Kącik poezji > Wybór wierszy

Wybór wierszy – sierpień 2013

BieszczadyZ okazji wakacji w sierpniowym wyborze poezji na wstępie powieje klasyką. Wszystkich znudzonych szkolnym doborem lektur maturzystów przepraszam, ale nic nie poradzę, taki mam nastrój. Zresztą jak się komuś nie podoba, to niech nie narzeka, tylko zaproponuje coś innego.

Zatem na wstępie poezye Adama Mickiewicza, a konkretnie pierwsze dwa z „Sonetów krymskich”, które wraz z cyklem „Sonetów odeskich” po raz pierwszy zostały opublikowane w Roku Pańskim 1926. Zapraszam.

Witold Wieszczek

Swoje wiersze można przesyłać na adres redakcji: redakcja@libertas.pl

STEPY AKERMAŃSKIE Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu; Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi: Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi, Omijam koralowe ostrowy burzanu. Już mrok zapada, nigdzie drogi, ni kurhanu; Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi; Tam zdala błyszczy obłok, tam jutrzenka wschodzi... To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu! Stójmy!... Jak cicho!... Słyszę ciągnące żurawie, Którychby nie dościgły źrenice sokoła; Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie, Kędy wąż ślizką piersią dotyka się zioła... W takiej ciszy tak ucho natężam ciekawie, Że słyszałbym głos z Litwy... Jedźmy, nikt nie woła!Adam Mickiewicz

CISZA MORSKA Już wstążkę pawilonu wiatr zaledwie muśnie, Cichemi gra piersiami rozjaśniona woda: Jak marząca o szczęściu narzeczona młoda Zbudzi się, aby westchnąć, i wnet znowu uśnie. Żagle, na kształt chorągwi, gdy wojnę skończono, Drzemią na masztach nagich: okręt lekkim ruchem Kołysa się, jak gdyby przykuty łańcuchem; Majtek wytchnął, podróżne rozśmiało się grono. O morze! pośród twoich wesołych żyjątek Jest polip, co śpi na dnie, gdy się niebo chmurzy, A na ciszę długiemi wywija ramiony. O myśli! w twojej głębi jest hydra pamiątek, Co śpi wpośród złych losów i namiętnej burzy — A gdy serce spokojne, zatapia w niem szpony...Adam Mickiewicz

TANATOKOSMETYKA błogosławione martwe kobiety ciche z braku bólu czy rozkoszy to mrozi koniuszki palców błogosławione włosy martwych kobiet i paznokcie rosnące resztkami wystygłych soków błogosławione plamy opadowe niezdrowe rumieńce pośladków nierozerwalnie przytulonych w dół błogosławione zęby gryzące ziemię błogosławione oczy jak zmętniałe mleko błogosławione rozchylone stopy linia kręgosłupa łagodna poziomo rozciągnięta Marta Grudnik

oceń / komentuj

WSTĄP DO MNIE wstąp do mnie jak się wstępuje do przyjaciela albo wstąp do mnie jak się wstępuje do własnego domu albo wstąp do mnie jak się wstępuje do nieba w naiwność przebaczania w radość za wszelkim razem w czystą choć nie bezgrzeszną rozpaczliwie otwartą wstąp do mnie jak się wstępuje do nieba nawet bez rachunku sumienia Marta Grudnik

oceń / komentuj

PORNO GRA FIA leżysz całkiem rozłożona pornograficzna jak gazeta i jesteś moja moja moja na moich oczach i rękach śpisz piersi podnosisz ssąc powietrze wędrujesz błądzisz gdzieś nogami wwiercać się w ciebie wgryźć i wetrzeć pomiędzy snami snami snami wziąć obracasz narkotycznie ciało każdą część mi poddajesz a mnie wciąż mało mało mało się ciebie zdaje zaspanej odurzona po szpik kości bez czucia i bez lęku tylko dla mojej przyjemności pornograficznej udręki zwisasz Witold Wieszczek

oceń / komentuj

PRZESTRZEŃ butelka pusta pościel pusta wybite okna i drzwi i nie wypełni ich rozpusta ani ty słońca czarne ścieżki białe nieciekawe sny na szyi perły i korale białe łzy opadają niczym deszcze a może mgły dni są pełne zupy mlecznej jak sny z butelki pustej pokój luster w próżni my mleko półtłuste w lodówce z nas kpi Witold Wieszczek

