Powieści i opowiadania > Seks dla umarłych

37. Pazerność

PazernośćNa dwóch nogach. Z dwiema rękami. Wydepilowany tors. Różne zboczenia chodzą po świecie. Różne mają tajemnice. Różne pragnienia. Różne historie. Nazywam go Piotrek. Nie, żeby to było jego imię, ale jakoś nazywać trzeba. Po co mi jego metryka? Kto nadaje imię, ten ma władzę nad rzeczą. Nad człowiekiem. On jest mój. Jak rzecz. Więc niech stanie się Piotrkiem.

Piotrek jest praktycznie normalnym pracownikiem banku. Mężem, ojcem, bratem i synem żyjącej jeszcze mamy. Nikt jednak z jego otoczenia nie wie, że Piotrek ma poważny problem z erekcją. To znaczy wie żona, ale ona już dawno się z tym pogodziła. Błąd. Jako żona powinna znać swojego męża najlepiej. Tymczasem Piotruś ma problemy z erekcją przy żonie. Ale nie przy mnie. Ja wiem. Wiem, co Piotrusia podnieca.

* * *

Dostałam Piotrusia w spadku i od razu go polubiłam. Trochę z niego ciepłe kluchy, ale jest miły. W gruncie rzeczy sympatyczny z niego człowiek.

* * *

Przychodzi zawsze w poniedziałki, kiedy żona myśli, że ma nadgodziny. Rozbiera się i siada na krześle. Przywiązuję go mocno. Jeśli zauważę gdzieś jakieś włosy, obklejam go taśmą klejącą i brutalnie depiluję. Kiedy przyszedł do mnie pierwszy raz, był bardzo owłosiony. Teraz gładkiej skóry pozazdrościłaby mu niejedna kobieta. Pewnie nawet żona. Nie mam pojęcia, jak on jej to wytłumaczył!

* * *

Potem biję go w twarz i wyzywam od pedałów. Czasem ponosi mnie wyobraźnia i puszczam jakąś fajną wiązankę. Jeśli jesteś niepełnoletni, to nie czytaj. Zresztą... Co ja pieprzę, jeśli jesteś nieletni, to znasz pewnie więcej brzydkich słów niż ja, prawda?

Dzisiaj po tradycyjnym związaniu Piotrusia coś natchnęło mnie do takiej oto wiązanki:

Ty pedalska bździnko! Ty różowy sflaczały fiuciku! Ty rozdziewiczona cipko na wygolonych nogach. Jak ty wyglądasz? Żadnego włoska? Zupełnie cię coś wyruchało? Ty niedopieszczona szmatko, mamusi syneczku z pisankami zamiast jąder! Ty ćwoku, ty ćwikło, ty ciemniaku, ciuliku, ciapciarapcio. Ty zapluty karle homoseksualnej reakcji! Ty flejo, ty szynko, ty murzyński, przepraszam afroamerykański pomiocie, ty azjatycka kukło, amerykański hamburgerze! Ty europejski eunuchu! Ty wyjebany krasnoludku, niedopieszczony kurduplu, wydepilowany frajerze bez majtek... Chcesz w pysk?

Mogę tak dobre pół godziny. Ale nie jest to konieczne. Z każdą minutą jego wydepilowany penis jest twardszy i większy. Pompuję go tymi wyzwiskami jak dziecięcy balonik. Po napompowaniu czasem spuszczam z niego całe... napompowanie. Wysysam go do ostatniej kropelki. Znowu jest niegroźny. Potulny, związany baranek. I marzy, żeby dostać w pysk. Uwielbia to. Ja w sumie też.

* * *

Czasem zabieram go do łóżka. Przywiązuję. Ujeżdżam. Tresuję. Torturuję. Znosi wszystko i za wszystko dziękuje. Może nawet kocha mnie bardziej niż żonę? Nie dlatego, że jestem piękniejsza. Nie dlatego, że jestem lepsza w łóżku. Oj, jestem na pewno. Nie dlatego, że jestem mądrzejsza. Pomiatam nim i robię, co chcę. Ale prędzej odejdzie od żony, niż ode mnie. Bo przy mnie może być sobą. Bo czuje, że go znam. Nawet lepiej niż zna sam siebie.

* * *

Jest już po północy. Na meblach palą się świece, nieznacznie rozświetlając wnętrze. Leżę naga na łóżku. Ubrana tylko w kajdanki. Czekam na pieszczoty. Na zapłatę. Za to, że go zwyzywałam i wykorzystałam. Za to, że mu ulżyłam, jak nikt inny. Będzie mnie całował i lizał do rana. Aż zwiędnie mu język. Aż rozbolą kości od niewygodnej pozycji. Mały paluszek u stopy. Pięta. Kolano. Wilgotne miejsca. Spocone miejsca. Słodkie miejsca. Obrzydliwe miejsca. Wszystko czeka na pieszczoty. Będzie się dusił, gdy usiądę mu na twarzy. Będzie głaskał, aż rozboli go ręka. Nie pozwolę mu spać, przez całą noc. Narazi się na trudne pytania w domu, ale mi nie odmówi. Mój Piotruś. Mój taborecik. Mój wibrator. Mój eunuch. Mój. Chcę, by cały był mój! Jak rzecz!

Pazerność!

* * *

Ktoś się mnie kiedyś zapytał, dlaczego popadam w takie skrajności. Mam kupę pieniędzy, a czasem bieduję jak żebraczka. Jestem piękna i mogłabym mieć każdego, a oddaje się bez reszty w ręce sadysty, który mnie maltretuje. Doprowadza na granice śmierci. Albo rżnę się z Piotrusiem, któremu daleko do symbolu seksu. Znęcam się nad nim. Poniżam i upokarzam. Dlaczego oni. Dlaczego nie najprzystojniejszy chłopak w klasie? Nie wiem. Może tak byłoby zbyt prosto. Tandetnie. Pospolicie. Banalnie. A może najprzystojniejszego chłopaka w klasie nie mogłabym zjeść. A ja jestem głodna! Nienormalna. Pazerna. Zachłanna. W dodatku nie mam wyrzutów sumienia...

Skoro Bóg mnie taką stworzył, to chyba wiedział, co robi? Widocznie jestem komuś taka potrzebna. On wie co robi.

Anna Korybucka
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.