Podróże małe i duże > Gruzja – Armenia – Górski Karabach 2014–2015

Lodowiec Gergeti (Gruzja)

Dla takich widoków warto odwiedzić GruzjęKolejny dzień naszej Gruzińskiej przygody zaczął się od mocno oczekiwanego widoku. Po wyjściu na taras naszego pensjonatu zobaczyliśmy w końcu Kazbeka, ukazał się w całej krasie. Co prawda widzieliśmy wcześniej zdjęcia tej góry, ale na żywo widok był nieporównywalnie lepszy. Prezentuje się szczególnie pięknie, gdy jego górne części oświetla wschodzące słońce, a miasteczko w dole jest jeszcze pogrążone w nocnej ciszy.

Na trasie do lodowca (Gruzja)Kazbek i Kazbegi (Gruzja)Początek wyprawy (Gruzja)

Tak. Dla takich widoków warto przyjechać do Gruzji. Nasz spacer do lodowca chcieliśmy rozpocząć w miejscu, w którym dnia poprzedniego zakończyliśmy nasze zwiedzanie, czyli przy Cminda Sameba. Wraz z dwoma turystami z Niemiec poskładaliśmy się na transport i właściciel pensjonatu podwiózł nas w odpowiednie miejsce.

Naszymi głównymi zmartwieniami były dwie kwestie. Czy odpowiednio grubo się ubraliśmy i czy nie zgubimy drogi. Rano było dość chłodno zwłaszcza na tej wysokości, ale na szczęście ten dzień był słoneczny i ciepły jak na październik, tak więc dwie warstwy ubrań wystarczyły w zupełności. Droga na lodowiec też nie była zbyt skomplikowana, wystarczy raz wejść na odpowiedni szlak i praktycznie nie można się zgubić.

Początek wyprawy (Gruzja)W drodze na lodowiec (Gruzja)W drodze na lodowiec (Gruzja)Na Przełęczy Krzyżowej (Gruzja)Przełęcz Krzyżowa (Gruzja)W drodze na lodowiec (Gruzja)

Tak więc ruszyliśmy w drogę, po prawej stronie towarzyszył nam Kazbek, a po lewej kilka psów. Grzecznie czekały na turystów przy klasztorze, ponieważ jednak o tej porze byliśmy tam tylko my i dwaj Niemcy to całe stadko ruszyło za nami. Wypadało po piesku na człowieka. Co ciekawe każdy pilnował jednej osoby, nawet jak się stopniowo rozdzielaliśmy na trasie.

Po minięciu niewielkiego lasku szliśmy po rozłożystym grzbiecie, który wznosi się ku skalistej grani zamykającej panoramę od południowego-zachodu. Po pewnym czasie Kazbek przestał być widoczny, z prawej strony zasłaniało go niewielkie wzniesienie. Aby temu zaradzić, wspiąłem się na nie, zbaczając nieco z utartej ścieżki.

W drodze na lodowiec (Gruzja)W drodze na lodowiec (Gruzja)W drodze na lodowiec (Gruzja)Czoło Lodowca (Gruzja)Pierwszy śnieg (Gruzja)Pierwszy śnieg (Gruzja)

Dalej droga prowadziła wprost do Przełęczy Krzyżowej. Z tego miejsca widać już Lodowiec Gergeti. Dalej trasa wiedzie wśród coraz liczniejszych głazów i kamieni. Przyroda staje się uboższa, ustępuje miejsca skałom. Po pewnym czasie dochodzimy do polodowcowego potoku, który należy przejść w bród po kamieniach.

W tym miejscu warto uzupełnić zapas wody. Następnie wzdłuż wielkiego polodowcowego leja posuwamy się pośród coraz większych głazów w kierunku coraz bliższego Kazbeka. Po prawej stronie widać czoło lodowca. Można zejść na dół i w tym miejscu zakończyć spacer, my jednak chcieliśmy podejść wyżej w pobliże stacji meteo i zagłębić się nieco w lodowiec.

Pierwszy śnieg (Gruzja)Pierwszy śnieg (Gruzja)Oznakowanie drogi (Gruzja)

Z każdym metrem przybywało śniegu i po pewnym czasie otoczenie z jesiennego przekształciło się całkowicie w zimowe. Widoki były niesamowite, na dodatek pogoda jakby chciała nam wynagrodzić gorsze dni i tym razem dopisała. Okoliczne szczyty skrzyły się w słońcu, a niebo zlewało się z ziemią w jeden obraz.

Pięknie... (Gruzja)Pierwszy śnieg (Gruzja)Pierwszy śnieg (Gruzja)Pierwszy śnieg (Gruzja)Na lodowcu (Gruzja)Na lodowcu (Gruzja)

W końcu dotarliśmy na lodowiec. Szliśmy ostrożnie za naszymi pieskami, omijając nieciekawe szczeliny i wyrwy w lodzie, z których w razie upadku bez pomocy innych można by się nie wydostać. Gdy dotarliśmy na wysokość 3435 metrów, uznaliśmy, że jesteśmy na samym środku lodowca i cel wyprawy został osiągnięty. Z jednej strony mięliśmy szczyt Kazbeka i stację meteo, z drugiej Przełęcz Krzyżową i Kazbegi. W tym miejscu śniegu było już dobrych dwadzieścia centymetrów.

Po chwili przerwy postanowiliśmy ruszyć w drogę powrotną. Na całej trasie spotkaliśmy około dziesięciu turystów, tak więc tłoku nie było. Dookoła tylko przyroda i spokój.

Na lodowcu (Gruzja)Na lodowcu (Gruzja)Na lodowcu (Gruzja)Na lodowcu (Gruzja)Na lodowcu (Gruzja)Na lodowcu (Gruzja)

Gdy wróciliśmy na Przełęcz Krzyżową, zobaczyliśmy, że całe Kazbegi wraz z klasztorem spowijły gęste chmury, które zatrzymały się na pewnej wysokości, jakby dalej nie miały już siły się wspinać. Bardzo lubię takie zjawisko, kiedy poniżej chmury tworzą nieprzeniknioną zasłonę, a ponad nimi świeci piękne słońce. Tak więc ciesząc się, że w tym momencie jesteśmy ponad chmurami, zwolniliśmy kroku, aby jak najdłużej nacieszyć się widokami.

Po dotarciu do granicy chmur widoczność spadła niemal do zera, co było trochę irytujące, ponieważ aż do samego końca nie było widać klasztoru, który był naszym punktem orientacyjnym. Na szczęście ścieżki były mocno wydeptane i udało się nie zboczyć z trasy.

Stacja Meteo (Gruzja)Powoli trzeba wracać (Gruzja)Przewodnik (Gruzja)Między niebem za ziemią (Gruzja)Między niebem za ziemią (Gruzja)Między niebem za ziemią (Gruzja)

Po minięciu klasztoru weszliśmy poniżej pułapu chmur. Teraz miasteczko było już dobrze widoczne. Postanowiliśmy, że wrócimy na skróty, tak jak dzień wcześniej wchodziliśmy.

Ten dzień był zdecydowanie jednym z najbardziej udanych podczas tej wycieczki. Najbardziej baliśmy się, że w ogóle nie zobaczymy Kazbeka, co wielu innym turystom się przydarzyło. W Swanetii Uszbę i Szcharę widzieliśmy tylko częściowo, na ile kapryśne chmury pozwoliły. Teraz mięliśmy pełną panoramę.

Dariusz Maryan
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.