oceń / komentuj

ŚWIATŁO I CIEPŁO nad Alaską kryzys światła i ciepła – noc polarna trudno jest przyzwyczaić rozum ciało szybciej się odnalazło Alaska wyłącza elektrownie teraz zima – metabolizm spowolnił czarność i mróz są constans - ostatniego zabierze zorza tylko w polarnych ciemnościach Klondike jest znów złotonośna. Klaudia Mazur

oceń / komentuj

STAN WASZYNGTON NA GRANICY Z KANADĄ z czasu wypadają minuty w telewizji jest tysiąc kanałów temperatura zatrzymuje się na granicy ludzkiego ciała talerze satelitarne wschodzą nad wodą młodzi dziennikarze siedzą w barach osiągnęli stan niewidzialności we wszystkich stanach Klaudia Mazur

oceń / komentuj

NIL Raz turysta płynął Nilem. Spotkał się z krokodylem. Dopiero z bliska przestraszył się pyska. Czmychnął przemierzając mile. Halina Herbszt

oceń / komentuj

MOUNT EVEREST Podróżnik na Mount Evereście leżał na ponętnej niewieście. Jak to bywa na szczycie, było niesamowicie. Dziś rozprawia o tym w mieście. Halina Herbszt

oceń / komentuj

SMAK MIODU Już nie ma pachnących Rajów nad rajami Ani tamtych drzew... A ja wciąż szukam Najsłodszego smaku miodu Idąc przez życie Lipowymi alejami Regina Nachacz

oceń / komentuj

MOJE ŚWIATŁO Lubię niemodny świat Posrebrzaną patynę Rozmarzonych barw Kryształowy świt Jaskrawe kolory dnia Półcienie zmierzchania Nagłe wieczory Niedzielne organy Noc wokół światła Ćmę we mgle Regina Nachacz

oceń / komentuj

DZIEŃ Z TOBĄ rankiem skąpana w blasku słońca tonę w twoich oczach szarych jak kamyki w południowym żarze zamieram oczarowana oczekując na chłód twojego oddechu wieczorem ostatnie promienie dnia pieszczą nasze ciała oszołomione bliskością nocą zasypiam spełniona chłonąc zapach twoich włosów wilgotnych od rosy Agata Rak

oceń / komentuj

SZCZĘŚCIE spłynęło na mnie niespodziewanie wraz ze śpiewem ptaków po wschodzie słońca zapukało cicho do drzemiącego serca rozświetliło duszę nadając jej blasku pokolorowało życie we wszystkie barwy tęczy założyło różowe okulary i uleciało szybciutko niczym motyl po pocałunku wiatru Agata Rak

oceń / komentuj

PAN PREZYDENT KOMOROWSKI (list otwarty) Pan Prezydent Komorowski Pełen obaw, także troski Dziś niepokój wielki czuje Że nam dzieci już brakuje Dzisiaj w wierszu tutaj będzie Ta myśl złota na orędzie Każdy przecież zapamiętał Troskę w głosie Prezydenta Tak ostatnio w Polsce bywa Że nas mało i ubywa Że się ludzie kwapią mało By nas znowu przybywało Demografia strasznie spada I napomnieć lud wypada By szczególnie zaś w soboty Ostro wziąć się do roboty Więc przemówił do młodzieży W Szamocinie i w Chodzieży Aby dzieci było wiele Wesprze rząd i przyjaciele By inwencję zwiększyć nagle Rząd dostarczy ludziom Viagrę Inne też farmaceutyki I już lepsze są wyniki Urok, lubczyk, nawet mięta Każda dobra jest zachęta I pomysły też są nowe By powiększyć becikowe Owszem każdy zapamięta Piękne słowa Prezydenta W sprawie dzieci słowo będzie Wątek na przyszłe orędzie Pan Prezydent deklaruje W Polsce wszystko zreperuje Że tu wszystko nam naprawi I On z biedy nas wybawi Problem pełen jest radości Wątek tyczy wciąż dzietności Temat wcale nie jest nowy Rzecz dotyczy wszak alkowy. Fakt brakuje wolnej chaty Ludziom spłacić trudno raty Pracy nie ma i nie będzie Szczere będzie to orędzie Naród polski wszak wymiera Młodzież do Anglii się zbiera Tam warunki takie mają I się lepiej rozmnażają Sprawa owszem, jest zawita Polak dziś... kosmopolita Z kraju rodak rezygnuje I w świat sobie emigruje Pan Prezydent pewnie powie Najważniejsze to co w głowie I wyrażę się tu ściśle Dobro w sercu i w umyśle Tak to widzę, tak to czuję Dziś Wam wszystko obiecuję O to chodzi i tak trzymać Obiecuję obiecywać Za dnia zawsze słońce będzie Dla każdego, no i wszędzie Będzie zawsze tak świeciło By Polakom było miło Potem będą też dążenia Aby były wciąż marzenia Aby wizje piękne były I by one wciąż się śniły I by były wciąż miraże Z obiecanek i tych marzeń I by wkrótce tak się stało By nie było marzeń mało I by było dla każdego Z obiecanek coś miłego By codziennie się przyśniło Bo już lepiej kiedyś było I niech każdy zapamięta Piękne wizje Prezydenta Na to wnet zagłosujecie Hej Rodacy, wszak to wiecie POSTSCRIPTUM Tak to widzę, tak to czuję To Wam wszystko obiecuję Co dzień będę u Was bywać No i będę obiecywać Najlepszy Prezydent RP Dzisiaj wyborca już to wie Tak to właśnie marzy mi się Wasz Prezydent tu w podpisie Dziś się rano obudziłem Bajkę jakąś w nocy śniłem, Drodzy chłopcy i dziewczęta Posłuchajcie Prezydenta EPILOG Problem tylko zaznaczony Wie to prostak i uczony Gdy potrzeba taka będzie Znów napiszę Wam orędzie Mieczysław Góra

