Kultura > Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Krakowie

XXX Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Krakowie – ULICA30

Company LA TAL - CarillóFestiwal Teatrów UlicznychKrakowski Teatr Tańca - Estra i Andro

Trzydziesty, jubileuszowy Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Krakowie swoim tytułem i programem nawiązywał do powieści Raya Bradbury'ego „Fahrenheit 451”. Na festiwalu zaprezentowało się 29 ekip teatralnych z Polski, Hiszpanii, Argentyny, Holandii, Chile, Wielkiej Brytanii, Rumunii, Rosji, Niemiec i Francji. Cóż mogę dodać. Jubileusz – to brzmi dumnie, a trzydziesty nawet bardzo dumnie i nie ukrywam, że daje nadzieję na jakąś taką... wyjątkowość, odświętność, większy rozmach?

Festiwal Teatrów UlicznychTeatr Ósmego Dnia - Summit 2.0Festiwal Teatrów UlicznychKrakowski Teatr Tańca - Estra i AndroWędrujące Lalki Pana Pejo - Moonsters

„Les Tonys” – Compagnie Albedo (Francja)

Compagnie Albedo - Les TonysCompagnie Albedo - Les TonysCompagnie Albedo - Les Tonys

Improwizowany występ o dwóch nadgorliwych ochroniarzach, których celem istnienia jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim, którzy wg nich tego potrzebują. Tony i Tony spacerują po rynku, by służyć i chronić. Sęk w tym, że ci, których chronią, nie zawsze orientują się w tym, co jest grane, co często wywołuje zabawne sytuacje, na które czeka biegająca za nimi publiczność. Poza tym ochraniani najczęściej wcale tej ochrony nie potrzebują, jak choćby przejeżdżająca akurat... policja. Czyżby był to żart z dzisiejszego ślepego pędu za bezpieczeństwem za wszelką cenę? Idea prosta, wręcz banalna, wykonanie dobre, a w efekcie całkiem sporo szczerego śmiechu.

„Petit” – FrutillasConCrema (Chile)

Prosty, uniwersalny w przekazie spektakl zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Jeden aktor, trochę cyrku, trochę klaunady, do tego jakieś przesłanie, że warto pozostać dzieckiem i że przytulanie, choć darmowe, może być bezcenne. Bardzo sympatyczne i miłe w odbiorze.

FrutillasConCrema - PetitFrutillasConCrema - PetitFrutillasConCrema - Petit

„Estra i Andro” – Krakowski Teatr Tańca (Polska)

Krakowski Teatr Tańca - Estra i AndroKrakowski Teatr Tańca - Estra i Andro

Przedstawienie pt. „Estra i Andro” było już prezentowane na poprzednich festiwalach, więc może nie będę się powtarzał, a zainteresowanych odeślę po prostu do wcześniejszych pofestiwalowych recenzji. I z jednej strony trochę szkoda, że Krakowski Teatr Tańca nie przygotował dla swoich fanów czegoś nowego, ale z drugiej z pewnością jest to przedstawienie warte przypomnienia, więc i ja grupę przypominam, polecam i jako wierny fan, czekam na więcej za rok.

„The Magic Cabaret Show” – Daniel Burley (Niemcy)

Daniel Burley - The Magic Cabaret Show

Szczypta magii i sporo śmiechu – takie proporcje znajdujemy w przedstawieniu zaserwowanym nam przez Daniela Burleya. Właściwie można by powiedzieć, że jest to kolejny przykład, jak niewiele trzeba, by stworzyć ciekawy i przyciągający publiczność spektakl. Przecież to „tylko” kilka sztuczek i głęboki, czarny śmiech sprawcy tego zamieszania. To w zupełności wystarczyło, żeby utrzymać uwagę publiczności przez cały występ. Można by tak powiedzieć, gdyby nie to, że coraz częściej naprawdę wielu festiwalowym zespołom ta sztuka się niestety nie udaje. Brawa i pozdrowienia dla Daniela Burleya.

„Latarnik” – Teatr Pijana Sypialnia (Polska)

Było to najzabawniejsze i najbardziej pomysłowe przedstawienie Teatru Pijana Sypialnia, jakie miałem okazję dotąd oglądać, a chyba również jedno z najciekawszych zaprezentowanych na tegorocznej Ulicy. Inspiracją do niego była proza Henryka Sienkiewicza, z której autorzy powyciągali różne charakterystyczne i znane chyba każdemu maturzyście postacie, a następnie upichcili z tych składników nową fabułę. Momentami trochę absurdalne, ale ciągle trzymające wysoki poziom i tempo rodem z filmów akcji. Owacjom po zakończeniu nie było końca, więc sądzę, że nasza opinia nie była odosobniona. Gratuluję i polecam!

