Felietony > Do góry nogami

Pieniądze leżą w łóżku

WitekPierwszego kwietnia, czyli w Prima Aprilis, rusza wypłata świadczeń w ramach głośnego programu 500+. Przyznam, że jestem pod wrażeniem poczucia humoru partii rządzącej. Zawsze miałem ich za ponuraków, którzy do najdrobniejszego uśmiechu zmuszają się nadludzkim wręcz wysiłkiem, a tu taka miła niespodzianka! To zdecydowanie najzabawniejsza informacja primaaprilisowa w naszej najnowszej historii.

No ale żarty żartami, a niewykorzystanie takiej okazji byłoby grzechem! Kiedyś mówiło się, że pieniądze leżą na ulicy, ale czasy się zmieniają i już nawet nie trzeba wychodzić z domu! Pieniądze leżą w łóżku.

Oczywiście 500 zł to w dzisiejszych czasach niewiele. Szybko to sobie przeliczyłem i wyszło mi, że mając trójkę dzieci i – co gorsza – pracę, jestem na tym całym programie mocno w plecy. I już miałem napisać, że rząd znowu chce mnie... wykorzystać, kiedy niespodziewanie wpadłem na kolegę i uciąłem sobie z nim inspirującą pogawędkę! Eureka. Nie dam się. To ja w końcu wydoję rząd!

Zacznijmy od początku. Jak wiadomo, żeby zarobić, trzeba działać z rozmachem! Trójka dzieci to nawet nie detal! Dzieci trzeba mieć DUŻO! Niestety, biologia nakłada na mój biznes pewne ograniczenia i żona urodzi mi góra jedno dziecko na rok (może czasem trafią się bliźniaki, ale to wiele nie zmienia). Nie no, w taki sposób się nie dorobię. Potrzebuję zatem więcej żon. Jestem pracowity – powiedzmy 350. Tak po jednej na każdy dzień w roku plus jakieś krótkie wakacje.

Zacząłem pytać wśród koleżanek, ale większość niestety nie wykazywała zrozumienia dla mojego biznesplanu. Wszystko przez te ograniczenia światopoglądowe, ale na to też jest sposób! Zostanę muzułmaninem! Brodę już mam. Pić podobno można pod stołem, bo tam Allah nie widzi. No a żon? Żon można mieć 350 i nikt krzywo nie popatrzy! Allahu Akbar! Poza tym podobno ostatnio muzułmanie dostają w Europie mieszkania na preferencyjnych warunkach. Same plusy!

Tu dochodzimy do kolejnego problemu. Z 350 żonami po roku będę miał przynajmniej ze 300 dzieci! W swoim mieszkaniu tego nie pomieszczę. Będę musiał wystosować pismo do pani premier z prośbą o odpowiednio duży budynek. Patrząc perspektywicznie, to właściwie przydałby się jakiś spory hotel albo nawet osiedle. Myślę, że pani premier tak wielodzietnej, a w dodatku muzułmańskiej rodzinie nie odmówi. W Europie mogłoby to zostać bardzo źle odebrane. A i u nas na pewno łatwo znalazłbym poparcie choćby u liderów KOD. Bronili demokracji, bronili Wałęsy, więc i mnie przed bezdomnością obronią! Zwłaszcza kiedy obiecam zabierać na protestacje moje 350 żon, a w niedalekiej perspektywie kilka tysięcy dzieci!

Kiedy będę miał już odpowiednią przestrzeń, pozostanie tylko płodzić i inkasować zyski. Dodajmy, że nieopodatkowane zyski! Do tego mieszkanie za darmo, a może i jakaś pomoc żywnościowa dla rodziny wielodzietnej? Woda i prąd za darmo, na lewo. Przecież nas nie eksmitują i nie odetną, bo narobimy hałasu w mediach. 350 razy 500 daje 175 tysięcy rocznie, po odliczeniu powiedzmy 75 tysięcy na to, czego nie dostaniemy za darmo, zostaje 100 tysięcy czystego zysku już po roku! Po dwóch mamy już 300 tysięcy, a po 18 latach... A nie będę sobie zawracał głowy liczeniem. W każdym razie dużo! A jaka satysfakcja, że dobrze wypełniłem swój obywatelski obowiązek i przyczyniłem naszej ojczyźnie nowych obywateli, którzy będą w przyszłości pracować na moją emeryturę! Albo i nie. Przecież nikt ich do pracy nie zmusi.

Oczywiście zawsze jest jeszcze pole do innowacyjności. Gdzieś ostatnio czytałem, że polska gospodarka stawia na innowacyjność. Będziemy innowacyjni! Rozwojowi! Nowocześni! Nawet nowocześni.pl! Nie będziemy się ograniczać do 500+. Są przecież jeszcze zasiłki rodzinne, pomoc społeczna, zasiłek dla bezrobotnych... W końcu przy 350 żonach i kilku tysiącach dzieci nie będę jeszcze chodził do pracy!

Jak się rozkręcimy, to bez trudu podwoimy zyski!

W Polsce jest tylko jedno ryzyko. Jak powszechnie wiadomo, prawo u nas nie sprzyja biznesowi, bo jest zupełnie nieprzewidywalne! Dzisiaj wprowadzają, a za trzy lata program zlikwidują i zostanę z tysiącem dzieci na utrzymaniu! Niejedna firma już padła przez takie rządowe psikusy. Trzeba się zastanowić.

Myślę... Myślę... Myślę...

Mam!

Nie jest źle! 1000 dzieci, to tysiąc potencjalnych zakładników zgromadzonych w jednym hotelu. Choćby i program zlikwidowano, to nam pomocy nie cofną, bo się wysadzimy w powietrze! Dzisiaj wszyscy się boją terroryzmu! Żaden rząd nie pozwoli sobie na taką wpadkę! Wysadzenie w powietrze kilku tysięcy obywateli... Gorzej! Dzieci właściwie, bardzo źle wyglądałoby w mediach. Wyobrażacie sobie, jak politycy bronią się w telewizji, że dopuścili do czegoś podobnego? Ja im będę produkował obywateli, ale mają płacić i to regularnie, bo jak nie, to cały interes wysadzę w powietrze! Ku chwale Allaha oczywiście.

Aaa... i byłbym zapomniał. Kartaginę oczywiście trzeba zrównać z ziemią. Tfu. Co ja plotę... To przez ten Prima Aprilis. Nie Kartaginę, tylko oczywiście ZUS.

Witold Wieszczek
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.