarnka piachu. Muszę być sam dziesięć minut rano i dziesięć minut wieczorem . - Bez programu. Wszyscy stoją w kolejce do wszystkich. Wielu. Jeden.Tomas Tranströmer, tłum. Ryszard Mierzejewski

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.