Teatr Pijana Sypialnia - LatarnikTeatr Pijana Sypialnia - Latarnik

„Moonsters” – Wędrujące Lalki Pana Pejo (Rosja)

Wędrujące Lalki Pana Pejo - MoonstersWędrujące Lalki Pana Pejo - Moonsters

Przedstawienie bardzo odmienne od tych, które widywałem w poprzednich latach, o wiele spokojniejsze, bardziej senne, mniej komediowe, ale jak najbardziej trzymające poziom. Rozpoznawalną cechą zespołu pozostają charakterystyczne przebrania i maski, nadal znajdujemy też w ich występie dużo uroku, piękna i ambitny przekaz. Zdecydowanie jest to jedna z ciekawszych grup przyjeżdżających do Krakowa, która bez użycia słów potrafi publiczności przekazać nieprawdopodobną ilość treści i emocji. Wielu innych wykonawców powinno się chyba tego od naszych gości z Rosji uczyć. Do zobaczenia!

„Le Voyage” – Contaminando Sonrisas (Hiszpania)

Bardzo sympatyczne i dowcipne przedstawienie w wykonaniu praktycznie jednego człowieka z niewielką pomocą asystentki i oczywiście publiczności, która jak to się często podczas festiwalu zdarza, zostaje wciągnięta do trochę absurdalnego świata naszego bohatera. Bawiliśmy się bardzo dobrze, więc gdyby ktoś miał okazję gdzieś, kiedyś z artystami się spotkać, to z czystym sumieniem polecamy.

Contaminando Sonrisas -  Le VoyageContaminando Sonrisas -  Le Voyage

„Kamchàtka” – Kamchàtka (Hiszpania)

KamchàtkaKamchàtkaKamchàtka

O tym przedstawieniu pisałem już przy okazji Festiwalu Ulica25, czyli w roku 2012. Prawdę mówiąc, zdziwiło mnie bardzo, że od tego czasu minęło już pięć lat, ale jest to chyba najlepsza rekomendacja, bo nawet z moją sklerozą po pięciu latach nadal dobrze je pamiętałem i wspominałem. Zainteresowanych recenzją odsyłam do tekstu archiwalnego, tutaj dla jasności dodam tylko, że na występ z przyjemnością udałem się ponownie.

„Cisza w Troi” – Teatr Biuro Podróży (Polska)

Można powiedzieć, że przedstawienie w swej treści bardzo aktualne, ale z drugiej strony, czy kiedyś temat uchodźców nie był aktualny? Historia ludzkości to praktycznie nieprzerwane pasmo wojen, rzezi, czystek i wynikających z tego ucieczek. Teatr Biuro Podróży podjął go z rozmachem, wykorzystując ciekawą scenografię i efekty specjalne. Nie było to może najbardziej wciągające przestawienie festiwalu, ale też żadnymi wyraźnymi brakami nie raziło.

Teatr Biuro Podróży - Cisza w TroiTeatr Biuro Podróży - Cisza w Troi

„Fahrenheit – Ara Pacis” – Xarxa Teatre (Hiszpania)

Xarxa Teatre - FAHRENHEIT - ARA PACISXarxa Teatre - FAHRENHEIT - ARA PACIS

Xarxa Teatre jest dość stałym i rozpoznawalnym bywalcem krakowskiego festiwalu. Chyba w każdym spektaklu, jaki miałem okazję w ubiegłych latach oglądać, pojawiają się charakterystyczne dla nich elementy: sugestywna muzyka i efekty pirotechniczne. Potrafią z tego zbudować naprawdę bardzo interesujące widowiska i słowa tego nie używam przez przypadek. Tym razem pretekstem do użycia tego arsenału była opowieść o wojnie i pokoju. Ara Pacis, czyli ołtarz pokoju wzniesiony przez rzymskiego cesarza Oktawiana Augusta jest tu symbolem nękającej ludzkość swoistej schizofrenii, bo choć modlimy się o pokój, to przecież sami wywołujemy wojny. Kwintesencją tej sprzeczności jest wymyślone przez socjalistów hasło „walki o pokój”. Wizualnie na pewno bardzo atrakcyjny spektakl, więc wielbiciele fajerwerków z pewnością wyjdą ukontentowani.

