Agnieszko! Błagam, wróć!

Modern rocking Do tej pory Agnieszka Chylińska kojarzyła mi się jedynie z charyzmą, niespotykanym talentem, niezwykłą osobowością. Fakt, zmagała się z wieloma problemami młodości, sławy i sukcesu, ale wniosła na polski rynek muzyczny wiele. Bez wątpienia można ją nazwać królową naszego rocka, ale niekoniecznie tylko polskiego. Jest to bowiem talent na skalę światową. Coś się jednak ostatnio niestety zmieniło. Włączam radio, telewizję, internet, patrzę na okładki gazet - wszędzie widzę Agnieszkę. Niby ta sama, a jednak inna. O tak, wygląda zdecydowanie lepiej, jej wizualna strona przyciąga, sprawia, że chcę się uśmiechnąć. Myślę sobie: fajnie, że jest szczęśliwa. W życiu bym nie pomyślała, że mogła się aż tak pozytywnie zmienić. Chylińska przeszła cudowną metamorfozę, niezwykłą transformację. Z niesfornej, brzydkiej, chamskiej nastolatki przemieniła się w piękną kobietę. Od brzydkiego kaczątka do pięknego łabędzia.

Jednak gdy słyszę jej obecny twór, coś, co nazywa muzyką, mam ochotę płakać, wyć do księżyca. Jak mogła, to profanacja! Słuchając pierwszego singla Nie mogę cię zapomnieć z jej najnowszej płyty myślałam: to pomyłka, zdarzyło się. Jednak przesłuchanie całego krążka sprawia, że mam dreszcze. Chciałabym wołać: Agnieszko, błagam wróć, nie niszcz tego, na co pracowałaś całe życie!

Doskonale wiem, że ludzie się zmieniają, doświadczenia czynią innymi. Niewątpliwie urodzenie dziecka jest ważnym przeżyciem, które wpływa na zmianę w sposobie postrzegania świata, ale (na Boga!) czy aż tak wypacza mózg?

Dlaczego ludzie, których cenimy, sprzedają się? Mam wrażenie, a raczej pewność, sztuczności jaka bije z Agnieszki. Nie, to nie jest prawdziwa ona, to pewne. Szukając informacji o Chylińskiej natknęłam się i na portale plotkarskie. Nigdy bym się nie spodziewała, że między innymi na Pudelku będę czytała na jej temat. Ktoś powie - to cena sukcesu. O nie! To cena sprzedania wszystkiego co najcenniejsze, zaprzedania duszy. Bo jak to inaczej nazwać. Sama Agnieszka w wielu wywiadach mówi, że się zmieniła, że kocha i jest kochana. Jednak czy w oparciu o te przeżycia nie można grać dobrej muzyki?. Słuchając jej teraz ma się wrażenie bezrefleksyjności tekstów, płyta nie wnosi nic. Bez wątpienia można ją porównać do Mandaryny (jeśli chodzi o gatunek chociażby). Gdybym nie znała wcześniej Chylińskiej pomyślałabym, że to kolejna lala, która z podrasowanym głosiskiem próbuje się przebić, zarobić kasę i być sławna.

Agnieszka straciła autentyczność, której może niestety nigdy już nie odzyskać. Być może kolejna jej płyta mogłaby naprawić błędy Modern Rocking, ale niestety wątpię, aby artystka zdecydowała się na ten krok. Obecna papka muzyczna jaką tworzy odniosła sukces, ludzie to kupili, a Aga zarobiła mnóstwo kasy. Tylko czy tego na pewno chce, czy za kilka miesięcy, a może kilka lat, nie będzie żałować, że dała się w to wkręcić?. Niestety wtedy może już być za późno. W Polsce takie zespoły jak Perfect, Lady Pank czy Budka Suflera też się trochę zmieniły, unowocześniły, ale nie ma się wrażenia odcięcia od przeszłości, profanacji i śmieciowości muzycznej. Tak samo człowiek może się pięknie starzeć jak i Agnieszka może dojrzewać muzycznie. Jednak ta dojrzałość nie musi oznaczać pójścia w tę stronę, kiczu.

Justyna Zasiadczyk
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.