oceń / komentuj

USTAWA ŚMIECIOWA Dziś afera znowu nowa To ustawa jest śmieciowa Rząd pracuje w wielkim trudzie Debatując wciąż o brudzie Nic z śmieciami nie pasuje Co rząd weźmie, to zepsuje Wymyślono deklaracje Na śmieciowe segregacje Potem będą znów kłopoty Gdy rozdrapią śmieci koty Zaś dołączą psy i szczury Przyjdzie kloszard z jakiejś dziury Wciąż w przetargach czekające Liczne firmy sprzątające Wielki śmietnik tutaj będzie Pryzmy śmieci będą wszędzie Od lat wielu tu tak leci Że się tworzy mnóstwo śmieci Przemysł się specjalizuje I wciąż śmieci produkuje Owszem problem to nie nowy I rzec można narodowy Rzecz w stolicy już napięta Chcą odwołać prezydenta Tak to postęp owocuje Że się śmieci produkuje W Polsce ludzi są miliony I stąd śmieci mamy tony Wszystko się tu u nas zmienia Przede wszystkim brak jedzenia Brak perspektyw, optymizmu Z racji rządu i cynizmu Było często kiedyś marnie Lecz działały tu kopalnie Budowano też traktory Były różne dobre wzory Stocznie ciężko pracowały Świat wydawał się wspaniały Czas tak sobie równo leci Co zostało stosy śmieci Dawniej zwykle tak bywało Że na wiosnę nam pachniało Bzy róże nawet goździki Świat w naturze swej był dziki I nie tylko były kwiatki Owszem były niedostatki Były kartki nakaz pracy Ale ważni my, Polacy Polskie morze ludzie mieli No i góry, jeśli chcieli I lekarza i dentystę Sprawy były oczywiste Ludzie mieli skromne domy Świat był jakoś ułożony Mama tata zaś przedszkole Potem lekcje w miłej szkole Potem praca urlop wczasy Góry morze polskie lasy I tak było do tej pory Był leczony każdy chory I nie było jakieś ale Budowano też szpitale Tak to kiedyś tu bywało I to komuś przeszkadzało Dziś radości jest bez liku Mając miejsce przy śmietniku I gdy Polak jest w potrzebie To w śmietniku se pogrzebie PODSCRIPTUM Ludzie, którzy tu rządzicie Wy tak ludzi znów krzywdzicie I już lepiej nic nie róbcie Na wyborach się już skupcie EPILOG Co ja o tym ludzie sądzę Chodzi o nasze pieniądze Stwierdzić więc tu już wypada Że rząd znowu nas okrada A poza tym co nowego Znów to pomysł jest głupiego Takie mamy teraz rządy Że w nim każdy bardzo "mądry" Mieczysław Góra

oceń / komentuj

* * * po nowiu - ten bezmiar nieba z twoim uśmiechem Marek Kozubek

oceń / komentuj

* * * bukiet stokrotek zerwanych w chmurach - górska wędrówka Marek Kozubek

oceń / komentuj

Załóż wątek dotyczący tego tekstu na forum

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.