„Pan Twardowski” – Teatr Pinezka (Polska)

Na Festiwalu w Krakowie Teatr Pinezka jest chyba najbardziej rozpoznawalnym teatrem adresowanym do dzieci. Przedstawienia, choć co roku mają inną fabułę, są tak naprawdę oparte na tych samych efektach i gagach, co daje gwarancję, że dzieci zawsze wyjdą z przedstawienia roześmiane. Mój syn powoli już wyrasta z wieku, gdy był to najbardziej wyczekiwany punk w festiwalowym programie, ale z sentymentu nadal przychodzimy i wszystkim dzieciom niezmiennie polecamy.

Teatr Pinezka - Pan Twardowski

„Płaczki” – Grupa Wokół Centrum (Polska)

Grupa Wokół Centrum - Płaczki

Zawsze, gdy nie znam jakiegoś zespołu, idę na przedstawienie z duszą na ramieniu. Nigdy nie wiadomo, na co się tak naprawdę trafi, bo recenzje potrafią być bardzo mylące. Tym razem mieliśmy szczęście. W naszej opinii „Płaczki” były najciekawszym spektaklem, jaki pojawił się w tym roku na krakowskim festiwalu. Jeśli przyjeżdżamy tu, aby przeżyć coś w rodzaju katharsis, to właśnie po tym przedstawieniu mogliśmy tego uczucia doświadczyć. Delikatnie mówiąc, ostatnio poziom festiwalu nas na kolana nie powala, więc jeśli jesteśmy tutaj nie tylko z sentymentu, to właśnie przede wszystkim dla takich momentów, gdy niepozorna grupa niespełna godzinnym występem ratuje cały dzień i czyni go wartym trudu błąkania się od spektaklu do spektaklu. Gdyby kiedyś organizatorzy zaserwowali na festiwalu powtórkę, to koniecznie zobaczcie. Czarny humor w najlepszym wydaniu. Zakochałem się! Pozdrawiam i gratuluję.

Grupa Wokół Centrum - PłaczkiGrupa Wokół Centrum - PłaczkiGrupa Wokół Centrum - PłaczkiGrupa Wokół Centrum - Płaczki

„Uno” – Delrevés vertical dance (Hiszpania)

Dwoje ludzi oszukujących prawa grawitacji tańczy na pionowej ścianie, próbując utrzymać równowagę i harmonię, stać się jednością. Delrevés vertical dance to kolejna grupa, która gości w Krakowie nie po raz pierwszy. Ich specjalnością są tańce na linach i chyba upodobali sobie Ratusz, bo o ile mnie pamięć nie myli, za każdym razem wyczyniają te swoje akrobacje właśnie na jego starych murach...

Delrevés vertical dance - UNO

„Stara Zagroda” – Teatr Wagabunda (Polska)

Teatr Wagabunda - Stara ZagrodaTeatr Wagabunda - Stara Zagroda

Kolejna powtórka, aczkolwiek bardzo pozytywna i urozmaicająca festiwal. Nie do końca można to nazwać przedstawieniem, raczej obwoźnym średniowiecznym placem zabaw. Plac czynny przez większą część dnia, więc można go odwiedzać choćby w przerwach między przedstawieniami. Do pomocy mamy zawsze oddaną, choć czasem złośliwą grupę klimatycznie ubranych tubylców, którzy wzbogacają zabawę o efekty 7D, jak by to pewnie zareklamował jakiś marketingowiec. Frajda wcale nie tylko dla dzieci. Nie można przegapić!

Podsumowanie

Teatr Wagabunda - Stara ZagrodaTeatr Wagabunda - Stara Zagroda

Co tu dużo mówić, zawiodłem się. Z roku na rok festiwal wygląda coraz słabiej. Miałem nadzieję, że okrągły jubileusz będzie dla organizatorów pretekstem, żeby zawrócić z tej ślepej uliczki, w jakiej impreza utknęła. Niektóre przedstawienia osiągnęły poziom krakowskiego średniowiecznego bruku, który można podziwiać w Muzeum Historycznym (wejście mieści się w Sukiennicach, polecam). Nie bez kozery tym razem powyższa recenzja jest dużo krótsza, a do jej napisania zbierałem się rekordowo długo. W sytuacji, gdy o wielu przedstawieniach niewiele dobrego mogę napisać, wybieram milczenie. Oczywiście nie wszystko widziałem, więc mogłem jakieś perełki przegapić, ale prawda jest taka, że od 10 lat mojej obecności na festiwalu nie było jeszcze aż tak źle. Z roku na rok coraz mniej jest spektakli, które rzucałyby mnie na kolana. Trzeba naprawdę wiele samozaparcia, by wyłowić z programu te dwa czy trzy punkty, które zachwycają, zostawiają z otwartymi ustami i motywują, by za rok przyjechać znowu. Na pewno organizatorów stać na więcej.

Witold Wieszczek
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.