Gdy pierwsze śniegowe płatki spadają na ziemię, okrywając ją kołderką do zimowego snu, dobrze jest zadać sobie pytanie o sens mającego nadejść zamieszania.
Dlaczego już od listopada ludzie biegają po sklepach, sprzątają domy i robią wiele innych bardzo dziwnych i nie do końca dla wszystkich zrozumiałych rzeczy? Odpowiedź-wytrych brzmi: bo idą Święta. Dziś chciałabym zgłębić te właśnie słowa, by przypomnieć sobie i Czytelnikom co to właściwie znaczy, a także zachęcić do pochylenia się nad sensem istnienia… Czasem potrzeba niewiele – warto wyłączyć na chwilę telewizor, radio, komputer, zaparzyć herbatę i zatopić się w ciszę. Myśli przyjdą same.
Ale zacznijmy od początku.
Kontekst religijny Świąt Bożego Narodzenia dawno już został wyparty przez tak zwaną wyższą konieczność wykonania wcześniej wymienionych czynności, a przecież w swej naturze to jest wydarzenie religijne, a więc duchowe! Najpierw kilka tygodni radośnie oczekujemy, by później z największymi honorami powitać Tego, który się narodził. Przygotowujemy nasze dusze, by w najwyższej gotowości, z czystym sercem przyjąć do siebie Boga, który przychodzi w najbardziej niepozorny sposób – nie jak na Króla przystało – w chylącej się szopie. O to chodzi. Stąd to całe zamieszanie.
Przygotowując swoje serce, dobrze jest zadbać także o swoje otoczenie – stąd to całe sprzątanie, które chyba z biegiem lat niemal zastąpiło przygotowania duchowe. A zakupy…? W okresie świątecznym obdarowujemy się prezentami. Zwyczaj piękny… Jednak warto pamiętać, że w podarkach nie chodzi o wartość materialną, a raczej o czas i serce włożone w ich wykonanie czy zdobycie. Najważniejszy jest poświęcony czas. Parafrazując słowa piosenki zespołu Pomplamoose: „Myślałam, że Boże Narodzenie miało być czymś więcej niż zapalaniem światełek na choince, wypełnianiem skarpetek zabawkami, w ogóle czymś więcej niż cały ten okropny hałas… Ja wolę po prostu napić się z tobą czekolady”.
Aby nie pozostawać w malkontenckim nastroju, przypomnę o tym, co najpiękniejsze w tych kilku grudniowych, zimowych dniach. W Świętach chodzi o to, by spojrzeć sobie w oczy i powiedzieć to, co tak długo czekało w sercu… Aby poświęcić bliskim trochę czasu i uwagi, dać im coś z siebie. Usiąść przy jednym stole, który potrafi jednoczyć, i uczcić wspaniałymi potrawami rodzinne spotkanie. Ale przede wszystkim w Świętach chodzi o to, by przypomnieć sobie, że nie trzeba z tym wszystkim czekać na ten krótki czas w roku, lecz należy rozdawać Miłość każdego dnia, niezależnie od daty.