Felietony > Pisane scyzorykiem

I jak tu nie być konserwatywnym liberałem?

Michał ŁosiakPowszechnie znana myśl Banjamina Franklina, że na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki, musi zostać uzupełniona, szczególnie po niezwykle bolesnym dla całego świata XX wieku, czyli wieku, w którym zło zmaterializowało swoje niecne plany, w sposób nigdy wcześniej niespotykany. Socjalistyczne utopie, zarówno ta spod znaku sierpa i młota, jak i ta prowadzona ze swastyką na sztandarach, udowodniły bowiem, że nie ma i nie będzie na świecie systemu zbudowanego przez człowieka, który zapewni wszystkim, bez wyjątku, szczęście i dobrobyt, eliminując nierówności społeczne i biedę. Skądinąd, prawda ta jest dość stara, jednak wymienieni już tu, a raczej ich ideologie, lewicowi propagandziści chcieli ją podważyć, z wiadomym skutkiem.

Otóż, powiedzenie Franklina powinno brzmieć: na tym świecie pewne są tylko śmierć, podatki i brak doskonałego rozwiązania wszystkich problemów społecznych. Wyjaśniłem rzecz niezwykle istotną. Nie oznacza to jednak, że nie istnieją najbardziej dla danej sytuacji i zgodne z naturą, rozwiązania będące najbardziej optymalne i dające najsprawiedliwsze efekty. Takim rozwiązaniem jest, dla mnie, konserwatywny liberalizm.

Co to takiego? Niektórzy twierdzą, że taka hybryda nie istnieje. Boli to tym bardziej, gdy mówią to ludzie wybitni, jak chociażby jeden z czołowych konserwatystów, prof. Jacek Bartyzel. Konserwatywny liberalizm jest atakowany bowiem z wielu stron. Nie chciałbym ich wszystkich wymieniać – nie taka jest myśl tego felietonu. Wystarczy stwierdzenie, że konserwatyści oskarżają konserwatywnych liberałów o zbytni liberalizm, zaś liberałom, w postaci chociażby libertarian nie w smak konserwatyzm u kolibrów (skrót od wyrazu konserwatywny-liberał).

Czym więc jest ów konserwatywny liberalizm? Aby to zrozumieć, a przy okazji dostrzec możliwości i zalety programu konserwatywnych liberałów, chciałbym zwrócić uwagę na dwie strony kryzysu (bardzo często używane słowo), jaki od pewnego czasu nas trapi. Czasem pozornie tego, czy raczej tych, kryzysów nie widać. Można rozróżnić zatem dwa rodzaje kryzysów: ekonomiczny i moralny.

Pierwszy z nich spowodowany został, najkrócej rzecz ujmując, pychą człowieka, który stwierdził, że może dowolnie manipulować wszelkimi wskaźnikami makro- i mikroekonomicznymi, osiągając dzięki temu niewiarygodne korzyści. Prawda okazuje się jednak brutalna. Nie tylko ze względu na, koniec końców, nieskuteczne machinacje, dodruk pieniądza, wiarę w widzialną łapę rządu, ale na ich szkodliwość, objawiającą się ekonomicznym kacem, na którym prędzej czy później będzie trzeba się obudzić. Konserwatywny liberalizm uważa, że należy przywrócić ekonomię zdroworozsądkową, opartą na założeniu, iż 2+2=4, a człowiek najlepiej wydaje własne pieniądze na własne potrzeby i nie potrzebuje do tego pośrednika w postaci rządu.

Jak już wspomniałem, drugim poważnym problemem jest kryzys wartości, zwany kryzysem moralnym, zasadzający się na relatywizmie i braku autorytetów. Relatywizm ten jest jednak pozorny, a autorytety, choć niezauważalne, istnieją. Natura nie znosi próżni. Mamy więc na wszystko pozwalającą etykę chwili i jej dyktatorów w postaci... szkoda wymieniać. Wystarczy włączyć telewizor. Konserwatywny liberalizm, jak sama nazwa wskazuje, głosi, że sfera wartości winna być niezmienna, oparta na prawie naturalnym, sprawdzonym i przetestowanym przez wieki, którego zrozumienie i odkrywanie, swój najpełniejszy wyraz daje w etyce chrześcijańskiej.

Już w samej nazwie, konserwatywny liberalizm wyznacza drogę pokonania dwóch kryzysów gnębiących współczesny świat. Ktoś powie, że to zbyt proste. Nie wszystko musi być skomplikowane, żeby działało. Po drugie, nie jest to artykuł naukowy, a ja nie jestem politologiem. Na koniec jednak, przypomnę, że zbliża się święto podatku dochodowego, nieodłącznie związane ze składaniem tzw. PIT-ów. Warto zwrócić uwagę jak szkodliwy jest podatek dochodowy. Od strony ekonomicznej wyraźnie hamuje wzrost gospodarczy, zaś od strony moralnej, narusza zasadę sprawiedliwości, zezwalając okradać obywateli z ich legalnego zysku, przy okazji pozwala prowadzić inwigilację podatników. I jak w tym świecie nie być konserwatywnym liberałem?

Michał Łosiak
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.